Skocz do zawartości

madrian

Modelarz
  • Postów

    5 478
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez madrian

  1. W styczniowym numerze "RC Przegląd Modelarski", rozpoczął się cykl artykułów o podstawach FPV w modelach latających. Jest sporo przydatnych informacji. Zasuwajcie do kiosków.
  2. To odpowiednik TP SG-91. Powinny wystarczyć.
  3. Nie chodzi o model, panie kolego inżynierze. Ale o sposób prezentacji. Poczytaj to co sam napisałeś - czy osoba tytułująca się publicznie inżynierem, może sobie pozwolić na wypowiedź w stylu pseudo dyslektycznym? Brak interpunkcji, polskich liter (ale to jeszcze można zrozumieć), zdania z małej litery, styl wypowiedzi mocno dziecinny, aż się zdaje iż popełniłeś czeski błąd, podając wiek. Jednym słowem - wstyd na całą Polskę, panie inżynierze. Jak się pomyśli, że mogłeś oddać tak napisaną pracę do obrony, to smutne wnioski o twojej Alma Mater się nasuwają. Chyba byś nie chciał czytać DTR-ki napisanej takim językiem? My też nie chcemy. Prosisz o pomoc, a nawet nie wspomniałeś słowem, co to ustrojstwo ma robić. Bo włącz/wyłącz to można odnieść do żaróweczki na końcu ramienia. Zaprezentowałbyś choćby opis funkcji, jakiś schemat kinetyczny, przeznaczenie. I dobra rada - wywalcie te niebieskie sznurki od snopowiązałki i niech firma kupi porządną linkę np. stalową. Bo w tym wydaniu wygląda jak odpad ze złomu, naprędce połatany, żeby się nie rozpadło. Na targach wygląd jest najważniejszy, bo ściąga potencjalnych zainteresowanych. Jak zobaczą "coś" powiązanego sznurkiem, od razu sobie pójdą. Expo zdaje się już jutro, to czasu mało. Ale można było przeźroczyste tworzywa podświetlić diodami. Przyciągałoby to wzrok. A rzeczy ładne i ciekawe chętniej ludzie oglądają.
  4. Emax powinien sobie spokojnie poradzić z trenerkiem do 1,5kg masy. Trenerki nie służą do pionowej akrobacji, a samolot lata na skrzydłach nie na silniku. Dla trenerka stosunek ciągu do masy, może spokojnie wynieść nawet 40%. Oczywiście zależy to od konstrukcji samego modelu, ale 50-60% ciągu jest jak najbardziej wystarczające. Niestety, istnieje pewna "moda", na wyposażanie modeli w silniki o ciągu większym od masy, niezależnie od przeznaczenia. Jednak w przypadku trenerków, nadmiar mocy może być bardziej szkodliwy, niż pomocny.
  5. Model się wyważa, rozmieszczeniem elementów, głównie położeniem pakietu, który zwykle jest najcięższy. Lepiej przesunąć pakiet o centymetr czy dwa, niż doważać niepotrzebnie model.
