Skocz do zawartości

Vipan MFI 10


zbjanik

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem z autopsji, że rozpoczynanie budowy nowego modelu przed końcem budowy poprzedniego jest niebezpieczne, bo jest duża szansa, że tego pierwszego się nie skończy. Najlepszym przykładem jest Salamandra, którą zacząłem w oklocach 1994-go roku i od tego czasu czeka w stanie surowym (balsa, rozpiętośc ok, 1800 mm- dobrze, że myszy jakoś ją pomijają- ale postanowiłem, że i do niej wrócę). Zatrzymałem więc, pomimo znajomości tych zasad i siebie, budowę Lucioli, bo potrzebny jest mi bezproblemowy, szybki w budowie samolot do codziennego latania. Pomyślałem, że fajnie byłoby, jak niektórzy "wicherkowcy", wrócić do korzeni. Moim pierwszym modelem silnikowym RC był Vipan. Zbudowałem go pod koniec 1979 roku według planu Jaroslava Fary z czeskiego Modelara. Fara konstruował i publikował masowo plany niedużych makiet, ścislej- półmakiet różnych samolotów, a także swoich "kompozycji"- ale też bardzo "samolotopodobnych". Te które widziałem w realu, zawsze świetnie latały, były proste i funkcjonalne.

Mój pierwszy  Vipan był więc kontrukcją klasyczną, balsa, japonka), miał wznios, nie miał lotek (SW SK). Pierwotnie latał na silniku MK-16- bardzo statecznie, dostojnie i przewidywalnie- dzięki tym cechom szybko się nauczyłem latać samolotem, po szybowcu, który był "najpierwszy". Prawdziwa jazda jednak sie zaczęła po założeniu Cox'a Tee Dee 1,5 cm. Jakoś przetrwałem szok pierwszego lotu z taką mocą (bez regulacji odrotów- cały czas pełny gaz), a potem stopniowo coraz lepiej opanowywałem różne możliwe i niemożliwe figury- szczególnie efektowne były girlandy szybkich beczek, przechodzące w korkociąg. Potem dostał jeszcze Cox'a 2,5 Medaliona (z regulacją obrotów) i skrzydła bez wzniosu z lotkami- stał się de facto drugim, bardziej zaawansowanym trenerem.

Teraz postanowiłem zbudować Vipana od nowa i po nowemu, czyli depron, styrodur, napęd elektryczny. Powiększyłem nieco plany pana Fary- z 1100 do 1320 mm. Waga stanu surowego modelu na kołach, bez wyposażenia i przed malowaniem 570 g.

Co do prawdziwego Vipana, to powstał w wytwórni MFI w Malmoe w Szwecji z początkiem lat 60-tych. Był wtedty dość nowoczesną konstrukcją, zastosowano w nim np. laminatowe golenie podwozia przekładkowe, pionierskie wypełnienia itd. Na oko samolot to coś pomiędzy Wilgą, a Cessną. Część kabinowa wręcz bliźniaczej kostrukcji do Wilgi, taki sam układ drzwi, ale za to ma zastrzały, jak Cessna. Nie jest też samolotem STOL jak Wilga, ma dużo dłuższy rozbieg, ale jest o wiele szybszy. Model jedynie z daleka przypomina oryginał- ma kanciasty kadłub itd.- nie jest więc nawet półmakietą. Ale naprawdę świetnie lata, taką mam też nadzieję co do aktualnie budowanego, ale wiadomo- oblot pokaże...

post-3566-0-79377600-1443782466.jpg

post-3566-0-84600400-1443782508_thumb.jpg

post-3566-0-63761100-1443782533_thumb.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wacek, Mirek- dzięki za odzew w sprawie Vipana (i upomnienie się o Luciolę). Luciola, jak napisałem w wątku o niej, jest tylko przystopowana, będzie na pewno skończona i to niedługo. Dzisiaj zrobiłem jej i Vipanowi taki przedwczesny "roll-out" w pełnym słońcu- zamieszczam fotki. Słońce też ulawniło pewien mankament kabiny Lucioli- zaparowała się od środka. Trzeba zrobić jakąś wentylację, bo nie moę pozwolić, żeby Jean nic nie widział :D

Plany Vipana były dwa- jeden, lepszy, skala 1:1 jako wkładka do Modelara, ale tej nie miałem, ale był też plan zamieszczony na stronie czasopisma (ale papierowej www jeszcze wtedy nie wymyślono!), ale na tyle dokładny i szczegółowy, że zbudowałem wedlug niego pierwszy model, oraz ten aktualny. Mam tą stronę, jak ktoś chce, to prześlę. Przeskanuję to w robocie i wyślę na prv. Jest to oczywiście wersja podstawowa, to co zaprojektował Jaroslav Fara, więc balsa, sosna, silnik spalinowy, wznios i brak lotek. Można go tak zrobić ale jako elektryka- będzie świetny na pierwszy model. Można bez wzniosu i z lotkami- będzie dobry jako drugi model dla poczatkującego. Ja powiększyłem go nieco, i zastosowałem piankę. Silnik mam taki Turingy 2210A 1550, albo 15650 kV, ma wylatane z 250 godzin, ale po zmianie wału i łożysk jest jak nowy. Regiel jakiś na 30 A, aku 1500- 2200. Smigło do tego silnika najlepsze 8x4. Poczciwy Emax też będzie OK, może nawet lepszy ze swoim większym śmigłem.

post-3566-0-73252900-1443953145_thumb.jpg

post-3566-0-62110300-1443953256_thumb.jpg

post-3566-0-66344000-1443953283_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No trochę żałuję, że nie robiłem zdjęć, ale wydawało mi się, że jest dość banalny w konstrukcji, ciągle to samo można zobaczyć w wielu relacjach. W każdym razie 90% wszystkiego to styrodur, płytki cięte z grubej płyty drutem na gorąco, na grubość 6 mm. Kadłub nie ma jakichś specjalnych podłużnic wzmacniających, poza też styrodurowymi listwami w narożach, żeby była większa powierzchnia klejenia. W przedniej części, owszem, dodałem nieco owocówki, np. dach kabiny, stanowiący równocześnie łoże skrzydła. Skrzydła mocowane dwoma śrubami plastikowymi, nakrętki przyklejone od spodu tego sufitu, od spodu- żywicą. Z owocówki jest też cała podłoga przodu, aż lekko poza krawędź natarcia skrzydła. Do tego dołu jest przykręcone podwozie z drutu. To da się jeszcze sfotografować, więc to uzupełnię. Gorzej będzie ze skrzydłem bo już jest całe zamknięte. Konstrukcja jest taka: dół płytka ze styroduru, wzdłuż biegnie kilka sytrodurowych, pionowo (na stojąco) przyklejonych jakby dźwigarów, a przykryte jest to niebieskim Arbitonem 3 mm, żeby się ładnie wygięło w kształt profilu. W 1/3-ciej głebokości, pod jedną z tych listew styrodurowych, wklejona jest na płasko listwa sosnowa 3x5- to więc jest faktyczny dźwigar. Płat jest więc lekką wariacją na temat skrzydeł typu Armin, różni się tylko tym, że nie jest zawinęty z jednego kawałka. Zresztą uważam, że w tym modelu, Armin też znakomicie by się sprawdził, nawet byłby może lepszy, a na pewno nieco lżejszy. Stateczniki to po prostu ten sam styrodur, bez żadnych dżwigarów, stery też, tylko że są zeszlifowane do cienkiej krawędzi spływu (1,5-2 mm). Całość "otapetowana"papierem na Wikol. Nieco szpachli, ale bez przesady, model nie będzie bardzo gładki, ale za to lekki. Pomaluję go farbą do ścian, jakimiś akrylami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje zdjęcia potwierdziły moje pierwsze wrażenia, LUCIOLA jest piękna VIPAN -ładny.Nie proszę o plany bo kolejnego modelu nie jestem w stanie składać.Ale z przyjemnością obejrzałbym filmy z oblotów.

P.s. Jednak My modelarze to jesteśmy  "porąbani " co zobaczymy ładny model to od razu chcemy budować, Bez względu na możliwości czasowe lub / i finansowe. Mam rację ?

Mirek tylko nie pomyśl że piję do Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miro- oto plan Vipana, czyli po naszemu Czajki. Aktualnie budowany jest powiększony proporcjonalnie do 1320 mm, pisałem o tym. Nie mogłem Ci wysłać wiadomości na prv, nie przechodziło pomniejszyłem rozdzielczość, może teraz przejdzie na forum?

 

Pozdrawiam, Zbyszek

MFI0001.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vipan nabiera coraz więcej kształtu, coraz krótsza lista czynności do końca: wyposażenie napedy sterów, malowanie itp.. Zamieszczam parę fotek i odręczny rysunek przekroju skrzydła, profil, jak dopisałem, "clarkopodobny CRD". Maska silnika jest zrobiona z butelki od szamponu samochodowego, akurat dobrze podeszła.

