Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Długo przymierzałem się do zrobienia tego korku, ale w końcu zdecydowałem się na skompletowanie swojego pierwszego zestawu do FPV.

Po etapie gromadzenia wiedzy przyszedł już chyba czas na zakupy, jednak zważywszy, że jak już wspomniałem będą to moje pierwsze doświadczenia z FPV, prosiłbym o komentarze i uwagi/rady co do mojej koncepcji.

 

Kilka słów odnośnie oczekiwań:

 

Zestaw chcę skompletować z myślą o późniejszej możliwości rozbudowy.

Moją platformą będzie wysłużony model Easy Stara.

Od samego początku nastawiam się na loty z goglami, ponieważ chciałbym możliwie najmocniej przenieść się myślami na pokład modelu.

Tutaj skupiony jestem na goglach Skyzone Headplay SJ-V01. Być może jest na forum jakiś użytkownik, który podzieli się spostrzeżeniami na ich temat :)

Ze względu na fakt, że gogle dostępne są z wbudowanym odbiornikime 5,8 GHz dokupię do niego nadajnik np. taki. Może ktoś posiada jakiś inny model godny polecenia do tych gogli?

Jeśli chodzi o częstotliwość pracy zestawu pierwotnie chciałem skupić się na 1,2/1,3 GHz ze względu na chęć niskiego latania i lepszego radzenia sobie układu z napotykanymi przeszkodami. Przeczytałem, że 5,8GHz jest bardziej wrażliwe na przeszkody i anteny muszą się widzieć do dobrej transmisji. Ponieważ gogle mają wbudowany odbiornik i moją opcją jest je kupić bądź nie to żeby tego nie zmarnować chcę dokupić ww. nadajnik. Zastanawiam się natomiast mocno nad zakupem Tx/Rx działających w pierwotnie zakładanej częstotliwości 1,2GHz. Co sadzicie o takim rozwiązaniu. Czy jest ono sensowne z perspektywy większej możliwości lotów nad ziemią, czy inwestycja nie jest tego warta?

Od razu chcę także zainwestować w lepsze anteny np. koniczynki.

W kwestii kamery upatrzyłem sobie kamerę 600TVL SONY SUPER HAD CCD D-WDR z 3,6mm obiektywem. Zależy mi na jak najlepszej jakości obrazu. Może macie jakieś lepsze propozycje o wyższej rozdzielczości np. 700TVL. Jaka będzie różnica w obrazie z obiektywu 2,8mm a 3,6mm? Czy będzie zauważalnie szerszy/lepszy?

Do zasilania sprzętu na samolocie chcę użyć jakiegoś LiPo 3s. Jaką pojemność polecacie?

Pozostaje jeszcze sprawa samych zakupów. W tekście zamieściłem linki do polskiego sklepu z dwóch powodów. Pierwszy to łatwiejszy proces ew. czynności gwarancyjnych a drugi to brak jakiegokolwiek doświadczenia w kupowaniu za granicą. Nie wiem, czy potrzebne są np. opłaty celne i inne tego typu zabiegi. Jednak jeśli istnieje możliwość kupienia podzespołów za granicą dużo taniej to chętnie usłyszałbym gdzie, co i jak można zakupić :)

 

Będę wdzięczny za wszelkiego rodzaju komentarze/uwagi/porady.

 

Pozdrawiam!

Opublikowano

Latałeś kiedykolwiek z goglami? Sporo osób napala się na nie, a potem wcale nie są zachwycone. 

 

1.2 GHz jest bez wątpienia lepsze do samolotów, ale nadajnik i anteny są większe, ja jednak polecam.

 

Ogniskowa 3.6 mm to dość dużo, daje wąski kąt:

 

http://abc-modele.pl/obiektywy-do-kamer-plytkowych-katy-widzenia-ogniskowe-wzory-obliczeniowe/

 

Nic nie wspominasz o OSD,kontrolerze lotu i odbiorniku GPS/GLONASS, moim zdaniem to są bardzo ważne elementy do lotów FPV, i kolejność powinna być taka by najpierw ustawić lot autonomiczny a potem dodać transmisję wideo.

Opublikowano

Z goglami nie latałem, lecz miałem do czynienia z goglami VR i odczucia były bardzo pozytywne.

 

Nie wspominałem o tym, ponieważ wydawało mi się (po przeczytaniu kilku tematów odnośnie OSD, GPS innej telemetrii i autopilota), że są to dalsze etapy rozwoju komponentów FPV. Dodam, że w moim zamyśle jest na początek nie odlatywanie na nie wiadomo jakie odległości tylko oswajanie się z takimi lotami powoli. Okolica, w której zamierzam latać ma bardzo intuicyjną topografię więc zgubić się w promieniu 2 km będzie naprawdę ciężko nawet biorąc pod uwagę perspektywę z lotu ptaka. Pokonywanie dalszych odległości zsynchronizowałbym dopiero z zakupieniem odpowiednich przyrządów. Dodam, że latam na aparaturze Sanwa RD8000 35MHz i też nie testowałem jej w kategorii zasięgu. Nie mam póki co chyba odpowiedniej wiedzy żeby świadomie dobrać wymagane przyrządy. Co należałoby kupić żeby móc taki lot autonomiczny ustawić?

Opublikowano

Każdy może mieć swoje zdaniem, wg mnie o wiele łatwiej jest najpierw ustawić lot autonomiczny (wcale nie chodzi tu o duże odległości). Dron sobie lata w kółko albo po waypointach a my, upewniwszy się że wszystko gra, spokojnie przełączamy się z bezpośredniej obserwacji na monitor/gogle. Bez kontrolera najmniejszy drobiazg taki jak chwilowy zanik transmisji, oślepienie przez słońce, podmuch wiatru, utrata orientacji może oznaczać duże problemy. Zwłaszcza przy aparaturze 35 MHz.

 

Co do kontrolera to bardzo polecam ekosystem ArduPlane. Do wyboru masz różne wersje: od najprostszych i najtańszych (Multiwii, procesor Atmega2560, soft klon megapirateng już nierozwijany ale na początek starczy), po pośrednie (APM 2.6-2.8, też na 2560 ale z koprocesorem i pamięcią) po wersje na STM32 (Pixhawki rozmaite i klony). Do tego tani ale dobry GPS/GLONASS np Beitian 880, i OSD minim-osd, i już. 

Opublikowano

Na pewno przed zakupami jeszcze zagłębię się w poruszoną prze Ciebie kwestię kontrolowania lotu i tych wszystkich przyrządów. To jest bardzo fajna sprawa!  :lol:

Nasunęło mi się jeszcze jedno pytanie. Czy silny nadajnik może zakłócić pracę serw w takim Easy Starze jeśli umiejscowię go np. na ogonie?

Opublikowano

Każdy może mieć swoje zdaniem, wg mnie o wiele łatwiej jest najpierw ustawić lot autonomiczny (wcale nie chodzi tu o duże odległości). Dron sobie lata w kółko albo po waypointach a my, upewniwszy się że wszystko gra, spokojnie przełączamy się z bezpośredniej obserwacji na monitor/gogle. Bez kontrolera najmniejszy drobiazg taki jak chwilowy zanik transmisji, oślepienie przez słońce, podmuch wiatru, utrata orientacji może oznaczać duże problemy. Zwłaszcza przy aparaturze 35 MHz.

 

Nie przesadzasz za mocno? Ludzie od lat latali tylko z samymi kamerkami. Jak ktoś miał OSD to było świetnie. A jeszcze parę lat temu, GPS na pokładzie modelu to było tylko marzenie.

A ludzie jakoś latali na duże odległości.

A teraz jak nie ma komputera i autopilota, to ma być Sodoma i Gomora?

Bez przesady. Lot FPV z samą kamerą nie jest wiele trudniejszy od typowego lotu VFR i rządzi się podobnymi zasadami.

 

Jeszcze niedawno jedyną pomocą nawigacyjną dla pilotów FPV, był zabawkowy kompas przyklejony w polu widzenia kamery, a w wersji delux, z libelką wyjętą z poziomicy wskazującą stopień przechyłu.

I ludzie z takim wyposażeniem też latali na wielokilometrowe trasy. 

 

Jeśli pilot będzie rozsądny i nie będzie z miejsca próbował bić rekordów odległości, tuż nad wierzchołkami drzew, lot FPV w zasięgu wzroku jest jak najbardziej możliwy i całkiem bezpieczny.

Ważne by nie przesadzać i nie szarżować, poznawać stopniowo okolice i rozpoznać najważniejsze punkty nawigacyjne. Trzymać się w zasięgu wzroku, by móc sprowadzić model klasycznie, jeśli zawiedzie link video.

 

A komputer na pokładzie to tylko wygoda. Pamiętaj, że tak samo jak sterowanie RC czy sam pilot - automatyka również może zawieść. Wystarczy dostarczyć jej niepoprawne dane, a zawiedzie na całej linii.

Absolutnie nie należy polegać na komputerach i traktować je jak lekarstwo na wszelkie przypadłości. 

Opublikowano

Przedstawiamy różne punkty widzenia, a zainteresowany sobie wybierze co chce. Na podstawie własnych doświadczeń sądzę że droga z użyciem kontrolera lotu jest łatwiejsza, a stosunek ceny do parametrów w dziedzinie kontrolerów jest niesamowicie korzystny - dziś, być może 10 lat temu było inaczej, nie wiem, nie latałem wtedy :)

 

Bez OSD, nawet prostego, nie powiązanego z kontrolerem lotu a tylko korzystającego z GPS, bardzo łatwo stracić orientację przestrzenną. Łatwo też doprowadzić do przeciągnięcia, zwiania na drzewa (brak info o wysokości) itd. Bez kontrolera bardzo pomocny będzie obserwator, najlepiej taki który przejmie stery w razie konieczności - ale takiego nie kupi się u chińczyka za 25$...

Opublikowano

Na pewno kwestie poważniejszej elektroniki na pokładzie są interesujące i dają lepszy pogląd na sytuację oraz niejednokrotnie pozwalają uniknąć ucieczki modelu, jednak moje podejście do świata jest takie, że jak nie mam dostatecznej wiedzy o jakimś zagadnieniu to nie działam w nim po omacku. Temat kontrolerów i osprzętu to temat rzeka i nie chcę być później rozczarowany z pochopnie podjętej decyzji. Dlatego raczej pozostanę przy pierwotnym założeniu skompletowania podstawowego zestawu a dopiero w następnych krokach poszerzania go o specjalistyczne przyrządy. Muszę tutaj także niestety pamiętać o budżecie, który już dość mocno nadwyrężam :)

 

Czy ktoś może jeszcze powiedzieć co nieco odnoście zakupów poza Polską?

 

po drodze wykluło mi się jeszcze jedno pytanie. Chciałbym również słyszeć model. Czy są jakieś dedykowane mikrofoniki do FPV? Czy w zasadzie każdy mały się nada?

Opublikowano

Po przeczytaniu tematu widzę, że zagadnienie FPV zmierza do ... nikąd. Gdzie przyjemność z latania ? Przy okazji i filmowania ? Czy przyszłość FPV to "siądnięcie" na stołeczku, wychylenie dwóch browarków i przejrzenie facebooka bo model sam ma latać po waypointach i wrócić na czas ? ;) to po co go w ogóle puszczać ? Mam małe doświadczenie w fpv, ale jak już zacząłem to ogromną frajdę mi sprawiał lot, orientacja w terenie, lot wzdłóż dróg czy to polnych czy asfaltowych by zapoznać się z terenem, budynkami i charakterystycznymi obiektami na "mapie", którą sobie kreujemy w wyobraźni. Obecnie ... bez stabilizatora ani rusz, bez OSD, które nam pokaże strzałeczkę powrotu ani rusz ... no i gdzie tu zabawa ?

Opublikowano

no i gdzie tu zabawa ?

 

Na szczęście w FPV sytuacja jest lepsza niż w lotnictwie pasażerskim, gdzie pilotom większość linii zabroniła latać "ręcznie" bez flight directora i autothrottle (i stąd wypadki gdy sytuacja staje się niestandardowa, w tym roku choćby Rostow w wykonaniu FlyDubai). Można latać w najróżniejszy sposób, ja sobie niekiedy wyłączam automatykę i latam na "raw data". Ale jeśli chodzi o początki to zdanie się wyłącznie na kamerkę często kończy się katastrofą w ciągu kilku sekund. Tutaj oswajanie się z widokiem na monitorze podczas lotu w trybie autonomicznym jest ogromną zaletą.

 

Jeszcze inna kwestia to satysfakcja z programowania zaawansowanego sterownika o ogromnych możliwościach, możliwość przejrzenia logów, patrzenia do kodu jak to jest zrobione... a jeszcze inna to fakt taki że i tak za dużo gapimy się na ekrany w pracy i w domu, i niekiedy miło odprężyć się i patrzeć w odległy krajobraz z mikroskopijnym punkcikiem gdzieś na horyzoncie :) 

Opublikowano

"Ale jeśli chodzi o początki to zdanie się wyłącznie na kamerkę często kończy się katastrofą w ciągu kilku sekund."

 

Widocznie jestem zacofany bo ja zacząłem bez "wspomagaczy" i do tej pory nie miałem żadnej katastrofy. Spodziewam się, że Ci co zaczynali dużo przede mną również do dziś latają i nie kończyło się to "tragicznie" :)

  • Lubię to 1
Opublikowano

A też zacząłem bez wspomagaczy i się rozwaliłem praktycznie od razu. Podobnie zresztą było w ogóle z moim pierwszym lotem RC - rzuciłem cessnę 480 z ręki, i po kilku sekundach zbierałem resztki dwa metry dalej :) Tak to już jest. Niektórzy mają więcej szczęścia, talentu, trafią na pomocnych ludzi... inni do wszystkiego dochodzą sami... jeszcze inni się zniechęcą po niepowodzeniu... ale są wypracowywane koncepcje by ułatwić drogę do nieba :) Tak jak kiedyś szkoliło się tylko na szybowcach jednomiejscowych - najpierw na ziemi pod wiatr a potem radź sobie sam. I nie było tak że się wszyscy rozbijali, ale uznano że szkolenie na dwusterach jest lepsze. W FPV (póki co?) nie ma ULCu i można wybierać na własną rękę.

 

Jeszcze odpowiem na pytanie o zakłócanie serwa przez nadajnik - nie powinno to mieć miejsca, no chyba że jakiś wyjątkowo kiepski sprzęt. Można zaekranować kabel gdyby się zdarzyło.

Opublikowano

Ja tam zaczynałem z samą kamerką. I jakoś poszło bez problemu. Inna sprawa, że umiałem latać wcześniej, a kraks jakoś mało miałem.

Niestety, jak ktoś ma pecha, to... dobra, nie powtarzam już tego o cegle i kościele...

Nie oznacza to jednak, że każdy tego pecha mieć musi.

 

"Pech" najczęściej to wynik własnych zaniedbań. Coś chcemy zrobić za szybko, niedokładnie, rutynowo. A potem mamy konsekwencje.

Niektórzy po prostu tych niedociągnięć mają ciut więcej, inni jednak wolą przyłożyć się dokładniej do swoich zadań.

99% pecha, daje się uniknąć przez wzięcie głębokiego oddechu, uspokojenie się i sprawdzenie wszystkiego raz jeszcze.

Opublikowano

No tu nie do końca się zgodzę z pechem wynikającym z własnych zaniedbań. Tak jest wtedy gdy już znamy sprawę i coś sobie zaniedbamy. A inaczej na początku, gdy nie mamy ani wiedzy ani umiejętności. Klasyczny przykład to odwrócenie lotek i steru kierunku przy locie do nas/od nas. Albo inna projekcja na ekranie, i pomyłka że przy skręcie widzimy po stronie skrętu mniej nieba a więcej ziemi. Do pewnego stopnia można się tego nauczyć na symulatorze, bardzo pomocne jest na pewno latanie z trenerem/instruktorem (ale tego nie przerabiałem), a kontroler lotu też jest świetną sprawą przy przejściu do FPV (bo nie przy "szkoleniu podstawowym"). Jego koszt jest niski w porównaniu do ogólnych kosztów a korzyści bardzo duże. Ale jest demokracja i każdy lata jak chce :)

Opublikowano

Dlatego do FPV trzeba się zabierać umiejąc latać a nie na zasadzie "oooo widziałem fajny filmik na youtobe, też tak mogę" i coraz więcej osób chce zaczynać przygodę od FPV a nie latania ...

Opublikowano

Po przeczytaniu tematu widzę, że zagadnienie FPV zmierza do ... nikąd. Gdzie przyjemność z latania ? Przy okazji i filmowania ? Czy przyszłość FPV to "siądnięcie" na stołeczku, wychylenie dwóch browarków i przejrzenie facebooka bo model sam ma latać po waypointach i wrócić na czas ? ;) to po co go w ogóle puszczać ? Mam małe doświadczenie w fpv, ale jak już zacząłem to ogromną frajdę mi sprawiał lot, orientacja w terenie, lot wzdłóż dróg czy to polnych czy asfaltowych by zapoznać się z terenem, budynkami i charakterystycznymi obiektami na "mapie", którą sobie kreujemy w wyobraźni. Obecnie ... bez stabilizatora ani rusz, bez OSD, które nam pokaże strzałeczkę powrotu ani rusz ... no i gdzie tu zabawa ?

 

Witaj wśród dinozaurów, bo dzisiaj bez elektroniki ani rusz i to nie tylko w naszym hobby. Czytając relacje z budowy nowych modeli (niestety coraz rzadszych)  zastanawiam się po co ludzie tak komplikują  modele do zabawy w FPV a wystarczy trochę pianki, silnik, regulator, dwa serwa a do podglądu kamera i nadajnik i lecimy gdzie chcemy tylko trzeba trochę potrenować szare komórki ;)  http://www.se.pl/wiadomosci/swiat/nagrody-nobla-2014-znamy-laureatow-nobla-z-medycyny-i-fizjologii_426384.html

W modelach którymi latam nie idzie już absolutnie nic wydłubać, takie modele choppery.

Opublikowano

No tu nie do końca się zgodzę z pechem wynikającym z własnych zaniedbań. Tak jest wtedy gdy już znamy sprawę i coś sobie zaniedbamy. A inaczej na początku, gdy nie mamy ani wiedzy ani umiejętności. Klasyczny przykład to odwrócenie lotek i steru kierunku przy locie do nas/od nas. Albo inna projekcja na ekranie, i pomyłka że przy skręcie widzimy po stronie skrętu mniej nieba a więcej ziemi. Do pewnego stopnia można się tego nauczyć na symulatorze, bardzo pomocne jest na pewno latanie z trenerem/instruktorem (ale tego nie przerabiałem), a kontroler lotu też jest świetną sprawą przy przejściu do FPV (bo nie przy "szkoleniu podstawowym"). Jego koszt jest niski w porównaniu do ogólnych kosztów a korzyści bardzo duże. Ale jest demokracja i każdy lata jak chce :)

 

Ależ nie ma żadnego "odwrócenia", ;) Stery nadal działają tak samo. Odwrócenie powstaje w głowie. To trzeba trenować. Nie jest to na pewno pech, a tylko brak doświadczenia.

Modelarz musi się nauczyć sterowania modelem, w różnych stanach jego położenia. Pamiętać po prostu gdzie model ma przód i w którą stronę leci. Reszta to tylko konsekwencja tej jednej wiedzy.

Musisz się nauczyć patrzeć z perspektywy modelu, a nie swojej. Tu FPV jest pewnym ułatwieniem.

Nie wiem jaki symulator używasz, ale np. w RC Desk Pilot (darmowy), jest opcja widoku FPV i można sprawdzić jak to jest.

Opublikowano

Ależ nie ma żadnego "odwrócenia", ;) Stery nadal działają tak samo. Odwrócenie powstaje w głowie. 

 

To nie ma czy jest? Oczywiście że jest, i trzeba się tego nauczyć. To proces długotrwały i bolesny, ale w końcu przestaje się o tym myśleć - to piękne! :) Trzeba mieć "nabitą łapę", i szybciej to nastąpi gdy zamiast przedzierać się przez chaszcze, zużywać kolejne tubki UHU-PORa, itd po utracie kontroli wciskać przycisk albo ruszyć dźwigienką i kontroler automatycznie wyratuje nas z opresji. Na podstawie swojego jedynego jak dotąd "ucznia-pilota" któremu coś takiego skonfigurowałem, stwierdzam że bardzo to pomaga w nauce. I taką myśl chciałem przekazać koledze który zainicjował wątek. A efekt końcowy jest ten sam: sprawny lot "w manualu" - a co z tym dalej zrobimy, to osobne pytanie, albowiem...

 

 

Czytając relacje z budowy nowych modeli (niestety coraz rzadszych) 

 

fpv i lot autonomiczny to nie jest całkiem modelarstwo, raczej coś pokrewnego i zbliżonego ("droniarstwo?"). Nie bardzo jednak rozumiem dlaczego miałoby to być smutne i gorsze, ja bardzo szanuję ludzi robiących modele redukcyjne nawet jeśli nie odpowiada to moim zapatrywaniom. Zresztą bardzo bym się zdziwił gdyby model w rodzaju odrzutowca na prawdziwych turbinach albo Lancaster z 4 silnikami gwiazdowymi nie miał kontrolera "na wszelki wypadek" - co zabezpieczy przed wieloma scenariuszami wypadków (i wprowadzi nowe). Zapewne za jakiś czas pojawią się kontrolery w "dużych" szybowcach co ograniczy korki w 4 zakręcie... technicznie do zrobienia już teraz.

Opublikowano

Osobiście rozważając przejście na widok/lot FPV jestem dość spokojny o sterowanie modelem. Być może wynika to z tego, że jestem już z tego zdigitalizowanego pokolenia lub może trochę z faktu posiadania jakiegoś wewnętrznego talentu (jakkolwiek tego nie próbuję ubrać w słowa to i tak wychodzi nieskromnie za co przepraszam :rolleyes: ), ale zaczynałem swoją przygodę z modelarstwem zarażony bakcylem od kuzyna (43 lata), który na początek natłukł bardzo dużo modeli i dostając od niego drążki od EasyStara po prostu (pewnie dość szczęśliwie) poleciałem. Oczywiście zaopatrzyłem się w podstawową wiedzę typu "ziemia to mój wróg i najlepiej, wbrew instynktowi, pierwsze loty wykonywać jak najwyżej" i pewnie miałem przez to czas na naprawy błędów jednak nie sprawiało mi to większych trudności. Nigdy nie myliły mi się także kierunki czy to lecąc od siebie, do siebie czy też prostopadle. Dlatego bazując na tych doświadczeniach zdecydowałem nie kupować żadnych kontrolerów wyręczających mnie w sterowaniu modelu na sam początek.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.