zbjanik Opublikowano 22 Czerwca 2016 Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2016 Wczoraj oblatałem nowe skrzydło o nazwie DUDEK. Jest to rozwinięcie poprzedniego PAPI, wykonanego z tektury. DUDEK wymiarowo jest taki sam, ale z racji innego materiału (podkład Cezar i styrodur na lotki i stateczniki), a także technologii Armin (są filmy o tym- depron z pokryciem z folii lub taśmy) ma dużo lepsze własności aerodynamiczne. Jest gładki (folia), nie ma kanciastego noska profilu, tylko regularne krzywizny, a także cienkie krawędzie spływu- doskonałość porządnie wzrosła, opadanie- odwrotnie- bardzo zmalało. Waga do lotu wynosi 620 g, też mniej od PAPI-ego, ale prędkość w locie ma podobną. Obciążenie powierzchni jest poniżej 20 g/dm2. Gładkość jednak powoduje, że DUDKA, jak się postarać, to można przeciągnąć, PAPI przy takich próbach tylko przepadał i trochę się bujał. Ogólnie lata się więc oboma skrzydłami bardzo przyjemnie, jak nie przeszkadzać, to radzą sobie same w powietrzu, ale DUDEK ma o wiele lepsze osiągi. Tym samym PAPI został zdjęty ze stanu, jego resurs się wyczerpał, no może po prawdzie jeszcze trochę by polatał, ale co nowe, to nowe- tym bardziej o lepszych osiągach. W sumie jednak PAPI się dobrze spisał, a tektura, jako choćby materiał do szybkiego badania koncepcji- jest znakomita. Film jest z drugiego lotu, trwał on 41 minut, ale oczywiście drastycznie go skróciłem, bo jakkolwiek żaden lot mnie nie nuży, to za długie filmy- owszem- tak https://youtu.be/mu9Way8DbsM 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbjanik Opublikowano 29 Czerwca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2016 Zapraszam na króciutki filmik z przedwieczornego latania wczoraj. Nawet nie chodzi mi tu o samego DUDKA, spisuje się bardzo dobrze, ale o aż prawie kiczowaty zachód słońca. A że granica między pięknem a kiczem bywa płynna, to tendencyjnie pozostańmy przy pięknie. https://youtu.be/cVSKSNVjY84 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbjanik Opublikowano 1 Sierpnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2016 Krótkie podsumowanie dotychczasowej kariery Dudka: okazał się najintensywniej eksploatowanym modelem (oprócz niego jeszcze trzy inne aktualnie w użyciu). Staram się latać jak najwięcej, najlepiej codziennie, dawka dzienna co najmniej 30 min., ale zdarza się 60, nawet 3 godziny. Jest to model "do przebywania w powietrzu", czyli odczuwania przyjemności z samego latania dla latania. Można polatać na termice, ale można i typowo "motorowo"- nisko- ćwiczyć w parterze, albo wyżej. Lot termiczny: albo wyjść szybko na paręset metrów i wtedy "czyste" szybowanie przez parę minut, albo dłużej, jak się znajdzie komin. Inny sposób, już nie taki regulaminowy: na wysokości 50 do 100 m malutki gaz. Chodzi o taki, żeby zrównoważyć opadanie. W tej konfiguracji wykonuję rozległe "koniczynki", penetrując obszar ( u mnie mniej więcej 1000 x 1500 m). Jak model zaczyna wykazywać swoisty niepokój, zaczyna pompować, zadzierać, trzeba zacieśnić krążenie. Pewnie, że nie ma doskonałości laminatowych orchidei, ale ma małe opadanie i to wystarcza do długich lotów. Idealna jest słaba termika, bez dużego wiatru, a najlepiej, jeśli sam wiatr jest niezdecydowany jaki ma mieć właściwie kierunek. Mocna jest efektowna, ale bardzo szybko trzeba się ratować ucieczką, bo może wessać na amen. Zaliczyłem ostatnio wspólny komin z 6-cioma bocianami, ale też kilka okrążeń z czaplą siwą, są też kruki i zawsze w parze, żurawie. Regularnie latamy razem z jaskółkami- towarzyszą mi w każdym locie, przynajmniej przez kilka pierwszych minut. Zaliczyłem już pierwszą kraksę- popsuło się serwo, dobrze ze pod koniec dłuższego lotu, pionowo nad miejscem startu, więc model się nie zgubił w jakiejś. kukurydzy. Wszedł w spiralę, którą dało się "odkręcić", ale wtedy przechodził w drugą, odwrotną. Na szczęście przy niewielkiej wadze uszkodzenia były minimalne. Zabiera też kamerę. Ciekawie, z adrenaliną latałem w silnym porywistym wietrze przed burzą. Prędkość wiatru momentami większa od modelu, wysokość lotu, tak do 30-40 m (do chmur już było blisko). Nad zupełnie płaskim polem tworzyły się rotory i można było skokowo zarobić po 10 m wysokości, choć za sekundę to całkiem stracić. Lot był podobny do takiego na niewysokim, ostrym zboczu, przy mocnym wietrze. Ogólnie, to przekonałem się do skrzydeł- no może bardziej przypomniałem sobie, jak to z nimi jest, kiedyś miałem nawet silnikówkę F1C. To proste, łatwe w lataniu modele na co dzień. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mayster8405 Opublikowano 3 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 3 Sierpnia 2016 Ladny modelik i ładnie lata. Brawo A może by jakiś planik się znalazł???? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbjanik Opublikowano 3 Sierpnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Sierpnia 2016 Fajnie, że się podoba, dzięki. Co do planu, to nie ma planu Dudka, zbudowałem go według planu Papi , wątek jest w tym samym dziale, o skrzydełkach i odrzutowcach (wspominam o tym w pierwszym poście). Plan Papiego trzeba adaptować do innego materiału, a może lepiej powiedzieć, po prostu zbudować go z czego innego, ale to nie problem. Jedyna różnica geometryczna, ale wszystko wyjdzie samo poprzez właśnie inny surowiec, to lepszy profil w Dudku, bo o zakrzywionej, nie kanciastej, górnej powierzchni. Aha, i jeszcze stateczniki są zaokrąglone, ale to sprawa bardziej estetyki. Dudek może być właściwie jeszcze lżejszy, niż mój prototyp- okleiłem go najpierw taśmą pakową, a potem dodatkowo folią. Spokojnie wystarczy jedno, albo drugie. Im lżej, tym lepiej. Papi- plan.pdf Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mayster8405 Opublikowano 4 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Sierpnia 2016 Te plany są prawie podobne do jednych planów które mam. Mam ciągotki do ARROW-a, ciut powiększonego.Ma profil symetryczny ze zwichrzeniem.Dysponuję płytą XPS-u 3cm i z cięciem nie byłoby problemu, ale już nie byłoby powrotu do zmian , gdyby było coś nie tak. Zobaczymy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbjanik Opublikowano 4 Sierpnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Sierpnia 2016 To jest bardzo dobry materiał i pomysł na skrzydło. Ze zmian, zawsze możesz przesunąć SC i manipulować wychyleniami (nastawy endpointów itd.) albo (lepiej) wyborem otworków w serwach i dźwigniach. Można jeszcze, też to stosowałem w obu modelach- regulować samostateczność wzdłużną przez podniesienie lub opuszczenie lotek. No i modnie powiem: "tak na prawdę", to tu dobrze pasuje, niewiele więcej można zrobić, a czy to starczy- wyjdzie, jak zawsze- przy oblocie. Byle lekko, jak lekki model, to nawet przy nieudanym starcie, czy upadku, ma większe szanse, niż cegła, choćby z super wzmocnieniami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbjanik Opublikowano 19 Sierpnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2016 W ubiegły piątek Dudek zaliczył regularną katastrofę, taką realistyczną, jak z opisów oblatywaczy prawdziwych bezogonów. Tak na dwustu metrach złapałem komin i jak to często jest, powoli drapałem się w górę. Po jakichś 100-150 kolejnych metrach było już bardzo fajnie, stabilnie, co jednak przeszło w fazę silniejszą. Do tego obszar noszenia się bardzo rozrastał wszerz, zaczęło się robić niebezpiecznie- dałem po prostej i drążek od siebie. Wyszedłem z tego noszenia, ale było bardzo wysoko, oceniam to na 450, może i więcej, do tego dość daleko w poziomie, za długo, za mocno dusiłem wysokość, a może też jakiś uskok wiatru- rozległo się króciutkie na pół sekundy "wrrr', zakończone "paaach", Dudek się złamał na dwie części od flatteru. Opadły obie spokojnie, długo i powoli kręcąc swoje korkociągi, kilkanaście metrów ode mnie,- czyli "logistycznie" i tak nieźle- pomyślałem. Jedno serwo się elegancko wypięło z odbiornika, reszta wyposażenia działała bez zarzutu w drugiej części. Na drugi dzień, już po naprawie Dudek znowu poleciał i lata codziennie dalej, potwierdzając opinię kolegów z naszego forum- że model lepiej lata po kraksie, niż przed. Ma dodatkowe wzmocnienia- bambusowe na krawędzi natarcia w środkowej części, oraz dźwigar z też egzotycznego drewna teakowego- taką listewkę akurat miałem. Błędem był lot "na siebie"- brak wtedy kontroli szybkości, zwłaszcza jak jest daleko- lepiej byłoby lecieć w bok, można wtedy próbować ją jakoś oceniać. Ale trzeba przyjąć zasadę: jak znajdziesz noszenie- zachowaj czujność, miej plan odejścia, zrób to raczej za wcześnie, niż za późno. Będzie zaraz nowe noszenie, a może nie być czym polecieć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi