Skocz do zawartości

Moja przygoda z Remingtonem 1858 Carbine


Pioterek

Rekomendowane odpowiedzi

Spodobał mi się ten karabin na tyle że postanowiłem go nabyć.

post-5634-0-41311800-1501663883_thumb.jpg

Co do urody tej broni zdania są podzielone, mnie akurat się ona bardzo podoba i jak dla mnie ma kilka zalet. Jest przede wszystkim lekka (waga poniżej 2kg) co dla mnie jako pana w pewnym już wieku ma znaczenie, można z jednego załadowania oddać 6 strzałów, jest też nieźle wyważona oraz posiada regulowane przyrządy celownicze więc można ją potraktować również jako broń tarczową. Jestem już po paru wizytach z Remingtonem na strzelnicy więc pierwszymi uwagami z zachowania się broni mogę się już podzielić. Oczywiście jak na karabin przystało, przyjąłem dystans do prób równy 50 m.

Przed zakupem oczywiście zapoznałem się na YT kilkoma z filmami ze strzelań, gdzie zwróciły moją uwagę liczne zacięcia broni spowodowane niewypałami. Są one rożnie tłumaczone, niektóre nawet przywodzą teorie związane z nie właściwymi kapiszonami czy stożkami na kominkach, za słabą sprężyną kurka lub wręcz sugerują stosowanie kominków berylowych zawodniczych firmy Pedersoli.

Ja testując broń wystrzelałem już z mojego karabinka ok 150 kul bez zacięcia.

Ażeby zaistniał wystrzał musi nastąpić przeniknięcie zapału inicjującego od kapiszona do komory prochowej. I tu sprawą kluczową jest drożność
małego 0,5 mm otworu zapałowego w kominku bębna. Jeżeli otwór ten będzie przytkany albo zasklepiony nagarem zbierającym po kolejnych kolejnych strzałach - wystrzał nie nastąpi. Więc według moich doświadczeń wszelkie problemy z brakiem wystrzału biorą się z braku lub kiepskiej drożności właśnie otworu zapałowego. Oczywiście może zdarzyć się kapiszon wadliwy, który nie wystrzeli czy zniekształcony geometrycznie, ale jest to przypadek niezwykle rzadki. W rewolwerze (Pietta) i karabinie (Uberti) stosuję regularnie kapiszony No 1075 i o zacięciach broni nie pamiętam.

Ale coś za coś - po każdym strzelaniu myję, czyszczę i konserwuję broń ze szczególnym uwzględnieniem kominków.

Kominki najlepiej czyści mi się drewnianą wykałaczką. Kominek oczywiście myję w wodzie suszę i sprawdzam czystość wewnątrz własnie wykałaczką. Wykałaczka pomaga jednocześnie łatwo wkręcić kominek w bęben.

post-5634-0-97884200-1501667257_thumb.jpg

Przykładowy smar zapobiegający przywarciu gwintu kominka do bębna

post-5634-0-12267500-1501667313_thumb.jpg

Wyczyszczony i zmontowany bęben zostaje zabezpieczony w całości środkiem do konserwacji broni w aerozolu i dlatego przed ponownym strzelaniem należy przestrzelać broń na sucho (samymi kapiszonami), aby wypalić środek konserwujący z kominków i wnętrza bębna.


I na zakończenie tego opisu praktyczne urządzenie - plastikowa osłona na kominki:

post-5634-0-71895800-1501667735_thumb.jpg

osłona nałożona na bębnie:

post-5634-0-72892600-1501667740_thumb.jpg


Do czego to możne służyć: zabezpiecza aby do wnętrza kominka nie dostał się przypadkowy pył, ale co ważniejsze po założeniu bębna z taką osłoną, umożliwia ćwiczenie strzelania na sucho w domu (postawa, celowanie ściąganie spustu) ponieważ osłona zabezpiecza kominki przed zbijaniem ich przez kurek. Osłona wytrzymuje ok. 160 takich strzałów na 1 kominek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny mit to konieczność stosowania chusty ochronnej ze względu na mniejszą niż rewolwerze odległość bębna od twarzy strzelca.

 

Przedmuch między bębnem a lufą przy strzale rozchodzi się prostopadle do osi broni więc nie w kierunku twarzy. Ja nie używam chusty (podobnie jak większość strzelców na firmach YT). Natomiast zdarzyło mi się poczuć podmuch strzału z rewolweru kolegi stojącego na stanowisku obok mnie - widocznie przedmuch miał spory - dlatego teraz na takie sytuacje uważam. 

 

 

cdn ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla wygody zaopatrzyłem się w praskę do ładowania bębnów

 

post-5634-0-23295100-1501681112_thumb.jpg

 

Praska umożliwia ładowanie kul .36 i .44, wymienia się mosiężną końcówkę. Pierwsza wyprawa z praską na strzelnicę to była porażka. Metalowa oś na którą nakładany jest przy ładowaniu bęben jest w oryginale za luźna i za krótka. Bęben podczas prasowania przekrzywia się w ramach luzu  grożąc uszkodzeniem tak ważnych krawędzi otworów w bębnie. 

 

Kolega posiadający tokarkę pomógł usunąć mi ten mankament  dorabiając pasowaną z lekkim luzem nową oś. Teraz jest już poprawnie nakładanie pocisków do bębna jest sprawne i łatwe zarówno w bębnie .36 i .44.

 

post-5634-0-96986600-1501681517_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Carbine zawsze oznaczało karabinek i tu nie ma sensu polemizować. Karabinek bardzo ładny więc nie wiem dlaczego zdania miałyby być podzielone - chyba, że Ci dla których był za drogi obrzydzali tym, którzy kupili :D. Jaka jest odległość twarzy od bębna przy strzale? Gdy dołączę kolbę do colta to twarz jest w odległości jakieś 20cm nigdy nic się nie wydarzyło choć obawiałem się tę zbyt krótką odległość moim zdaniem.

O ile współcześnie jest to fajna broń o tyle użytkowo nie była za bardzo udana bo za krótka na karabin, za długa na rewolwer - ale fajna jak wspomniałem.

Czyli jest to kolejny przykład na to, że marzenia się spełniają więc nich jak najdłużej cieszy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładanie kapiszonów na kominki bębna:

 

Oprócz wielu kapiszonowników oferowanych handlowo mniej lub bardziej pasujących do Remingtona ja stosuję dwa nietypowe urządzenia do zakładania kapiszonów.

 

Pierwszy sposób to strzykawka insulinowa z uciętym od strony mocowania igły końcem. Pozwala dobrze docisnąć kapiszon i koszt takiego urządzenia jest groszowy

 

post-5634-0-80308000-1501925548_thumb.jpg 

 

 

Drugi sposób to plastikowa wykonana z miękkiego materiału drukowana w technologi 3D  kształtka z gniazdami na 6 kapiszonów, którą obecnie chętnie używam.

 

post-5634-0-32679400-1501925547_thumb.jpg

 

post-5634-0-17741000-1501925548_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na strzelnicy w Borowicy.

 

Jest to pięknie położony i bardzo zadbany obiekt LOK z Krasnego Stawu. Dysponuje osiami 10/25/50 m. Strzelnica mieści się w zagłębieniu więc i nawet w upalne dni da się tam spokojnie strzelać.

 

post-5634-0-51798000-1502007959_thumb.jpg

 

widok na podkłady tarcz na 50 m

post-5634-0-96711300-1502007960_thumb.jpg

 

 

stanowisko strzeleckie rozłożone:

post-5634-0-78158800-1502007962_thumb.jpg

 

post-5634-0-90528000-1502007963_thumb.jpg

 

przestrzeliwanie broni samymi kapiszonami:

post-5634-0-95614200-1502007964_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post-5634-0-63248600-1502181456_thumb.jpg

 

Przedstawiam pierwszy film ze strzelania na 50 m

 

Zakładając dla uproszczenia długość lufy broni 1m, odległość strzału 50 m to przesunięcie końca lufy z środka celu o 1mm daje efekt na tarczy równy 50 mm czyli 5 cm. Średnica czarnego kręgu tarczy wynosi 20 cm więc koniec lufy nie może się poruszać więcej niż plus/minus 2mm jeżeli chcemy zmieścić się w czarnym kręgu.