  6. Każdy ma rację i jednocześnie jej nie ma. Gotowym modelem można latać praktycznie od razu, ale guzik się człowiek dowie o samym modelarstwie. RTF-y są już przygotowane do lotu, w instrukcji pisze dokładnie jak wszystko ustawić, żeby był wyważony itd. Świetne dla kogoś, kto szuka raczej rozrywki i chciałby sobie polatać. Niestety, zestaw wyposażenia z RTF-a jest dobrany pod danym, szczególny model i jest prawie nie rozwojowy. Budując model od podstaw (Wicherek został stworzony jako model dla początkującego modelarza i wcale nie tak łatwo go popsuć.), dowiadujesz się wszystkiego o konstrukcji takiego modelu. Widzisz jak to wszystko razem składa się w działający model, co od czego zależy i jak wygląda. Osobom lubiącym majsterkowanie daje to frajdę i rozrywkę nawet większą niż samo latanie. Jak się coś połamie, to dokładnie wiemy. jak to odtworzyć i naprawić. Wyposażenie trzeba kupić, ale rozkładając budowę na dłuższy czas, można też rozłożyć wydatki i kupić znacznie lepszy i bardziej uniwersalny osprzęt niż to, co daje nam fabryka. Piankowe modele są teraz na topie - są lekkie, tanie (wykonane z niektórych tworzyw, przynajmniej), elastyczne, dość odporne na uderzenia. Modele budowane z pianek wymagają też mniejszego zaplecza warsztatowego. Drewno to jednak drewno i trzeba mieć odpowiednie narzędzia. A tu wystarcza nożyk, klej i taśma. Dlatego zdobywają popularność. Jednak przez ponad 100 lat, modelarze obywali się bez pianek i plastików i modele latały i to bardzo dobrze. Tak więc i wybór technologii i rodzaju modelu, to wyłącznie sprawa indywidualna. Jednej słusznej drogi nie ma. Każdy ją odkrywa sam.
  7. Nie warto robić "pancernych" modeli. Energia uderzenia musi się gdzieś rozładować. Lepiej by była to tania pianka i listewki niż np. rozerwany lipo, czy rozbity odbiornik. Im model "odporniejszy" tym gorsze są skutki kraks. Lepiej zrobić 2 - 3 modele jednocześnie i wymieniać je. Pianka jest tania. koszt budowy Toto też niewielki. Jak cię przeraża stopień komplikacji konstrukcji, to są prostsze modele, np. Zefir MK2.
  8. Niestety, nagana. Miejsce do lotów wysokich wybrałeś jedno z najgorszych, możliwych. W zasięgu spadającego modelu jest i zabudowa i drogi i uczęszczane miejsca publiczne oraz wiele przeszkód. Po prostu prosisz się o kłopoty. Jeżeli nie chcesz ich mieć - znajdź lotnisko daleko od miasta i budynków. Beta nie nadaje się do lotów po parku. To za duży i zbyt niebezpieczny model.
  9. Oj, tematów o tym są dziesiątki. Trudno za każdym razem pisać to samo. Po prostu odpowiedz sobie sam na pytanie, czy budowa modelu jest dla ciebie przyjemniejsza (czy lubisz coś robić), czy przyjemniejsze będzie od razu latanie.
  10. A lubisz proste, czy bardziej wymagające konstrukcje? Ja zaproponuję coś innego. "Orzeszki" - samoloty tzw. "Peanut scale". Sa to gumówki, latające swobodnie o rozpiętości ok 30cm. Prawdziwe maleństwa. Wykonuje się je z listewek balsowych lub sosnowych i pokrywa papierem japońskim. W sieci jest pełno planów takich "fruwadełek", a niektóre to prawdziwe arcydzieła. http://www.hippocketaeronautics.com/hpa_plans/categories.php?cat_id=49 Wystarczy wpisać w google Peanut Scale free plans - i wyskoczy mnóstwo stron. Reszta to już własna praca
  11. A może wycieczka do Czech? Z Wiednia nie tak daleko, a Czesi mają całkiem niezły rynek.
  12. Depron możesz z powodzeniem usztywnić listewką balsową lub sosnową 5x1. Naklejona na krawędzie od strony zawiasów, nie tylko usztywni, ale i polepszy mocowania zawiasów w piance. W takim modelu nie musi to być węgiel. Magnesy dobrze jest przykleić na żywicę epoksydową. Ważne - magnesy wklejaj parami. Sparuj magnesy tak by się trzymały, oznacz jakimś markerem ich zewnętrzne strony i tymi stronami, pojedynczo wklejaj magnesy. Ja np robię tak: Kładę magnes na piance, dociskam. Zostaje na obu elementach odcisk magnesu. Teraz ostrym nożykiem wycinam otworki i w nie wklejam takie sparowane magnesy. Zanim połączysz elementy - poczekaj aż klej zaschnie na dobre.
