madmax Opublikowano 2 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2006 Witam, Ponieważ obiecałem kilka fotek z budowy poduszkowca - na szybkiego zrobiłem parę zdjęć. Jednakże nie będzie to typowa fotorelacja, gdyż nie mam fotek z początkowych faz budowy. Cały model poduszkowca miał być konstrukcji drewnianej. Jako bazę materiałową wybrałem zwykłą sklejkę 4 mm ze względu na jej wytrzymałość oraz cenę, która w przypadku dość dużego modelu miała ogromne znaczenie. Na poszycie na ostrych krzywiznach miała być użyta balsa 4 mm. Całość miała być napędzana silnikiem benzynowym 24 ccm. Przeniesienie napędu na śmigło trójłopatowe odbywać się będzie za pomocą dwustronnego paska zębatego. Zaprojektowałem na podstawie zdjęc dostępnych w Internecie poszczególne wręgi oraz poszycie. Całość została sklejona przy pomocy kleju poliuretanowego. W dolnej części kadłuba zostały wywiercone otwory wentylujące powietrze do przyszłej poduszki. I tak minął pierwszy miesiąc ( a może nawet dwa :-)) . Kiedy zmontowałem dolną część kadłuba w całość - zacząłem zastanawiać się, jak długo wytrzyma polakierowana sklejka w kontakcie z wodą? Owszem, mogłem ją zalaminować, ale waga kadłuba okazałby się zbyt duża. Dlatego też zmieniłem w ostatniej chwili koncepcję. Postanowiłem docelowy kadłub zamienić w kopyto, zaś wykorzystując łatwo dostępne tkaniny, maty i żywice poliestrowe wykonać formę i kadłub. Przy okazji chciałem nauczyć się laminować. Przygotowanie form podzieliłem na dwa etapy. Najpierw część "denna" - później nadbudówka. Zapytacie, dlaczego żywica poliestrowa mimo jej licznych wad? Dlatego, że jest tańsza. Za litrową puszkę płacę 25 zł, co przy modelu o dużych wymiarach około 120 cm długość x 55 cm szerokość x 25 cm głębokość daje w końcowym etapie spore oszczędności. Oprócz tego żywica poliestrowa wybacza błędy proporcji żywica - utwardzacz. Krótki przebieg prac: Najpierw wyszpachlowałem wszystkie nierówności i połączenia szpachlówką poliestrową. Później w ruch poszła szlifierka oscylacyjna. Ręcznie niestety trwałoby to z tydzień :-(. Szlifowanie rozpocząłem papierem 80, a skończyłem papierem 500. Następnie kadłub pomalowałem dwoma warstwami farby podkładowej w aerozolu. I znowu kolejny etap szlifowania - tym razem ręcznie papierem od 500 do 2000. Gdy całość wyglądała obiecujące w ruch poszedł wosk. Jako rozdzielacza użyłem zwykłego wosku do drewna. Nałożyłem około 5 warstw. I tak minął kolejny miesiąc ( a może nawet dwa :-)). Kolejny etap to przygotowanie własnego żelkotu ( na bazie żywicy poliestrowej, talku i płynnego barwnika do farb emulsyjnych) , nałożenie warstwy żelkotu, następnie po godzinie tkaniny szklanej 110 oraz kolejnej warstwy maty 150. Niestety w tych ostatnich krokach była sporo błędów, które zaowocowały porażką. Oto błędy, które popełniłem: 1. Kadłub miał wcześniej wycięte otwory - efekt: żelkot przy krawędziach otworów źle się nałożył, 2. Żelkot zrobiłem za gęsty - efekt: bardzo źle się rozprowadzał po gładkiej powierzchni kopyta - efekt ciągnącego się "gluta" :-) 3. Tkanina o splocie prostym na dużych wypukłościach bardzo źle się układała - efekt: powstały liczne niekontrolowane zmarszczki, 4. Brak dodatkowego "kołnierza" wokół kadłuba - efekt: krawędzie końcowe formy wyszły pofałdowane, 5. Użycie nieodpowiedniego wosku - efekt: problem ze zdjęciem formy. 6. Brak koziołka podtrzymującego kopyto - efekt: wszystko się kołysze i człowieka to denerwuje :-(. Reasumując: Po tygodniu czasu od momentu laminowania miałem duże problemy, aby zdjąć formę z kopyta. Po użyciu dość sporej siły i oderwaniu formy moim oczom ukazał się straszny widok :-(: mnóstwo pusty dziur, pomarszona tkanina na ostrych łukach, wokół otworów nierówno położony żelkot, duże ilości podkładu farby z kopyta przylegały do formy. Sama forma była dość wiotka - na pewno należałoby dodać jeszcze ze dwie warstwy maty lub tkaniny. No cóż. Człowiek się uczy na błędach. Jednakże