Skocz do zawartości

Średniowieczna wiejska chata


Vespa

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 77
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
  • 1 miesiąc temu...

Makieta leży na szafie i rozważam jej przeniesienie kilka pięter niżej - czyli do piwnicy żeby nie zerkać mimowolnie.

 

Obrzydziłem sobie dalszą robotę - nie chce już mi się nawet rzeźbić figurek :( Wszystko sknocone przez zastosowanie specyfiku Vallejo Still Water :(

 

Ach.. co mi tam, sami zobaczcie jak bardzo zdupiłem wodę :evil:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wydawało mi się, że robię w miarę spokojnie. Nie wlałem wszystkiego na raz. Na poniższej fotce doszedłem do takiego poziomu jak widać, ale po kilku godzinach niemal wszystko z tego wyciekło. To było około 1/3 butelki. Na zdjęciu widać wstępne stadium tworzenia się polimerowych bąbli wypełniających się wnikającym w strukturę kleju, którego użyłem do przyklejenia plastiku, Vallejo Still Water - później ten którego widać miał ze dwa centymetry średnicy i doszło jeszcze parę mniejszych. Już tutaj widać zmętnienie.

 

Dołączona grafika

 

 

Po kilku dniach wlałem resztę Vallejo Still Water na całkowicie, jak mi się wydawało, zastygniętą warstwę. Lałem warstwami - mniej więcej co trzy godziny. Oczywiście poprzednia warstwa nie była jeszcze w tak krótkim czasie zastygnięta i już lałem kolejną.

 

Po kilkunastu dniach wszystko poodłaziło od brzegów formy i wytworzył się ohydny menisk wklęsły :(

 

Dzisiaj, po ponad 1,5 miesiącach wygląda to tak:

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

TRAGEDIA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyczyść i spróbuj zwykłego lakieru akrylowego, bezbarwnego. Z kropelką pigmentu nieźle udaje wodę.

Wygląda, że po prostu coś z czymś przereagowało.

 

Wyjście ostateczne - dorób studnię, a wodną część przerób na dalszą formę skały, np. przepaść z barierką.

Zdarza się. Nie ma się co załamywać. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, mam na myśli zwykły lakier do drewna, bezbarwny.

Można z niego uzyskać dowolną grubość, ale trzeba go wylewać bardzo cieniutkimi warstewkami i dopiero po dobrym zastygnięciu poprzedniej. Więc niestety jest to metoda dla cierpliwych.

 

Podobnie można wykorzystać... klej polimerowy - ten sam, jaki mamy do styropianu.

Zasada ta sama - lejemy cieniuśką warstwę (klej daje się rozcieńczać), zastyga - lejemy następną. Niestety wada - masa polimerowa nie zastygnie nigdy do końca. Będzie "żelowata" Stąd wymaga ścianek, które ją utrzymają i potrafi "przelać się" (choć jest to proces powolny) gdy makieta stoi odchylona od pionu.

 

To co użyłeś to chyba był styren rozcieńczony w jakimś benzynowym rozpuszczalniku.

Cholernie złośliwa masa, jeśli chodzi o reakcję z innymi materiałami, także organicznymi. Dobrze znosi kontakt z gołym gipsem i farbami olejnymi. Żre styropian, reaguje z niektórymi barwnikami - dając właśnie takie "mleko".

Wymaga bardzo dokładnego zabezpieczenia dna, materiałem obojętnym - wymaga niemal hermetyczności. Jak znajdzie gdzieś dziurkę i kompana do reakcji - pojawią się mętne bąble. To jest cena za "wygodę i szybkość".

 

O tym pewnie sprzedawca "zapomniał" wspomnieć, albo nie było instrukcji w ludzkim języku. :P

 

Pewnie by ci się udało, gdybyś wcześniej pokrył cały obszar zbiornika, łącznie z eksponatami - lakierem, który uchroniłby je od kontaktu z masą "wodną". Możesz zrobić próbę na "testowej" makiecie - dwa dołki, te same farby i materiały co na makiecie - jeden dołek polakierowany szczelnie, drugi nie - i zrobić test.

 

Zamiast płytek od CD, sugerowałbym zrobić ścianki z pleksy 2-3mm. Miejsce styku płytek ze sobą i brzegiem makiety, uszczelnić silikonem. A sama płytki pokryć rozdzielaczem do form (wazelinka choćby).

Płytki będą jednolite, pozwolą obserwować proces zalewania. Byle bez nadmiernego pośpiechu. Lepiej czekać tydzień, niż w minutę zmarnować wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, mam na myśli zwykły lakier do drewna, bezbarwny.

Można z niego uzyskać dowolną grubość, ale trzeba go wylewać bardzo cieniutkimi warstewkami i dopiero po dobrym zastygnięciu poprzedniej. Więc niestety jest to metoda dla cierpliwych.

