Jump to content

"Kraksa bez szwanku"


freekamil
 Share

Recommended Posts

Witam. Tytuł trochę dziwny ale zaraz się wszystko wyjaśni. Jak co weekend poszedłem platać, pogoda doskonała więc nie ma się co dłużej zastanawiać. Wiatr był dość słaby więc postanowiłem trochę poszaleć. Swojego fun-flaya trzymałem prawie na maks. obrotach (silnik-OS MAX 52FS). Zaznaczam że model to solidna ręczna robota, nie jakaś słaba taniocha których dzisiaj dużo. Po około 15 minutach ciągłego lotu zbierałem sie powoli do lądowania w celu zatankowania. I nagle gdy byłem bardzo wysoko zauważyłem jak coś odpada od modelu. Może i dobrze że stało się to wysoko gdyż miałem sporo czasu na opracowanie strategii ratowania modelu. Okazało się że odpadło tylne skrzydło i to po stronie po której było zczepione ze sterem wysokości. Dziwne ale ster wysokości ocalał. Model zaczął opadać skokami. Zgasiłem silnik żeby wytracił prędkość jak się da do minimum. W pobliżu mnie było sporo gęstej zeszłorocznej trzciny, nie zastanawiając się długo poprowadzłem swojego fun-flaya z racji sprawnych skrętów w tę trzcinę. Mogę się pochwalić tym że żadnych dodatkowych strat nie poniosłem, poza tymi co zdarzyły się w górze. Straconego tylnego skrzydła nie znalazłem gdyż gdzieś go zwiało na pole, dorobie więc nowe i znowu w górę.

Link to comment
Share on other sites

Tak. Napisałem tylne skrzydło, żeby ludzie którzy nie znają sformułowań a przeglądają to forum wiedzieli o co chodzi.

A są tu tacy? :wink:

To są podstawowe pojęcia i takimi operujmy. Jak ktoś nie rozumie terminu, niech poszuka jego wyjaśnienia lub się zapyta.

Link to comment
Share on other sites

Co do znajomości pojęć technicznych to nie będę toczył bez sensownej rozmowy, natomiast dla mnie też jest dziwne że przetrwał ster wysokości i to bez żadnych uszkodzeń natomiast jedna część statecznika poziomego zupełnie odpadła i żeby było bardziej zagadkowo to bowden został wyrwany ze snapa i urwane dwa zawiasy.

Link to comment
Share on other sites

miałem kiedyś podobnie, prawa część statecznika się urwała i dyndała na zawiasie trzymając się prawej części steru... który był pancernie połączony z lewą częścią, szybko wylądowałem i obylo się bez szkód, a wszystko to działo się w deproniaku.

Ale całe to opowiadanie pachnie mi ściemą:) szczególnie po tym że juz zacząłeś naprawę i nawet teraz fotki nie możesz cyknąć:)

Link to comment
Share on other sites

 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...

Important Information

By using this site, you agree to our Terms of Use.