nie poddałem się i rozpocząłem pracę od nowa. Tym razem jednak najpierw skonstruowałem z rur PVC koziołek do ulokowania kopyta podczas prac. Warunki piwniczne niestety nie ułatwiają życia modelarskiego. Koziołek ten będzie również przydatny kiedyś przy innych modelach. W przypadku kopyta na pierwszy rzut poszło zaklejanie otworów i szpachlowanie powierzchni. Stwierdziłem, że w kadłubie otwory wytnę na samym końcu przed malowaniem. Następnie wzdłuż krawędzi dzielącej część denną z nadbudówką dokleiłem ze sklejki kołnierz, który miał na celu ułatwić układanie tkaniny. Całość ponownie została pomalowana dwukrotnie farbą podkładową. Gdy ten etap miałem za sobą - ponownie rozpoczęło się żmudne szlifowanie papierami od 500 do 2000 w celu uzyskania odpowiedniej gładkości. Po uzyskaniu oczekiwanej efektu całość została wypastowaną pastą do butów "BUWI" na bazie wosku pszczelego (informację o wykorzystaniu tej taniej pasty jako rozdzielacza znalazłem na forum). Łącznie nałożyłem 8 warstw, polerując powierzchnię po każdym nałożeniu nowej warstwy. I tak minął kolejny miesiąc ( a może nawet dwa :-)). Przygotowałem się dokładniej również do etapu laminowania. Kupiłem miseczki jednorazowe do mieszania żywicy i żelkotu, wałki gąbkowe + uchwyt do przesycania tkaniny/maty, aceton do rozcieńczania żywicy itd. Najpierw przygotowałem dość rzadki żelkot. Mimo tendencji do spływania z pionowych ścianek i oczkowania, pokryłem cały kadłub przy pomocy pędzla. Kiedy powierzchnia zaczęła żelować - przygotowałem trochę gęstszy żelkot z innym barwnikiem i naniosłem drugą warstwę zakrywając "oczka". Kiedy i ta powierzchnia zaczęła żelować - przygotowałem tym razem bardzo gęsty żelkot z jeszcze innym barwnikiem i naniosłem trzecią warstwę. Kiedy żelkot utwardził się na tyle, że nie brudził już rąk - za pomocą wałka naniosłem cieniutką warstwę żywicy i położyłem pierwszą warstwę maty szklanej 150. Używając znowu wałka przesączyłem całą matę. Tak przygotowany kadłub zostawiłem na kilka dni. Następnie za pomocą wałka naniosłem kolejną cieniutką warstwę żywicy, położyłem drugą warstwę maty szklanej 300 i ją znów przesyciłem. Tak przygotowany kadłub zostawiłem ponownie na kilka dni. Po tygodniu postanowiłem sprawdzić, czy moja praca nie poszła znowu na marne. Nie chciałem nakładać następnej warstwy tkanin, gdyby się okazało, że znowu wykonanie formy nie udało się. Na początku napotkałem małe problemy ze zdjęciem formy. Już byłem przekonany o kolejnej porażce. Jednakże, gdy przyjrzałem się dokładniej - to okazało się, że forma trzyma tylko na krawędziach dodatkowych kołnierzy. Oderwałem je i zacząłem powoli oddzielać formę od kadłuba. Ponieważ nie miałem długiej cienkiej plastikowej wkładki - użyłem metalowej linijki ( to był mój pierwszy błąd ). Po kilku minutach forma ładnie odskoczyła od kopyta. Oprócz kilku zarysowań, w wyniku użycia metalowej linijki, forma była bez żadnych dziur i gładka. Według mojej oceny wyszła na czwórkę. Mimo dwóch warstw maty okazała się bardzo sztywna - zawdzięcza to kołnierzom na krawędzi. Na wszelki wypadek dno wzmocniłem odcinkami paneli MDF. Formę wypolerowałem jeszcze na mokro papierami od 800 - 2000, nałożyłem 10 warstw pasty do butów. Teraz zabezpieczona czeka sobie na wykonanie formy nadbudówki. Jakie tym razem popełniłem błędy? Nie używać metalowych przedmiotów do oddzielania formy od kopyta oraz użyć na wszelki wypadek jeszcze więcej warstw rozdzielacza. Na dzień dzisiejszy przygotowuję kopyto części nadbudówkowej. Gdy będzie gotowa - rozpocznę wykonywanie formy. I tak minie kolejny miesiąc ( a może nawet dwa :-)). Poniżej kilka fotek: 1. Ogólny rzut na gotową formę. 2. Poniżej nowej formy widać starą formę. W pewnym momencie myślałem już o tym, aby zaszpachlowac powstałe dziury. Całe szczęście, że dałem sobie spokój :-). Teraz mi służy jako podstawka do nowej formy. 3. A tak wyglądu mój koziołek. Jest nawet rozkładany :wink: . 