Skocz do zawartości

madrian

Modelarz
  • Postów

    5 478
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez madrian

  1. Jeżeli wisiał jak koliber, to była pustułka. Jedyny nasz duży ptak zdolny do zawisu. Poluje na myszy i gryzonie. Raczej nie atakuje nic większego od szczura. Jastrząb czy myszołów atakowałyby z nalotu. Ale ptaki często przeganiają inne zwierzęta, które uznają za zagrożenie. Parę dni temu widziałem jak kawki męczyły kruka. Dopóki siedział na drzewie to one też siedziały obok, towarzysko. Jak tylko wystartował, otoczyło go z sześć kawek i ganiały go po całym niebie. Aż nie odleciał daleko. Następnego dnia widziałem identyczny obrazek z daleka, kilka kilometrów dalej. Może to ten sam kruk, może inny. Mojego boksera zaatakowały kiedyś kawki, na środku ulicy. Atakowały go z lotu koszącego, przelatując tuż nad głową. Był to okres kiedy pisklęta wychodzą z gniazd i prawdopodobnie jedno się gdzieś w okolicy plątało. Psisko się silnie zestresowało. Nawet mnie się ptaszyska nie bały. Odpuściły jak odeszliśmy z 50m. Ponoć na Nowej Zelandii żył orzeł zdolny zabić i porwać w powietrze dorosłego człowieka. Obecnie ponoć wymarły.
  2. Może nie tyle hamulce co spoilery do częściowego zakłócenia opływu. Zmniejszy to siłę nośną przy tej samej prędkości.
  3. Wyjaśnijmy... O które "żubry" chodzi... Podobno po przedawkowaniu, ma się szczęście.
  4. Link gościł u nas kilka razy, dwa zdjęcia to Fake. To z nożem i to z ręką pociętą na drobniutkie kawałeczki. To nie model tylko wynik wsadzenia łapy w niszczarkę dokumentów. Nie mniej warto o tym przypominać, szczególnie narwanym żółtodziobom. Sam się kiedyś dziwiłem, jak mi ładnie Lama V4 kolanko pocięła. Nawet nie poczułem. Dobrze że płytko i zaraz się zagoiło.
  5. madrian

    Wyginanie depronu.

    Oczywiście, że znamy. Jest ich kilka. Warto poczytać relacje z budowy takich modeli. Trochę za łatwo by było od razu napisać. Poszukaj trochę. Wiele razy na forum opisane.
  6. Opadanie orła jest prawidłowe. Skrzydła złożone, a wzrost prędkości... przecież opada blisko 30m na krótkim dystansie. Ale to jest fotomontaż i to nie z powodu trajektorii, kolorów czy rozmazanych pikseli. Mianowicie cień orła pojawia się na ziemi nagle, w 0:11. Puste słoneczne pole i nagle pojawia się ciemna plamka cienia. Trzeba oglądać prawie po klatce, ale widać. Dalej cień leci już prawidłowo.
  7. Oprócz odbiornika weź pod uwagę wydajność BEC w modelu. Wiele modeli, szczególnie budżetowych nie dostarcza wcale dużego prądu. Zdarzają się wartości rzędu 1,5A. W takim wypadku, pod dodaniu dodatkowego obciążenia, możesz spowodować zakłócenia w torze odbiorczym, przez zbyt niskie parametry zasilania odbiornika. Optymalnie jest pobierać zasilanie dla dodatkowych odbiorów, z głównego pakietu, a z odbiornika tylko sterować włącznikiem, lub nawet dać ręczny wyłącznik, włączany przed lotem.
  8. Jeżeli chcesz mieć dwukierunkowy ciąg, to nie tędy droga. Zastosuj normalny napęd samolotowy i zastosuj śmigło ze zmiennym skokiem. Tak jak w modelach halowych 4D. Ciąg zmienia się za pomocą serwa, które obraca łopaty. Silnik pracuje w tę samą stronę, a ciąg się zmienia. Obejrzyj sobie filmy na youtubie z aeromusicali lub zawodów halowych. Tam widać jak to działa, umożliwiając modelom samolotów lot wsteczny. W napędzie np pojazdu typu poduszkowiec czy ślizgacz, napędzany śmigłem też się to sprawdzi.
  9. Ja, w jednej ze swoich konstrukcji, zrobiłem ze sklejki mini dźwigary o przekroju spłaszczonego V. Szerokość ramion była równa grubości płyty depronu, a kąt miedzy nimi odpowiadał kątowi wzniosu końcówki. Wklejone w płytę dolną skrzydła i w końcówkę, utrzymywały ją pod właściwym kątem dając mocne połączenie, Ja dałem po dwa takie dźwigary na końcówkę.
  10. madrian