  13. To nic nie da. Małe akumulatorki, zimno, niskie prądy, przemarzają błyskawicznie. Efekt występuje w niemal wszystkich takich małych kamerach. Nawet poniżej 6*C na plusie. Jedyna rada to dobrze opatulić i może jakiś mały ogrzewacz chemiczny dorzucić, żeby zapewnić kamerce temperaturę bliską pokojowej.
  14. Zestaw nie jest taki zły. Z wyglądu to jest Fox. 300zł za zestaw nadawczy i kamerę, to nieźle na początek. Choć nadajnik trochę mocny. Uwierz, że takie maleństwo potrafi nieźle siać po serwach i zakłócać to radiowy sterowania. Kamerka też dość przeciętna, do tego w NTSC, więc u nas będzie się wydawał obraz nienaturalnie kolorowy. Osobno kupiłbyś podobny zestaw, ale może lepszy. Do tego będzie potrzebna baza odbiorcza. Tu sugeruję laptop z jakimś Video Grabberem. Np. Easy Cap. Program do przechwytywania i nagrywania obrazu z kamery i będzie całkiem spokojnie. OSD i GPS przy lotach w zasięgu wzroku nie są konieczne, choć dostarczają wiele informacji na temat lotu. Choćby jak wysoko jesteśmy. Ale możemy takie zakupy odłożyć na później. Przyda się za to lokalizator modelu, choćby dźwiękowy.
  15. Prawdę mówiąc, to ja tam nic latającego nie widzę. Widzę tylko coś, co silnik ciągnie w górę i to coś potem spada. O locie to raczej nie ma mowy, bo lot powinien być kontrolowany. A na filmie to jakaś palpitacja w agonii. Owszem, oderwało się od ziemi, ale ogólnie - porażka. Chyba w lekką panikę wpadłeś. - Silnik ma ogromny nadmiar mocy. Tak naprawdę model latał tylko dlatego, że go silnik ciągnął. - NIGDY nie wyrzuca się modelu "w górę", tak jak ty to robisz, lecz przed siebie, a nawet lekko w dół. Gdybyś to zrobił z modelem o mniejszym zapasie mocy, po prostu by spadł. Model musi nabrać prędkości. - O wyważeniu modelu już koledzy wspomnieli. Jeżeli wypuścisz model z reki prosto przed siebie (tak jak się puszcza samolocik z papieru), to bez silnika i sterowania musi poprawnie szybować. Jeżeli tego nie robi, to coś jest źle. Silnik ma służyć do napędu, a nie zastępować skrzydła. Następnym razem - pomyśl o utrzymywaniu wysokości i konkretnych figurach i elementach lotu, a nie rzucaj modelem gdzie popadnie, byle od ziemi dalej. Edit: Popatrz na podobne modele i porównaj ze swoim "lotem". http://www.youtube.com/watch?v=6XR6qwWAee4 http://www.youtube.com/watch?v=ESFR9r4tXhQ
  16. W budowlany, znajdziesz klej polimerowy do styropianu, np. Dragona w pomarańczowych butelkach. Ciut gorzej wanieje i dłużej się klei, co wymaga połączenia konstrukcji szpilkami na parę godzin, ale też się nadaje. I jest dużo tańszy. Czekamy na relację z budowy. Ale pamiętaj o jednej rzeczy - pod żadnym pozorem się nie śpiesz.
  17. Z tego co wiem, to do tej kamery jest taka karta papieru z literkami i obrazkami. Tam na 100% jest opisane co i jak sygnalizuje.