4. Kolejny rzut na formę. W świetle lampy błyskowej dopiero widać kolory poszczególnych warstw żelkotu - najpierw zielony, potem niebieski - a na końcu czarny. 5. Widok na denna część kopyta. Już po usunięciu kołnierzy, trochę już "zmasakrowana". 6. Widok na nadbudówkową część kopyta. Prace zostały właśnie rozpoczęte. 7. A to mój silniczek :-). 8. Elementy składowe wręgi silnika, wręgi do zębatek napędowych oraz wieżyczki mocującej. 9. Montaż "na sucho" wieżyczki mocującej wraz z uchwytem do przenoszenia modelu. 10. Smigło trójłopatowe 16x10 oraz pozostałe podzespoły. 11. Pasek zębaty z kołami zębatymi. Kolejne zdjęcia może za miesiąc ( a może nawet dwa :-)). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olo Opublikowano 2 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2006 JASNY GWINT :shock: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Opublikowano 2 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2006 I O RANY !!! :shock: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malinn Opublikowano 2 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2006 WItam. Normalnie forma jak na łudkę SZOK. Kupe roboty widże przy tym jest. Jakies obliczenia były? Ma to szanse unieść się? Bardzo chciałbym zobaczyc jak to śię wznosi i jest sterowne. Mam nadzieje że się to uda :wink: Widzę na foto 2 śmigła - 3 lopatowe jak sie domyślam będzie unosiło statek poeietrzny , a drugie będzie do ruchu postępowego. Jeden silnik będzie napędzał oba smigła na raz? Jak on będzie sterowany - czy będa to kierowane łopaty (ststeczniki) umieszczone w strumieniu zaśmigłowym? Powodzenia w pracach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madmax Opublikowano 2 Grudnia 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2006 Witam Obliczenia były tylko konstrukcyjne - dotyczące samego kadłuba. Dlatego też zdecydowałem się na laminat, aby jak najbardziej zmniejszyć ciężar kadłuba. Czy się wzniesie - rzeczywistość pokaże. Będą testy, dobór odpowiedniego fartucha do poduszki, itd. To drugie śmigiełko 11x8 dwułopatowe już nie będzie wykorzystane. Za małe :-). Mam nadzieję, że 16x10 będzie wystarczające. Będzie ono napędzało poduszkowiec i pompowało poduchę przez komorę wlotową. Szerokość szczeliny wlotowej do komory sterować będzie serwo. Jak on będzie sterowany - czy będa to kierowane łopaty (ststeczniki) umieszczone w strumieniu zaśmigłowym? Dokładnie tak - 2 lub trzy stateczniki. Poniże fotki z budowy tunelu. Będzie on demontowalny, aby całość zmieśiła się do bagażnika samochodu :-) Szkielet z balsy i listewek. Całość po oszlifowaniu kryta będzie laminatem. W środku tunelu wzorzec wykonany z dwóch kół z płyty pilśniowej połączonych razem prętami gwintowanymi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malinn Opublikowano 2 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2006 Rozwiązania konstrukcyjne wydają się sensowne (sterowanie). Pytanie ile całość bedzie wazyła do lotu? Jaką ma moc silnik? Mogą być obawy że to się nie wzniesie z tym napędem. Bądźmy jednak dobrej myśli.Oby się udało Z takim napędem można napewno zrobić świetnego ślizgacza napędanego strumienieniem zaśmigłowym. Myśle o konstrukcji z płaskim całkowicie dnem , która sunie po wodzie , mokradłach i trawie. Czemu akurat poduszkowiec a nie np. samolot? Trudności jest dużo wykonawczych jak widzę i projekt nie łatwy. Czasu to by pewni tyle zajęło co jakims latadłem. Pomysł nie ma co oryginalny i to się chwali :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olo Opublikowano 2 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2006 Madmax w pierwszej chwili pomyślałem że budujesz nie model a prawdziwy poduszkowiec Zaraz potem przypomniało mi się że kiedyś jako dzieciak zrobiłem latawiec skrzynkowy którego nie mogłem wynieść z piwnicy bo zaklinował się na zakręcie korytarza i trzeba było ciąć linki żeby go dalej wynieść To jest Twój pierwszy model poduszkowca ? No i czy