CoolSky Opublikowano 21 Kwietnia 2011 Opublikowano 21 Kwietnia 2011 Witam, poniżej link do kraksy w moim wykonaniu. Pech chciał, że był to dopiero piąty lot tego szybowca i spłonął ( a raczej wybuchł) w nim regulator RC Smart 30A. Szkoda bo model świetnie szybuje i "chwyta" termikę, ale o tym w innym wątku... Jak na wysokość z której spadł model, to uszkodzenia były żadne... Oberwany zawias steru kierunku, oberwany zawias klapy i małe wgniecenie przodu kadłuba... Miłego oglądania...
Szczepen02 Opublikowano 21 Kwietnia 2011 Opublikowano 21 Kwietnia 2011 Chyba nie od parady pisali na RCgroups, że pierwsze co trzeba zrobić, to wymienić regler.
CoolSky Opublikowano 21 Kwietnia 2011 Autor Opublikowano 21 Kwietnia 2011 Chyba nie od parady pisali na RCgroups, że pierwsze co trzeba zrobić, to wymienić regler. Regulator w moim szybowcu nie pochodził z zestawu... Zestaw kupiony bez elektroniki i wyposażony indywidualnie...
Psychotrop Opublikowano 8 Maja 2011 Opublikowano 8 Maja 2011 ha Phoenix 2000 to totalnie idioto i kreto odporna maszyna czemu poszedł dziobem centralnie w dół ? nie pytajcie, bo dostanę od was ochrzan, a wystarczy już, że mnie skrzyczeli kumple na lotnisku :/ po kraksie - ok 3 godzin klejenia, wklejania wzmocnień, szalenia z opalarką i phoenix jak nowy tak wyglądał po glebie: 1. 2. 3. 4. straty to: jedno serwo jedna łopata koszty naprawy: 18zł - serwo 2,5zł - pręt węglowy 20zł - łopaty czas
CoolSky Opublikowano 8 Maja 2011 Autor Opublikowano 8 Maja 2011 To teraz poprosimy fotki po naprawie....
Psychotrop Opublikowano 8 Maja 2011 Opublikowano 8 Maja 2011 ok - pstryknąłem kilka fotek: 1. 2. 3. 4. 5. na skrzydle klejenia prawie nie widać. wkleiłem też 2mm śr. pręcik węglowy dla wzmocnienia. kadłub wygląda na trochu pomięty, ale to dlatego, że mi się nie chciało z tym dłużej walczyć ważne że jest wszystko proste p.s. na ostatnim zdjęciu to takie największe wgniecenie idące od góry po łuku do dołu, to nie wgniecenie, a tak ma być
Psychotrop Opublikowano 8 Maja 2011 Opublikowano 8 Maja 2011 Jaka przyczyna kraksy? głupota i brak jakiegokolwiek doświadczenia. przeciągnąłem dziada, potem osłupiałem i tyle co zdążyłem, to wyłączyć silnik ułamek sekundy przed zaryciem dzioba w ziemię ... twardą ziemię a poczekałbym kilka minut i miałbym obok kogoś z doświadczeniem do udzielania wskazówek rzeczywistość, to jednak nie symulator, na symku nie ma elementu strachu i adrenaliny ale za to inni obecni, po mojej kraksie zaczęli opowiadać ich pierwsze krety i loty trochu było śmiechu
Szczepen02 Opublikowano 8 Maja 2011 Opublikowano 8 Maja 2011 i spłonął ( a raczej wybuchł) w nim regulator RC Smart 30AJednak oglądasz tylko obrazki
utopia Opublikowano 8 Maja 2011 Opublikowano 8 Maja 2011 rzeczywistość, to jednak nie symulator, na symku nie ma elementu strachu i adrenaliny no patrz Pan a ja czytałem że 13 latki po symulatorze kręcą akrobację... i tak im to wychodzi pięknie...... nawet helikami latają ( a po tych słowach się pewnie budzą....) jakiś słaby był ten symulator :wink: Albo pierwszy chłop z jajami napisał jak wygląda to naprawdę a nie tylko z przekazu od kolegów. Ważne że dało się wyleczyć model
f-150 Opublikowano 8 Maja 2011 Opublikowano 8 Maja 2011 Jednak oglądasz tylko obrazki Regulator w moim szybowcu nie pochodził z zestawu... Zestaw kupiony bez elektroniki i wyposażony indywidualnie...Hmmm.Piszesz o sobie?
