pietka Opublikowano 19 Października 2019 Autor Opublikowano 19 Października 2019 Hehehe, do wydruku 3D idelanie pasowałby Junkers , zdaje się że były klepane z rowkowanej blachy. Jak z wytrzymałością skrzydeł? Nie ma żadnego wzmocnienia? I te blachy wyszłyby idealnie takie jak w oryginale. Jeśli chodzi o wzmocnienia: generalnie mam dopiero niewielkie doświadczenie. Ulotniłem 3 drukowanki. 2 z PLA i jedną z PET G. Wnioski następujące. Sztywność konstrukcji i wytrzymałość kluczowych elementów jest przede wszystkim uzależniona od pomysłu na to projektanta, który musi rozważyć właśnie wytrzymałość w stosunku do wagi całego modelu i zaprojektować odpowiednio podłużnice, czy wręgi lub kratownice. Ważne także jest samo zmontowanie- sklejenie elementów oraz sama technika, proces wydruku- różniący się często znacznie w tym samym rodzaju materiału ale od innego producenta. Osobiście uważam, ze PLA jest materiałem z którego nie powinno się drukować modeli latających , a to głównie z powodu kiepskiej odporności na odkształcenia po nagrzaniu się w słońcu lub w samov chodzie. Poza tym, trzeba mieć trochę doświadczenia w tworzeniu procesu druku na poziomie oprogramowania -slicera, czyli wprowadzeniu do poleceń dla drukarki takich parametrów druku aby nakładane warstwy miały co najmniej przyzwoitą adhezję kolejnych warstw. Ja nie używam w ogóle chłodzenia warstw i dzięki temu moje wydruki są trudne do uszkodzenia. Nawet te z PLA. Ale PLA ogólnie jest kruche i przy drukowaniu cienkościennym prawdopodobieństwo uszkodzenia choćby w transporcie jest większe niż w modelach drewnianych czy styro. Jeśli chodzi o druk modeli samolotów to PETG jest OK. ABSu i innych nie próbowałem, bo moja drukarka jest po prostu nie przygotowana do druku z materiałów o wysokiej temperaturze topnienia. W modelu Stearmana, Petr z 3DLabprint zrobił nawet wklęśnięcia poszycia jak w oryginale, a więc kwestia blach ryflowanych jest tylko kwestią chęci i umiejętności projektanta. Pozdrawiam Piotr
pietka Opublikowano 20 Października 2019 Autor Opublikowano 20 Października 2019 Wczorajsze spożywanie okowity ograniczone zostało jednak do lampki starego koniaczka . I dobrze bo z rańca ten mój Stearman tak się na mnie jakoś dziwnie paczał. paczał......i paczał. No, tom zerwał się do łażni i z piesą na tzw siku wyskoczył, kiedy jeszcze mgieła unosiwszy się we wschodzącym słoneczku uroku krajobrazowi nadawała a powietrze rześkie zachwyt nad pięknem naturalnem okolic zamieszkiwania naszego z każdym wdechem powiększało... Sielana... a tu ?!... Po wczorajszej próbie utopienia suki zemściła się regularną sraczką i od rana kilka razy musiał ja jej umozliwiać trzewi ratunek. Kabinki doklejone zostały ale filament marny sie okazał i wygladają sobie tak byle jak. Trudno. Pucować nie ma co. No i rano po spacerku się zaczęło, albowiem plany drukowania ambitne szlag trafił. Oczywiście za skalanie mego firmowego T-shirta z NASA, nie zrobił ja tradycyjnego, niedzielnego posiłku, i kuleżanka małzowina najsampierwej zdziwiła się, a potem podejrzewać mnie o czyny niecne zaczęła, co w konsekwencji do opóźnień poważnych w drukowaniu doprowadziło...... Jako dumny i sprytny man, zamiast dać się wciągnąć w konflikt nuklearny na skalę galaktyki, pod chwilową nieobecność zołzy umyłem szybko okna super ! uwaxem i jak plaga wróciła to ją tak zatkało, że do obiadu spokój nastąpił :-) No i zaraz potem zajrzałem na chwilę w celach ważnych do modelarni i jak to zawsze w takim przypadku, wciągło mię do wieczora. Ale za to porządków trochę i pomysłów nowych poczyniła ja . i Stearmana konkretnie zmontował. Małe zaskoczenie: Skrzydła połączone wydrukowanymi elementami są Baaaaardzo sztywne! W dodatku zaskoczenie miłe!!! Pod wieczór, po dwóch pilsach wydrukowałem nowe mocowanie silnika do Stearmana i przełożyłem oś w silniku na tylne mocowanie. Potem wstępne przymiarki, demontaż silnika od kadłuba i atrapy, wycięcie przedniej części atrapy aby wstawić silnik i aby wlot powietrza był w miarę umożliwiający swobodne chłodzenie. Wyszło to tak: a docelowo będzie wyglądać mniej więcej taK: Pozostaje tylko pomalować tą żółtą część silnika na czarno , zamontowac regulator, śmigło i wkleić uchwyt baterii i kółko ogonowe ..... No i Pan Pilot oczywiście, który na swoje miejsce i czas musi ciut poczekać, albowiem przyszło mię malymi silami wielikije dieła dziełatć... i jutro, jak Bozia da, nowa drukarra rozpocznie działalność twórczą, albowiem pierwsze elementy Bielika wydruknę se ja. Jak dojdą w rozsądnym czasie serwa, to może jeszcze do nast niedzieli Stearman poleci. I onym akcentem na dziś tyle. Niech Moc będzie z Wami n
Rekomendowane odpowiedzi