robisz tylko poduszkowce bo jeżeli jeszcze budujesz samoloty to chyba XXL Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madmax Opublikowano 3 Grudnia 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2006 Jak dobrze pójdzie, to całość powinna się zamknąć w granicach 8 kg. Moc silnika 1,1KM około 6500 obrotów/m - mam nadzieję, że wystarczy. Mam jeszcze możliwość zmiany przekładni dobierając inne koło zębate. Według testów ludzi, którzy budowali elektryczne 1 metrowe poduszkowce - na silniku 400/500 poduszkowiec unosił 7-9 kg obciążenia. Wszystko zależy od budowy fartucha i komory przechwytującej strumień powietrza. W każdym bądź razie roboty jeszcze ma ogrom - może na jesień 2007 uda się złożyć całość i rozpocząć testy :-). Niestety czasu brak, a wieczorami , gdy teraz ciemność szybko zapada siedzieć w piwnicy samemu nie jest czasami przyjemnie :? Przynajmniej do czasu prac z laminatami. Jest to mój pierwszy model poduszkowca i pierwszy kontakt z laminatem. Więc sporo błędów popełniam, ale w następnym kroku staram się je już omijać. Dlaczego taki duży ? Jak widzę modele po 30 cm - 40 cm - to coś mi w nich brakuje. Takie trochę zabaweczki :-). Jeżeli chodzi o samoloty - to RC jeszcze nie próbowałem. Zresztą najpierw chcę opanować pewne dziedziny modelarstwa, nauczyć się dobrych odruchów zanim wyjdę na lotnisko i rozbiję dużą makietę. Oczywiście byłby to spaliniak i dość dużych rozmiarów . Jak wyjdzie coś z poduszkowca ( jak nie, to syn będzie miał fajny wehikuł ), to być może kolejnym modelem będzie coś takiego: http://www.angelfire.com/mb/powerboats/circus.html Kopyto już wcześniej zacząłem robić - jednakże za mało wiedziałem na ten czas o laminowaniu - więc zawiesiłem prace do momentu, kiedy nabiorę pewności, że prace ukończę. http://83.15.210.242/piotrek/ w dziale Warsztat - Hydroplan można zobaczyć zdjęcia ze wstępnej budowy kopyta. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artur Opublikowano 3 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2006 http://83.15.210.242/piotrek/ w dziale Warsztat - Hydroplan można zobaczyć zdjęcia ze wstępnej budowy kopyta. troche nie w temacie, ale wejdz na strone http://www.idns.pl/ i tam bedziesz mogl stworzyc wirtualna domene i podpiac do swojego IP i nie bedziesz podawal cyferek tylko jakis adres http://xxxxxx.idns.pl co ciekawe da sie to zrobic nawet przy zmiennym IP (neostrada)l Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madmax Opublikowano 3 Grudnia 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2006 Adres www mam, który robi przekierowanie na serwer osiedlowy. http://www.jupit.republika.pl Subdomenę na nasz serwer nic nie da - zgłosi się główna strona z Apacha :-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alchemique Opublikowano 16 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2007 Czy cos od ostatniej wizyty poszlo do przodu? Projekt wyjatkowo ciekawy - warto byloby coś więcej się dowiedzieć Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madmax Opublikowano 16 Stycznia 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2007 Witam. Na razie postępy w pracy minimalne. Nowy rok - huk roboty w pracy :-(. Ale coś nie coś udało się podłubać trochę przy modelu ( może uda mi się w tygodniu cyknąc kilka zdjęć ) . Musiałem zmienić konstrukcję tunelu. To co na ostatnich zdjęciach jest widoczne - niestety uległo destrukcji. Całość była zrobiona z depronu 2mm + listewki sosnowe 6x6mm. Jednakże konstrukcja o średnicy 44 cm( jeszcze przed laminowaniem ) okazała się tak słaba - że po ściągnięciu z szablonu dosłowni w rękach się rozsypała pod włąsnym ciężarem. Poniewać gabarytowo model jest duży i w przypadku niekontrolowanego "dachowania" tunel uległby zniszczeniu lub zniekształceniu. Dlatego też kolejny tunel został wykonany z dwóch warstw sklejki ( każda o gr. 4 mm ) klejonych klejem poliuretanowym. Dało to solidną i w miarę jeszcze lekką konstrukcję. Krawędzie