    Bardzo proste pytanie

    Arbitron wypuścił taką partię. Nie wygląda to ładnie, ale daje się oszlifować, a i bez tego modele jednak latają. Pamiętaj, że ten "depron" nie jest produkowany z przeznaczeniem pod budowę modeli tylko jako izolacja pod panele i pod tym kątem producent wytwarza produkt. My z niego korzystamy ponieważ jest tanim materiałem, a nie "najlepszym". Jeżeli ci zależy na wyglądzie modelu, możesz zawsze kupić depron obustronnie gładki w sklepie modelarskim.
  11. W przypadku Ultrona, demontowalne skrzydła wymagają głębokich przeróbek. Sam się przekonasz przy montażu ich w kadłubie, że nie będzie to proste zadanie. To jest na tyle mały model, że nie ma to za bardzo sensu. Pamiętaj, by jednej lotki przed montażem NIE PRZYKLEJAĆ.
  12. Za skręcanie odpowiada wykłon silnika. Trzeba go skręcić o kilka (1-2) stopnie. Najlepiej przez dodanie podkładek pod śruby mocujące silnik. Skłon wykonuje się pod kątem położenia silnika względem środka ciężkości. W twoim modelu silnik jest w zasadzie idealnie w osi z SC. Zatem nie ma potrzeby dawać skłonu. Wykłon jak widać może pomóc. Stateczniki mogą być za małe, tym bardziej że nie widzę innej stabilizacji przez konstrukcje skrzydła. Spróbuj dodać dwa dodatkowe stateczniki w okolicach początku lotek, na kadłubie.
  13. Jeżeli o mnie chodzi, to wydaje mi się, że Warthunderowi bliżej do następcy Warbirds. niż jako konkurencja WoP-a. Bardzo dobrze. Będą na rynku dwa tytuły, jeden dla miłośników realizmu, drugi dla "niedzielnych" pilotów. WoT jak się zastanowić też symulatorem czołgów nie jest.
  14. Koszkin. WOW to na razie mocno początkująca Beta. Postawiona, że tak powiem "by było". Na początku faktycznie - masakra. Ale po dłuższym ograniu powiem, że nie jest źle. Sterowanie jak na tego typu grę - dla mocnych laików szukających rozgrywki - jest rewelacyjne. Co prawda czuję inspirację Ms Flight, ale to się naprawdę sprawdza dla osób nie mających pojęcia o symulacjach lotniczych. Jest proste i intuicyjne. Pewnie, że dla weterana Warbirds, czy IŁ-a to profanacja. Ale tu nie musisz się uczyć wykonywania ranwersów i ćwiczyć zachowania siły nośnej w przewrocie bojowym. Po prostu pokazujesz, gdzie chcesz lecieć, a samolot sam to robi. I jest to znacznie wygodniejsze niż używanie joya w tej grze. Gra jest owszem - bardzo uboga. Drzewka są "na odwal się". Brakuje podstawowych modeli znanych z tych lat. Ale też jest "w produkcji". Warthundera nie testowałem jeszcze, ale z tego co się orientuję, ma się on ukazać lada moment - coś koło grudnia. Jest więc na znacznie bardziej zaawansowanym etapie.
  15. madrian

    Jak tu teraz żyć...