Jak gruba może być jedna warstwa? Czy bezbarwny lakier do drewna nie ma mimo wszystko żółtego zabarwienia, które może się uwydatnić przy większej grubości?

 

Podobnie można wykorzystać... klej polimerowy - ten sam, jaki mamy do styropianu.

Z kleju polimerowego robiłem uszczelnienie tej formy i wylałem wodę w studni. Powiem Ci szczerze, że nie nadaje się to zbytnio bo koszmarnie się napowietrza w czasie zastygania. No i bardzo mocno zmniejsza objętość.

 

To co użyłeś to chyba był styren rozcieńczony w jakimś benzynowym rozpuszczalniku.

(...) Żre styropian, reaguje z niektórymi barwnikami - dając właśnie takie "mleko".

Wymaga bardzo dokładnego zabezpieczenia dna, materiałem obojętnym - wymaga niemal hermetyczności. Jak znajdzie gdzieś dziurkę i kompana do reakcji - pojawią się mętne bąble. To jest cena za "wygodę i szybkość".

Właśnie czytałem opinie dot. łatwości wchodzenia w reakcje i poradzono mi żebym zabezpieczył wszystko warstwą Sidoluxu (do paneli). Tak też zrobiłem. Wylałem na to wszystko bardzo wiele warstw tego specyfiku, bardzo dokładnie. Podejrzewam, że jak na ironię to właśnie ten środek spowodował wejście w reakcję.

 

O tym pewnie sprzedawca "zapomniał" wspomnieć, albo nie było instrukcji w ludzkim języku. :P

W ogóle zapomniał o nadrukowaniu na butelkę jakiejkolwiek instrukcji, nawet po chińsku.

 

Pewnie by ci się udało, gdybyś wcześniej pokrył cały obszar zbiornika, łącznie z eksponatami - lakierem, który uchroniłby je od kontaktu z masą "wodną".

Może gdyby to był innego rodzaju lakier niż Sidolux to by się udało :( A może to przez klej polimerowy? Albo wazelinę?

 

Zamiast płytek od CD, sugerowałbym zrobić ścianki z pleksy 2-3mm. Miejsce styku płytek ze sobą i brzegiem makiety, uszczelnić silikonem. A sama płytki pokryć rozdzielaczem do form (wazelinka choćby).

Madrian, chyba nie ma większej różnicy czy to plexi czy okładka od płyty - skład chemiczny i właściwości podobne. Pudełko było posmarowane wazeliną - dlatego widać na fotkach takie smugi bo napakowałem chyba trochę za dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej chwili już z całą pewnością mogę powiedzieć, że grzanie suszarką pomaga! Co prawda kurczy się coraz mocniej ale po założeniu nowej formy z plexi i wylaniu nowej warstwy powinien się zrobić ładny brzeg. Tym razem będę lał dosłownie milimetrami. Ale najpierw poczekam aż chociaż do połowy zrobi się to przeźroczyste. Pod pomostem, który lekko się rozpłynął od ciepła, woda jest już klarowna. To rozpłynięcie jakoś w ogóle mi nie przeszkadza, fajnie wygląda.

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna makieta. Co do wody - w sklepach z upominkami (ale też hipermarketach itp) są takie świece żelowe - często z jakimiś muszelkami w środku itp bo ten przeźroczysty żel wygląda zupełnie jak woda. Po rozpuszczeniu można go wlać do formy i zastygnie spowrotem do konsystencji galarety... Koszt - kilka złotych...

 

Inny pomysł to wykorzystanie przeźroczystej żywicy do odlewów (np. poliuretanowej Crystal Clear, tyle że cena powala niestety: http://www.kauposil.com/sklep/pl/c/Zywice-Przezroczyste/32 )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Hmm?

 

Air, testowałeś sposób ze świecami? Brzmi nieźle ale ciekawe czy działa.

 

 

Odnośnie gotowych specyfików, ciekawie wygląda to:

Wykorzystywane to też jest przy dużych makietach zajmujących kilka m^2 ale cena pewnie jest :* :crazy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Air, testowałeś sposób ze świecami? Brzmi nieźle ale ciekawe czy działa.

Nie jestem budowniczym makiet, po prostu mam kilka takich świec żelowych w domu :)

 

Przy czym konsystencja tego żelu jest taka hmm jak galaretka do jedzenia Na pewno trzeba by czymś ten żel 'obudować'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wybaczcie brak odpowiedzi z mojej strony - spowodowane jest to absencją na forum, bardzo rzadko znajduję czas aby tu zerknąć.

 

Makieta parę razy powędrowała sobie na pełne słońce na balkon i po kilkudziesięciu godzinach prażenia woda stała się idealnie przeźroczysta. Niestety pogłębiły się meniski. Jest jednak szansa na uratowanie bez wydłubywania tego co jest. Jak będę miał chwilę to pokażę na fotach jak to wygląda.

 

Niestety nie poczyniłem żadnych postępów. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.