natarcia i spływu zostały już zaokrąglone, całość przeszlifowana i gotowa do pokrycia jedną warstwą tkaniny 110. Jednakże zanim to zrobię - muszę zaprojektować sposób zamocowania opraw łożyskowych w tunelu, na których będzie zamontowana piasta śmigła. Ponadto skończyłem oklejać górną część kopyta. Zostało teraz wszystkie nierówności zaszpachlować, przeszlifować, dorobić "wargi" na krawędziach ułatwiające laminowanie formy i wszystko na końcu idealnie wyszlifować i wypolerować pastą. To trochę czasu niestety zajmie :? . P.S. Może za miesiąć lub dwa będę mógł się pochwalić kolejnymi zdjęciami z przebiegu prac . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AndrzejC Opublikowano 13 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2007 MadMax mam chyba dla Ciebie rozwiązanie odnośnie połączenia obydwóch części kadłuba Twojego poduszkowca . Kiedyś uzyłem zamiast klejenia żywicą i laminowania , taśmy klejącaej firmy 3M okazało się,że to było idealne rozwiązanie. To jest specjalny rodzaj bardzo wytrzymałej i elastycznej spoiny idealnie nadającej się do tego celu! Taśma ta ma zastosowanie do specjalistycznego klejenia powierzchni i do laminatów nadaje się idealnie. Jeżeli Cię to interesuje to daj znać,chętnie odetnę Ci kawalek Andrzej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madmax Opublikowano 14 Lutego 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Lutego 2007 Andrzej. Jeżeli rzeczywiście nie sprawi Ci to problemu, to poprosiłbym kilka centymetrów tej taśmy do "obmacania" i przetestowania. Możesz powiedzieć, gdzie tak taśmę można kupić i po ile ? P.S. Mój adres podałem na PW. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AndrzejC Opublikowano 14 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Lutego 2007 Taśma 3M jest wyrobem profesjonalnym i normalnie w sklepie jej nie kupisz. Jest sprowadzana na specjalne zmówienie, i trzeba kupć całą rolkę. potrebowalem jej do sklejenia gory z dolem mojej łodki i reszta mi zostala. Trzeba by zrobić test. Andrzej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madmax Opublikowano 28 Lutego 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2007 Witam. Tak, jak obiecywałem wcześniej - kilka nowych zdjęć. Górna część kopyta po pierwszym gruntowaniu farbą podkładową. Pozostało nałożyć jeszcze jedną warstwę podkładu, przeszlifować drobnym papierem ściernym, nałożyć jedną warstwę lakieru bezbarwnego - przeszlifować całość na mokro i nałożyć conajmniej 8-10 warstw rozdzielacza ( czyli u mnie pasty do butów marku BUWI ). A oto odbita już dolna część kadłuba. Nadmiarowy kołnierz zostanie usunięty dopiero po sklejeniu dolnej części kadłuba z górną. Budowa kadłuba: Jako pierwsza warstwa poszła tkanina 110, następnie dwie warstwy maty szklanej 300 i na koniec materiał podszewkowy ( między innymi dla lepszego efektu wizualnego :-) ) Jak na pierwsze moje wykonanie kadłuba z kompozytu - efekt pracy oceniam na 4+. Niestety muszę ponownie zmienić koncepcję budowy tunelu - będzie to już trzecia wersja. Okazało się, że po ściągnięciu tunelu ( materiał sklejka 2x4mm) w wyniki naprężeń - zamiast okręgu powstała elipsa - nieprzewidziany efekt ciężki do naprawy. Oprócz tego masa tego rozwiązania okazała się dosyć spora - a już o dodatkowej warstwie tkaniny 110 nie wspomnę :cry: . W internecie większość pokazanych rozwiązań budowy tego elementu (ang. duct ) dotyczyło małych modeli - średnicy rzędu 20 cm Tymczasem u mnie średnica wynosi 44 cm - czyli dwa razy większa. Zacząłem więc przeglądać strony dotyczące budowy prawdziwych poduszkowców. Okazało się niestety, że 3/4 budujących kupowało gotowy kompozytowy tunel. Jednakże udało mi się znaleźć kilka informacji - jak taki tunel wykonuje się samodzielnie. W moim przypadku rdzeń tunelu zostanie wykonany z trzech warstw zielonego depronu w prążki klejonego klejem polimerowym. Po sklejeniu rdzenia krawędzie przednie i tylne zostaną odpowiednio wyprofilowanie papierem ściernym. Ze względu na to, że używam żywicy poliestrowej (wiadomo, że styren chętnie "skonsumuje" styropian ) cały rdzeń zostanie dokładnie oklejony taśmą pakowną - tak, jak przy metodzie traconego styropianiu. Tak przygotowany i zabezpieczony rdzeń zostanie pokryty 2 warstwami tkaniny 110. Sądzę, że takie rozwiązanie budowy tunelu powinno być już ostateczne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madmax Opublikowano 27 Maja 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Maja 2007 Witam. Minęło kilka miesięcy. Czasu jak zawsze brak. Ale jakieś małe postępy są. :-). Mając już przygotowane kopyto górnej części kadłuba - wykonałem wreszcie formę. Aby całość spasowała mi z formą denną - kopyto włożyłem najpierw w formę denną, w postałe szpary nałozyłem warstwę silikonu sanitarnego. Dopiero na bazie takiej konstrukcji zacząłem kolejne czynności laminowania. Tym razem użyłem kupnego żelkotu dodając do niego czarny barwnik. O wiele lepiej rozprowadzał się po śliskiej powierzchni, niż żelkot robiony ręczne na bazie talku. Wystarczyła w zupełności jedna warstwa. Ponieważ ten element konstrukcyjnie jest dość wiotki - jako pierwszą warstwę użyłem matę szklaną 150, a zaraz na nią matę szklaną 300. Na drugi dzień, aby skorupę jeszcze mocniej usztywnić ( i nie tracić przy tym dużych pieniędzy na kolejne warstwy maty i żywicy ) nałożyłem na formę warstwę pianki montażowej/budowlanej ( podpatrzony patent ze stron FSR-owców ). Po kilku dniach oddzieliłem formę od kopyta - ocena wykonania : 4+ Poniżej kilka fotek: Obecnie już mam odbity kadłub z tej formy - pozostałe mi jeszcze wykleić materiałem poliestrowym środek. Kolejny krok to połączenie obu połówek, wywiercenie otworów w dennej części, montaż płoz, itd. Jak będę miał chwilę - to pokażę zdjęcia - jeżeli oczywiście będziecie tym zainteresowani. Między czasie przygotowałem sobie rdzeń do tunelu celem jego zalaminowania. Oto jego wygląd: 1. Dwie warstwy depronu rowkowanego 6 mm zielonego z Castoramy łączone klejem polimerowym. Całość ściśnięta taśmą i zabandażowana . 2. Tak wygląda rdzeń po wyschnięciu i zdjęciu z szablonu. 3. Ponieważ całość ma zostać zalaminowana conajmniej jedną warstwą tkaniny 110 - a jak wiadomo styren w żywicy poliestrowej mocno nie lubi się z wyrobami "styropiano-podobnymi" całość szczelnie została oklejona taśmą pakowną - tak, jak w metodzie traconego styropianu - przy czym ja środka nie będę wypłukiwał. P.S. Ciąg dalszy relacji może za miesiąc ( a może nawet dwa ) :twisted: . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olo Opublikowano 31 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2007 Do zalaminowania tunelu aż się prosi użycie żywicy epoksydowej no chyba że masz na nią uczulenie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madmax Opublikowano 2 Czerwca 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2007 Uczulenia nie mam - raczej chodzi o koszty. Gdy coś spierniczę lub nie wyjdzie za pierwszym razem - będę conajmniej 2 lub 3 razy więcej w plecy. Na kadłub poduszkowca poszły mi ( i to rozcieńczanego dodatkowo w trakcie prac ) łącznie 3 litrowe puszki - nie mówiąc o kilku litrach na budowę formy :? . P.S. Przy małych robótkach używam zazwyczaj żywicy epoksydowej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olo Opublikowano 2 Czerwca 2007 Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2007 Koszty - rozumiem . Ja bym zalaminował epoksydem ten gotowy rdzeń .To element który który jest najwyżej i pewnie jego waga będzie miała jakiś wpływ Ten tunel będzie jakoś mocowany i coś do niego będzie mocowane i w tych miejscach w rdzeniu przed zalaminowaniem wstawiłbym jakieś klocki coś takiego jak to się robi w skrzydłach w miejscach w których przechodzą śruby łączące skrzydło z kadłubem lub rurki łączące połówki płatów. Ja bym robił z epoksydu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.