Skocz do zawartości

Jaki samolot - aparatura ? Pierwszy samolot RC


Szalas

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli masz możliwości finansowe, zawsze bierz więcej kanałów.

 

A co do ostatniego filmiku z kraksą: nie wiem dlaczego skłania Cię on do napędu pchającego.

Autor filmu i latania sam napisał, że popełnił szereg błędów (niewyregulowany, źle ustawiony model, latanie w wietrzną pogodę). Ty możesz się ich ustrzec przed pierwszym lotem.

Nie wybieraj modelu, bo się przestraszyłeś filmikowej kraksy, którą autor zresztą miał niemal na własne życzenie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kraksy były, są i będą. Nawet doświadczeni modelarze, tacy jak Bartek, je popełniają, a co dopiero początkujący.

http://pfmrc.eu/index.php?/topic/55219-kfc-kret-fun-cub-reanimacja/&do=findComment&comment=575846

 

Dlatego można zakładać, że pierwszy model i tak pójdzie w rozsypkę.

 

Ciekawe, czy są modelarze, którzy wciąż mają swój pierwszy model w nienaruszonym stanie.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łukasz, jeśli chodzi o nadajniki, to różne teorie dominują w środowisku modelarskim. Przerabiałem kilka nadajników (w tym Eksy, Turnigy, Taranisa) i ostatecznie doszedłem do wniosku, że na radiu można oszczędzać, ale na krótką metę.

Obecnie jestem w trakcie zmiany radia na nowe. Po jakims tam researchu padło na Graupnera MX-20. Nie twierdzę, że to najlepszy wybór dla każdego - mi akurat przypasowało, tym bardziej, że w gronie znajomych jest mocno użytkowane i sprawuje się świetnie.

Osobiście poleciłbym Ci coś z Graupnerów ponieważ to dobre radia jakościowo, z dobrym linkiem i mimo wszystko w dość dobrej cenie. 

 

Jeśli chodzi o samoloty to weź pod uwagę, że popierwszym modelu dość szybko pozostaną tylko wspomnienia ;) Ja bym celował w model, który będzie łatwy w pilotażu (motoszybowiec, trenerek) i przede wszystkim prosty w naprawie. Kwestię wyglądu bym na początek olał, bo tylko żal będzie zbierać pięknisia do przysłowiowej reklamówki ;)

 

Z pytań dodatkowych: Czy masz jakąś ładowarkę (pomijam tą od lamy)? To tez będzie jakiś wydatek

 

A jeśli chodzi o sam model to na pierwszy warto poszukać chocby jakiejś używki. Czasem trafiają się na prawdę ciekawe okazje bo używane modele chodzą raczej dość tanio. Ogarnąłbys podstawy latania, zabił taki model do końca a w tym czasie miałbyś trochę czasu żeby samemu poznać temat i póxniej wybrać jakiś "ładny" model wg własnych  świadomych preferencji... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łukasz na początek wystarczy aparatura min 6 kanałów ale najlepiej komputerowa ( ma więcej mozliwości ) jak ta MZ Graupner. Nie sztuką jest kupić wypasioną :) apkę i potem nie umieć jej programować. Tu masz też przyzwoitą apkę za dobre pieniądze http://allegro.pl/aparatura-eclipse-7pro-2-4ghz-odbiorniki-i5717042127.html . Model to najlepiej jakiś motoszybowiec o rozp. ok 2m ( piankowy - łatwiejsze naprawy) np. http://www.modelemax.pl/product_info.php?cPath=39_73&products_id=13225 A widzę że jesteś z Łodzi wiec podejdz do Aeroklubu jest sekcja myslę że koledzy pomogą  z regulacją i oblotem 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ten Graupner z Twego linku to niezła aparatura ,pamiętaj tylko co napisali inni koledzy kup jak najwięcej kanałów na jakie cię stać.Te 6 kanałów starczy ci na pierwsze 3 no może 4 modele . Później to minimum 7 a najlepiej 8-9 kanałów. W podonej cenie jak ten Graupner 6 kanałowy masz Hitec Flash 7 ,a może jest już dostępny Flash 8 bo go zapowiadali w zeszłym roku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kraksy były, są i będą. Nawet doświadczeni modelarze, tacy jak Bartek, je popełniają, a co dopiero początkujący.

http://pfmrc.eu/index.php?/topic/55219-kfc-kret-fun-cub-reanimacja/&do=findComment&comment=575846

Nooo i się wydało się, że rozbiłem Fun Cuba. Toś mnie załatwił.