post-3566-0-68793800-1444396587_thumb.jpg

post-3566-0-81230200-1444396614_thumb.jpg

post-3566-0-10532200-1444396652_thumb.jpg

Vip profil0001.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie zakończenia skrzydeł robi się bardzo łatwo, do tego "z ręki", nie potrzeba zadnego szablonu. Zrobiłem papierowy model ilustracyjny i kilka zdjęć, żeby było łatwiej wytłumaczyć. Powinno być to raczej jasne: skrzydło wykonujemy "za długie", tzn. od razu z całkowitą rozpiętością- te końcówki nie są doklejane, odwrotnie- powstają przez odcięcie tego co za dużo. to odcięcie to kluczowa sprawa: musi być starannie wykonane pod kątem patrząc od krawędzi natarcia, w płaszczyźnie skrzydła, no i dół dokładnie po cięciwie, czyli prostopadle do rozpiętości. Zdjęcie z ukośnie ustawionym pisakiem pokazuje ten kąt (płaszczyznę cięcia). Już teraz, patrząc z góry na skrzydło mamy fajne całkiem zakończenie- takie ma np. Wilga, albo Zlin 42- wystarczy to zakleić ukośną płytką, odrysowaną  po przyłożeniu. Ja to jeszcze zmodyfikowałem o ten kawałek oznaczony zakreskowaniem- utworzył się taki trochę niewyrośnięty winglet. Trzeba nieco wypełnić wnętrze tego zakończenia w pobliżu krawędzi spływu, depronem, trochę szpachlą, bo byłoby za kanciaste wnętrze.

post-3566-0-62331100-1444421509_thumb.jpg

post-3566-0-71083200-1444422382_thumb.jpg

post-3566-0-37326600-1444422408_thumb.jpg

post-3566-0-54841700-1444422478_thumb.jpg

post-3566-0-01174800-1444422537_thumb.jpg

post-3566-0-99306700-1444422565_thumb.jpg

post-3566-0-00176100-1444422599_thumb.jpg

post-3566-0-10236500-1444422625_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Właśnie wczoraj namawiałem chłopaka w modelarni na zelektryfikowanego Vipana. Mam jeszcze oryginalny plan Rada Modelar... Ale zdecydował się na Centaura, większego, z przednim kółkiem sterowanym.

Vipanem latałem na Webrze 1,8, bez lotek i był to mój drugi (po Centaurze) ulubiony model. Pozwalał na latanie na łące na obrzeżach osiedla, podczas gdy z Centaurem już trzeba było się wybrać na lotnisko PKS-em...

Oba te modele były w zamyśle przygotowane pod sterowanie tylko kierunkiem lub kierunkiem i gazem. Dodanie gazu (zwiększenie obrotów silnika) powodowało silne wznoszenie z tendencją do zadzierania w obu modelach. Spowodowane zbyt mocnymi silnikami (w Centaurze - Webra 3,5 Glo Star). 

W Vipanie ostatecznie ustaliłem podkładkę pod spływem zmniejszając kąt zaklinowania skrzydła. I wtedy była - bajka ! Nim do tej bajki doszło - środek był "zarzygany" spalinami..... Czymś co mnie ostatecznie zniechęciło do latania Vipanem było pokrycie skrzydeł Japonką. Więcej czasu traciłem na łatanie dziur niż na latanie.

Więc kolejnym modelem był znów Centaur ale tym razem już z lotkami i kryty folią !!! Od tego momentu zaczęło się latanie i zapomniałem o naprawach ! Folia na Centaura kosztowała wprawdzie pół wypłaty - ale, co tam ??

Dziś chętnie powróciłbym do Vipana ?

Powodzenia - Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę- jakie fajne wspomnienia się ożywiają. Nawet te mniej sympatyczne sprawy, jak  oślizłość rycyny pod tym kątem widziane nie są aż tak niemiłe. Jerzy- czy byłeś kiedyś ze swoim Vipanem na lotnisku w Gliwicach? Jeden z klubowych kolegów, Stefan, miał kuzyna w Rybniku, który zbudował Vipana i kiedyś latał u nas.

Swoim Vipanem latałem nawet na zboczu, bez silnika oczywiście, w Jeżowie Sudeckim. Krótko trwało, ale faktycznie był to lot żaglowy jak najbardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Niewykluczone...Ale nie jestem kuzynem Stefana. Natomiast Piotruś (kuzyn Stefana) - nic mi nie wiadomo, żeby miał kiedyś Vipana. Jego miłością są (i były)  "orzeszki" i inne mikro gumówki...

Pozdrawiam - Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj Vipan poleciał. Lata bardzo fajnie, bez niespodzianek. Ładnie szybuje, mała prędkość lądowania (małe obciążenie powierzchni). Pogoda taka, że mało światła, więc film nieco niewyraźny, trochę lepiej widać w trybie pełnoekranowym.

Model można polecić jako pierwszy silnikowy, czy nawet całkiem pierwszy- w takim jednak przypadku zalecałbym jakiś niewielki wznios, tak z 2 stopnie chociaż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.