Skocz do zawartości

Bartek Piękoś

Modelarz
  • Postów

    4 705
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Odpowiedzi opublikowane przez Bartek Piękoś

  1. 10 godzin temu, d9Jacek napisał:

    Jarek,

    masz racje, można ,trzeba jednak również myśleć ale i czasami warto też czytać to co piszą inni, w tym przypadku co powypisywał kol zalesvw..

    zachowania Bartka nie komentuje , rozumiem pandemia, pogłębia frustrację wspomnianego  ale   nie warto kopać się z koniem

    Odczep się ode mnie, z łaski swojej. Dałem Ci minusa, bo Twój post wobec Darka był niepotrzebnie ironiczny, a w swoim tonie zaczepny.

    Weź to na klatę i naucz się przyjmować krytykę, a nie robić wycieczki ad personam do kolejnych osób, okraszone kopą emotikonek, które Ty uważasz za żartobliwe.

  2. 1. Białe (jasne) prześcieradło, nakrywające model, przyszpilone do ziemi. Lekka przewiewność (w przeciwieństwie do folii), małe ryzyko podrywania przez wiatr, taniość, prostota.

    2. Albo stawianie w cieniu samochodu. Sam tak robiłem. Problem, gdy Słońce jest w zenicie.

    Corsaira, który jest ciemny, trzymałem w bagażniku kombi, a okna zakrywałem kocykiem :)

    3. Namiot plażowy - 40PLN na alledrogo + przesyłka

    https://allegro.pl/oferta/namiot-plazowy-samorozkladajacy-parawan-pop-up-9350374897

    374578210_namiotplaowy.thumb.jpg.c00fd842e0b58acd5de2a9d57b11f6e0.jpg

    • Lubię to 1
  3. Arek napisał:

    "Nie mam doświadczenia w lataniu w formacji, to były moje  pierwsze kroki,  zaraz po starcie rozproszyliśmy się w wyniku ucieczki z centralnej pasa startowego prowadzącego - co popsuło szyk. Następnie zaskoczył mnie gwałtowny zwrot w lewo, co prawda zdążyłem zareagować - ale błędnie skręcając w lewo. zamiast poderwać samolot w górę nie tracąc czasu na przechylenie modelu - i to jest moja wina ponieważ nie zdołałem uniknąć zderzenia mając taka możliwość. Nie wiem na co ta cała fala hejtu... to normalny film w dziale "kraksa" - chyba po to stworzonym,  połączenie tego z poradnikiem o dotyczącym obserwacji terenu to jakieś nieporozumienie. :( .

    Oczywiście że wina była po mojej stornie, w filmie podałem wyłącznie przyczyny


    PS
    Na szczęście oba modele należą do mnie, zresztą już naprawione "

     

    Arek:

    1. Odsiej krytykę od hejtu.

    2. Przyczyną rozproszenia szyku nie było zejście nr 1 z centralnej, tylko nie trzymanie się przez Ciebie za nr 1. To Ty zburzyłeś szyk. Skoro mogłeś bezpiecznie za nim lecieć, bo widziałeś że staruje i odchodzi na prawo, to tak trzeba było lecieć. Jak chcesz latać w szyku jako skrzydłowy, to nie możesz lecieć wg swojego planu (tzn. wzdłuż centralnej, bo tak jest poprawnie).

    3. Dobrze, że oba modele Twoje. Nie powinien ucierpieć (finansowo) Bogu ducha winny ktoś.

    4. Dobrze, ze udało się naprawić.

     

    P.S.

    Powstrzymaj się przed robieniem poradnika o lataniu w szyku;)

  4. Popieprzę jeszcze trochę ;)

    Arek, co byś nie pisał o przyczynach, to jest jedna ogólna: jako skrzydłowy nie przewidziałeś i nie zareagowałeś na to, co się działo z nr 1. Jak nie umiesz latać jako skrzydłowy, to nie lataj, bo to na tobie jest odpowiedzialność za separację.

    Wiem, co piszę, latałem w formacji, nigdy się nie zderzyłem, a lataliśmy 2-3m od siebie na 200-300m od operatorów. I Fun Cubami, i znacznie dla mnie i kolegi cenniejszym sprzętem.

    Sugerowanie, że dwie z trzech wydedukowanych przez Ciebie przyczyn leżą po stronie nr 1, wpisuje się w to co napisałem do Ciebie w ostatnim poście a propos Twojego poradnika nr ileś tam: chronisz EGO. Ponad wszystko. W tym przypadku cenę Twojej nieomylności zapłaci właściciel nr1.

     

    P.S.

    Musi Ci się strasznie nudzić.