Zapewne z podekscytowania demaskującym mnie dowodem ;)  nie doczytałeś, że FC rozbiła moja 7-letnia córka , a mi się go po prostu nie udało uratować (pisałem o "konflikcie palców" na pulpicie). Zaraz usłyszę, że zwalam na dziecko  :D

 

Już na poważnie. Że kraksy się zdarzają? To oczywista prawda, chyba nie będąca przedmiotem sporu.

Ja nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że pierwszy model na pewno będzie rozbity, i nie zawsze ta "święta prawda" będzie/powinna być podstawowym kryterium wyboru pierwszego modelu wg zabetonowanego schematu "bierz model A, bo na pewno pierwszy rozbijesz".

Ciekawe, czy są modelarze, którzy wciąż mają swój pierwszy model w nienaruszonym stanie.

Są. Osobiście znam kilku, i stanowią jakieś 10-15% ogólnej liczby znanych mi modelarzy.

Tak, jest to mniejszość, która nie dowodzi, że kraksy pierwszym modelem się nie zdarzają, tylko, że NIE MUSZĄ się zdarzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nie ZAWSZE, MUSZĄ, NA PEWNO, NA 100% itd. Statystycznie.

Większość się rozbije i nie trzeba czarować, rzeczywistości, że paru się udało, jakby to było coś złego, albo jakaś zmaza na honorze.

Nie należy się tym też zbytnio przejmować. Jak się uda bez kraksy to super, jak nie to też super.

Nie trzeba załamywać rąk, lub rezygnować z latania, bo jest to normalne i większość z modelarzy tak miała.

A kupując model należałoby by to wziąć pod uwagę, aby model łatwo się naprawiało po kraksie.

 

PS. Twoja córka mieści się w statystyce :) Dałbyś jej na pierwsze próby Korsarza?

Nie, właśnie z tego powodu co napisałem powyżej, aby łatwo się naprawiało po kraksie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kupując model należałoby by to wziąć pod uwagę, aby model łatwo się naprawiało po kraksie.

Jako jedno z kryteriów. Zgadzam się w 100%.

 

PS. Twoja córka mieści się w statystyce :) Dałbyś jej na pierwsze próby Korsarza?

Corsaira nie dałbym nikomu :D

 

Tak naprawdę chodzi mi o:

- mądre doradzanie pierwszego modelu, bez fetyszyzowania żadnego z kryteriów

- o unikanie przenoszenia własnych jednostkowych doświadczeń na inne osoby. "Ja tak miałem (i nie daj Boże dwóch Kolegów) więc Ty też będziesz tak miał"

- a przede wszystkim o zadawanie pytań osobie proszącej o poradę, poznanie jej predyspozycji i preferencji i uwzględnianie, że są różni początkujący i różnych pierwszych modeli potrzebują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zgadzam się.

 

- o unikanie przenoszenia własnych jednostkowych doświadczeń na inne osoby. "Ja tak miałem (i nie daj Boże dwóch Kolegów) więc Ty też będziesz tak miał"

Z tym będzie trudno, bo każdy dzieli się swoimi doświadczeniami i obserwacjami. Raczej o to chodzi w forum.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zgadzam się.

 

Z tym będzie trudno, bo każdy dzieli się swoimi doświadczeniami i obserwacjami. Raczej o to chodzi w forum.

Fantastycznie, że mamy takie forum i możemy dzielić się się swoimi wiedzą i  doświadczeniem.

Dla mnie nie oznacza to:

"Kup taki, bo inny na pewno rozbijesz, bo ja rozbiłem" :P

tylko

"Ja, jak zaczynałem, to umiałem ..., nie umiałem ... , ćwiczyłem (lub nie) na symulatorze i na pierwszy samolot wybrałem ... i miałem następujące wnioski ..."

 

Odrobinę myślenia i wysiłku, i po stronie szukającego pomocy (bo nie dostaje gotowych przepisów) i po stronie udzielającego jej i wtedy doradza się nie najłatwiej, ale za to najskuteczniej.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także uważam stwierdzenie iż pierwszy lot musi skończyć się rozbiciem modelu za mocno przesadzony mit. Wszystko zależy czy mamy pojęcie o tym co robimy t.z.n.

-Czy model jest poprawnie wykonany /złożony ?

- Czy jest poprawnie wyważony ?

- Czy zdajemy sobie sprawę z tego że dopiero zaczynamy ? -dotyczy wyboru pierwszego modelu

- Czy rozumiemy jak model będzie reagował na nasze polecenia! Czyli czy mamy jakąś podstawową wiedzę na ten  temat .

 

A teraz sugerując się postem Bartka kilka słów o moich doświadczeniach.

Pierwszym moim  modelem była pianka do ESA ,dlatego że ....tak było. Latało to nieźle ,nauczyło dosyć dużo.Model nigdy nie rozbity, chociaż naprawiany kilkukrotnie.Mam go do dziś. Jako pierwszy model : ZDECYDOWANIE ODRADZAM.

Następny by prosty ( tylko SW i SK ) trenerek z depronu ( do kupienia u kolegi z tego forum) Ten mnie nauczył bardzo dużo Przede wszystkim w miarę poprawnych startów  i lądowań. Nigdy nie rozbity ,naprawiany za to sporo razy. Mam go do dziś.I tego typu model ZDECYDOWANIE polecam na początek.

Nawiasem mówiąc ,mój ulubiony FC to też trenerek, i sądzę że można by było się pokusić na nim zacząć naukę.Przemawia za nim i to że o ile uszkodzić go zawsze można to rozbić doszczętnie  dosyć trudno.Ale to tylko taka moja sugestia

 

Dopiero jak się już nauczyłem się ( oczywiście według własnego mniemania )poprawnie latać , to  wtedy zaczęły się prawdziwe rozbijania modeli ,

W ciągu dwóch ostatnich lat rozbiłem kompletnie 5 sztuk.

Osobiście widziałem na lotnisku jak kilkoro bardzo młodych chłopców ,na oko 12-13 lat ,pod okiem doświadczonego modelarza, wykonywali swe pierwsze loty, i trenerkami  i Betami i żaden nie zaliczył nawet kreta nie mówiąc o rozbiciu modeli.

Włodek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ja latam dopiero od tego roku, więc nie mam zbyt dużego doświadczenia, ale bardzo cieszę się z tego, że zaczynałem od SkySurfera 1400. Obecnie latam głównie Solisem, modelem akrobacyjnym i FunCubem i od żadnego z tych modeli nie chciałbym zaczynać. Mój pierwszy lot SkySurferem sprawił, że model w jakieś 30 sekund stracił wszelkie znamiona nowości, bo musiałem kleić dziób :) Drugi był trochę dłuższy, ale finał podobny - dziób do klejenia. Później było już lepiej, ale od czasu do czasu zdarzały się jakieś wpadki... a model cały czas latał świetnie. SkySurfer jest też niezwykle wszechstronny - można nim poszybować, pokręcić podstawowe akrobacje lub poszaleć na pełnym gazie (z silnikiem bezszczotkowym model lata całkiem szybko). Dodatkowo nie trzeba martwić się o miejsce na start i lądowanie.

 

Model po wszystkich tych przejściach nadal wygląda ok. i lata świetnie.

post-17762-0-35267700-1448756695_thumb.jpg

post-17762-0-39171500-1448756696_thumb.jpg

 

Co do aparatury to ja zaczynałem od takiej podstawowej, jaką dadają do wszelkiej maści RTFów i takiego rozwiązania nie polecam. Później kupiłem Turnigy 9x i było znacznie lepiej, ale ciągle czegoś mi brakowało. Uczucie to zupełnie zniknęło po zakupie Taranisa X9D Plus - genialny sprzęt - tej aparatury nie zamieniłbym na żadną inną.

 

Gdybym teram miał zaczynać to z całą pewnością kupiłbym model typu SkySurfer (najlepiej używany) i Taranisa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.