Skocz do zawartości

Fokker DVII - czyli co zrobiłem inaczej


mirolek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Mniej czasu ostatnio poświęcałem budowaniu modeli ESA gdyż od jesieni zeszłego roku, wciąż utrzymuję w gotowości bojowej 3 modele WWII oraz Balilę do WWI.

Postęp w technice jaki zauważam na zawodach zmusił mnie jednak do kolejnej budowy a że "wpadł mi w ręce" zestaw Fokker-a z Cyber-fly, postanowiłem przygotować go na jesienny sezon zawodów.

 

Nie będę tu pokazywał zdjęć z budowy, wkrótce szczegółowy opis pojawi się na mojej stronie www.

Skupie się jednak na pokazaniu co zrobiłem inaczej niż w poprzednich modelach oraz (co może wywołać małą dyskusję) jak próbuje wykonać rzadko spotykany z racji pracochłonności wzór kamuflażu "lozenge"

 

regulator - pozostawiłem na zewnątrz w miejscu silnika oryginału i zostanie pomalowany na czarno, kable tuż pod wierzchem kadłuba w małym nacięciu epp sprowadzam do kabiny pilota gdzie pod figurką będzie odbiornik

Dołączona grafika

 

serwa - od spodu w krawędziach bocznych kadłuba tuż za płatem dolnym.

Świetny dostęp i łatwość wymiany na zawodach wraz z minimalnym naruszaniem sztywności kadłuba

(rozwiązanie jakie zauważyłem u konkurencji na ostatnich zawodach)

Dołączona grafika

 

Podwozie - próba wykonania wersji amortyzowanej czyli przednia część zaczepiona na gumach a tył obrotowy w rurce aluminiowej. Czy się sprawdzi - zobaczymy :-)

Dołączona grafika

 

Węgle też zamieniłem eksperymentalnie na szaszłykowe bambusy :-)

 

Na koniec pierwsze kroki w malowaniu - próba sporządzenia siatki celem nałożenia kolejnych warstw spełzła na niczym, Przygotowałem zatem 4 "pieczatki" wycięte z epp i odbijam teraz ręcznie każdy kolor w charakterystyczny wzór

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

Na koniec ciemny granat ale niestety dwie puszeczki humbroli jakie miałem wyschły :-( a w sobotni wieczór czy niedzielę zakup nowych jest raczej niemożliwy.

Pieczątki wycięte w sześciokąty niestety nie sprawdzają się do końca, bo odbicia bardziej przypominają "placki - paćki" niż geometryczny wzór. Po nałożeniu ostatniej warstwy czekać mnie będzie jeszcze sporo poprawek pędzlem

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak go w tym ubarwieniu znajdziesz na trawie

Nie szukam modelu tylko ląduje pod nogi :P

Dobrze, że zostały do "wykropkowania" tylko skrzydła bo powoli tracę zapał, w tym czasie wymalowałbym tradycyjna metodą ze trzy kombaty ESA. Mam nadzieję, że ostateczny efekt wynagrodzi nakład pracy.

 

ms

 

Poniżej model po nałożeniu kolejnego koloru na skrzydła, kadłub wykończony ostatecznie wraz z oznaczeniami

 

Dołączona grafika

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem malowanie :-)

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

Moim zdaniem model ładnie się prezentuje ale po postawieniu na wadze nieco się zdziwiłem - do lotu 436 g czyli w trakcie malowania przybyło ponad 35 g albo moja waga coś zle pokazuje. Malowałem farbami humbrol aby kamuflaż się nie ścierał i przy wilgotnej pogodzie nie zostawał na palcach co jest cechą farb akrylowych. Miejscami jest nałożone podwójnie aby kolor był głeboki i wyraźny.

 

Jakiś czas temu wykonałem Ił-a w wersji zimowej i chyba od tego czasu nastała moda na "oszczędne" malowanie ... czyli pozostawianie białych modeli. takich Fokkerów widziałem już kilka na zawodach i może dlatego wybrałem to malowanie nieco pod prąd obecnej modzie. Zapas wagi względem limitu określonego regulaminem spory - reszta okaże się w trakcie oblotu :-)

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba największe uproszczenie w tym modelu ale uzasadnione praktycznie, wymiana silnika na zawodach możliwa nawet w trakcie walki :-)

W tak umieszczony silnik rzadko też wkręca się taśma po cięciu co jest zmorą mojego poprzedniego modelu Ansaldo Balilla.

 

ESA służy do walki a nie dekorowania pomieszczeń ;)

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Wczoraj wreszcie udało się oblatać model - wystartował z ziemi bez najmniejszych problemów :D

 

Poczatkowo zadzierał ale po drobnej korekcie SW się uspokoił. Załączenie miksera lotek i steru kierunku pozwala na lot jak wwII na jednym drążku a bez miksa trzeba lekko dodawać ster kierunku aby zakręt był płynny ale nawet bez steru, model nie ma tendencji do zawieszania.

Na pełnych obrotach idzie ostro w górę, w nurkowaniu ostro się rozpędza ale nie myszkuje i pewnie daje się wyprowadzić. Na małej prędkości jest stabilny, bez tendencji do zwalania się na skrzydło co mam nadzieję uda się wykorzystać przy ataku na słupki - kombat udany na 100%

 

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

Oblot wieczorkiem stąd nie najlepsze zdjęcia ale te kilka ujęć pozwala poczuć klimat latania wwI B)

Dziękuję Tadkowi za użyczenie zdjęć

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Jak sprawdzają się szaszłykowe patyczki zamiast listewek bądź węgla? Bo generalnie są bardzo łamliwe, Jestem na etapie wyboru materiału na stójki. Dobre powinny być jeszcze patyczki od lodów, tylko długość trzeba dobrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szaszłykowe patyczki jakie zastosowałem to bambus- dlaczego twierdzisz, że patyczki są łamliwe skoro to bardzo odkształcalny i wytrzymały materiał?

 

Kilkanaście walk stoczyłem tym modelem i jeszcze nie złamałem ani jednego. Skrzydło juz było kilka razy reperowane, sztukowane i ponownie osadzane na stójkach ale patyczek nie złamał się żaden - polecam to rozwiązanie.

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.