wicherek899 Opublikowano 21 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2013 Koledzy, latam trochę skysurferem ostatnio. Fajnie to lata, nawet ładnie mi idzie, ale zdarza się czasem jakiś kret Dziś zaryłem podczas lądowania i delikatnie wgiął się kadłub z boku. Na szczęście nie pękł. Czym wzmocnić kadłub pianki? Mogę to okleić jakąś tasma klejącą? Np. budowlaną - ta szara byłaby fajna, bo jest gruba i chyba ma włókna, ale boję się, że będzie zbyt ciężka.. Ktoś coś? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Francka Opublikowano 21 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2013 Dobry pomysł to firanka nylonowa na klej polimerowy spubój Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
michal888 Opublikowano 21 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2013 Dokładnie - firanka polimer należy rozcieńczyć denaturatem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wicherek899 Opublikowano 21 Sierpnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2013 klej polimerowy - macie na myśli taki przezroczysty i gęsty? Dlaczego polimer należy rozcieńczyć denaturatem? w jakiej proporcji? Czy po nałożeniu kleju i firanki model nie przybierze na wadze? Dodam, że chcę zabezpieczyć przód modelu a zwłaszcza nos, więc może go trochę ciągnąć na dół.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
f-150 Opublikowano 21 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2013 Płaskowniki węglowe.Jak podjedziesz to Ci zrobię.Ale nie "na wczoraj" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bart07 Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Pamiętaj jedno, jak zaliczysz kreta to gdzieś musi puścić, a dziób bardzo fajnie się klei. Moim zdaniem taśma zbrojona wystarczy aż natto. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
idfx Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2013 W ramach eksperymentów zalaminowałem kadłub - przód / boki i od spodu. Na nos nie żałowałem laminatu ani żywicy. Na spodzie jedna warstwa i boki po jednej warstwie grubszej tkaniny. Do tego wlaminowałem stałą wręgę z dwóch sklejonych "na krzyż" kawałków sklejki 3 mm. Kadłub stał się pancerny i niewiele cięższy. Zaliczył już kilka kretów przy pełnej prędkości w ziemię i nic nie ucierpiało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pietuh Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Cyt: Zaliczył już kilka kretów przy pełnej prędkości w ziemię i nic nie ucierpiało. To musisz nisko i wolno latać, bo ja też tak zrobiłem i przy krecie oprócz kleju i gorącej wody musiałem jeszcze zdzierać laminat. Obecnie laminuję bardzo cieniutko spód kadłuba matą 49g i mocno rozrzedzonym klejem poliuretanowym tylko w celu ochrony pianki przy lądowaniach i nie stosuję żadnych zabezpieczeń bo jak pisze Bartek gdzieś musi trzasnąć. Poza tym Surfer waży około 650-700g więc nawet mocny kret nie narobi dużych szkód, co innego model o wadze powiedzmy ponad 2kg - tu jak przywalisz to czy masz wzmocnienia czy nie to i tak możesz tylko pozamiatać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
idfx Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Latałem wysoko i szybko a z pełną prędkośćią próbowałem wyprowadzić model z nieudanego lotu na plecach i pieprznąłem. Więcej szczegółów o uszkodzeniach tutaj: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/38875-jak-skleic-uszkodzone-platy/ Kadłub nie ucierpiał, ale jak pisałem na przód nie żałowałem ani żywicy ani grubej tkaniny. Takie krety się jeszcze przytrafiały i kadłub ma się idealnie. Przed laminowaniem zwijał się w harmonijkę ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szwarc Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Sam widzisz że kol bart 07 dobrze prawi - kadłub wytrzymał a puściły skrzydła, teraz opancerz skrzydła a następnym razem puści kadłub tylko bardziej efektownie - fizyki nie oszukasz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
idfx Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Sam widzisz że kol bart 07 dobrze prawi - kadłub wytrzymał a puściły skrzydła, teraz opancerz skrzydła a następnym razem puści kadłub tylko bardziej efektownie - fizyki nie oszukasz Nawet temu nie próbowałem zaprzeczać, stwierdziłem tylko, że da się to zrobić pancernie. Moje początki wzmacniania konstrukcji potwierdziły co piszecie, ładowałem bez żadnej wiedzy płaskowniki węglowe, w efekcie czego faktycznie konstrukcja przetrwała tam gdzie mi zależało, ale co z tego jak wyrwała środkową część kadłuba łącznie z "przednią szybą" i kołkami do mocowania płatów Nie wydaje mi się jednak, by taki piankowy model produkowany jako masówa był tak mądrze i logicznie wyliczony, opracowany itd. (jak np. Lanyu), że po złożeniu RTF'a brakuje mu 70 - 90 gramów dodatkowego ołowiu by nie dotykał ogonem ziemi przy wyważaniu. Jest sporo co można poprawić i wzmocnić, byle z głową. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szwarc Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Osobiście w pchaczach stosowałem "strefę kontrolowanego zgniotu" czyli nos wykonany z EPP lub styroduru czy styropianu który po ew uderzeniu w przeszkodę pochłaniał energię uderzenia i był bez problemu do wymiany. Mocowanie skrzydeł czy baterii można w niektórych modelach zrobić tak, żeby się przy uderzeniu wypinały i odpadały w zaplanowany sposób, taka fragmentacja przy nie wielkim "krecie" wygląda bardzo efektownie a po paru minutach model znów jest w powietrzu Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bart07 Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Wszystko należy robić z głową. Namówiony ostatnio przez kolegów zrezygnowałem z pancernego mocowania baterii do latającego skrzydła. Pierwotnie była zamocowana 1 cm za natarciem i nic się nie działo. Zrobiłem mocowanie które miało puścić w momencie kreta (aby najcięższa część modelu - bateria - odczepiła się i uchroniła od zniszczeń resztę). No i był solidny kret. Pionowo w dół z 30m - pomyliłem strony . Rezultat - bateria faktycznie się wypięła. Niestety nie wypiął się kabel... Wypruło się wszystko po kolei - regulator, za nim odbiornik i uzwojenie silnika. Silnik został przy modelu. ESC raczej przeżyło, odbiornik wymagał prostowania pinów, silnik otrzymał nowe uzwojenie. ESC i odbiornik raczej nie polatają w czymś wymagającym 100% pewności. Bartosz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi