Skocz do zawartości

Corsair LZ

Modelarz
  • Postów

    74
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

7 Neutral

O Corsair LZ

  • Urodziny 22.10.1960

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Tarnów
  • Zainteresowania
    modelarstwo, żagle, strzelecwo, psy, motocykle
  • Imię
    Leszek

Kontakt

  • GG
    17519206
  1. Jeżeli po połowie miesiąca, być może dobrze po połowie bedziesz nadal potrzebował, odezwij się na PW albo tutaj. Chyba mam co potrzebujesz, ale jestem poza domem, nie mogę sprawdzić.
  2. Trochę późno się włączam, ale może jeszcze się przyda. Mój Super Cub też ma skrzydełka podpięte na MPX, ale na sztywno to siedzą te w kadłubie, łatwo dostępne paluchami przez otwierane okno. Część luźna, ta w skrzydłach jest jeszcze dla pewności ściągnięta rurką termokurczliwą, to czyni ją bardziej pancerną i odporną na ewentualne przetarcia. Działa, siedzi to na tyle ciasno, że raczej nie ma wątpliwości i nie trzeba dodatkowych zabezpieczeń. Acha, te na sztywno mocowane MPX-y są w takim gnieździe plastikowym, gdzieś takie znalazłem, wygodne ale można łatwo coś zaimprowizować. Mam jeszcze kabelki zupełnie luzem, ale to do świateł pozycyjnych i lądowania, jak delikatne to też leciutkie więc trwają bez zarzutów, no ale ich znaczenie jest raczej znikome, jakby coś...
  3. Corsair LZ

    Latanie w Tarnowie

    Kochani! W ostatni dzień Starego Roku chcę złożyć Wam i Waszym Bliskim najserdeczniejsze życzenia na ten Nowy Rok! W tym pięknych godzin w modelarni, jeszcze piękniejszych spędzonych z oczami wpatrzonymi w niebo i zawsze radosnego uśmiechu kiedy już wzrok spocznie na zielonym i na tym skupiającym tyle emocji obiekcie w całości czekającym na kolejny lot... Żeby się chciało, żeby było można i żeby była radość i żeby można się było nią z kimś podzielić. Do zobaczenia w Nowym Roku!
  4. Do kolekcji doświadczeń różnych chciałem dołożyć niewielkie moje. Używam elektrycznego E-Flite do Spitire'a z H9 ("dedykowane"). Drogie jak diabli, ale na razie robi swoje, wytrzymało błędy wynikające z uczenia się latania myśiwcem. Najbardziej dostało w tyłek kiedy udało mi się posadzić model brzydko,na jedno koło, nawet oponka od tego spadała. Latam na trawie. W czasie prac montażowych udało mi się też sprawdzić wyłącznik przeciążeniowy, kiedy jakieś rupiecie zablokowały ruch. Zadziałał, szybko odwróciłem kierunek ruchu i po problemie. Nie chciałem sprawdzać, czy faktycznie po zadziałaniu tego zabezpieczenia prądu już nie pobiera , na pewno bez gadania natychmiast "poszedł" w drugą stronę. Mechanicznie sprawia bardzo solidne wrażenie, ile wytrzyma część elektryczna tylko czas pokaże. Brzmi tak fajnie, że chciałoby się próbować i próbować. Acha - nie próbowałem kombinować, czy jego sterownik może działać niejednocześnie na obie golenie, aby było zgodnie z oryginałem. Niemal pewien jestem, że z tym dałby sobie radę model dedykowany do Mustanga, tam sterownik jest bardziej rozbudowany. Za drobną, acz stosowną różnicą w cenie... W pełni zgadzam się z opinią wcześniej wyrażoną przez jednego z kolegów - podwozie musi być adekwatne do tego, co na nim ma wylądować. Wystartować też.
  5. Może ktoś z kolegów podpowie coś sprytnego? Nowy jeszcze, wstępnie dotarty i dopiero po pierwszym lataniu SAITO FG 40 trudno zapala kiedy jest nagrzany. Zimny pali zgodnie z procedurą z instrukcji, bez problemów. Jeżeli zgasi się go, na przykład kombinując z trymowaniem wolnych obrotów, i odpali natychmiast, zagada od pierwszej próby. Ale dać gorącemu kilka minut przerwy to robi się uciążliwy w rozruchu, nie to żeby całkiem nie, ale trudno. Więcej gazu? Mniej? Ze ssaniem? Bez? I tak źle i tak niedobrze. Dwadzieścia minut później zapali, po zassaniu paliwa ( jak całkiem zimny). Ale na gorąco jeszcze się z nim nie dogadałem, jeszcze się go uczę. Jeśli ktoś może podpowiedzieć coś, co ułatwia życie a takiej sytuacji, będę wdzięczny. Nb. rozwiązanie ssania nie jest w tych gaźnikach zbyt szczęśliwe, gwint, w który się wkręca "pociągadło" jest za krótki, żeby zostało wkręcone na stałe, drgania chyba by dały mu radę. Zrobiłem sobie najkrótsze możliwe ale na dłużej go wolę nie zostawiać na miejscu,
  6. Późno zauważyłem ten wątek, ale z dokladnie z takim pakietem, z takiej aparatury, ta jak Wojciecha, miałem niemal identyczny problem. W tamtym roku ta firmowa pseudo-ładowarka już nie sygnalizowała diodami niczego sensownego, ale ładowała, napięcie wzrastało. Dwa miesiące temu przegoniłem kilka powolnych cykli wyładowania i ładowania w normalnej ładowarce i pakiet "brał" już tylko w granicach 1000mAh, regularnie podobne wartości. Wymieniłem, po chyba trzech latach użytkowania. Nb.jak nie muszę ładować dużym prądem, to robię to małym, wszelkie akku. Nadajnik podłączam zwykle jako ostatni, więc bardzo małym, tak do rana niech już sobie siedzi. Dotychczas do ładowania T8FG używałem tej firmowej pseudo-ładowarki, zdając sobie sprawę, że to nie automat, ale ładuje powolutku więc większej krzywdy nie zrobi, a wydłubywanie wtyku jest tam niewygodne. Teraz, już z nowym pakietem, zmieniłam zwyczaje i ładuję tą normalną modelarską ładowarką, ale dalej malutkim prądem. Nie uczestniczę w całodniowych imprezach, to ta metoda "do rana" jest dla mnie wystarczająca. Może to rzeczywiście "programowane zużycie", ceny pakietów firmowanych przez Futabę są imponujące. A może to dla bezpieczeństwa? Co by nie było, akumulatory chcemy mieć przekonujące do swojego stanu, a od nadajnika zaczyna się łańcuszek...
  7. Nie wchodząc w niuanse i precyzję, chciałbym zwrócić uwagę na "patent" na dociążanie, który gdzieś znalazłem a dotyczący popularnego EG - włożyć gwintowany pręt z marketu w dźwigar. Można tym kombinować za grosze, w lotniskowych warunkach ( jakiś brzeszczot może by się przydał ). W wypadku EG fi 8 idealnie pasuje średnicą, a dźwigar jest na ogół bardzo blisko SC. Próbowałem, działa, model przestaje być "gazetą na wietrze", balastowanie bądź co bądź. Oczywiście nie mówimy o 8B na klifie, pylonach... Piankowiec nie do tego służy. Ale jeden z łatwiejszych sposobów na wgryzanie się w temat praktycznie.
  8. Liczę, że wzajemne urazy się "rozejdą", zgromadzono tu kawał wiedzy, koledze się chciało pozbierać wiele spraw w całość, prosto, w jednym miejscu i to jest najcenniejsze. Nie bez powodu wspominałem podręczniki sprzed ponad piećdziesięciu lat, tam to było, jakoś trudno znaleźć współczesny odpowiednik. W Internecie niejedno można znaleźć, ale o systematyczne podejście trudno. Nie dziwię się, że CNC fascynuje, ale to sterowanie, a narzędzie skrawające, wykonawca, dalej robi swoje jak od lat. Przynajmniej w takim zakresie, o jakim może myśleć amator, nie mówimy tu o wydajności, gramach zebranego materiału na sekundę, dodatkowych minutach życia narzędzia skrawającego i tak dalej, to już dla specjalistów i raczej nie o to nam chodzi. Przemysłu maszynowego naszymi modelarniami nie dościgniemy. Może rozdzielić tematy, ale zachować trzeba, to wartościowe wzbogacenie forum. Z mojej strony - wielki szacunek za ten wykład!
  9. Romanie! Czytam, jeszcze pobieżnie, i jakbym widział połączenie podręczników z roku mojego urodzenia i internetowej wiedzy dla amatorów, coś, przez co, jako świeży właściciel tokareczki przekopywałem się niedawno. Wielkie dzięki i gratulacje za umiejętność nazwania rzeczy po imieniu, którą to zależność wyrażamy wzorem 1/1- pierwiastek ...
  10. Corsair LZ

    Latanie w Tarnowie

    To nie na przyszły tydzień EG poleciał, to dopiero dzisiaj. Z emocjami, przygodami, ale cały, ktoś z Was podpowiadał i służył radą - tak musi być za pierwszym razem. Właśnie dostałem maila z relacją. Ale - jest kolejny modelarz na naszym lotnisku! Zazdroszczę Wam grudniowych lotów! I życzę wspaniałych dni w Nowym Roku!!! Piszę z Malezji, już po Chinach, będę brał kurs na "ulubioną" Afrykę Zachodnią. Brzmi może egzotycznie, ale na Lotniczej jest fajniej... Chciało by się...
  11. Corsair LZ

    zerwana śrubka

    Złote słowa, "dla umiejącego..." . Jak człowiek sam nie spie...y, to się nie nauczy. To doświadczenie warsztatowe pozwala kolegom z taką pewnością mówić, że to nie problem, oni tez niejedno skatowali, zanim nabrali pewności siebie i umiejętności. Właściwych narzędzia w "umiejących rękach" też w niczym tu nie przeszkadzają . Czytaj, słuchaj i próbuj, inwestuj w siebie i narzędzia. To się przyda na wypadek urwanego "dynksa" w bardziej kosztownym lub trudnym do zastąpienia elemencie. Jak poczujesz, że to jeszcze nie Twoje granice - proś o pomoc lepszych. Nie zapomnij podpatrzyć, jak to robią
  12. Corsair LZ

    Latanie w Tarnowie

    Koledzy! Aż mi głupio, ze nie ma zdjąć z pięknych październikowych dni, zanim nie wyjechałem do pracy. Nie zrobiłem, a bywało nas po kilkanaście samochodów, OK, może ze dwa to paralotniarze. Lotnisko żyje!! A ja się cieszę, bo przed wyjazdem do pracy się nalatałem, teraz już tyko symulator. I cieszę się, bo jednego z synów, latającego heli mogliście poznać na lipcowych zawodach ( był szanownym Panem Sędzią ) , drugi przechwycił ode mnie treningowego EG i w przyszłym tygodniu spróbuje swoich sił...Obaj niegdyś sięgający nawet najwyższych miejsc na MP w samochodach, wiedzą, o co chodzi w naszym hobby. A może to dobry czas, żeby przypomnieć postać Krzyśka Mamczarza? Kontrowersyjna postać być może, ale nie zapomnę nigdy, kiedy na finałach MP usłyszałem, że to moi synowie na prowadzeniu, jeden przed drugim. Swój udział w tym miał.!Świeczka Krzyśkowi się należy, w tym roku osobiście tego nie zrobię,,,Nawet nie wiem, gdzie leży... Dodam tylko, że jeśli zdarzy się, że synowie spotykają się z dawnymi konkurentami z toru, jest to tak, jakby nie widzieli się tylko minuty... I to pokazuje, jaka jest siła naszego hobby! Latamy dalej!!!
  13. Koledzy! Wyszła wam przepychanka słowna, a je cieszę się że cytowano kilkukrotnie FMT. W Empiku w moim mieście to już bardzo nieliczne z obcojęzycznych czasopism, które jest dostępne, reszta to kubki i długopisiki. Widać, kilku z nas kupuje. Zostanie tylko apple-store???????? A jak wtedy sięgnąć na zakurzoną półkę, bo coś tam kiedyś było w temacie? To aż boli! Bardzo boli!!! Może jakaś zorganizowana akcja z naszej strony?
  14. Zestaw "music wires" na spężynki można kupić w "Conradzie". Niezły set, ale nie zostawia pola do eksperymentów. Skąd wiem? Bo sobie spie... przyrząd do skręcania sprężynek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.