Skocz do zawartości

Trałowiec rzeczny T1


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,
Przez zimę zrobiłem sobie z PCV 1mm oraz 3mm model trałowca rzecznego T1 Flotylli Pińskiej. Elektronika i napęd zrobiony z tego co leżało w szafie. Tak się prezentuje. Nie jest to model zawodniczy lub idealnie odwzorowujący rzeczywistą jednostkę ale nie widziałem nigdzie by ktoś zrobił ten właśnie okręt w wersji RC. :)

Napęd to przekładnia od modelu MN D90, do tego serwo 9g do steru. Przekładnią zarządza ESC 10A. Drugi taki sam idzie do wytwornicy dymu z czołgu Henglonga. Odbiornik Flysky 3 ch. No i pakiet 1500mah 2s. 

 

A.jpg

  • Lubię to 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to
W dniu 11.05.2020 o 00:30, Jarek1925 napisał:

...zrobiłem sobie z PCV...

 

Mam pytanie natury technicznej. PVC to przeciez polichlorek winylu. Czym to kleiles?

Ja kiedys probowalem skleic rurke PVC, ale nawet specjalny klej do PVC nie trzymal tego trwale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, mr.jaro napisał:

 

Mam pytanie natury technicznej. PVC to przeciez polichlorek winylu. Czym to kleiles?

Je kiedys probowalem skleic rurke PVC, ale nawet specjalny klej do PVC nie trzymal tego trwale.

Jest to dokładnie spienione PVC i może to ma znaczenie. Klei się idealnie wręcz CA. Dosłownie na dotyk a jak chcesz to oderwać to rozpadnie się część a nie miejsce klejone. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem chwilę czasu by opisać jak wyglądała budowa tego okrętu u mnie. Modeli pływających nie buduję głównie dla wyglądu i odwzorowania oryginału a dla czystej przyjemności pływania. Na budowę pływającego modelu nie poświęcam aż tak dużo czasu i uwagi jak dla modelu latającego. Dlatego z szacunku do prawdziwych modelarzy którzy wiernie odtwarzają modele tutaj na forum nazywam swoich modeli wiernymi replikami a właśnie "próbami odtworzenia" lub "modelami podobnymi do oryginału". 
A teraz wracając do modelu jak pierwszy temat mamy wyjaśniony.

Bardzo chodził mi po głowie model bocznokołowca. W sumie w podobne klimaty bawiłem się już wiele wiele lat temu przekładając np zepsuty samochód RC na kawałek styropianu i doklejając do kół albo do tego co z nich zostało klejem na gorąco patyczki po lodach albo małe deseczki. Wychodził właśnie taki niby bocznokołowiec. Nie wiem czy pamięta ktoś ale zrobiłem już model monitora rzecznego z Flotylli Pińskiej. To taka nieznana zupełnie flota o której naprawdę wie może parę procent ludzi i to też z nadmiarem. Kolejnym czynnikiem dla którego wybrałem ten model to to że nie lubię robić modeli NO-NAME czyli po prostu model niczego rzeczywistego. Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki wybór padł na trałowiec rzeczny. Model z pozoru bardzo prosty. Nieskomplikowany. 
Znalazłem plany PDF tego modelu na rosyjskim forum. Wtedy był on przedstawiony już jako wydobyty z dna i przemianowany na jednostkę radziecką. Ja stwierdziłem że cofnę go do czasów świetności pod Polską banderą :)
Wydrukowałem plany tak by model miał około 60cm długości. Nie za dużo ale też nie miało. Jest szeroki więc rozmiar w sam raz. Po doświadczeniach z monitorem stwierdziłem że użyję materiałów którym woda jest obojętna lub też zabezpieczę je dokładnie przed wodą. Wybór padł na PVC o grubości 3mm i 1mm. Oczywiście spienione. Klei się to CA wyśmienicie. Jest porowate i jak wyczytałem higroskopijne. Idealne warunki dla kleju cyjanoakrylowego. Porowatość sprawia że klej wchłania się w materiał natomiast wilgoć bardzo szybko daje się związać klejowi. Po wydrukowaniu i nałożeniu szablonów na na płyty PVC odrysowałem potrzebne elementy i je wyciąłem. Kolejna zaleta. PVC jest miękkie i lepsze dla mnie w obróbce od pleksy lub HIPS które pęka. Tutaj praktycznie 2-3 pociągnięcia nożem do tapet i mamy kawałek w ręku. Po wycięciu wszystkich elementów zacząłem je kleić. Oczywiście gdzieś wychodziły niedociągnięcia lub miejsca gdzie nie dopilnowałem noża i trochę mi zjechał. Zakleiłem je i uszczelniłem bo wiedziałem że tutaj nabieranie wody to albo uszkodzenie elektroniki lub utonięcie. Monitor był i jest niezatapialny bo jest wypełniony pianką, tutaj tej opcji nie ma. Mały problem to odpowiednie wyważenie modelu. Jak możecie zauważyć na tyle nie ma żadnego obciążenia na przodzie już tak. Zrobiłem temu modelowi drugie dno a do środka włożyłem łańcuchy rowerowe jak i do pił spalinowych jako balast. Model przybrał na wadze ale za to już pewnie trzymał się na wodzie. Zacząłem robić detale oraz napęd. Oczywiście wszystko albo z PCV 1mm lub 3mm lub balsa 3mm. Podesty dookoła chciałem zrobić z prawdziwej kratownicy ale nie starczyłoby mi cierpliowści a balsa mocno pękała. odpuściłem i po prostu narysowałem kratownicę długopisem. Napęd to przekładnia od modelu samochodu MN D90 na silniku chyba 260 jak pamiętam. Jak narazie działa więc chyba ten napęd tu wystarcza. Dla realizmu można było wstawić na silniku 370 trochę wolniejszą ale i ta jest ok. Ster standardowy na bowdenie i serwie 9g. To wolny model więc nie potrzebuje silnego serwa kierunku. Dodatkowo zagościła wytwornica dymu i może widać to trochę na filmie. Ledy na sam koniec. Jeszcze nie robiłem zdjęć po zmroku na wodzie ale musi fajnie wyglądać. Co do budowy. Model malowałem, dodawałem szczegóły itd. Nity to krople kleju Wikol. Aktualnie mam już kasownik do biletów który robi ładne kółeczka 3mm więc teraz pewnie takich bym użył. Potem malowanie modelu itd. Zabezpieczanie balsy przed wodą. Zdjęcia poniżej przedstawiają odrobinę model w trakcie budowy jak i efekt końcowy.

Tak jak wspomniałem na początku. Jest to taka makieta z grubsza przypominająca trałowce rzeczne jakie pływały w latach 20 i 30 XX wieku na rozlewisku Piny i jej dopływach. Ogólnie mimo niedociągnięć i dużych uproszczeń jestem zadowolony z efektu i jeśli doświadczonych kolegów będzie drażnić że nazywam taki model modelem to potraktujcie go jako zabawkę. Ja się nie obrażę bo jestem świadomy że zrobiłem ten model dość szybko i często niedbale. A teraz galeria zdjęć jak to wygląda.

1.jpg

2.jpg

3.jpg

4.jpg

5.jpg

6.jpg

7.jpg

8.jpg

9.jpg

10.jpg

11.jpg

12.jpg

13.jpg

14.jpg

15.jpg

16.jpg

17.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nity robione były poprzez nakładanie wykałaczką kropelek wikolu. Potem klej zastygał i wystarczyło go pomalować. W efekcie powstawała właśnie taka imitacja nitów. Nie jest to jakaś super metoda bo trochę ciężko uzyskać powtarzalność. Teraz do innego modelu który również pokryty jest nitami kupiłem specjalnie kasownik do biletów. Wycina on z plastiku ładne kółeczka o średnicy 3mm więc wyglądają one świetnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.