zbjanik Opublikowano 8 Maja 2022 Opublikowano 8 Maja 2022 Że drzewa przyciągają jest już dawno udowodnione, ale ciekawe, że niektóre bardziej. Wczoraj przed zachodem słońca Skyboy zaliczył pierwszą poważniejszą kraksę- zawisł na dębie rosnącym tuż przy płocie sąsiada. Tych drzew jest tam więcej, ale wymieniony dąb się wyróżnia swoim przyciąganiem, bo to już drugi taki przypadek, po modelu Breakfast parę lat temu. Sielanka- bezwietrznie, piękna, soczysta zieleń młodego zboża- aż kiczowata (nawozy podrożały, ale nie aż tak bardzo, czyste niebko)- wszystko super. Po starcie i nabraniu wysokości ok. 60-70 m nad środkiem pola, daleko od zabudowań, rozległa się całkowita cisza, silnik stanął, śmigło się złożyło, stery zero reakcji. Rozłączyło się zasilanie w modelu. Skyboy przeszedł w stabilny, można powiedzieć wzorcowy lot ślizgowy (ciągle się dziwię jego dużą doskonałością, szczególnie to wychodzi przy lądowaniu, a klap niestety- nima!). Tyle, że w czasie szybowania leciutko skręcał w lewo, niestety w stronę wsi. Bezsensownie próbowałem trymować. Wpadł w tego dęba na wysokości, jak to potem obliczyłem ok. 13 metrów. Po lekkim ochłonięciu rozpocząłem akcję ratunkową. Ze starej wędki, rurki plastikowej do wody i listwy na łaty przy pomocy taśmy klejącej zbudowałem wysięgnik o długości 8,5 m, zakończony pętlą z grubej żyłki (jak ludzkość mogła żyć tyle tysięcy lat bez taśmy klejącej?). Do tego rozstawna drabina- ok. 3 m no i moja jakaś tam wysokość. Plan był taki, żeby pętlą złapać kółko ogonowe- powiódł się! Urwałem kółko. Ale udało się model podnieść i wyciągnąć podwozie główne z widełek gałęzi- opadł piętro niżej i znowu zawisł. Ale było do niego bliżej i udało się znowu go podrzucić i w końcu spadł na miękką ziemię. Ma szereg uszkodzeń, ale naprawialnych- będzie latał. Przyczyną było to, że ze względu na niezgodność typów złączek pakietu i regulatora, trzeba stosować adaptrek i ten zawiódł. Ale muszę sprawiedliwie przyznać, że mnie przed startem ostrzegał, bo po pierwszym sygnale dźwiękowym, rozległ się drugi, czyli była przerwa. Zignorowałem to, bo "przecież działa- to lecimy". Za błędy się płaci. 2
young Opublikowano 8 Maja 2022 Opublikowano 8 Maja 2022 Trzeba było zostawić do rana. Znudziło by mu się i sam by zlazł... 1
Vesla Opublikowano 9 Maja 2022 Opublikowano 9 Maja 2022 Ja czekalem dwa dni i nie zlazł. Sciągnęła go Straż pożarna z bazy na Cosham. 1
zbjanik Opublikowano 12 Maja 2022 Autor Opublikowano 12 Maja 2022 Skyboy już po naprawie i drobnej kosmetyce. Na zdjęciu pilot jeszcze nie ma nowych okularów- poprzednie stracił w akcji, to też już zostało uzupełnione. Wykonuje loty jak przed kraksą, ale przypomniała mi ona, że nie można lekceważyć żadnych, nawet drobnych niedociągnięć, czy sygnałów i latać na "jakoś to będzie", bo to się mści brutalnie. 1
Rekomendowane odpowiedzi