    • Lubię to 2
  5. Interpretując zgodnie z regułami j. polskiego, Arek zrobił nacisk na wylatane godziny, umieszczając te informację na końcu zdania.

    I ta reguła dotyczy nie tylko j. polskiego. Czy zrobił to celowo, czy tak wyszło - wystarczy zapytać

    Sens pozostaje ten sam w przypadku obu wariantów, a inaczej są rozłożone akcenty.

     

    Pytanie tylko czy jest to na tyle duża różnica, że trzeba kogoś poprawiać.

    To tak przy okazji.

    Kończmy ten OT :).

    • Lubię to 1
  6. "Nie zgodzę się z Tobą. Większa prędkość oznacza odsunięcie się od  prędkości przeciągnięcia - czyli z góry odpada nam zagrożenie przeciągnięcia na podejściu do lądowania. Piszesz o przejmowaniu energii, jeżeli lądujesz na dwa punkty praktycznie cały czas siła nośna przeciwdziała ciężarowi samolotu."

    Co Ci daje równoważenie ciężaru siłą nośną, jak Ty masz tą równowagę zaburzyć, obniżając lot? Słyszałeś o samolocie Starfighter? Jeśli tak, to wiesz, że choroba wieku dziecięcego F104 to ogromne obciążenie jednostkowe i duża prędkość oderwania i przyziemienia. Przypomnij sobie, ile było z tego powodu problemów z bezpiecznym posadzeniem maszyny. A Starfighter nie jest tu jedynym przykładem.

    I masz jakąś fobię przed przeciągnięciem ;)

     

    "Więc jeśli prędkość pionowa jest w miarę przyzwoita obciążenie będzie zacznie mniejsze niż w przypadku lądowania z pełnym wytrzymaniem."

    Jeśli wytrzymanie będzie poprawne, lądowanie na 3 koła da równie niewielkie przeciążenia + 1 ogromną zaletę: kontrolowanie samolotu wolniej lecącego wymaga znacznie mniejszej precyzji ruchów a błędy są mniej brzemienne w skutkach.

    Zdajesz się to w ogóle pomijać, albo o tym nie wiesz.

     

    "Co do kangura, zarówno w przypadku lądowania na dwa / trzy punkty samolot może się odbić od pasa startowego. Tylko że jeśli ląduje się na trzy punkty prędkość jest niska, więc po odbiciu z kontrolą samolotu może być lipa (siły aerodynamiczne rosną z kwadratem prędkości)."

    Przeczytaj, co napisałeś. Boisz się niskiej prędkości, bo stery mniej efektywne, ale jednocześnie pomijasz, że mała prędkość=mała energia, w tym moment zadzierający po odbiciu.

    Wybiórcze (tendencyjne) interpretowanie teorii.

    "Przy lądowaniu na dwa punkty po odbiciu jest pełna kontrola - czas na reakcję (odejście na drugi krąg w razie potrzeby)".

    Czyli im mocniejszy kangur, tym lepiej;). Poza tym wg Twojej teorii złe lądowanie na lotniskowcu (zawsze na 3 punkty) to brak kontroli, niemożność dodania gazu i ponowienia próby. Nie za dużo tych uproszczeń?

    "Tak ale cała zabawa ma miejsce na bezpiecznej prędkości, przy dobrej sterowności samolotu."

    Prędkość przy przyziemieniu na 3 koła też może i powinna być bezpieczna. Powinna być efektem treningu.

    "Wytrzymania takowego nie ma, bo praktycznie cały czas mamy równowagę pomiędzy  siłą nośną / ciężarem samolotu."

    Brak zrozumienia teorii. Chyba że zostawiłeś sobie furtkę w sformułowaniu "praktycznie".

    W lądowaniu na 3 punkty też możesz mieć równowagę, ale wtedy nie wylądujesz.
    "Na koniec zapytam, w takim razie dlaczego piloci prawdziwych warbirdów lądują na dwa punkty ?"

    Przypomina mi się Twoje słynne już na forum zdanie, że "warbird  ma większe opory" (czy jakoś tak:)

    Nieuważnie czytasz własne wątki. Już było napisane, że lądowanie na 2 punkty daje w wielu maszynach lepszą widoczność.

    Poza tym, piloci warbirdów to raczej zdolni goście, radzą sobie z gładkim posadzeniem maszyny przy większej prędkości.

     

    Na koniec

    Wiem, że Cię nie przekonam. Bronisz EGO, a wtedy rozmowa jest bardzo trudna, zwłaszcza, że nie rozmawiamy na tematy proste i czarno-białe.

