Skocz do zawartości

Czy warto kupić ten silnik ???


szejk

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem na mysli normalną eksploatację :wink: , Czyli taką: idziemy na lotnisko,albo nad wodę. Odpalamy latamy, od pierwszego szarpnięcia i lub pływamy bez stresu. Sam mam ze 100 albo i więcej motorków( starych) i każdy z nich, jestem w stanie uruchomić. Lecz nie o to tu przecież chodzi. ale jeżeli kolega życzy sobie zakupić tanio przechodzonego 30 letniego Meteora, to życzę powodzenia i przyjemnej zabawy z tym silniczkiem. :wink:

A.C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Andrzeju jeśli Ci o to akurat chodzi to muszę napisać, że moja Jaskółka chodzi od przysłowiowego kopa - uruchamiam ręką, gdyż rozrusznika używam jedynie tam gdzie ręką motorka uruchomić się nie da.

Majorze, a skąd wiesz? Pytałeś? Ja zaczynałem od silniczków z zapłonem samoczynnym i się nauczyłem, dziś nie do pomyślenia, co? Obecnie to na początek najlepszy elektryk, a osobiście tylko czekam chwili aż wymyślą coś jeszcze prostszego co zwolni przyszłych adeptów sztuki "modelarskiej" od myślenia i jakiegokolwiek wysiłku w zupełności.... Cóż mamy postęp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawle Praus. Moja Jaskółka także odpala od kopa. I co z tego? Zaczynając przygodę z silnikami i Ty i ja mieliśmy wspaniałych nauczycieli. Ci nowi przeważnie próbują te drzwi otwierać sami. I wielu, bardzo wielu zniechęca się do tego ponieważ trafiają na stary złom , który przy braku umiejętności i pewnej wiedzy. jest bardzo trudny do uruchomienia. Allegro pełne jest aukcji tego typu. Niektóre motory trafiają tam po kilka razy, bo potencjalny użytkownik się poddał. czy na tym rzecz ma polegać? Moim zdaniem nie. My musieliśmy uczyć się na ruskich Rytmach, Kometach i MK. Nie znaczy to też,że wtedy nie było tzw "dobrych" silników. Były, ale były o wile trudniej dostępne. Sam pamiętam , jak kiedyś w Pradze kupiłem sobie mojego pierwszego MVVSa G7. Spać nie mogłem i nie mogłem się doczekać kiedy go włożę do modelu :lol: Teraz nie ma takiej potrzeby. Za na prawdę niewielkie pieniądze można nabyć silnik spalinowy, który będzie dobrze i sprawnie pracował.

Na pewno z uruchomienia starego "szrocika" jest wielka satysfakcja, jest to jednak inny rodzaj przyjemności niż uruchomienie silnika nowego prosto z pudełka. Ja osobiście lubię obydwa rodzaje tych przyjemności. i nie odmawiam sobie, tak jednej, jak i drugiej. :lol:

A.C..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie to na początek najlepszy elektryk, a osobiście tylko czekam chwili aż wymyślą coś jeszcze prostszego co zwolni przyszłych adeptów sztuki "modelarskiej" od myślenia i jakiegokolwiek wysiłku w zupełności.... Cóż mamy postęp.

Szczerze mówiąc dziwię się że Ty - osoba która sądząc po postach ma olbrzymią wiedzę na temat silniczków, nie protestuje przed koncepcją taniego "ruska" dla początkującego.

Przecież najprawdopodobniej wątkotwórca chce po prostu nauczyć się latać modelem spalinowym, jaki jest sens wydawać kilkadziesiąt złotych za kapryśny, trudny w regulacji silnik wymagający przeróbek (=zaplecza techniczego) aby dostosować go do modelu lotniczego RC, skoro za niewiele większe pieniądze można kupić "z drugiej ręki" silniczek klasy OS LA czy nawet chińskiego ASP który będzie w sam raz na początek?

 

Pozdrawiam,

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Czyżbyś nie zauważył ironii w tym wpisie?

Należy zacząć od tego, że nie ma złych silników, każdy jest dobry i każdy mniejszym bądź większym nakładem pracy da się namówić do kooperacji...I w tym momencie należy sobie odpowiedzieć na pytanie: Czy modelarz chce się nauczyć obsługi silników spalinowych czy tylko jest to jakiś kaprys, aby mieć silnik spalinowy i już? Do nauki najlepszy jest właśnie silnik kapryśny i wymagający, a zarazem tani. Po opanowaniu takiego właśnie już żaden inny nie będzie sprawiał problemów, takie podejście stosuję z powodzeniem w trakcie szkolenia moich podopiecznych. Zresztą może sami napiszą i zaświadczą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ze swojej strony dodam tylko tyle. Parę miesięcy temu razem z kolegą Robertem Holeczkiem udaliśmy się na lotnisko Muchowiec. Po krótkiej rozmowie z modelarzami rc, mogliśmy latać modelem na uwięzi(niestety tylko w wysokiej trawie rc ma "pierwszeństwo do latania"). Pomijam już fakt, że patrzeli na nas jak na dziwaków. Odpalać silnik żarowy bez rozrusznika? Po krótkiej chwili silnik zaskoczył - o dziwo bez rozrusznika. Finał historii był taki, że wszystkim modelarzom rc szczęki opadły jak to widzieli i pytali z niedowierzaniem jaki to silnik (szok był tym większy jak usłyszeli, że jest to MVVS 2,5cm).

 

Po tym zdarzeniu muszę stwierdzić, że nie ma złych silników - trzeba je zrozumieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe To ja chyba też jestem dziwak bo jak na razie rozrusznika nie widziałem na oczy a latam starym MVVS, którego nie raz kazano mi wywalić i kupić coś nowszego. Fakt że czasem trzeba kilka razy pokręcić ale zawsze prędzej czy później odpala :). Dobrze wyregulowany pali od ręki...

Tylko po co się meczyć skoro można przyłożyć bezmyślnie rozrusznik i odpalić. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.