tomcat144 Opublikowano 23 Czerwca 2011 Opublikowano 23 Czerwca 2011 Z wykłonem potwierdzam w 100% co pisze rosomak74. Nie ma co kombinować. Wszystko na zero. Sam testowałem Miales na mysli chyba ranwers. Zgadza sie? Tak pomyliłem nazewnictwo przepraszam :oops:
madrian Opublikowano 16 Lipca 2011 Autor Opublikowano 16 Lipca 2011 Państwowa Komisja Uzbrojenia Sił Powietrznych ogłasza, że z dniem jutrzejszym, po zakończeniu ostatnich lotów testowych, prototyp MIG-29 zostanie przeznaczony do utylizacji. Komisja po ocenie własności lotnych i parametrów użytkowych, zadecydowała o przedłużeniu testów w powietrzu, ale już na egzemplarzu przedprodukcyjnym, Mark-3. Z żalem stwierdzono, że Mark-2 zużył w czasie testów praktycznie cały resourse konstrukcji płatowca i należy cofnąć certyfikat dopuszczenia do lotów. Komisja zaproponowała zmiany w konstrukcji, które mają poprawić wytrzymałość i sztywność płatowca. Zgodzono się na wykorzystanie dotychczasowego napędu turboneodymomagnetycznego klasy Emax 2812 i reaktora subatomowego LIPO 3S klasy 800. Uznano je za wystarczające do napędu maszyny bojowej. Ustalono Nowy Środek Ciężkości, co usunęło większość problemów w locie. Raport powstał na podstawie dzisiejszych lotów testowych, które choć w bólach zaowocowały udanym startem maszyny. Dalsza część raportu po rozpoczęciu testów modelu MARK-3. A po ludzku: Drastycznie przesunąłem środek ciężkości do przodu. Przesunąłem po prostu pakiet ile się dało do przodu. Zabieg się udał. Model przepięknie poszedł do przodu jak po sznurku. Niestety okazało się, że w czasie zabaw z mikserami, serwa lotek pracują odwrotnie - lądowanie awaryjne - zmiana rewersów i znów w górę. Szło cudownie. Niestety model przegrał rundę z porywem wiatru. Wymagał klejenia, na szczęście taśma i POR były pod ręką. W powietrze poszła Beta, a MIG sechł. Beta skończyła swoją rundkę testową i czas na MIG-a. Tym razem lądowanie nie było szybkie. Kurcze, prawie zapomniałem ile radości daje takie maleństwo. Jest co prawda ciut za wolny na pełne oddanie ch-ki lotu oryginału, ale i tak szerokie zakręty, pętelki i szybkie beczki cieszyły mnie jak nigdy. Zostawiłem co prawda silnik skłoniony kilka stopni w górę, ale zdaje się, że w trakcie napraw i kraks, wręga silnika się nie co przesunęła i silnik był właściwie w osi modelu. Na zero jak kto woli. Powiem tak - model dotknął ziemi, jak regulator odciął silnik. W ogóle nie chciało się lądować. Poszedł wysoko, z 60m - piękny widok sylwetki mknącej po bezchmurnym niebie (i akurat z przykręconym wiatrem) budził jakieś dzikie instynkty. Brakowało mi tylko uciekającego Falcona i odpalanych rakiet. Co prawda krążyły w okolicy dwa jastrzębie, ale nie wykazały zainteresowania tym dziwnym gołębiem. Potem niskie przelociki na polami pszenicy. Od razu sie zakochałem. :mrgreen: ę Mig co prawda wywinął mi jeszcze jedną niespodziankę i okazało się, że kiedy wypuściłem Betę, poddała się wyczerpana bateria w nadajniku. I pół minuty po starcie Beta musiała lądować. A wcześniej 20 minut montowałem bazę FPV... Mig powstawał i uczył się latać w bólach. Ale kiedy już załapał o co chodzi - nie dawał się łatwo skłonić do lądowania. Jutro druga tura lotów testowych. Dla czystej zabawy. Wiem już mniej więcej co zmienię. I jaki ustawić SC. Nie mniej - praktycznie projekt się udał. Teraz projekt końcowy, budowa wg niego kolejnego modelu i... może opublikowanie planów. Potem się biorę za następny projekt, który mam na desce - Nie zdradzą szczegółów, ale mam nadzieję że powstanie konstrukcja etapu II, dla pilotów po doświadczeniach np. z RWD-5 Skazoo itp. A może nawet dla początkujących. Uchylę tylko rąbka, że będzie to model typu parkflyer, depronowy, konstrukcyjny i oparty na polskiej konstrukcji - dość znanej, ale zapomnianej. Ale to będzie zupełnie inna historia. Na razie - Przerysować poprawki w projekcie.
madrian Opublikowano 1 Października 2011 Autor Opublikowano 1 Października 2011 Po wielu zakulisowych rozrywkach, Polski przemysł zbrojeniowy zdołał przełamać lobbing opornych czynników reakcjonistycznych i doprowadził w dniu dzisiejszym do Oblotu MIG-29 MK3. Próby udały się znakomicie. Model wykonał kilka lotów testowych i w miarę poprawnie zachowywał się w powietrzu. Lata całkiem znośnie, i dość stabilnie choć widać było, że dzisiejszy wiaterek ok. 3m/s już mu mocno przeszkadzał. Model jest dość lekki, 274g do lotu. Napęd Emax 2812 + śmigło 6x5 spisuje się nieźle, ale ewidentnie przydałoby się ciut więcej mocy. Model niestety pionowo wznosi się tylko z rozpędu. Ma też problem z robieniem szybkich pętli, bez wcześniejszego rozpędzenia. Przy okazji miałem dwukrotnie okazję przetestować kretoodporność - ważna rzecz w samolocie bojowym. Pierwszy raz gdy straciłem model z oczu na ciemnym tle drzew i pod słońce. Wbił się nosem w orne pole, choć nie było ani wysoko, ani nie miał już gazu. Nos, który w mark 1, gniótł się jak papierowa serwetka, tym razem wytrzymał praktycznie bez szkody. Drugi raz, gdy model przegrał walkę z porywem wiatru (pakiet był już na wykończeniu) i został umyślnie sprowadzony awaryjnie do lądowanie na brzuchu. Wysypałem ze środka pół kilo ziemi ornej, a model cały. :mrgreen: Rada - nie bierzcie się za malowanie modelu, jeżeli nie sprawdziliście czy macie w puszce odpowiedni zapas farby. Z tego powodu zdjęć nie będzie, bo wstyd by było. Starczyło mi tylko niebieskiej na spód modelu i odrobina pomarańczowej, żeby psiknąć po plamce na każdym skrzydle, w celach orientacji przestrzennej. Po uzupełnieniu zapasu farby i doprowadzeniu modelu do kultury może coś pokaże. Nowa konstrukcja jest wytrzymalsza od Mark 1 i Mark 2. Waga podobna. Doszedł tylko jeden niewielki element depronowy. Inny za to się nieco skurczył. Znalazłem tylko jedną wadę projektową w czasie montażu. Wadą to były za długie boki o kilka milimetrów przez co blokował się ster wysokości. Z drugiej strony, pomogło to w jego wypoziomowaniu, a potem były tylko dwa cięcia nożykiem. Poprawiam to już w planie. Teraz muszę przygotować jeszcze dobrą relację z budowy. Prawdopodobnie w oparciu o już poprawione plany MK 3b. Obecnie model lata w konfiguracji klasycznej - Ster wysokości + lotki. Przy czym lotki mam ograniczone do 50% zakresu i jest całkiem dobrze. Po przełączeniu ich na "full", model robił się strasznie narowisty. A z na "50-ce" zachowuje się niemal jak oryginał. Przy małej prędkości ma tendencję do ześlizgów, niczym przeciągnięty MIG. Dało się nawet zrobić coś na kształt "Kobry". Ale ciężko mu tak naprawdę idzie z precyzyjną akrobacją. Za to jako typowy ParkJet do latania blisko i nisko, udając MIG-a w przelocie - idealny. Jak na takiego wariata dość spokojny, ale nie aż tak, by polecić go na pierwszy model. Na drugi też będzie ryzykowny. Aby nie było różowo - model nie ma tendencji do szybowania. Po wyłączeniu napędu, dość szybko spada, ale można go wyhamować sterami nad ziemią i przy odrobinie wprawy lądować prawie punktowo. Niestety miałem dziś dzień sklerozy. Zapomniałem zabrać aparat, statyw i nawet odbiornik do Bety, przez co FPV też dzisiaj nie było. :crazy: Wyposażenie modelu w stanie aktualnym: Emax 2812 + APC 6x5 + reg. TP 12/15A (napęd zdecydowanie za słaby do ostrej zabawy - zalecam następnego Emaxa w szeregu z 2000kv) Pakiet Ray (Pink series) 3S 800mAh 25C (myślę, że do 1000mAh by udźwignął). 4 serwa TP SG91R 2x lotki + 2 razy ster wysokości (5 kanałów, lub 4 z lotkami na kablu "Y"). Odbiornik E-sky EK-0420 (pomarańczowy) 6ch z kwarcem odbiorczym od Lamy V4. Obecna konfiguracja pięcio-kanałowa wynika z tego, że model miał mieć dwa miksery - usterzenie Deltę na ogonie oraz lotki zmiksowane z Deltą, ale tylko przy skręcie. Mikser dość pokraczny, ale MX-16 dał radę, choć było sporo walki o to. :mrgreen: Niestety konfiguracja byłą testowana tylko w Mark 1 i Mark 2, zanim rozwiązałem kłopoty ze stabilnością i wyważeniem konstrukcji. Do opanowania sytuacji przeszedłem właśnie na ustawienie klasyczne i model jako ParkJet lata całkiem udanie. Spróbuję jeszcze przy następnej okazji zrobić jakiś film i zdjęcia. Parę słów o planach. Plany rysowane są w Corelu 12. Mogę dać je zarówno w pliku PDF, jak i CDR. Zajmują arkusz A-0 U mnie, ksero wielkoformatowe drukuje te plany z pliku CDR za 9zł/szt. Części po wycięciu mieszczą się w całości na 1 arkuszu pianki 1200x500 (metrowa pianka jest ciut za mała i potrzebny byłby dodatkowy ścinek). Wszystkie części, z wyjątkiem wręgi silnikowej i dźwigni sterów (sam korzystam z gotowych dźwigni, ale wyrysowałem gotowe do wycięcia) są z pianki 5mm. Wręga silnika ze sklejki 2mm. Obecnie zastosowałem następujący system oznaczeń - Nazwa części Litera+cyfra (każda litera to inna grupa elementów). Przy każdym otworze i wpuście dopisałem dodatkowo oznaczenie części jaka/w jaką otwór/wpust pasuje. Model potrzebuje 1 pręta węglowego 2mm o długości 1m. Tnie się go na 3 części, które wystarczają do wzmocnienia modelu. Są to wzmocnienia dziobu i dźwigar skrzydeł. W razie pytań - służę. Plany i opis budowy zawrę w osobnym temacie. PS - ogłaszam mikro konkurs na przydomek dla modelu. nagroda główna - uśmiech kierownika = :mrgreen: Nazwa robocza obecna - Mig-29 MK (mark) - 3, jak widać nie tchnie polotem. :devil:
sławek Opublikowano 4 Października 2011 Opublikowano 4 Października 2011 Może MAD29 ? Właśnie robię coś podobnego i jako podstawę przyjąłem plany TOMHE (z lenistwa) ale bardzo mocno plany modyfikuje- -kadłub i "silniki"nie będą sylwetkowe -stery pionowe bez tego podcięcia na prace steru wysokości bo stateczniki poziome i dysze "sterowania wektorem" oddziele i połączę osią (znający te plany wiedzą o co chodzi) -pozostałe rzeczy zostawiam bez zmian (właściwie to nie zmieniłem tylko rozmiaru i miejsca mocowania napędu. Ale opisze to wkrótce w swoim temacie. Czekamy na twoje plany-może coś z nich zaadoptuje dla siebie....i napisz czy twoim zdaniem sterowanie TYLKO zmiksowanym ogonem wystarczy do latania (nie potrzebuje gwałtownych akrobacji )
madrian Opublikowano 4 Października 2011 Autor Opublikowano 4 Października 2011 Dzięki za propozycję, przemyślę nazwę. Co do sterowania ogonem, jeszcze nie wiem jak się sprawdzi. Potrzebuję do tego dobrej, modelarskiej pogody, czyli zero wiaterku lub tylko śladowe ruchy powietrza. Ostatnio się trafia taka pogoda częściej, więc może w weekend coś się pokombinuje. :wink:
sławek Opublikowano 4 Października 2011 Opublikowano 4 Października 2011 Co do Emaxa 2812 to nie wydaje mi się że niecałe 300g to max ciągu-modelik masz mały i nie wejdzie śmigło 7x6 ale na nim z tym silnikiem uzyskiwałem około 500g ciągu statycznego . Jeśli chodzi o sterowanie ogonem to pytałem tylko o sterolotki (bez ster kier i lotek klasycznych )
madrian Opublikowano 4 Października 2011 Autor Opublikowano 4 Października 2011 Właśnie odkryłem grubego babola... Cały czas myślałem, że mam śmigło APC 6x5... A się właśnie okazało, ze mam 6X4 :lol2: ... Może dlatego model wykazuje lekki niedobór ciągu? :wink: Gdzieś mam wetknięte APC 6x5, ale muszę go poszukać. Powinien modelik nabrać trochę ogłady. Własnie podpatrzyłem, że w Art Hobby mają APC 6x5,5... chyba jutro po robocie podskoczę do nich... :wink: Aktualnie model waży niecałe 280g do lotu. Gdyby miał 300g ciągu, nie byłoby źle. Rozumiem o co chodzi. Miałem takie ustawienie, ale w pierwszym prototypie, który miał poważne problemy z lataniem i wcale nie wykazywał chęci do słuchania sterów. Dokonywał wtedy dzikich sztuk, więc ciężko ocenić jak się sprawowały sterolotki blisko osi obrotu i w strumieniu zaśmigłowym. Spróbuję powtórzyć to ustawienie w następnym locie. Ale jak wspominałem dobrze by było mieć do tego dobrą pogodę.
sławek Opublikowano 6 Października 2011 Opublikowano 6 Października 2011 a może jeszcze spróbować profilu KFM 2 ? i może jakieś fotki. Mój wychodzi dość ciężko -brak depronu 3mm mocno odbija się na wadze a z niego planowałem wykonać przestrzenne elementy ,z 6mm nie dość że wagowo nieciekawie to jeszcze wychodzi kanciate pudło . We wrocławskim sklepie (nazwy nie wymienię) nie dość że po WIELU tygodniach jak nie miesiącach przyszło parę płyt to jeszcze tylko te grube (prawie 20zł za szt!!) .Płacze nad tym bo odwiedziłem kilka marketów budowlanych i niema już Izofloru (czy jak mu tam było) nadającego się na modele -jest w zamian jakiś badziew który jest potwornie "flakowaty" Czyżby kończyła się era zastępczego depronu ?
