Skocz do zawartości

Imitacja podziału blach


MareX

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Kolegów i od razu zwracam się z prośbą o rady i sugestie . Tak to wygląda:

IMG_0437.jpg

Widac tutaj oryginalną blachę z zestawu z namalowanymi jakąś farbą liniami podziałowymi. Jakim sposobem Wy byście to zrobili, aby było trwale i w miarę wiarygodnie. Każda porada mile widziana. Z góry dziekuję :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pilniczkiem to może niekoniecznie ale dremelkiem i owszem :) Proponuję następujące rozwiązanie - dremelek albo inna szybkoobrotowa wiertareczka i dentystczny frez o średnicy max. 1 mm. "Rysujesz" linie podziałowe i ew. klapy luków itp. Później, jeśli uznasz to za potrzebne, zamalowywujesz czarnym lub innym kolorem wyrysowane linie. Najlepiej jakimś markerem niezmywalnym. Nie musisz specjalnie dbać o dokładność. Nadmiar tuszu zmyjesz :D acetonem. Tusz pozostanie jedynie w bruzdach. Z braku dremelka możesz linie wyrysować widiowym rysikiem lub kawałkiem stali szybkotnącej. Tylko, że ta metoda pochłania mnóstwo czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maskujesz linie podziału specjalną, wąską taśmą maskującą (gdzieś niedawno w sieci widziałem takie o różnej szerokości - nie pamiętam niestety gdzie :( ). Malujesz całość na żądany kolor. Po zerwaniu taśmy masz naturalne wgłębienia, które możesz wypenić ciemniejszym odcieniem (jeśli uznasz to za stosowne).

To jest jedna z technik, o której dowiedziłem się od speców od makiet. Sam nie mam ambicji ani cierpliwości do takiej zabawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

proponuje uzyc takiego cienkiego flamastra uzywanego do podpisywania plyt CD - myślę że byłyby problemy ze zmyciem tego

 

Robiłeś tak, czy gdybasz?

 

A dla Marka informacja - albo frezować te linie, które są, albo zakupić blachę aluminiową i porobić poszczególne blachy zupełnie od podstaw. Gdybym to ja miał robić, to wg tej drugiej metody, bo nie posiadam tak dużego stołu krzyżowego i to z dociskiem dla blach.... ech co ja godom... zapakować kurczaka do mikrofalówki, wyjąć dmuchaną kobitę z szafy i ciąć laserem :-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maskujesz linie podziału specjalną, wąską taśmą maskującą (gdzieś niedawno w sieci widziałem takie o różnej szerokości...

 

Być może masz na myśli taśmy stosowane dawniej (a może i dzisiaj też) przy projektowaniu płytek drukowanych. Były o szerokościach bodaj od 0,25 mm wzwyż. Ja w swoich zasobach mam jeszcze troszkę f-my "Mecanorma"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie używałem flamastra do zastosowań modelarskich i dlatego doświadczeń z lakierami nie mam bo nie były mi potrzebne. Po przeczytaniu posta Tomka pomyslałem, że w celu lepszego zabezpieczenia przed paliwem, możnaby zabezpieczyć to jakimś lakierem ale już nie potrafię sprecyzować jakim.

 

Intencją mojego posta było wskazanie możliwości zastosowania flamastra, a wypowiedź na temat lakieru traktuj jako przypuszczenie oparte między innymi na propozycjach innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że ma się doświadczenia pozamodelarskie to źle?

Czy aby doradzać trzeba było być w takiej samej sytacji?

Wydaje mi się że nie i przesadzasz w tym co piszesz, bowiem wydaje mi się ze większość tutaj pisanych rad są to pewne pochodne wcześniejszych doświadczeń -pozamodelarskich także - które równie dobrze można zastosować w tym hobby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki wielkie za mądre rady. O frezowaniu myślałem jedną swoja szarą komórką i nawet mam odpowiedni frezik dentystyczny, a "chinodremelki" nawet dwa :D Jak to tylko prosto pokierować ten frezik, aby grabka nie drgała??? Oczywiście cały czas mówimy o tym gotowym elemencie, o który opiera sie ta blacha z zestawu z namalowanymi liniami. Z tą blachą nic nie chce robić i niech tak zostanie dla potomnych...

Malowanie linii metodą MarkaJ to - mówie szczerze - czarna magia i zupełnie nie wyobraziłem sobie tego, jak miało by to wyglądać. Malowanie flamastrem, to najprostsze rozwiazanie, ale efekt, jak właśnie na tej blasze z zestawu :x a nie o to mi chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie do prostego prowadzenia frezika potrzebujesz albo solidnych prowadnic i ręczną frezarkę górnowrzecionową, abo stacjonarną frezarkę i stół krzyżowy...

 

Niekoniecznie. Jako prowadnice można użyć bądź to linijek bądź to krzywików używanych do wykonywania rysunków technicznych w tuszu. Kto to robi dziś jeszcze :?: Mają one cofniętą lub skosowaną krawędź zapobiegającą rozlewaniu się tuszu, a w tym przypadku sprawiają, że krawędź tnąca frezu znajduje się jakby pod liniałem. Jednoacześnie - te wykonane z tworzyw - są na tyle elestyczne, że umożliwiają ich wygięcie i dopasowanie do krzywizny elementu. A mocowanie? Sądzę, że małe ściski sprawę załatwią. Wszak chodzi nam jedynie o zaznaczenie, stworzenie jakiejś struktury a nie o głębokie frezowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako prowadnice można użyć bądź to linijek bądź to krzywików używanych do wykonywania rysunków technicznych w tuszu.

 

No o tym mówię :-) solidny to nie znaczy od razu pospawany z szyn kolejowych :-) Natomiast zdecydowanie użyłbym krzywików metalowych, z uwagi na temperaturę freza i możliwość przytopienia plastiku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.