stan_m Opublikowano 27 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2015 Witam Aerodynamiki nie da się nauczyć w dwa dni, a tym bardziej na forum, gdzie nie wszyscy do końca wiedzą co piszą. Do analizy profili proponuję użyć strony: http://www.airfoiltools.com - można dobrać sobie profil, sprawdzić jego charakterystyki dla różnych Re. Do sprawdzania charakterystyk profilu, skrzydła lub całego samolotu, proponuję programik: XFLR5 - http://www.xflr5.com/xflr5.htm Odnośnie NACA 23012 poniżej charakterystyki profilu dla różnych Re NACA23012.png Poniżej charakterystyka skrzydła o cięciwie 0,4m i rozpiętości 2m NACA23012_wing.png A tak wygląda w 3D dla kąta natarcia 5 stopni NACA23012_3D.png Jak widać trzeba coś zrobić z końcówkami skrzydła aby zmniejszyć opór indukowany. Jeden z moich poprzedników ma rację kąt natarcia nie zawsze jest równy kątowi zaklinowania skrzydła. Profil fajny, ale im większy kąt natarcia skrzydła to tym większy moment. Pozdrawiam, życzę udanych projektów i lotów. Jarek Tytułem uzupełnienia Kolegi wywodu dodam, że z powodu: małych cięciw i małych rozpiętości oraz małych prędkości a także specyficznych parametrów opływającego powietrza na wysokości "modelarskiej" mniejszej niż 100m, tudzież w zwiazku z trudnością w dokładnym odwzorowaniu profilu lotniczego w skrzydle modelarskim wszelkie wyliczenia i symulacje komputerowe nadają się WYŁĄCZNIE do rozważań teoretycznych. Przypomnę, że buduje się (BUDOWAŁO ) modele do dmuchań w tunelu aerodynamicznym, prawie w takich rozmiarach jak modele z naszego hobby i DOPIERO ONE dawały wiarygodne dane pomiarowe. Toteż błędy symulacji rzędu 50-80 procent w badaniu modelu-modelu całkowicie uniewiarygodniają symulacje aerodynamiczne modeli latających, gdyż łatwiej i szybciej WYKONAĆ model latający z określonym np. profilem płata i zakwalifikowac go do dobrego lub złego niż symulować programowo coś co się zasymulować w pełni nie da....A może się mylę? Może są modele latające, których charakterystyki aerodynamiczne wprzódy zaprojektowane metodą symulacji programowej potwierdziły się eksploatacyjnie w 100 procentach"? Chętnie o nich poczytam... 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Piękoś Opublikowano 27 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2015 Świetna dyskusja. Kontynuujcie, proszę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Callab Opublikowano 19 Października 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Października 2016 No tak, temat założyłem dwa lata temu i już o nim zapomniałem. Cieszę się, że pojawiło się w nim dużo interesujących i wartościowych informacji. Jako sprawca całego zamieszania, czuję się w obowiązku wspomnieć, że model oczywiście zbudowałem i że lata bajecznie. Jest to, jak pewnie część kolegów wie, Jodel D92 w skali 1:3,5. Temat z opisem budowy jest w dziale Makiety. Odnośnie pracy profilu w tym modelu: Skrzydła posiadają wzniosy zwane uszami. Ze względu na kształt lotek i konieczność dopasowania geometrii wzniosów do tychże lotek, na końcówkach wytworzyło się zwichrzenie (da się je nawet zobaczyć na powyższym zdjęciu). Niejako przez przypadek, ale jednak pożądane. Trudno tu mówić o profilu końcówki skrzydła, bo schodzi się tam ten profil do płaskiej listewki. Niemniej jednak pracuje ten układ bardzo poprawnie, model nie zwala się w zakrętach i jest przewidywalny. A lata i musi latać z bardzo małą prędkością. Prędkość lotu tego modelu jest determinowana potrzebą odwzorowania skali. I ten model, z tymi skrzydłami, z takim profilem, na takim kącie natarcia może latać bardzo wolno. Ale niestety to bardzo wolno jest na granicy przeciągnięcia, więc chciałoby się jednak polecieć trochę szybciej. Oczywiście da się, ale wtedy daje o sobie znać to 5o zaklinowania skrzydeł, a zarazem 5-cio stopniowy kąt natarcia (SIC!). Oczywiście przy większych prędkościach trzeba mocno kontrować sterem wysokości. Można by było kombinować ze skłonem silnika, ale zaburzyło by to sylwetkę modelu. I tak dałem kilka stopni w dół (chyba 2 alba 1,5 już nie pamiętam). Oczywiście można też zmienić kąt zaklinowania statecznika albo skrzydeł, ale to jeszcze bardziej zmieni sylwetkę modelu, co jest niedopuszczalne. Reasumując - profil bardzo dobry, na kącie natarcia 5o pracuje poprawnie, w modelarskich zastosowaniach 5 stopni to dużo za dużo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cZyNo Opublikowano 19 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 