samolocik Opublikowano 27 Października 2010 Opublikowano 27 Października 2010 Witam, od czasu do czasu ładowałem sobie w ramach ręcznego balansowania (ładowarka nie zawsze robiła to dobrze lub nie była w stanie z powodu za niskiego napięcia całkowitego pakietu) pojedyncze cele w pakietach. Robiłem to wtykając kabelek zakończony szpilkami do odpowiednich gniazd w łączu balansera oczywiście wcześniej sprawdzając miernikiem elektronicznym, czy nie podłączę odwrotnie biegunów lub większej ilości cel zamiast jednej. Prąd ładowania jaki używałem to 300mA. Parę dni temu postanowiłem przyśpieszyć ładowanie pojedynczej celi w pakiecie Turnigy 3s, 1300mAh, 25C i zwiększyłem prąd do 600mAh. Efekty tego eksperymentu zobaczycie na poniższym zdjęciu. Po prostu po ok. 30sek. wtyczka sie zapaliła. Dobrze, że byłem w pobliżu i ugasiłem ją...
Damian-str Opublikowano 27 Października 2010 Opublikowano 27 Października 2010 Witam. To bardziej wygląda na zwarcie, 3.7V i 600mA takiej szkody by nie zrobiło. Pozdrawiam Damian
samolocik Opublikowano 27 Października 2010 Autor Opublikowano 27 Października 2010 Gdybym sam nie wtykał igiełek do balansera i nie był przy ładowaniu to pewnie też bym uznał za zwarcie. Ale zawsze można to powtórzyć tym razem jako eksperyment w bezpiecznym pomieszczeniu. Jak mi padnie jakaś cela w jednym z pakietów to powtórzę i dam znać :| chyba, że ktoś nie ma ochotę zrobić to sam. Trochę przeraziła mnie jakość plastiku, z którego jest wykonana wtyczka, na mój gust nie powinna się tak łatwo zapalać i płonąć płomieniem wielkości ok. 5cm.
Gość Anonymous Opublikowano 27 Października 2010 Opublikowano 27 Października 2010 Wtyczka pakietu nie jest przeznaczona do spalenia i to pewnie dlatego. Źle jej po prostu użyłeś
Ładziak Opublikowano 27 Października 2010 Opublikowano 27 Października 2010 Wg mnie winne są szpilki, którymi zakończone były kable, a nie złącze balancera. Małe pakiety 2S są często zakończone takim czerwonym złączem JST o zbliżonej budowie. Przez to złącze ciągnięty jest prąd kilku-klilkunastu amperów i nic się nie pali, a nawet nie grzeje.
samolocik Opublikowano 27 Października 2010 Autor Opublikowano 27 Października 2010 Mogą być winne szpilki choć jak słusznie zauważył strejla_u do wysokich prądów jest przystosowane złącze pakietu a nie złącze balansera i idąc dalej dlatego producent (tutaj Turnigy) nie dba o odpowiednią jakość plastiku, z którego jest wykonana wtyczka a i blaszki w gniazdkach mogą być bardzo cienkie i grzać się przy większych prądach. Cóż będę sprawdzał przy najbliższej okazji. Ładowałem tak wiele razy i przy prądzie 300mAh i poniżej nigdy nic się nie działo.
RomanJ4 Opublikowano 28 Października 2010 Opublikowano 28 Października 2010 Zawsze jak się pali jakieś połączenie, przyczyną jest słaby styk połączonych elementów, za słaby w stosunku do przewodzonego prądu. Dochodzi do iskrzenia, przewody się rozgrzewają, pokrywają tlenkami przez co rozgrzewają jeszcze bardziej "pobierając" coraz większy prąd. Topi się izolacja co kończy się często pożarem lub w najlepszym przypadku awarią. Gdyby połączenie było solidne, to by nie wystąpiło takie zjawisko, przy nadmiernym prądzie spowodowanym np awarią ładowarki, zniszczeniu uległby odbiornik prądu czyli pakiet, nie złącze. To cała przyczyna.
Gość Anonymous Opublikowano 28 Października 2010 Opublikowano 28 Października 2010 Można było zamiast szpilek zastosować piny elektroniczne (znaczy się listwy pinowe z elektronicznego - tanie jak barszcz), albo elementy żeńskie.
samolocik Opublikowano 28 Października 2010 Autor Opublikowano 28 Października 2010 Domyślam się o co Ci chodzi. Normalnie ładuję te pakiety w poniższy sposób. Edit: ostatecznie po opiniach Ładziaka i Romana winą obciążam szpilki, które nie mają wystarczającej powierzchni styku z gniazdem aby mógł płynąć większy prąd. Swoją drogą doładowywanie wcześniej ładowanego ładowarką ogniwa większym prądem (tutaj. pow. 300mA) nie ma uzasadnienia.
RomanJ4 Opublikowano 28 Października 2010 Opublikowano 28 Października 2010 Mogło jeszcze wystąpić zjawisko podobne jak w połączeniu miedź-aluminium gdzie niewielka ilość wilgoci z atmosfery powoduje wytworzenie ogniwa elektrochemicznego a więc i korozję połączenia jeśli są złączone ze sobą bezpośrednio. Styki w kostce do balansowania w zasadzie powinny być pozłacane, ale często nie są, więc w styku metalem szpilki mogło wystąpić podobne zjawisko co przyspieszyło proces destrukcji.
zzradek Opublikowano 28 Października 2010 Opublikowano 28 Października 2010 Wg mnie winne są szpilki, którymi zakończone były kable, a nie złącze balancera.Zgoda. To złącze powinno wytrzymać 10A bez piśnięcia. Winne są szpilki wykonane z żelaza, które jak wiadomo prąd przewodzi... słabo. Nawet przy dobrym styku zrobiły się ciepłe. Daj odpowiednie złącze, albo zwykłe miedziane druciki (uwaga, jak bardzo cienkie, też się rozgrzeją) i będzie git.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.