  18. Owszem. Ale nie pod tak dużym kątem. Zobacz jakiej szerokości są kadłuby modeli halowych i jak daleko od osi kadłuba jest lotka. Sam stosowałem takie rozwiązania i nie mam nic do samej idei, Ale tu akurat chodzi o wykonanie dalekie od ducha idei. Nie mówiąc, że model halowy, a parkflyer to różne typy konstrukcji i pracujące w innych warunkach. Optymalny napęd powierzchni sterowej jest pod kątem prostym. Przy tak wielkim kącie jak widać na zdjęciach, nie tylko ponad połowa siły serwa pójdzie w niebo. Ale też jest mniejszy zakres ruchu lotki, a popychacze się łatwiej odginają. Nie mówiąc już o oporach jakie wystąpią na łączeniu zwykłej dźwigni z popychaczem. Wystarczy inaczej wykonać popychacze, tak by ruch na lotkę był przekazywany jak najbardziej na prosto. Taka konstrukcja może pracować na sucho, ale w locie skrzydło będzie opływane przez silny strumień powietrza. Znacznie wzrosną siły oporowe. Te siły potrafią przekroczyć siłę serwa przy większych prędkościach. A to już całkowicie zmieni charakterystykę pracy. Efekt będzie taki, że w powietrzu model przestanie reagować na stery, choć wszystko będzie pracować.
  19. No cóż. Stanę po stronie kolegi Michała. Rozumiem, pierwszy model, ale wykonanie straszne. Mnóstwo niedoróbek, kilka dość poważnych błędów konstrukcyjnych. Często piszemy nowicjuszom, że konstrukcja latająca nie ma wyglądać jak samolot, tylko ma być samolotem. Twój Piper wygląda jak Piper, ale brakuje mu atrybutów mile widzianych w konstrukcji latającej. Istny ołtarz kultu Cargo. Po kolei. - Poszarpane brzegi elementów. Ciąłeś mało ostrym nożykiem, lub nieumiejętnie. - Model wygląda jakby nie trzymał geometrii. Ale bez wzajemnych pomiarów punktów, to może być wina zdjęcia. - Żeberka wycięte strasznie. Każde inne. Skrzydło na pewno nie trzyma profilu. - Dźwigar skrzydła - deseczka sosnowa, wklejona przy końcu cięciwy, na płasko. W zasadzie nie masz dźwigaru. Taka konstrukcja sprawia, że w locie skrzydło zamienia się w literkę "U". W dodatku sosna ma własności sprężynujące. Pierwszy ostrzejszy zakręt i nie ma skrzydła. - Mocowanie zastrzałów, nieeleganckie i nie pomoże w razie kłopotów. - Zastrzały nie trzymają skali i nie pasują do modelu. - Powierzchnie sterowe i stateczniki, IMHO są w niewłaściwej skali do modelu. Szczególnie lotki. - Napęd lotek tragiczny. Gdzieś ty widział takie kąty popychaczy? Przecież lotki nie będą się praktycznie wychylać. - Mocowanie dźwigni sterów do lotek nie poprawne. - Listwa natarcia. Koszmar. Po co ją tak nakleiłeś? Nie stanowi żadnej integralności ze skrzydłem. Trzeba ją było nakleić po zamknięciu skrzydła, dla wyrównania powierzchni styku płyt depronu. Kadłub jak kadłub. Ale skrzydło radzę wykonać od nowa i przeprojektować. Najlepiej jako wykonane z jednego kawałka depronu, tak góra jak i dół. Sam pierwszy mój model wykonałem w wersji podobnego potworka. Poleciał, ale po 10 wizytach na polu, przetykanych naprawami i poprawkami. Zajrzyj sobie na stronę kolegi Motylastego (tego od Toto) - http://www.motylasty.pl/ Pooglądaj instrukcje budowy jego depronowców. masz tam piękne zdjęcia jak powinna wyglądać konstrukcja skrzydła. Żeberka wykonaj razem w tzw. bloku. Te od zastrzałów, wykonaj z balsy, z integralnymi zaczepami. Nie baw się w takie klejenia. Zastrzały zrób z nierozciągliwej linki, np. plecionki wędkarskiej, zaczepianej haczykiem do kadłuba. Skrzydła w takim modelu i tak wyginają się w locie, głównie do góry. Wystarczy, że linka będzie je naciągać. Nie musi to być sztywna decha. Zwracaj uwagę na wagę. Warto zainwestować w wagę kuchenną z dokładnością do 1g. Na stronie Motylastego powinieneś też znaleźć rozwiązanie napędu lotek z jednego serwa. To twoje jest dowodem, że dzwony słyszałeś, ale nie wiadomo z którego kościoła. W dodatku wykonałeś to źle. Wiem jak to brzmi, ale parę wieczorów pracy więcej, to niska cena za nierozbicie wszystkiego w pierwszym locie. Niestety zaprojektowanie dobrego modelu latającego wcale nie jest takie łatwe, nawet dla doświadczonego modelarza. Widać, że poczytałeś parę relacji, ale nie zrozumiałeś idei poszczególnych rozwiązań. Stąd obróciło się to przeciw tobie.
  20. madrian

    Jaki model?

    Troszeczkę cię utemperuję. Modelarstwo, a projektowanie konstrukcji latającej, to zupełnie odmienne rzeczy. Nie chodzi o to, żeby umieć zbudować, ale o to, by konstrukcja spełniała pewne, konkretne wymogi, co wcale takie proste nie jest. Wiele początkujących osób, myśli, że samolot to taka skrzyneczka ze poprzeczną deską. Próbują budować na podstawie wyglądu i ... Happy Endu nie ma. Dlatego na początek buduj modele z cudzych planów. Jak poznasz parę podstaw i technik budowy modeli (np. co to jest liczba Reynoldsa, czemu służy wznios itd) to możesz spróbować zaprojektować coś samemu. Ale nawet najprostszy modelik, to mogą być miesiące projektowania, budowanie kilku prototypów i wprowadzanie poprawek. Najlepiej poszukaj planów tzw. "trenerka" - modelu do nauki latania i budowy modelu. Gdybyś chciał "starą szkołę", czyli balsa, sosna, papier - polecam Wicherka. Polska konstrukcja, z lat 50-tych, zaprojektowana przez jednego z największych polskich modelarzy (niestety już nie żyjącego). Do dziś nawet jest organizowany zlot, posiadaczy "Wicherków". Gdybyś wolał nowoczesność, to coś z pianek. W zasadzie chodzi o wybór materiału. Pianka EPP jest najlepsza, ale dość droga i trudno dostępna. Jest to pianka polipropylenowa, przypominająca z wyglądu styropian (Ale nie jest styropianem). Inną opcją jest "Depron" czyli pianka z ekstrudowanego polistyrenu. Można ją kupić w sklepach modelarskich, ale znacznie łatwiej dostać ją w sklepach budowlanych. Robi się z niej podkłady pod panele podłogowe. Jest tania (ok 30zł za 10 arkuszy - 1-2 potrzebne na model.) i bardzo przyjemna w obróbce. Konstrukcji pod takie tworzywa jest pełno w sieci. U nas na forum polecamy: - RWD-5 autorstwa Skazoo. - Zefir MK2 autorstwa PiotraP. - Toto-0 autorstwa Motylastego. Wszystko to są modele ok 1m rozpiętości o masie w okolicach 400 gram, do których wystarcza wyposażenie z dolnych półek sklepowych. Osobnym tematem jest dobór aparatury sterującej. To jest tak naprawdę ważniejsze od samego modelu. Poczytaj relacje z budowy wymienionych modeli oraz dział "od czego zacząć".
  21. Na twoim miejscu wykorzystałbym szansę i wymienił aparaturę na lepszą. Zestawowa aparatura nie jest wysokiej jakości. Przykład (mokry) już mieliście. Wyłożyć te kilkaset złotych i kupić już coś z komputerem i dostępnymi przyzwoitymi odbiornikami.