19 Października 2016 Róznice zdań wynikają, jak mniemam z faktu, iż każdy myśli o innym stanie lotu. A wszelkie "nastawy" kątów są prawidłowe i nie wymagają korekt sterem lub trymerem tylko dla jednego, jedynego stanu obciązenia/prędkości/ciągu/kąta/wyważenia. Niby tak. Ale w modelach którymi latam (i wiem że tak jest na pewno) dla każdego mojego modelu szybowca "wszelkie "nastawy" kątów są prawidłowe i nie wymagają korekt sterem lub trymerem" nie są tylko dla jedynego stanu ale zależne od 2 rzeczy. I tylko od 2 rzeczy. Wyważenia i tego jak chcemy latać. I od niczego więcej Nie zauważyłem żeby zależały od obciążenia powierzchni (a zmieniam oną w zakresie ponad 100%) jak i prędkości (tą zmieniam o kilkaset %). Nie widzę powodu żeby w innych modelach nie było podobnie. I tak teraz to nie wiem co z tym począć. Do tego latam na kątach dodatnich, ujemnych, zerowych. I modele latają. Całkiem fajnie. Wojtku .. to tylko model. Jeśli czujesz że 5st to dużo za dużo, to to zmień. Na początek (w tramach eksperymentu - uwielbiam eksperymenty) przesuń ŚĆ trochę do tyłu, oddaj trymerem (trymując w locie) i zobacz jak model lata. Jak lepiej - zmniejsz kąty w przyszłości Łatwo, szybko i bez komputera. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Callab Opublikowano 19 Października 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Października 2016 Jurek, to nie tylko model, ale makieta, którą startuję w zawodach. Musi się zgadzać z oryginałem. W mniejszym Jodelu, który jest do latania poza zawodami, zastosowałem inny profil i inny kąt zaklinowania. Eksperymenty z przesuwaniem środka ciężkości do tyłu robiłem na małym. I niestety w końcu przesadziłem i trochę poharatałem model przy lądowaniu. Stąd wiem dokładnie gdzie powinien się on [ŚC] znaleźć. Fajnie bo eksperymenty potwierdziły obliczenia teoretyczne, który przeprowadziłem i, co też fajne, potwierdziły też wytyczne zamieszczone w instrukcji samolotu (tego dużego, oryginału). A lata poprawnie i bardzo realistycznie. Reasumując: nie będę nic zmieniał w geometrii modelu, bo zależy mi na jak najlepszym odwzorowaniu samolotu. Nie tylko wyglądu ale też lotu. Dodatkowo zmiana kątów wiązałaby się z koniecznością przebudowy modelu - np. oderwania statecznika. A model jest kryty płótnem i malowany, co powoduje, że odrestaurowanie uszkodzonych (przebudowanych, zmienionych) powierzchni, nawet drobnych fragmentów to jakiś tydzień roboty. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cZyNo Opublikowano 19 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 19 Października 2016 Wiem i dlatego napisałem napisałem "zmniejsz kąty w przyszłości" - czyli w domyśle w następnym modelu. Jeśli wyjdzie że tak jest lepiej. Z makietami jest ten problem, że jest się umocowanym (a może nawet uwięzionym) w pewnych realiach. I raczej trzeba się z nimi pogodzić. Zmiany albo sa niedopuszczalne, albo wymagają sporych nakładów pracy. A czy model jest z grubsza dobrze zaprojektowany/wykonany, można powiedzieć dopiero po pierwszym poprawnym oblocie. Czy jest dobrze zaprojektowany to pewnie dopiero po 50 godzinach latania takowym. I zgadzam sie w 100% z tym co Stanisław napisał. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RenoFlo Opublikowano 12 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Listopada 2016 Niby tak. Ale w modelach którymi latam (i wiem że tak jest na pewno) dla każdego mojego modelu szybowca "wszelkie "nastawy" kątów są prawidłowe i nie wymagają korekt sterem lub trymerem" nie są tylko dla jedynego stanu ale zależne od 2 rzeczy. I tylko od 2 rzeczy. Wyważenia i tego jak chcemy latać. I od niczego więcej Nie zauważyłem żeby zależały od obciążenia powierzchni (a zmieniam oną w zakresie ponad 100%) jak i prędkości (tą zmieniam o kilkaset %). Nie widzę powodu żeby w innych modelach nie było podobnie. I tak teraz to nie wiem co z tym począć. Do tego latam na kątach dodatnich, ujemnych, zerowych. I modele latają. Całkiem fajnie. właśnie to napisałem - parafraza to wspaniały wynalazek - regulacja modelu to sprawa niezwykle indywidualna i zależna tylko od dwóch rzeczy : modelu i tego co / jak chce pilot. chyba, że chcesz powiedzieć że latający na ujemnych kątach model, lata tak samo poprawnie na dodatnich i przy tej zmianie nie wymaga żadnych, ABSOLUTNIE ŻADNYCH zmian (ść, trym, kąty) co będzie trudne choćby przez fakt zmiany kątów właśnie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi