Skocz do zawartości

Depronowa technika - oklejanie papierem


Motylasty

Rekomendowane odpowiedzi

Mocno poruszony modelami prezentowanymi przez Pape Kilowatt postanowiłem ostatnimi czasy skupić sie własnie na takich konstrukcjach.

Właśnie popełniam swojego trzeciego depronolota, a w planach mam następne konstrukcje. Stąd moje pytanie, czy ktoś z szanownych kolegów ćwiczył oklejanie depornu papierem, jeśli tak to jakimi klejami, jakim papierem etc. Chodzi mi raczej o wskazówki kolegów którzy już coś takiego czynili i mają jakieś doświadczenie w tej materii. Najistotniejszą kwestią jest dla mnie sztywność i wytrzymałośc takiej powierzchni, odporność w przypadku malowania farbami "niestyropianowymi" i sam ciężar w stosunku do modeli oklejanych tradycyjnie taśmą. Sam niedługo będę przeprowadzał testy w tej materii, "odkryciami" swoimi się dzieląc.

Narazie chodzi mi po głowie biała kalka techniczna i jakiś klej wikolopodobny, na to farby MOTIP na koniec lakier dwuskładnikowy.

Oczywistym jest że ktoś może sądzic że jest to bez sensu i lepiej robic konstrukcje tradycyjne ( laminat etc ), cóż szukam "nowej" drogi, a depron podoba mi się coraz bardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 67
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Depron i styro kleiłem zarówno zwykłym szaro-brązowym pakowym jak i śniadanoiowym (mój ulubiony z powodu białego koloru)

 

Zarówno wytrzymałość jak i sztywność wzrasta zancznie.

Malowanie sprayem topiącym styro , to nie problem.

 

Klejenie na rozcieńczony wikol (do roztworu mleka)

 

Przy wzroście wagi o 20 g na modelu GWS-a bardzo polecam stosowanie oklejania papierem.

Nawet jak styro peknie to zrobi to w bardzo równy ,łatwy do sklejenia sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OO dzięki panowie za szybką reakcję, gdzieś czytałem, czy też słyszałem, że można też kleić papier na klej do tapet.

A tak przy okazji, jako że jeszcze nikogo nie witałem zrobię to teraz. Witaj Kostek - widzę że i Ciebie tu "przywiało" .

Kleilem gruba japonka na wikol .Malowac daje sie tylko akrylami. Bylo to dla mnie spore rozczarowanie

na czym polegało Twoje rozczarowanie odnośnie tej techniki, rozwiń proszę myśl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja wtrące swoje trzy grosze . Oklejałem płat styropianowy papierem pakowym ( taki prążkowany )i rozwodnionym wikolem . Płat ten przed oklejeniem miał cięciwę 19 cm a po oklejeniu i wyschnięciu papieru koło 18,3 cm tak więc płat się skurczył. Domniemam również że przez to skurczenie zmienił sie kształt profilu skrzydła co przy szybowcu o rozpiętości 2 m zapewne nie jest bez znaczenia . Przypuszczam że depron po takim oklejeniu również się skurczy z tym że na mniejszą skalę w porównaniu do styropianu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten model na zdjęciu ma wykonane skrzydła oraz górną część kadłuba (kabinka aż do statecznika pionowego) ze styropianu krytego papierem białym na wikol i malowany był zwykłymi farbami w sprayu - na samym końcu potraktowany lakierem samochodowym. Jedyne co to to że lakier trochę pogryzł się z farbą pod nim :) absolutnie żadnego żarcia styro - bez papieru styro ginęło w oczach :)

 

akrobatgw5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się styropianu jak i depronu naoklejałem. Używam wyłącznie klejów wikolowych lub wikolopodobnych, bo te naciągają papier, nawet jeśli zaraz po nałożeniu efekt nie jest dobry, to po wyschnięciu wszystko wygląda dużo lepiej. Depron koniecznie trzeba przeszlifować, inaczej papier odchodzi zbyt łatwo. Oklejenie znacznie usztywnia konstrukcję (styropianowe skrzydła około 80cm nie potrzebują żadnego dźwigara), wygładza, likwiduje podatność na wgniecenia. Depron oklejony papierem sprawia wrażenie pancernego - subiektywne odczucia :D . A depron bez pokrycia zbyt łatwo się dewaluuje, nawet po spotkaniu z paznokciem. W spawie papieru jest duże pole do eksperymentów, do moich modeli używam śniadaniowego, jakiegoś sortu kreślarskiego i pakowego, z których pakowy jest najcięższy i u mnie występuje tylko w kolorze brązu, co nie ułatwia malowania na jaśniejsze kolory. Odporność na lakiery typu Motip jest stuprocentowa, a nawet na farbę metalizującą, której użyłem do pomalowania mojego nowego P-47 (może się pochwalę w elektrykach), a która wydaje się najbardziej agresywna dla pianek.

Edit: Kwestia wagi: wydaje mi się, że taśma klejąca będzie jednak lżejsza, ale papier daje większe możliwości na łukach i lepiej usztywnia kryjąc też drobne niedoskonałości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domyślam się, że oklejanie papierem należy zaplanować już na etapie prac "wstępnych". Oklejenie czegoś takiego z już zmontowanymi statecznikami jest chyba dużo trudniejsze.

 

dhc25hx1.jpg

 

W tym wypadku kadłub już chyba stracony, ale kto wie czy nie zaryzykuję tej techniki w skrzydełku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę razy spotkałem się gdzieś z opinią, że przed oklejaniem papier powinien być namoczony a dopiero potem smarowany klejem. Ponoć sprawia to , że mniej się kurczy podczas schnięcia i nie powoduje takich naprężeń. Zaznaczam, że nigdy tej techniki nie stosowałem więc nie ręczę za efekt.

Należało by najpierw poeksperymentować w tym kierunku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę razy spotkałem się gdzieś z opinią, że przed oklejaniem papier powinien być namoczony a dopiero potem smarowany klejem...

 

Jeśli do oklejania będziemy stosowali papier śniadaniowy, to jego moczenie nie na wiele sę przyda. Jest to rodzaj pergaminu, a ten niechętnie przyjmuje wodę. Wydłuży to jedynie proces schnięcia.

Jest natomiast inna kwestia. Kiedyś, pacholęciem jeszcze będąc, papierem pakowym oklejałem skrzydełka konstrukcyjne szybowców ze sklejki. Wtedy to pewien doświadczony modelarz poradził mi abym zwracał uwagę na kierunek włókien. Chodziło o to, by włokna papieru układały się równolegle do żeber. Takie ułożenie nie powodowało znacznych zwirzcheń w trakcie schnięcia. A jak rozpoznać kierunek włókien? Rozdzierając papier :wink: Jeśli rozdarcie jest w miarę równe i proste - rozdarliśmy wzdłuż włókiem. Jeśli poszarpane i takie "zygzakowate" - w poprzek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeszcze jedno pytanie z mojej strony. Czy po wyschnieciu papieru , a przed malowaniem powierzchnia jego jest w jakis specjalny sposób traktowana , np. poprzez przeszlifowanie jej. Pytanie moje być może jest "naiwne",ale nie chciałbym wywazac drzwi już przez innych otwartych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Addriano

To teraz i ja odpowiem.

Wcześniej koledzy już doskonale opisali metode klejenia. Dodam od siebie tylko tyle ze wszystkie moje styropianowe skrzydła o rozpietościach około 1-1,2m posiadaja po 2 "dzwigary z grubego prążkowanego paieru pakowego. A potem oklejane są tasmą lub śniadaniówką. Jeszcze nigdy niemiałem z tytułu zastosowania takiego dzwigara nieprzyjemności. (a mój RWD wiele juz przeżył) Co do zaś samej obróbki wykańczajacej to po wyschnieciu takiego pokrycia z papieru sniadaniowego maluje jeszcze raz cale skrzydlo tym samym rozcięczonym wikolem co do klejenia. A na drugi dzien kiedy już wszystko dobrze wyschnie matowie drobnym papierem ściernym z zakresu 400-600. Zabieg taki ma na celu usztywnienie wszystkich luźnych "włosków" papieru jakie powstaja podczas schniecia przy oklejaniu i ścięcie ich papierem ściernym otrzymana w ten sposób powierzchnia jest niemalze lustrzana ;)

Mam nadzieje ze nieco pomogłem

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metoda ponownego "lakierowania" wikolem, o której pisze Adrian wydaje się całkiem słuszna. Ja poza chyba dwoma wyjątkami nie maluję pokrycia wikolem. Papier śniadaniowy lub inny ze śliską powierzchnią, jeśli nie zostanie od tej strony pochlapany wikolem, to tworzy gładką powierzchnię. Czasem to nie wyjdzie idealnie i gdzieś powstanie mech. W małych modelach mam na uwadze wagę, papierowe pokrycie z wikolem nie jest najlżejsze, więc zostawiam to i przecieram miejsce drobnym papierem po pierwszej warstwie farby. Kiedyś z ciekawości dokładnie poważę konstrukcję przed i po oklejeniu, polakieruję wikolem i przekonam się, ile to wnosi do masy całości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Addriano

Właśnie gdybym miał wage pod reka juz dawno wykonał bym taki eksperyment z pomiarem wagi przed i po oklejaniu jak i lakierowaniu. Swoją droga najlepiej było by zrobić jakiś fragmet wzorcowy dokladnie go poważyć i zrobić tabele przliczeniową na 1 dm2 pokrycia. To by było bardzo pomocne. Pozwoliło by na szacowanie wagi w fazie przygotowania projektu i ułatwiało wybór pokrycia dla konkretnej konstrukcji. Ale do tego potrzebna była by precyzyjna waga której jak już mówiłem nie posiadam. Może ktoś z waga jest chętny do przeprowadzenia takich badań ;) :?:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba mi będzie dane przy najbliższej okazji poczynić takowe pomiary, mam wagę z dokładnością do 2g - myślę że się nada.

 

- zważę 1 dm2 depronu 6mm

- pokryje go jednostronnie papierem i zważę

- pomaluje MOTIPEM i zważę

 

Jakieś inne sugestie co do przeprowadzenia eksperymentu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.