Przy takiej odległości i wielkości tarczy otwarte przyrządy celownicze nie są już tak dokładne dlatego "zawodowcy" stosują już tu różnego rodzaju przezierniki i zamknięte muszki poprawiające dokładność celowania. Wynik strzału mogłem podejrzeć z kamery filmującej tarczę z której miałem podgląd na smartfonie.

 

Strzelanie umilały mi gzy które bez litości wykorzystywały chwile skupienia na celowaniu. Karabin oparty był na worku z piaskiem. Zauważyłem że mój Remington jest wrażliwy na sposób jego trzymania. Po pierwszym strzale zmieniłem chwyt na kolbie i potem było już lepiej.

 

Link do filmu:

 

https://drive.google.com/file/d/0B2GI90bPtPJpazdfZ21EeVFZQ3M/view?usp=sharing

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mi się podobały karabinki rewolwerowe, ale dla mnie największy mankament to sposób trzymania przy strzelaniu z wolnej ręki, lewe łapsko musi podtrzymywać karabinek przed bębnem bo może się zdarzyć że już pięciu piw nie zamówimy jedną ręką ;)  tą niedogodność niweluje niska waga, no i trzeba się przyzwyczaić do uchwytu wiatrówkowego. Gratulacje z zakupu, do tego mały diopterek i będzie  Bosko.

 

PS patent z insulinówką genialny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karabinek jest wyważony w okolicy spustu więc przy celowaniu nie ciąży w przód jak inne typy długiej broni CP. Oczywiście bezpieczne trzymanie tej broni jest sprawą podstawową i dlatego obudowa spustu jest fikuśnie powyginana, ażeby pomóc lepiej ułożyć również lewą rękę na osłonie spustu. Więc te dwie rzeczy (wyważenie i osłona spustu) pomagają trzymać dość stabilnie karabinek i bez wysiłku.

 

Na razie strzelam tylko z podparcia dopóki wszystkie kule nie będą lądowały w czarnym kółku. Chodzi mi o to żeby dostroić broń, tak żeby mieć już pewność w przyszłości, że wszystkie nieudane strzały będą już tylko moją winą.

 

Chcę popróbować też jakie skupienie osiągnie Remington na 100 m i czy jest wyraźna różnica między kulami a pociskami.

 

Przyrządów celowniczych w broni raczej nie będę już modyfikował, bo kupiłem tę broń dla rekreacji. Startowania w zawodach nie przewiduję z powodu osłabionych już chorobą rąk, więc takie przyrządy do zabawy wystarczą.

 

Medytacje nad tarczą:

post-5634-0-17728700-1502202569_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cyt

Chcę popróbować też  jakie skupienie osiągnie Remington na 100 m i czy jest wyraźna różnica między kulami a pociskami.

Jeżeli ma w miarę szybki gwint to tylko pociski, przygotuj się na mocniejsze kopanie, zresztą jak to w czarno-prochowcach bywa nim dobierzesz naważkę i amunicję to trochę czasu upłynie, ale to trzeba lubić i po dojściu do finału satysfakcja murowana ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kształt kabłąka nie ma nic wspólnego z trzymaniem tej broni. Taki kształt kabłąka ma prawie każdy karabin lub karabinek, na którym leży prawa dłoń jeśli strzelamy z prawej lub lewa jeśli z lewej. Jak piszesz fikuśnie powyginany by odpowiednio chwycić go. Na ten "języczek" na kabłąku kładziemy palec trzeci czyli ten brzydki :Dco poprawia chwyt broni. Takie same kabłąki występują w niektórych pistoletach. W rewolwerach już nie .

Też przyrządów bym nie ruszał ten karabinek jest bardzo ładny sam w sobie ale cały urok w nim to strzelanie bez podpórki. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Co prawda nie udało mi się postrzelać na 100 m z mojego karabinka, ale znalazłem film z prób strzelania na 100 m

 

 

O ile na 50m skupienie jest dobre o tyle na 100 m trzeba nad nim popracować - być możne pocisk zamiast kuli. 

 

W filmie użyto naważki 30 grain ja używałem w moich strzelaniach 20 grain wg. zalecenia instrukcji broni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.