list Opublikowano 8 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2016 Papier japoński oraz capon stanowi doskonałe podłoże do malowania, reszta tak jak piszesz- koverall. Sprawdzone na dużej makiecie- jedyna różnica to zastosowany Oratex. Przejście folia-keson szpachlowane szpachlówką capon+talk. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość wotoma Opublikowano 8 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2016 Dzięki Tomku. Pomysł warty rozważenia. A swoją drogą co to za ładny model? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
list Opublikowano 8 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2016 WWS-3 Delfin 1:3,5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BRoman Opublikowano 8 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2016 Z tego wynika, że gładko ale czy błyszcząco ? Będzie mocno "buraczano". Sugeruję lakier 75% błysku. Na pewno i absolutnie na 100 % owe słynne przeswitywanie nie występuje w Bocianie. Celowo obserwowałem białego Bociana przelatującego "przez słońce" i coś tam było widać -jaśniej-ale absolutnie nic nie prześwitywało. Poszukaj dowolnych zdjęć tablicy i zobaczysz garb po lewej stronie -nowy Bocian. Nie znam właściwości żywicy jaką użyjesz ale uwzględnij, że pokrycie pracuje i zbyt sztywne może pękać. Charakterystyczne łuski. Mam tak w zbyt grubo pomalowanym sterze kierunku w samolocie. Nitrolak na Oratex . Zresztą Oratex pomalowany daje wystarczającą gładkość dla profilu turbulentnego o ile taki jest w tym modelu. Czyli -szkło musi być napięte czymś . Następnie żywica. Po tym Koverall i też musi się naprężyć . Na koniec 2 , 3 warstwy lakieru. Tak zrozumiałem twój zamiar. Oczywiście żywica leciuchno szlifnięta by było gładkie podłoże pod Koverall. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość wotoma Opublikowano 8 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2016 Gładko, ale nie pszenno-buraczano, a lakier półmat (satyna) w bieli RAL 9010. Zgadza się prześwit i to pod słońce to tylko halka mojej sąsiadki o boskich blond nogach. W Bocianie ich nie widać. Ale co tam...jak znam to z pewnością przy malowaniu znikną. Znam tablicę. Ten garb po lewej stronie tablicy to miejsce na zakrętomierz, z prawej strony jest taki pstryk do niego, a kulka zawsze w środku. Czy te łuski to masz na względzie pozapadane poszycie skrzydeł i kadluba? W końcu Bocian to szybowiec drewniany. W modelu jest profil z rodziny HQ. Zgadłeś - tą żywicę można szlifnąć gładko jak lustro. Przykład, stery wysokości w innym modelu pokryty tkanina 48, dwukrotne krycie żywicą + szlif papierem 800: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BRoman Opublikowano 9 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2016 Popękany lakier .Zapadanie to inna bajka , której niemal nie pamiętam... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość wotoma Opublikowano 19 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2016 Pomału prace ruszyły do przodu. Po wykonaniu nowych płyt z blaszki 0,5 mm alu w końcu zostały obsadzone w skrzydłach. Ostatecznie zostana pomalowane na kolor czerwony, obecnie sa po próbach otwierania i zamykania. Pracują bez zarzutu. Widok od strony natarcia, które wkleić chciałbym jeszcze przed świętami. Listwa natarcia ma 6 mm grubości i zniknie to zadrapanie. W międzyczasie wstępnie zrobiłem jeszcze tablicę przyrządów, tak aby chociaż przypominała oryginał: Pozdrawiam Tomek 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dyra63 Opublikowano 20 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2016 Hamulec wygląda jakby zrobiony z żyletki POLSILWER .Te skrzydła są długie ,tak na styk będą wchodzić do samochodu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość wotoma Opublikowano 20 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2016 Adamie masz rację - dorobię WIELKĄ maszynkę, na te żyletki Skrzydła mają po po 2,15 m każde, ale jak otworze okno to i auto poleci... Jeszcze się mieszczą, ale myślę nad ich mocowaniem na dachu (auto mam z relingami i dodatkowo zamontowanymi poprzecznymi belkami). Myślałem o pokrowcach na narty, wyłożone przyciętą karimatą od dołu rzepy i nie odlecą. Tylko żeby jeszcze robili takie narty co najmniej 30 cm szerokie... Ech. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JMRC Opublikowano 20 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2016 A nie lepiej zakupić box dachowy? http://www.jost.com.pl/surfingowe/MD_1200/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dyra63 Opublikowano 21 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2016 Kolega z lotniska ma szybowca Perkoz coś koło 5 m rozpiętości ,ma do skrzydeł uszyte pokrowce od Revoca ale to dość drogie rozwiązanie.Ten box z linku blisko 4000 aż mnie otrzepało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość wotoma Opublikowano 21 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2016 Pomysł fajny i nawet myślałem o boxie dachowym, nawet na wakacje. Nawet do garażu wjadę, ale zdejmowanie i zakładanie trochę mnie zniechęca. Myślę, czy pokrowce od Revoca nie będą najlepszym rozwiązaniem, takie 3 w 1. Jeden pokrowiec pasujący w sumie na trzy typu skrzydeł. Szyją z cordury, a to dobry materiał, ale z tym to jeszcze trochę czasu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość wotoma Opublikowano 23 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2016 Życzę wszystkim Kolegom, ich rodzinom i wszystkim bliskim cudownych Świąt Bożego Narodzenia - byście cieszyli się Bożą radością w zdrowiu w radości życia. By każdy dzień był tym najwspanialszym i móc spotykać się na lotniskach w radości naszej pasji. Wszystkiego najlepszego dla każdego z Was. Pozdrawiam Tomek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość wotoma Opublikowano 3 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2017 Kadłub i stecznik poziomy zagruntowane. Z racji na odory kaponu musiałem przenieść malowanie do kanciapy modelarskiej. Nie wszyscy doceniają u mnie zapach nitro. Po dwukrotnym gruntowaniu przeszlifowałem wszystko papierem 800 a następnie 1500 do uzyskania gładzi godnej .... niemowalaka. Wyszło przyzwoicie. W kanciapie, w której trzymam modele niestey nie mam warunków do laminowania, temperatura jest na poziomie +18 stopni C. Trochę za mało. Gdy już kapon wywietrzał wrocił kadłub i statecznik do domu na antresolę. Efekt ostatnich dni: do laminowania powierzchni używam żywicy jak na zdjęciu ZAP finishing, stosowałem także L285 z utwardzaczem 2 godzinnym, ale: Przepraszam, ale nie wiem jak obrócić zdjęcie do pionu ZAP w obróbce powierzchni jest bardziej przyjazną żywicą, lepiej się ja obrabia a właściwościami nie odbiega od tych pierwszych. Tkanina przycięta z naddatkiem 2 cm na zakładkę Statecznik Ta ilość żywicy wylana na środek i rozprowadzona szpachelką zrobioną z Vivaku starczyła na połowę powierzchni statecznika, ta ilość to 6g. Na statecznik do pierwszego krycia zużyłem około 22 g. Dużo? Rozprowadziłem całość do efektu półsuchości. Tkanina 48 g/m2 Przyszedł czas na kadłub: Dziób wzmocniłem tkaniną 80 g na długości sięgającej końca płozy. Po stężeniu i możliwości obróbki końcówkę przeszlifowałem papierem 220 aby uzyskać delikatne przejście. Nie usuwam nitek z tkaniny, ponieważ bardzo łatwo usuwa się je przy szlifowaniu powierzchni. Pierwsze laminowanie jest najtrudniejsze. Na całość kadłuba zużyłem około 65 g żywicy. Po wstępnym wyszlifowaniu kadłub zostanie pokryty ponownie żywicą. Tym razem potrzebować będę już nie więcej jak 30-40 g. Połowa ilości pierwszego laminowania. Pierwsze laminowanie zajęło około 3 dni, pomimo, że żywica bardzo szybko utwardza się, ale co nagle to po diable. Po szlifowaniu, drugiej warstwie żywicy, szlifowaniu całość zostanie pokryta szpachlówką w sprayu Dinitrol 6100. Bardzo dobra natryskowa szybkoschnąca i znakomicie poddająca się obróbce. Jedyna wada to zapach. Pozdrawiam Tomek 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dyra63 Opublikowano 4 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2017 Witam.Tomaszu na początku wszystkiego najlepszego w nowym roku .Pięknie to wszystko wygląda,widzę na zdjęciach ,że dokładnie ważyłeś składniki żywicy ,ja robiłem to metodą "na oko"obydwie tubki w łapki i jednocześnie wyciskałem patrząc aby było w miarę to samo.Na kadłub będzie potrzebne jednorazowo dużo więcej żywicy ,też chyba posłużę się wagą.Mam ten sam problem ,moja modelarnia mieści się w piwnicy i mimo grzejnika c.o mam tam tylko 15-18 stopni ,muszę czekać do początku marca powinno być cieplej,nie chciał byś słyszeć mojej żony gdybym próbował laminować kadłub w kuchni lub w pokoju -byłoby ciężko ,baaardzo ciężko . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość wotoma Opublikowano 4 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2017 Witaj Adamie, wzajemnie wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Tak, jak zauważyłeś - żywicę odmierzam wagą, najpierw pożyczałem z królestwa kuchni, ale koniec końców kupiłem do kuchni nową "lepszą", po tym jak nastąpił lekki brudzing a spojrzenie Najwyższego Porządku mówiło samo za siebie. ZAP ma sporą tolerancję błędu ilości żywica/utwardzacz, albo dłużej będzie stygła, albo będzie bardzo krucha. Odmierzanie na oko z podziałką też jest dobrą metodą, tak robiłem zresztą na początku. Jak laminowałem pierwszy raz kadłub to jednorazowo nie odmierzałem więcej jak 14-16 g. To już spora ilość i w pół godziny trzeba się spieszyć by to obrobić. Pozdrawiam T Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość wotoma Opublikowano 6 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2017 Kadłub po zakończeniu szklenia i wstępnym szlifowaniu papierem najpierw 240 a później 600 na mokro doczekał się by go pokryć szpachlówką. Zapach szpachlówki nitrocellonu - nie należą do ulubionych w domu, dlatego przeniosłem się do kanciapy modelarskiej. Mimo, że jest tylko + 16 st.C. to nie jest to dobra temperatura by wszystko schło jak należy. Dobrze, że są "farelki" (mała nagrzewnica elektryczna). Kadłub zaszpachlowany, wyszlifowany 800 na mokro i 1200 na sucho zaczyna pokazywać urodę. Aby nie przebijała szpachlówka pokryłem go na razie farbą podkładową i przeszlifowałem także 1200 ale na sucho. Co do skrzydeł to zdecydowałem się i pozostaję przy koverallu. Jedno skrzydło ponad to prawie 2200 mm. Jutro kolejny dzień lakierownia. Pozdrawiam T Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość wotoma Opublikowano 13 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2017 Mimo, że zima to Bocian, a raczej tylko kadłub, statecznik i stery wysokości kierunku wróciły do domu. Malowałem lakierem satynowym (półmat). Kadłub już jest suchy i "tylko" lekko subtelnie waniajet. Niestety malowanie w małym pomieszczeniu i by zapewnić odpowiednia temperaturę włączyłem farelkę, która podnosi delikatne drobiki, które są unoszone i podczas malowania osiadają na powierzchni, zupełnie niewidoczne podczas malowania. Po wyschnięciu pod dłonia czuć delikatną szorstkość, no cóż coś za coś. Teraz trza to szlifować. Tak wygląda po wstępnym gładzingu: Bo na dworze zimno i już po zdjęciu kurteczki: i małe dodatki: wnętrze wymaga jeszcze strzałów z pędzelka czarnego i białego, ale to z czasem. Materiały go gładzingu: I pierwsze podejście do gładzingu kadłuba: CDN. Pytanie: czy ktoś z Koleżeństwa dysponuje zdjęciem lub gotowym napisem Bocian? 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość wotoma Opublikowano 20 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2017 "Veni, vidi" i na razie tyle musi starczyć. Skrzydła wróciły do domu, ale wymagają jeszcze mnóstwa pracy, otworzenia szczelin hamulców, zrobienia pokrywek do serw (na stateczniku poziomym także), obsadzenia lotek, zamontowania końcówek zabezpieczających..... niby małe rzeczy. Kadlub zresztą też wymaga pracy, a z tych małych zrobiłem do tej pory rzecz najważniejszą - montaż haka. Zmontowałem? Statecznik tylko położyłem na kadłubie gdzie jego miejsce, skrzydła nabiłem na dźwigar by móc tylko zobaczyć, jak wstępnie się zaprezentuje. Przepraszam, że nie ma lotek i kształt skrzydeł jest cięty siekierką, ale już niedługo. Biel bieli nie równa a ta jest dla mnie piękna!. Pozdrawiam 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość wotoma Opublikowano 28 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2017 Pomału zbliżam się do końca pracy, jeszcze kilka czarnych pasków. Dlaczego nie ma jeszcze numerów? Może to śmieszne, ale mam przesąd, że numery naklejam po pierwszych lotach, tak samo napisy. Model jest już wstępnie wyważony, ale regulacji trzeba będzie dokonać w locie. Wyważony jest także poprzecznie, chociaż z uwagi na brak kółka tego nie widać. Skleiłem go z przysłowiowego pudełka, dorobiłem tylko hamulce, które ładnie się otwierają i zamykają, jak to nazwał Adam Polsilver w akcji. Tylna płoza też jest. Prawdą jest, że pośpiech nie jest wskazany w budowie modeli, ale chciałem w końcu mieć kolejny polski szybowiec. Szybowiec, z którym mam wspaniałe wspomnienia. Czy jest ładny? Kwestia gustu, ale mi się podoba Pozdrawiam 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi