Skocz do zawartości

O obrazie uczuć religijnych.


Motylasty

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 173
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Panie Tomaszu drogi otóż któż z młodzieży najmłodszej niejako ustosunkować się raczył do Pańskiej wypowiedzi, ano nikt! To cały problem jest wasz, nasz i mój - otóż jakkolwiek się staram i wiem, że moich prac na razie na forum nie ma niemniej jednak do młodzieży szerzej z tym przesłaniem wyjść należy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytuł ten będzie JM zobowiązywał do cotygodniowych Każań Forumowych .Kazania owe kazdy z współbraci ma kopiowac i osobnym folderze przechowywać.

 

A dwa razy do roku przed zlotami wszech braci naszej nakazywać spowiedź będzie, i sumienie rozgrzeszyć co się wszem złego w modelarskim życiu zrobiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SŁOWO NA NIEDZIELĘ

 

Kochani moi bracia i siostry w cellonie skupieni nam miłościwym.

 

Takoż spoglądam z tej swej ambony na twarze wasze niektóre skupione, inne wzrokiem po kościele biegnące i co ja widzę. Czy wiarę bezkresną w lipola wiecznego, czy miłość szlachetną i czystą nitra do deprona, Czy może nadzieje na eter, gdzie każden jeden swe miejsce najdzie i w drogę drugiemu wchodzić nijak nie raczy.

Owoż kochani moi, widzę ci ja tu jedynie stado baranów, tak jest kochani stado baranów.

A czymże jest baran bez pasterza jak jedynie nicością, a czymże jest pasterz bez barana jak jedynie bytem niemrawym. Dobry pasterz wełny baranowi przytnie, a zły jeno na rzeź poprowadzi, dobry pasterz kretowisko nakryje, a zły jedynie na rzeź poprowadzi, dobry pasterz kochani moi przed wilkami a i inszą gadziną stada bronić będzie, a zły jedynie na rzeź poprowadzi.

Takoż kochani moi każden jeden z nas tu zgromadzonych zarówno pasterzem jak i baranem bywa. I jeno od nas zależy czy innych na rzeź skierujemy, czy sami też tam wylądujemy.

Drodzy bracia i siostry umiłowani w cellonie potoczę wam tu historie pewnego młodego zakonnika, co to ani dobrym, ani złym był, a na drodze swej na różnych pasterzy trafiać raczył, a wnioski już sami z historii owej wyciągnąć raczycie.

A było to lat temu parę, młodzieniaszek niejaki Ambroży, co to go we wsi niemrawym przezywali postanowił do zakonu elektronów przystąpić i tajemnicy sztuk tajemnych dostąpić. Braciszkowie należnie go powitać raczyli, pokazali gdzie zagajnik, ogródek klasztorny, z wierzy wskazali insze zakony w okolicy leżące, naści do googlownicy przyprowadzili, co to odpowiedzi na pytania wszelakie zna. Awariata na szyi obok różańca powiesić próbowali, powitali go jak swego. I bratem Eskayem nazywać zaczęli.

Dnie mijały, zwiedzał zakon Ambroży, a nóż to w ogródku grabkami poskrobał, a to ci z wierzy na niebo pozerkał, z innymi braćmi młodszymi przy zagajniku pogadał, dnie mijały. Aż razu pewnego Ambroży, co to go Eskayem zwali w trawie rosą poranną owitej małego lipolka znaleźć uraczył.

Radość na licu zakonnika młodego zagościła. Lipolka owegoż w habit zapakował i z czułością do celi swej modlitewnej przemycał. Na wezgłowiu pryczy swej lipolkowi posłanie uszykował, mchem miękkim wymaścił i kiedy już kurów ostatnie piania ustały do przywrócenia żywotności lipolkowi się zabrał. Przyłożył owegoż do ucha, a nijak lipolek oddechu nie wydał, kabelkami pomerdał na wszystkie strony, a nijak lipolek oddechu nie wydał, a nawet kolcem akacjowym krwi upuścił, bo nadęty już był, ale nijak lipolek oddechu nie wydał.

I chodził tak Ambroży z myślą smutnawą, iż przyjaciela se znalazł, jeno przyjaciel nie żywotny jak ten kołek drewniany. Co nuż do celi zaglądał mu brat Kamil, ten co to jak ta wesz po zakonie śmigał, wszędzie swe trzy grosze wtykał, wszystkich pozdrawiał i w krawacie czerwonym na cztery łokcie długim paradował i jeno pytał dnia każdego „ a jakoż lipolek cię czuję, a może w occie go pomoczyć i takie tam bajdurzenia. I ranka pewnego w zakonie nowy mnich młody się pojawił, a w mieście bywał, ponoć i dziewki chędożył, mikstur różnorakich już w życiu smakował, koń nawet go kopnął onegdaj, cwaniak nad cwaniaki. I doradził Ambrożemu, a idźże do braci eterycznie smrodliwych, niejaki Sajto tam panować raczy, co to na wszystkim się zna doskonale i radą swą należnie Cię ugości. I poszedł Ambroży, zagajnik ominął, koło googlowni się przedarł , tej co to odpowiedzi na wszelakie pytania zna i zawitał u celi wielkiego Saito. Ten właśnie kwarce na miedziany drut naniział kolejnego różańca budując. Popatrzył na lipola, opukał go czule, kablami pomerdał, językiem posmakował. A zaliż Ambroży masz tu druciaka dwa kawałki, do celi swej pójdź i ciemną nocą , jak już pająki spać będą, lipola owoż druciakami onymi do gniazdka zapodaj, a elektryczność tajemna nowe życie w lipola jak nic tchnąć raczyć musi.

I takoż Ambroży postąpił. W celi zagrzmiało, poświata się rozbłysła i jeno chodaki po nim się ostały i dymiący kawał habitu.

Kochani moi w cellonie skupieni historia ta świadczy że każden z nas zarówno baranem jak i pasterzem być może, ale zważmy na pasterzy fałszywych, tych co to niby na wszystkim się znają, radami nas zasypują , a skutkiem jedynie na rzeź prowadzą. A googlownia jak stała tak stoi i na pytania wszystkie odpowiedzi dać nam raczy.

A teraz uklęknijmy i pomódlmy się wspólnie za żywot wieczny modeli naszych które to od naturalnego poczęcia po żywot wieczny po nieboskłonie śmigać nam będą.

Amen

 

 

 

 

… i spojrzał Mateusz na kształt gorejący, łzę licem potoczył, ku niebu twarz zwrócił.

„Za co o Panie ?”. I wrota niebiańskie się rozpostarły, grzmot chmury rozświetlił, „ a boś lipola DEBILU nie podpiął”

 

A.W.W.K.Ś. 127. Mateusz 51.73

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Tomku,

Do dzisiaj starałem się nie komentować Twoich postów. Jednak po tym ostatnim "pękłem" niczym balonik w rękach Puchatka mający być prezentem dla Kłapouchego...

 

Szanuję Ciebie jako modelarza, twoją modelarską wiedzę, zdolności "krasomówcze" i wiele innych zalet.

Problem w tym, że jakoś nie podoba mi się fakt, że w bardzo wielu swoich postach jesteś taki strasznie "polityczny" (czyt. antykatolicki).

 

Po cholerę w swoich wywodach dajesz odniesienia do religii ? Co chcesz w ten sposób udowodnić ? Że katolicyzm w Polsce to jakiś prehistoryczny przeżytek identyfikowany wyłącznie z księżmi pederastami, moherowymi beretami, radiem Maryja itp...który trzeba prześmiewać i parafrazować ?

 

Już kilkukrotnie czytałem jak dość pogardliwie odnosisz się do tych zagadnień.

 

Ja, pragnę zauważyć, że nie jest to forum religijne czy z kręgu jemu podobnych. Traktujemy tutaj o modelarstwie i sugerowałbym trzymanie się pewnych norm pisania postów, z tym związanych.

 

Ja nie uzewnętrzniam swoich odczuć do tych, co inaczej patrzą na świat niż ja (wyjątkiem jest ten post, gdyż poniekąd czuję się dotknięty tym do czego służy ci religia katolicka, a właściwie pogarda do niej). Nie używam ateizmu do obrazowania sytuacji w modelarstwie itp...

 

Jeśli jesteś ateistą, muzułmaninem czy zielonoświątkowcem - nic mi do tego, to jest twój światopogląd i należy Ci się z tego tytułu nomen omen święty spokój i nie nękanie ze strony innych osób.

 

Dlatego też, być może wyłącznie w swoim własnym imieniu, prosiłbym Ciebie o zmianę formy wypowiadania się o modelarstwie przez pryzmat religii. To chyba nie jest jakaś kosmicznie wielka prośba co ?

 

PS. Trochę emocji jest w moim poście, ale po prostu poczułem się dość mocno poruszony i zniesmaczony postami Motylastego. Być może w kilku miejscach "nad interpretuję" jego słowa i biorę je za bardzo do siebie i być może mylę się w opiniach tu przedstawionych.

Niemniej jednak, ja poczułem się dotknięty. Nie jako modelarz, ale po prostu jako człowiek.

 

I uprzedzając być może niektóre pytania: tak jestem katolikiem, wierzącym praktykującym, znającym wielu bardzo sympatycznych i inteligentnych księży nie uganiających się za sukienkami czy ministrantami, itp...Nie popieram budowy mega-katedr typu Licheń (i marnowania w ten sposób ludzkich pieniędzy), podobnie odnoszę się TV Trwam czy Radia Maryja.

Wydaje mi się, że jestem normalny i w swojej bogobojności "zdystansowany" do normalnych zachowań z tym związanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nic, faktycznie lubię czasami, jak mawiają "pojechać po bandzie".

Skoro kogoś zniesmaczyłem, pozostaje mi jedynie bić się w piersi i przeprosić.

Pomimo faktu, że KK na każdym kroku pcha się z butami w moje życie obiecuję nie pchać się i nie komentować tego, faktycznie jesteśmy forumem modelarskim a nie portalem społecznościowym. Raz jeszcze przepraszam za swoje zachowanie, jeśli zajdzie takowa potrzeba cały ten temat wywalę do kosza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasować - nie, jest to fajne przesłanie, ale i tak czytają to Ci, których ono nie dotyczy (chyba, że jest tu jakiś 'młody gniewny' który by się jakoś do tego ustosunkował? ;) )

 

Natomiast może faktycznie trochę złagodzić krucjatę anty KK :) Po co robić szum :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.