     

    • Lubię to 3
  7. Powtórzę to, co napisałem wiele postów temu w tym (a może podobnym) Twoim wątku: lądowanie na dwa koła, które uważasz za bezpieczniejsze, ma swoje plusy i minusy. Zostały tu wspomniane. Minus, rzutujący na bezpieczeństwo takiego lądowania to większa prędkość podejścia i większa energia, którą ma samolot. "Gładkość" takiego podejścia (ścieżka schodzenia), żeby ładnie "wkleić się" w pas unikając "kangura", wymaga dużej precyzji. Pamiętaj, że podejście na 2 koła tuz przed przyziemieniem też wymaga czegoś w rodzaju wytrzymania, tzn. zaciągnięcia SW i spowolnienia opadania, które, jak kilka razy sugerowałeś jest trudne i ryzykowne.

     

    Przy lądowaniu na 3 koła samolot leci wolniej, blisko przeciągnięcia i opada na pas szybciej wytracając energię. Jeśli prędkość i wysokość wytrzymania były dobre, nie będzie kangura, bo nie będzie wystarczającej energii.

     

    Jeden i drugi sposób musi być wykonany poprawnie, ale żaden nie jest sam z siebie lepszy/bezpieczniejszy. Każdy można spieprzyć na wiele sposobów np: przez nadmierną prędkość, nieuwzględnienie rodzaju podłoża (tłumienie), ukształtowania pasa (górka), przeszkód na podejściu narzucających bardziej strome podejście, konstrukcję podwozia, stan techniczny samolotu (np: zużycie amortyzatorów), itd.

     

    Ty masz czarno biały podział technik lądowania: na dwa punkty - bezpiecznie, na trzy - ryzykownie.

    I w tym sensie wklejasz i interpretujesz filmiki wybiórczo, bo widać na nich (lub można domniemać) RÓŻNE przyczyny nieidealnego lądowania a dla Ciebie mają jedną interpretację.

    • Lubię to 2
  8. Arku, napisałeś:

    "Myślisz, że piloci specjalnie lądują w sposób bardziej niebezpieczny?  Szczególnie, że powszechnie za najlepiej wykonane lądowanie pod względem wizualnym uważa się to na 3 punkty? Trzeba tych pilotów chyba odesłać do wypasania krów na polu, skoro tak ryzykują.  "

    Nie do końca wiem, co chciałeś przekazać tą odpowiedzią. Ja nie optuję za jednym czy drugim sposobem lądowania. Chciałem Ci tylko powiedzieć, że argumentujesz wybiórczo.

    "Szczególnie, że powszechnie za najlepiej wykonane lądowanie pod względem wizualnym uważa się to na 3 punkty? "

    Gdzie się tak uważa? Kto tak uważa? Serio pytam.

  9. Arek, masz niebywale silną tendencję do wybierania z filmów tego, co Ci pasuje i robienia z tego prawd ogólnych.

    Na ostatnich filmach widać zarówno udane jak i nie udane lądowania na 2 i 3 koła, chociaż, prawdę mówiąc, czasem sądząc po efekcie, nie wiadomo jakie pilot miał intencje.

    Co do instrukcji lądowania dla warbirdów: F4U Corsair w instruktażu miał procedury zarówno do lądowania na 2 jak i 3 koła.

    • Lubię to 1
    • Dzięki 1
  10. Jarosławie, każdy zakup jest kompromisem dopasowanym do użytkownika. Doradzono Koledze kilka wariantów (również wydajne źródło sprężonego powietrza), każdy wariant ma plusy i minusy i Kolega wybierze najlepszy dla niego kompromis, a nie wybierze dobrze lub źle (czyli nie tak, jak Ty mu podpowiadałeś).

  11. 42 minuty temu, mr.jaro napisał:

    Prosze zatem nie szerzyc herezji mowiacych, ze zbiornik o pojemnosci 5l (lub nawet sporo wiekszy) bylby w stanie zastapic kompresor o wiekszej wydajnosci, bo to jest po prostu nieprawda.

    Jak najbardziej jest w stanie. Jest to prawda, dowiedziona doświadczeniem wielu użytkowników, w tym moim.

    Nie znaczy, że będzie dawał identyczne możliwości, ale zadanie spełni.

  12. Nie musisz kupować pistoletu lakierniczego.

    Do modelu 1-1,2m i większego wystarczy dysza 0,5mm. Spokojnie jednak znajdziesz aerograf z dyszą 0,8mm, choćby taki:

    https://www.mojehobby.pl/products/Aerograf-dwufunkcyjny-0-8-mm.html

    lub taki:

    https://www.mojehobby.pl/products/Aerograf-AA-186K-zestaw-dysze-0.3-mm-0.5-mm-0.8-mm.html

    Dysza 0,8mm spokojnie "daje plamę" 3-4cm ;)

     

    Jedynym wyzwaniem jest znalezienie źródła sprężonego powietrza, które zapewni odpowiedni przepływ powietrza.