  22. Tu się zgodzę. Kupiłem kiedyś taką kamerkę i okazała się nieprzydatna. Zbyt powolne rejestrowanie obrazu. Nagrywanie w ruchu w zasadzie nic nie dawało, poza jakimiś zmazami. W Hobby King, dostaniesz kamerę "HD Wing Camera". http://www.hobbyking.com/hobbyking/store/__17200__HD_Wing_Camera_1280x720p_30fps_5MP_CMOS.html 37$ to nie dużo. Cena porównywalna z innymi rozwiązaniami, a np. dużo lepsza niz FCO Eco. Na Youtubie znajdziesz filmy z takiej kamery. Powiem tak - Przeglądałem wiele typów kamer i w zasadzie nic poniżej 100zł, nie nadawało się w pełni do modelarstwa. Zawsze było jakieś "ale", które psuło przyjemność. Lepiej naprawdę poczekać trochę dłużej, dołożyć i kupić sprzęt, który spełni nasze wymagania, niż w owczym pędzie kupić byle substytut, tylko dlatego, że tani. Jak mawia przysłowie - biednego nie stać na tanie rzeczy.
  23. Reaguje jak każdy szybowiec. To nie akrobat, żeby zwijał się w miejscu. Ale skoro mówimy o FPV, to lepiej mieć pełne sterowanie. Ster kierunku przyda się do płaskich, szerokich zakrętów, które dają lepsze ujęcia dla kamery. Lotki natomiast są zawsze przydatne, pozwalają lepiej kontrolować model, szybciej niwelować przechyły, a w razie potrzeby zwiększają zwrotność. Oczywiście, poza tym, samolot bez lotek jest jak wykastrowany.
  24. Ja robiłem Aeroncę L-3 Grasshopper. Bardzo podobna konstrukcja do bardziej znanego Pipera. Zastrzały zrobiłem z patyczków balsowych. Skleiłem z nich konstrukcję zastrzału. Coś w rodzaju literki "A" Na wszystkich 3 końcach zamocowałem proste haczyki z drutu w kształcie litery "L". Do modelu przykleiłem kawałeczki pancerza popychacza (bowdena) - drut był dopasowany do średnicy wewnętrznej pancerza. Rureczki są naklejone delikatnie dalej niż długość zastrzału. To sprawia, że po wsunięciu haczyków w rurki, całość jest nieco naprężona i nic nie wypada. Kierunek mocowania jest taki, że pęd powietrza w locie dociska zastrzał. Zastrzał oczywiście pełni głównie funkcję dekoratorską, nie konstrukcyjną. Skrzydło jest samonośne. Mówimy tu o depronolocie o rozpiętości 100cm. W przypadku makiety takie rozwiązanie nie przejdzie, ale w parkflyjerze - owszem. http://pfmrc.eu/inde...__fromsearch__1 Tu znajdziesz relację z budowy. Co prawda moja Aeronca w końcu nie poleciała. Wisi pod sufitem jako pamiątka - pierwszy, samodzielnie zbudowany od podstaw model RC. Za bardzo było szkoda mi ją narażać na kasację.
  25. W moim obecnym zakładzie do dziś sobie pracownicy opowiadają, jak w późnych latach 90-tych, wpadł na halę młody orzeł (stolica). "Pomieszkał" na hali kilka dni - wszystkie gołębie się wyniosły na dwa tygodnie. Zakład ponoć obdzwonił wszystkie "służby" i nie znalazł się chętny do przegonienia łobuza lub odłowienia. Cała firma stała, bo nikt nie chciał na hali pracować, gdy takie bydlę nad głową siedziało. Po dwóch, trzech dniach (słyszałem kilak wersji) orzeł sobie po prostu poleciał dalej w Polskę. Poza tym, teren mojej firmy-żywicielki jest zimą ostoją dla warszawskiego ptactwa. Notorycznie zlatują się na zimę Mewy. Wiecie jakie to głupie uczucie, jak idziecie alejką, a po bokach siedzi kilka setek białych ptaków, przy których kura to chucherko, każdy z dziobem jak szpon tygrysa i gapią się na ciebie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.