Skocz do zawartości

Mirage 2000 edf


Rekomendowane odpowiedzi

Jak już pisałem w wątku o T-45 Goshawk, po wymianie napędu w Hawku po warsztacie pałetał mi się bezrobotny EDF 64mm.

Taki stan rzeczy nie mógł trwać i trzeba było zrobić jakiś model, w którym można by go zamontować ;)

Założenia były takie, że ma to być delta, no i żeby dało sie ten model zrobić lekko (około 600 gramów wagi) - bo ten EDF do najwydajniejszych nie należy.

 

Po przeszukaniu internetów znalazłem plany Avro Arrow (w którym trzeba by było zrobić konwersje z pchającego napędu śmigłowego) i Mirage'a 2000  pod EDF 55 mm.

Jako, że miał być to "szybki" projekt, Arrow odpadł ze względu na konieczność robienia poprawek związanych z konwersją i zacząłem budować Miraża. Później mocno żałowałem wyboru - ale o tym za chwilę.

 

Oczywiście, jak w przypadku większości "szybkich" projektów, budowa ślimaczyła się miesiącami... :D

Ale w końcu udało mi się go skończyć :)

 

FrF2zgb.jpg

 

Model powstał na podstawie planów dostępnych tutaj: https://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?1308255-Mirage-2000-55mm-EDF-Plans-Video

Ponieważ były przeznaczone pod EDF 55m, żeby zmieścić EDFa o średnicy 64 mm powiększyłem je o 112%.

Gotowy model ma około 60 cm rozpiętości i 95 cm długości.

 

Moje zasadnicze zastrzeżenie i powód, dla którego trochę żałowałem, że wziąłem się za budowę tego modelu jest taki, że ten Mirage został nie tyle zaprojektowany, co po prostu narysowany w sketchupie, bez obliczeń czy przemyślenia rozwiązań konstrukcyjnych. W związku z czym, jeszcze przed rozpoczęciem składania miałem sporo roboty z wprowadzeniem poprawek. Głównie polegały one na wywalaniu zbędnej pianki skąd tylko się dało, poza tym trzeba było powiększyć wloty powietrza (pierwotnie miały powierzchnię 90% FSA), nieco zmienić sposób łączenia kadłuba ze skrzydłem itp. itp. ...

Szczerze powiem trochę "straciłem serce" do budowy tego Mirage'a (co było też z jednym z powodów ślimaczego tempa).

 

Ale dosyć tego narzekania, w końcu doszedłem do etapu malowania, entuzjazm zaczął wracać, a w końcu dziś udało się bestyje skończyć.

 

Wybrałem malowanie prototypu (który obecnie stoi w Muzeum Lotnictwa w le Bourget), głównie ze względu na to, żeby móc na nim umieścić napis "Mirage 2000", bo po samej sylwetce ciężko by było dojść na jakiej maszynie jest ów model wzorowany :D

 

R0cF3yg.jpg

 

aUvlGuE.jpg

 

qhBXx9N.jpg

 

9EmCvGS.jpg

 

BDrTUuV.jpg

 

Na dole, w okolicy środka ciężkości, dodałem takie "cusie udające pylony podwieszeń", żeby mieć za co chwycić przy wyrzucie z nad głowy.

 

Jest to kolejny model, w którym eksperymentowałem z oklejaniem depronu za pomocą papieru japońskiego. Okleiłem w ten sposób cały przód i dół kadłuba, krawędzie natarcia i spływu skrzydeł , statecznika pionowego, wloty powietrza. W miejscach bardziej narażonych na "urazy" (np. wloty powietrza, dziób ) dałem dwie warstwy bibuły.

 

E7lAr22.jpg

 

Z efektu jestem bardzo zadowolony; uzyskuje się świetną powierzchnię pod malowanie, a i wytrzymałości  takiego rozwiązania nie można nic zarzucić (modelowi udało się przeżyć bez strat kilka miesięcy poniewierania się po warsztacie ;)). Miałem dużą ochotę potraktować w ten sposób cały model, ale ostatecznie odpuściłem, bo najprawdopodobniej przytyłby zbyt dużo.

 

BvX41KJ.jpg

 

Dysza wylotowa została zwinięta z dosyć sztywnej i grubej koszulki na dokumenty. Zwęża się na wylocie do 54 mm (czyli około 88% FSA).

Przy okazji link do kalkulatora siatek dysz wylotowych - http://craig-russell.co.uk/demos/cone_calculator/ (mnie bardzo pomógł przy jej rozrysowaniu).

 

 

Zastosowane wyposażenie:

Napęd -  5 łopatowy EDF 64 mm (z zestawy Lanyu T-45 Goshawk),

Regulator - 30A (również z tego zestawu)

Pakiet - 2200 mAh 3s

Serwa sterolotek - Tower Pro MG92B

Serwo steru kierunku - Tower Pro SG90

 

pK3wnaI.jpg

 

Jak widać nieco przekroczyłem planowaną wagę , ale nawet ten "bylejaki" EDF powinien sobie poradzić z napędem modelu o wadze 615 gramów.

Czy tak będzie - przekonam się podczas oblotu, na wiosnę.

 

A na razie trzeba siąść i następnego latacza zbudować :)

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło mi, że model się podoba :)

 

Japonka była przyklejana na lakier akrylowo - poliuretanowy do parkietów - ten konkretnie:  https://www.obi.pl/lakiery-do-drewna/dragon-lakier-akrylowo-poliuretanowy-do-drewna-200-ml-metal/p/5141429

Bardziej szczegółowo opisałem tę metodę tutaj: http://pfmrc.eu/index.php/topic/69578-parkdżety-trzy/?p=677865

Jedyna różnica, że tym razem użyłem cieńszej bibuły (18 g/m2).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładnie wyszedł, czyli będzie dobrze latał.

 

Czyli robisz tak: pierwsze gruntujesz, szlifujesz,  potem nakładasz japonke i (smarujesz lakierem) czy smarujesz powierzchnie lakierem czekasz jak zgęstnieje i dopiero wtedy japonke dajesz i smarujesz dalej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Procedura jest taka:

Szpachlowanie - szlifowanie - na to gruntująca warstwa lakieru. (w miejscach mniej narażonych na "urazy" - można na tym poprzestać, w Mirażu potraktowana została tak  np. z owiewka kabiny).

Nakładam japonkę i przyklejam ją, malując "przez nią" lakierem pędzlem o dosyć sztywnym włosiu. Po wyschnięciu szlif (papierem 400).

Na koniec finalna warstwa lakieru i szlifowanie papierem ściernym 600.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze powiem, nie wiem, z czego to może wynikać, bo nigdy takich problemow nie miałem. Fakt, lakier do parkietów "łapie" gorzej niż np. cellon i trzeba odczekać 10-15 min przy nakładaniu kolejnych brytów japonki na zakładkę, żeby spodnia warstwa chwyciła się do podłoża i nie poprzesuwała - ale to tyle...

Być może wynikało to z przygotowania podłoża - ja po naniesieniu gruntującej warstwy lakieru nie szlifuje jej.

Może to też być spowodowane tym, że przy oklejaniu na lakier japonka słabiej się układa na obłościach i trzeba trochę pokombinować - podzielić bibułę na mniejsze bryty, ponacinać ich krawędzie, zwłaszcza jeśli się okleja grubą japonką (25 - 35 g/m2).

Kolejna rzecz, to sam sposób oklejania - ja zawsze najpierw maluje lakierem środek brytu wzdłuż jego dłuższej osi, a potem  jadę pędzlem od środka do krawędzi.

Wreszcie - być może jest to kwestia zastosowanego lakieru. Ja początkowo oklejałem za pomocą EzeKote, potem odkryłem, że jakiś niezidentyfikowany lakier do parkietów (który zostawili mi parkieciarze po remoncie) ma identyczne właściwości, teraz używam akrylowo - poliuretanowego lakieru do parkietów Dragona (link jak toto wygląda jest kilka postów wyżej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że ten ulepek budzi pozytywne odczucia :)

 

Faktem jest, że nie szła mi budowa i niewiele brakowało, żeby ten Mirage skończył w warsztatowym "kąciku wstydu". Ale gdy doszedłem do etapu malowania, to sprężyłem się w sobie i zrobiłem to najlepiej, jak potrafiłem. Bo niezależnie od tego jaką techniką będę budował następne modele - praktyka w "aerografowaniu" mi się przyda.

Natomiast ciekawe jak toto latać będzie (i czy w ogóle poleci ;)).

Jedno jest pewne: jak trafi do eksploatacji, to długo sobie takie bieluśki nie pobędzie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.