madrian Opublikowano 7 Października 2011 Autor Opublikowano 7 Października 2011 "Izoflor" to tylko jeden produkt z rynku. Fakt, że ostatnio coś Arbitron go trochę "poprawił". Ostatnio widziałem w "Liroju" taki Izoflor, , że wyglądał jakby go nad ogniem nadtapiali. Ale jest jeszcze FlorPol czy FixPrix (często spotykane np. w Castoramie) - bardzo dobre. http://www.dobrewnetrza.net/626,arbiton-podklad-pod-panele-fix-prix-5-mm.html Profil, może w innym modelu. To chodziło mi o mały, kilkuczęściowy modelik pusher-jeta. Łatwy w produkcji, tani w budowie, możliwie wytrzymały, ale bez przesady. Do spokojnego polatania z odrobiną szaleństwa. Raczej łatwy w naprawach. Dlatego zdecydowałem się na płaski profil. Mam nawet pomysł na następny, podobny model i może tam się zdecyduję na profil. Koszt modelu samego, to: - druk planów - Jeden arkusz pianki 1200x500x5mm lub 2 arkusze 1000x500x5mm - ze 2-3 metry klejącej taśmy bezbarwnej (lub barwnej) - pręt węglowy 1000x2mm - kilka cm2 sklejki 2mm. Razem, może z 30-40zł. Dosłownie - dwa spokojne wieczory na budowę. I oczywiście - wyposażenie z galanterią, typu popychacze, dźwignie sterów, snapy. Obecnie dopieszczam plany, szykuję relację z budowy, ale chcę ją oprzeć na budowie nr 4, już z finalnych planów. Budowę MK3 mam raczej słabo udokumentowaną. Zająłem się pracą i zapomniałem o zdjęciach. No, może jedno zdjęcie, po zabawie z farbą dam wieczorem... :wink: Podsumowując - MK1 był bardzo narowisty i delikatny. Połamał się, nim zaczął dobrze latać. MK-2 Zaczął latać poprawnie i dostał w/w wzmocnienie węglowe. Z nim stał się prawie nie zniszczalny. Okazało się jednak, że słabej konstrukcji jest skrzynka na wyposażenie i były problemy z pokrywą wyposażenia. W efekcie po kilku lądowaniach model zaczął się rozpadać. MK-3 to właściwie wersja prawie finalna. W trakcie eksploatacji pokonałem kłopotliwą pokrywę wyposażenia, przez dodanie magnesów, co ująłem już w planach. Spód jest mocniejszy. Został przekonstruowany. Do szczęścia potrzeba jeszcze tylko sprawdzenia jak lata ze sterowaniem Delta, oraz bez lotek (możliwość wyboru prostszej wersji sterowania). Ale teraz trochę czasu brak oraz pogody. Poza tym, właśnie skończyłem modernizację bazy polowej FPV, co było dla mnie priorytetem. Jeszcze dzisiaj testy, a jestem wypluty... Może jeszcze w tym miesiącu zacznę budowę wersji finalnej i skończę relację z budowy.
sławek Opublikowano 7 Października 2011 Opublikowano 7 Października 2011 Profil KFM to jeszcze nie profil i można go dokleić w każdej chwili(zwłaszcza jeśli model jeszcze nie malowany) .Jeśli go nie znasz wystarczy w goglach /obrazy wpisać KFM PROFILE i będzie wiadomo o co w tym chodzi ,jest kilka jego wersji Nie znam go jeszcze z autopsji ale teoretycznie może być interesujący zwłaszcza w takich sylwetkowcach TUTAJ jest krótki test kilku profili i ich charakterystyka . A tu mig29 z takim profilem i w dodatku tylko na sterolotkach http-~~-//www.youtube.com/watch?v=4gcsSUpe-Aw Dodam jeszcze słowo o zalecie nie wspominanej chyba przez nikogo- o wiele łatwiej jest w takich skrzydłach "ukryć" dźwigar i niesamowicie jest trudno zchrzanić taki profil
robertus Opublikowano 7 Października 2011 Opublikowano 7 Października 2011 Po co od razu w googlach. U nas w warsztacie jest. Moim zdaniem bardzo interesujące.
madrian Opublikowano 7 Października 2011 Autor Opublikowano 7 Października 2011 Temat o profilach depronowych czytałem. Moim zdaniem bardzo interesujący i chcę to kiedyś wykorzystać. Mama nawet w planach ze dwa modele, w których bardzo by się to przydało. Ale po kolei. Dość prymitywnie zmierzyłem ciąg na śmigle 6x5,5 APC. Wynik nie jest dokładny z powodu dość prostackiej metody pomiarowej, ale pomiar doszedł do 290g. Ciut więcej niż waga modelu, mniej niż miałem nadzieję. Będzie szansa może trochę poszaleć. I kilka fotek z zabawy ze sprayem z puszki... Wybór malowania nie był łatwy. Po pierwsze, schemat musiał nawiązywać do typowego malowania maszyn wojskowych Układu Warszawskiego. Oraz spełniać wymagania FAI w zakresie malowania maszyn akrobacyjnych. Czyli... dół w jednym kolorze, a góra w innym. Kolor dołu to klasyczny "Blue of Cold Night". Rozjaśniony kamuflażem udającym gwiazdki na niebie. Góra zaś powinna być kontrastowa (wymagania FAI i partii Palikota). Dobrze, by malowanie było dwukolorowe, żeby ułatwić orientację w zakresie położenia modelu. Do tego celu wybrano przepisowe kolory NASA, wg specyfikacji dla kombinezonów obsługi reaktora UFO w strefie 51. Pierwszy to klasyczny "Eye Strike Back Yellow" i "Damn Vegas Light Green". Oba położone na podkładzie rozjaśniającym "Silezia Coal White No 6". Dzięki temu, spełniłem wymagania FAI w zakresie dopuszczenia konstrukcji do lotów antyakrobacyjnych w zakresie przeciążeń -12 do 34G. Niestety Układ Warszawski przysłał notę domagającą się malowania kamuflującego. Inaczej nie dopuszczą go do walki manewrowej z insektami. Musiałem więc, poddać się surowym wymaganiom i do palety dołączył dość unikatowy i mało spotykany kolor w malowaniach wojskowych - "Olive Khaki Green Gray". Opracowano w Instytucie Matki i Dziecka, specjalny, cyfrowowo fraktalny wzór malowania, dzięki czemu model idealnie zaczął się wtapiać w brudną ścianę klubu Go-Go. W efekcie powstał ten wspaniały egzemplarz, świadczący o moich wspaniałych możliwościach artystycznych i stylizacyjnych, z których jestem taki dumny... :mrgreen: Może na to nie wygląda, ale ten egzemplarz już jest po pocałowaniu nosem matki ziemi i kilku dość gwałtownych przyziemieniach i jak widać... jest cały i nawet nie pogięty. Dziękuję szczególnie dyrekcji sklepu na Bitwy Warszawskiej, gdyż to dzięki ich brakom asortymentowym w zakresie farb do styro powstał ten wspaniały zestaw kolorów. :rotfl: I obiecuję, że następna wersja będzie jeszcze bardziej bezkreatywna i szokująca. :lol2:
lisartur Opublikowano 10 Października 2011 Opublikowano 10 Października 2011 Witam W tego typu modelach napęd jest pchający jak ma byś ustawiony skłon i wykłon silnika tak samo jak przy napędzie normalnego samolotu Czyli patrząc od tyłu samolotu w prawo i w dół?
madrian Opublikowano 10 Października 2011 Autor Opublikowano 10 Października 2011 Skłon silnika ustawia się względem środka ciężkości, żeby zniwelować wektor siły "okręcającej" model wokół SC. Ponieważ w tego typu modelu silnik osadzony jest z reguły w osi wzdłużnej modelu, razem ze środkiem ciężkości, skłon wynosi 0* Im wyżej/niżej nad osią modelu i ŚC. by się znajdował tym większy były skłon. Ponieważ to napęd pchający, to silnik nad osią modelu, powinien być wychylony w górę, a poniżej osi w dół. Co do wykłonu, to zależy od kierunku obrotu silnika i zastosowanego śmigła. Tu akurat panują już normalne zasady doboru wykłonu, bo nie ma większego znaczenia, po której stronie ŚC. na tej samej osi występuje moment skręcający. A przy okazji, najnowsze wieści z frontu. Mimo wiatru postanowiłem jeszcze w weekend polatać. Przy końcowym podejściu do lądowania, coś poszło nie tak i model zarył dziobem w ziemię i kapotował... A raczej przekoziołkował jak na kreskówkach. W efekcie kawałek nosa się złamał, gdyż siły jakie wystąpiły, oderwały piankę od wzmocnień. Drobiazg. Naprawa to kilka kropel UHU POR. Poza tym, żadnych zniszczeń, chić widok modelu wywijającego hołupce na ziemi, do najprzyjemniejszych nie należy. Ale nie przetestowałem niestety sterolotek. Tak z archiwum X, zginęła mi też kabinka do Bety, na szczęśnie mam coś w zapasie. Model podchodził do lądowania na połać wysokiej trawy. Widziałem, ze ma kabinkę przed lądowaniem. Po lądowania podchodzę - kabinki nie ma. Trawa po pas, ale przeszukałem chyba jej z pół hektara i nic z tego. Kamień w wodę. Trzeba będzie przyjść późną zimą, jak trawa szczeźnie na dobre... Ciąg mógłby być większy. Mimo nieco większej prędkości na nowym śmigle APC 6x5,5E, model nadal ma problemy z lotem pionowym w górę (w dół oczywiście żadnych problemów nie ma - leci aż miło... ). Ewidentnie przydałby mu się silnik 2000kV lub większy do śmigła 6" i ciąg ok 350-400g. Dopiszę to do planów. Niestety, ze śmigieł 6", 6x5,5 to chyba maks dla elektryków. Z wyższym skokiem można spotkać tylko śmigła do spalin. Możecie podsunąć jakiś zamiennik dla Emaxa 2812 - podobnie tani, z prądem do 12-15A, na śmigłem 6x5. Z którego można by uzyskać 350g ciągu? Chyba kupię Emaxa 2805... Niestety będzie wymagał wymiany pakietu - zasilanie tylko 2S. To mi znów wymusi zmiany w planie. :? Ale to obiecujący napęd - 2850kV (13000obr/min) 12A ze śmigłem 6x4 ciąg 410g i 10g mniej do masy... Chyba warto go dołączyć do zestawu... :wink:
robertus Opublikowano 10 Października 2011 Opublikowano 10 Października 2011 Jaki masz teraz silnik Madrianie?
madrian Opublikowano 10 Października 2011 Autor Opublikowano 10 Października 2011 Pisałem wyżej - Emax 2812
gewiner Opublikowano 10 Października 2011 Opublikowano 10 Października 2011 ja mialem konfiguracje jak w tym temacie : su-37 i latalo to calkiem poprawnie, do e-max 2805 mozna calkiem spokojnie dac 3s wbrew temu co na nim jest napisane. a skonczyl tak: kraksa :-) pozdrawiam: maciek
robertus Opublikowano 10 Października 2011 Opublikowano 10 Października 2011 Pisałem wyżej - Emax 2812 :oops: No tak...Właśnie myślałem o tym silniku w moim Bieliku, teraz to mi zabiłeś ćwieka. Wg specyfikacji niby miało być dobrze.
madrian Opublikowano 10 Października 2011 Autor Opublikowano 10 Października 2011 U mnie też. Niestety autopsja wykazała drobną różnicę zdań, pomiędzy teorią a praktyką. Ten silniczek jak najbardziej OK, ale do modeli typu Parkflyer. Czyli takich do spokojniejszego polatania, bez wygłupów. Ale "Jet-pusher" wymaga jednak trochę więcej. Miłoby zobaczyć, jak nasz "dzecik" wykonuje ładną świecę. :wink: Zatem chyba mniejszy braciszek się zadomowi. Jeszcze sprawdzę co słychać w HK i co tam mają podobnego, to może i pakieciki ze dwa dokupię. Wygląda na to, że dolar może niedługo trochę spaść.
rudolfik Opublikowano 10 Października 2011 Opublikowano 10 Października 2011 do e-max 2805 mozna calkiem spokojnie dac 3s wbrew temu co na nim jest napisaneMam ten silniczek i po podłączeniu pod 3S jak się nie daje full gazu to działa ok. U mnie przy maksymalnym zaczyna warczeć i jakby traci synchronizację.
Rekomendowane odpowiedzi