GPiotr Opublikowano 8 Maja 2011 Opublikowano 8 Maja 2011 Hehe ... Adrenalinę i nerwy ciężko wytrenować na symulatorze ja po moim pierwszym locie miałem ręce trzęsące się niby wszystko działa dobrze - jak w symulatorze ale lekki powiew wiatru, adrenalina w górę, panika, brak racjonalnego myślenia, przeciągnięcie i kret Nie mniej ja osobiście po 3 pierwszych lotach chyba wrócę do symulatora na jakiś czas ... co by podświadome, nerwowe ruchy zrobiły się bardziej świadome
CoolSky Opublikowano 8 Maja 2011 Autor Opublikowano 8 Maja 2011 i spłonął ( a raczej wybuchł) w nim regulator RC Smart 30AJednak oglądasz tylko obrazki W szkole nie było zajęć z czytania tekstu ze zrozumieniem.....?
specyfick Opublikowano 9 Maja 2011 Opublikowano 9 Maja 2011 NO kraksa jak kraksa, wina sprzętu nie liczy się. Model do poskładania i będzie jak nowy. Bardzo mi się podoba, i to nie tylko u ciebie, jak po kraksie niektórzy podchodzą do modeli. Model leży, podejście jak do człowieka, nie dotykami, oglądami, macami, nie ruszamy, aby nie złamać kręgosłupa . Przykra jest awaria techniczna w locie ale się zdarza. Oby ostatnia.
Szczepen02 Opublikowano 9 Maja 2011 Opublikowano 9 Maja 2011 Oj tam, oj tam. Czasem i mi się zdarza. CoolSky, a mógłbyś porównać chwytanie termiki w stosunku np. do EGP?
CoolSky Opublikowano 9 Maja 2011 Autor Opublikowano 9 Maja 2011 CoolSky, a mógłbyś porównać chwytanie termiki w stosunku np. do EGP? Jasnę, że mógłbym, ponieważ byłem również "nie szczęśliwym" posiadaczem EGP. Phoenix o rozpiętości 2 metrów waży do lotu jakieś 1030gram. Ile ważył EG już nie pamiętam. Są same plusy, które przemawiają za Phoenix'em. Dużo większa sztywność płatów, większa rozpiętość, klapy... No i cena .... Phoenix w wersji KIT ( w zestawie znajdziemy między innymi wszystkie potrzebne akcesoria do złożenia modelu, jak i składane śmigło z kołpakiem, przedłużacze do serw kabel Y, kołpak do wersji szybowcowej...) kosztuje 280 pln... No i do poskładania modelu nie używamy ani grama kleju. Stateczniki można łatwo demontować. W egp mocno gięły się płaty podczas szybkich manewrów. Tutaj skrzydełka nawet nie jękną . Przy szybkich przelotach słychać bardzo fajny świst... EGP był troszeczkę wolniejszy podczas lotów. Natomiast zdecydowanie lepiej chwyta się termikę Phoenix'em. Tutaj praktycznie każdy start wiąże się z tym, że nawet niewielkie "pierdnięcie" wynosi go w górę.... No to na tyle, bo muszę wracać do roboty....
Gość horn3t Opublikowano 10 Maja 2011 Opublikowano 10 Maja 2011 „Profesjonalna” katastrofa :| Przypomina mi się jak straciłem swój pierwszy szybowiec ASW-15, przestał mnie słuchać i poleciał bez sterowności pionowo w las. Nie ma się co cackać remontować, budować i latać (dużo) jak mawia kolega Malinn. :wink:
vowthyn Opublikowano 13 Maja 2011 Opublikowano 13 Maja 2011 Psychotrop mógłbyś napisać jakim sposobem przywróciłeś pierwotny kształt nosa modelu? Na rcgroups spotkałem się z opiniami, że po "dziobowym krecie" kadłub jest raczej "beyond repair". Widzę, że w Twoim przypadku kadłub się pogiął, a nie połamał. Druga sprawa - kilka osób wspominało że firewall w tym modelu jest kiepski, delikatny i wygina się. Czy wzmacniałeś go jakoś?
Psychotrop Opublikowano 13 Maja 2011 Opublikowano 13 Maja 2011 opalrka ustawiona na 130-140 stopni Celsjusza i grzanie. zaokrągloną rączką od dużego śrubokręta wygładzałem/wypychałem od środka plastik. a w zasadzie to po pierwszym podgrzaniu i lekkim wypchnięciu wszystko wskoczyło na swoje miejsce, potem tylko wyrównywanie wgnieceń i tego płaskiego przodu, gdzie silnik się wkręca pęknięcie u góry (na zgrzewie plastiku) skleiłem z wzmocnieniem od spodu - wkleiłem zwykły kawałek plastiku z butelki po mineralnej. jak mi powiesz co to jest firewall, to ci odpowiem na drugą część pytania (bo ja to lewus i "lama" jestem w temacie ... jeszcze) p.s. uwierz, to był bardzo solidny kret i z relacji kolegów z doświadczeniem, gdyby to był inny model, to wszystko powinno było być w strzępach i iść do kosza
Rekomendowane odpowiedzi