    Można tu pójść w dwóch kierunkach:

    1. bardziej wydajne źródło, które jest w stanie zapewnić bieżącą wydajność na poziomie wymaganym przez aerograf i dyszę 0,8mm ew. ze zbiornikiem

    2. mniej wydajne źródło ze zbiornikiem na powietrze min. 5l. czyli np.: kompresor modelarski lub agregat lodówkowy ze zbiornikiem.

     

    Jeśli masz warunki, by użytkować typowy (głośniejszy od modelarskiego lub "lodówkowca") kompresor marketowy, a taki możesz kupić za ok. 300PLN, to problem wydajności i przepływu masz "z głowy".

    Wybierz olejowy (ze smarowaniem), np.taki:

    https://allegro.pl/oferta/kompresor-olejowy-sprezarka-24-l-8-bar-9448606569

    lub taki

    https://allegro.pl/oferta/kompresor-olejowy-24l-sprezarka-2800w-9379195948

  13. 19 godzin temu, Rob Mc Fly napisał:

    Nie miałeś na myśli grubości profilu?;)

    O matko, oczywiście, że miałem. Dzięki za zwrócenie uwagi.

     

    W dniu 4.07.2020 o 18:36, jarek_aviatik napisał:

    Bartek, radzisz w ciemno. Nie wiesz, co to za model.

    Kolega pytał "jakie profile", nie podał rodzaju modelu. Moim zdaniem Clark-y jest lepszym kompromisem niż kfm z powodów, które podałem.

  14. W dniu 4.07.2020 o 15:02, graziano napisał:

    Niedługo sam się przekonam :)  Robię skrzydło na podmiankę, jutro może będę miał chwilę żeby polatać. Najbardziej mnie przekonuje to że samolot jest wolniejszy, pasuje mi to do mojego stylu latania.

    Chcesz wolno i dobrze latający, zrób na Clarku-y ew. z porowatej pianki, o cięciwie min. 12%-15% a nawet większej i zbuduj lekko.

    Będziesz miał skrzydło i model bardziej wszechstronne niż na KFM i z założenia bardziej wytrzymałe.

    Edit:

    12-15% oczywiście dotyczy grubości profilu, a nie cięciwy :)

  15. 15 godzin temu, AKocjan napisał:

    Lubię latać modelami dlatego nagrywam filmy ;)

    Jak ktoś lubi latać, to lata i się cieszy.

    Jak ktoś lubi filmować - to filmuje i też się z tego cieszy.

    Jak ktoś uwielbia pokazywać swoje latanie, to zarzuca forum filmami.

    To chyba chciał przekazać Ci Piotr.

    • Lubię to 1
  16. 21 godzin temu, Ares napisał:

    Nie mam pomysłu z czego zrobić zbiornik . Nie mam dużej gaśnicy ani butli także podpowiedzcie , może być prowizorka aby tylko działało:) Duże słoiki odpadają : to już czytałem na forum. Posiadam tylko małe gaśnice samochodowe ,ale taki mały zbiornik chyba nie ma sensu?

    Wg mojego ( i nie tylko) doświadczenia, sensownej wielkości zbiornik pozwala na odtworzenie przybliżonego cyklu pracy sprężarki lodówkowej, ograniczenie częstotliwości włączeń i wydłużenie czasu pracy w jednym cyklu (włączenie-wyłączenie). Ogranicza to grzanie się niektórych el. elektryki sprężarki oraz zużycie sprężarki.

    Mój aerograf ma dyszę 0,4mm, a więc nie największą i nie największe zapotrzebowanie na przepływ powietrza. Przy malowaniu większych powierzchni (model RC) i typowo zużytym agregacie z kilkunastoletniej lodówki zbiornik na zapas powietrza bardzo się przydaje, inaczej agregat musiałby pracować cały czas. Obecnie mam butlę turystyczną (chyba 3kg), ale uznaję ją za zdecydowanie za małą. W najbliższym czasie zmieniam na min. 5kg, a najlepiej 8kg. Wymieniony na bardziej wydajny będzie też agregat.

    Jak nie masz miejsca i dysponujesz agregatem w dobrej kondycji, to proponuję zbiornik min. 3kg (butla turystyczna).

    Nowe pust butle można kupić w marketach. 8kg w Radomiu chodzi po ok. 60-70PLN. Jest sporo używek na rynku wtórnym. Warto zaglądać na złomowiska, ale tu trzeba umieć ocenić stan butli, choć i tak te butle mają duży zapas wytrzymałości jak na nasze potrzeby.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.