Skocz do zawartości

Jak rozebrać silnik MEGA ACn 16/15/5CE (F5J do 1.6kg)


szczygieł

Rekomendowane odpowiedzi

Wysłanie do serwisu to najłatwiejszy sposób rozwiązania problemu. Modelarz przeważnie wybiera trudniejszą drogę prowadzącą do celu i ja jestem zwolennikiem takiego rozwiązania ?. Tomasz, na moje oko to wygląda na to, że obie flansze zarówno przednia jak i tylna są zamontowane na wcisk. Spróbuj rozgrzać obudowę silnika od strony demontowanej flanszy. Można do tego celu użyć lutownicy transformatorowej i zamiast typowego grotu do lutowania zrobić taki grot którym można opasać obudowę silnika w miejscu flanszy. Chodzi o to aby nagrzać w krótkim czasie, tak aby nie zdążyła nagrzać się flansza. Przy użyciu dwóch ostrych narzędzi podważyć flanszę po przeciwnych stronach. Zaznaczam jednak, że ja tego nigdy nie robiłem i nie gwarantuję sukcesu. Myślę jednak, że warto spróbować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

    Flansze prawdopodobnie są wklejane na coś w rodzaju loctite. Tego typu kleje puszczają pod podgrzaniu do stu kilkudziesięciu -dwustu stopni. (przypuszczam, że tutaj  górna wartość -producent nie ryzykowałby rozklejenia silnika przegrzanego w locie).   Problem, że tuż obok są uzwojenia, a blisko też magnesy.
     Na 90% żeby rozłożyć trzeba podgrzać, na 99% jeśli podgrzejesz domowymi metodami to bezpowrotnie zniszczysz silnik...   Grzać trzeba miejscowo mocami kilkuset wat -a coś takiego to pewnie jakaś cewka indukcyjna + zanurzenie silnika w chłodziwie...  bez specjalistycznego osprzętu raczej kiepsko to widzę... może kilka małych palników na gaz  i grzać sam rant a silnik  poniżej owinąć mokrą szmatą lub specjalnym żelem chłodzącym do rur wysmarować. Twój silnik -Twoje ryzyko.

 

w Seri Ac n 22 było łatwiej -większy rozmiar, kołki ustalające (niby nity ale z namiastką gwintu)

 

A w małych megach seri Acn 16 masz pasowanie + klej anaerobowy.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wytrzymałość przykładowego  kleju looctite 638 na rozmiarze przypuszczalnego klejenia flanszy to rząd wielkości 3 tony...  nie wiemy jaki konkretnie klej zastosowano, większa wręga przykręcona do flanszy niby może coś pomóc ułatwiając uchwyt -natomiast na pewno trzeba to najpierw "odmocować" -bo inaczej zerwiemy śruby, gwinty a nie wyciągniemy flanszy.

producent ma do tego metodę -może grzanie indukcyjne, może jakiś rozpuszczalnik do kleju, może coś innego -niestety  producent nie dzieli się szeroko tą wiedzą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłbym prostokątną wręgę z laminatu epoksydowo szklanego. Taką, która umożliwi zamocowanie przykręconego silnika w imadle. Następnie metodą lutownicy transformatorowej i grota opasującego obudowę stojana jedną ręką nagrzewał miejsce przedniej flanszy a drugą ręką trzymając silnik , starał się odmontować go od przedniej flanszy. Zdaję sobie z tego sprawę, że to łatwo się pisze i radzi ale na pewno trudniej jest to wykonać. Dużo zależy od tego jak bardzo zdeterminowany jest Tomasz ?.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lutownica ma zdecydowanie za małą moc i styk grotu z obudową jest mały -kiepsko przekazuje ciepła. zanim miejsce osadzenia flanszy rozgrzeje się do jakiś 170-200*c -cała obudowa silnika będzie miała ze 150* -ucierpią uzwojenia, prawdopodobnie też magnesy. tu trzeba coś co nagrzeje sam rand w ciągu kilku sekund do blisko 200* -na tyle szybko, żeby reszta silnika się nie zagrzała. może gdyby grot lutownicy nie był z okrągłego drutu tylko płaski szeroki te 3-4mm z dobrym stykiem, a sama lutownica miał kilkaset . albo pasujące średnicą i szerokością miedziane szczeki/szczypce nagrzane na gazie do jakiś 400* którymi na moment zaciskamy w miejscu mocowania flanszy...

 

to ma być -włączasz jakieś grzanie --raz -dwa -trzy -i wyciągasz -brzeg silnika prawie dymi   -a za korpus kilka mm dalej  trzymasz palcami nie parząc się...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magnesy są otoczone korpusem -szczelina około 0,5 -0,6mm -więc też szybko przejmą ciepła. Gorzej, że te magnesy są z wierzchu bandażowane kewlarową nicią na żywicę -jak żywica się nagrzeje to zmięknie i mocowanie szlag trafi -potem obroty kilkadziesiąt tys/min i niewyważenia itp.

   W czasie pracy nawet pod dużym obciążeniem uzwojenia i korpus się grzeją -ale przez szczelinę jest przepływ  zimnego powietrza chłodzącego -które omywa wirnik i wirnik prawie się nie nagrzewa - a przed lądowaniem zazwyczaj jakiś czas albo się szybuje, albo silnik pracuje na niepełnej mocy i studzi się.  Bardzo gorący (nagrzany do blisko 200*) korpus przy braku obrotów...

 

Analogia

Robiłem kiedyś malutkie bardzo mocne autrunnery -po każdym kilkuminutowym katowaniu trzeba było zrobić minimum  minutę lotu na małych obrotach chłodząc silnik  -ostatnie okrążenie na ćwierć  drąga -inaczej silnik był do wywalenia... lądowanie gdy do pasa podeszło się lotem koszącym na pełnej mocy -i metr nad ziemią zgasiło napęd i zaraz  lądowało -kończyło się praktycznie rozpadnięciem silnika... wyklejeniem łożysk i padnięciem magnesów odpornych na 150*C...

 

Grzanie korpusu z zewnątrz "normalnymi" metodami -cienko to widzę. Najprościej /taniej odesłać silnik do producenta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.