    Jak żyć... trudne pytanie. Trzeba usiąść na kartką i zacząć projektować modele na wiosnę.
  16. Zrobić nowe rdzenie. To najlepszy i najpewniejszy sposób. Czasem coś się nie udaje. Jednak tak ważnych rzeczy jak skrzydła, lepiej nie "drutować", tylko zrobić od nowa.
  17. To Ażurowania. Mają dwa zadania. 1 - Zmniejszają masę modelu. W amatorskim wydaniu, to nie ma aż takiego znaczenia i można by je sobie darować. Ale w przypadku modelu wykonywanego na zawody, te kilka gram może decydować o zwycięstwie lub przegranej. Poza tym, mniejsza masa to więcej siły nośnej. 2 - Pozwalają przetykać przewody od wyposażenia, między "pokładami" kadłuba. Poza tym, nauczysz się wycinać nożykiem kółka.
  18. Nagrywasz plik na pendrive, idziesz do punktu ksero "wielkie formaty - A0 promocja!" i dajesz do wydrukowania. Ja za plany na A0 płaciłem niedawno 9zł/arkusz - druk z PDF-a oraz z plików wektorowych CDR.
  19. 1 - Pilnuj pisowni. Raczej już wiesz, że zdania zaczynamy z dużej litery, co to są znaki interpunkcyjne i polskie znaki diakrytyczne. Dlatego pilnuj by znalazły się w twojej wypowiedzi. Ktoś musi to przeczytać, a takie posty potężnie męczą czytających i sprawiają wrażenie, że piszący kompletnie się nimi nie przejmuje i ma ich szacowne osoby w poważaniu nader głębokim. Dlatego też same nie wykazują chęci by odwdzięczać się szacunkiem. Sam sobie powiedz, czy chcesz być traktowany z szacunkiem jak osoba poważna, czy jak mały pasożyt z pretensjami do świata. Przyda ci się to i na innych portalach. 2 - W modelarstwie lotniczym nie ma występuje słowo "najtańszy". To hobby choć wygląda na zabawę jest wyjątkowo poważne i wymaga odpowiedzialnego podejścia ze strony modelarza i pilota. Dlaczego? Fizykę miałeś. Wiesz zapewne, że co lata to może spaść, a dla grawitacji znaczenie ma głównie masa. Przeciętny model dla początkującego waży blisko pół kilograma. Czy rzuciłbyś sobie nad głowę półkilogramowy młotek, żeby spadł gdzie popadnie? Zapewne nie. Dlatego też, pierwszym, najważniejszym obowiązkiem każdego pilota i modelarza jest się upewnić, że jego konstrukcja będzie najbezpieczniejsza jak tylko można. Tu naprawdę nie przejdą sztuczki w stylu "A po co kupować, wystrugam z kijka". Jak zawiedzie cię sterowanie w samochodziku, to samochodzik stanie. Jak zawiedzie cię sterowanie w modelu latającym, to ten model się w powietrzu nie zatrzyma. Dlatego nie można po prostu iść na łatwiznę i wziąć co najtańsze z bazaru. Jeżeli tego nie zrozumiesz, to naprawdę lepiej sobie odpuścić niż stać się przyczyną cudzej lub swojej krzywdy. Wiesz, że śmigło takiego modelu bez większego problemu robi mielonkę z ciała człowieka? Chcesz patrzeć jak ktoś przez twoje "oszczędności" - nie raz groszowe, traci zdrowie lub życie? Takie przypadki też już były. Jeżeli chcesz zbudować samolot RC, to minimalny koszt będzie zbliżony do cen zestawów RTF ze sklepów modelarskich. Można trochę zaoszczędzić na budowie modelu, ale jego wyposażenie trzeba kupić odpowiednie i bez oszczędzania. To kosztuje. trzeba też myśleć perspektywicznie. Modelem polatasz miesiąc, dwa, trzy. Potem się znudzi. Szczególnie model pierwszy, który z założenia musi służyć nauce, nie zabawie. Potem człowiek albo rzuca hobby, albo che iść dalej - inny model, bardziej interesujący itd. Może się okazać, że kupione "po taniości" wyposażenie jest za słabe. nieodpowiednie itd. Szczególnie tyczy się to najdroższego elementu, czyli aparatury. Dziś kupisz za 100zł. Za 3 miesiące, za 150zł. A za rok, za 400zł. Wydasz łącznie 750zł, a gdybyś od razu kupił tę za 400zł - nie miałbyś problemów. Poczytaj tematy o tym, jak zacząć. Zastanów się czy nie lepiej kupić gotowego zestawu RTF w sklepie. W Warszawie jest ich zresztą kilka dobrze zaopatrzonych. Jeżeli chcesz jednak budować, to poczytaj jakie modele są polecane dla początkujących. Poczytaj o nich tematy. Wybierz jaki model ci odpowiada. Potem zacznij budowę. Zastanów się, czy nie warto się zapisać do modelarni lotniczej, gdzie model zbudowałbyś pod okiem doświadczonego instruktora. Kiedy zbudujesz model, i sprawdzisz jak lata BEZ wyposażenia i dopiero wtedy, zacznij kupować wyposażenie. Warto zacząć od aparatury. Mamy jesień, która już się kończy. Zima to czas dobry do budowy modelu. Naprawdę kiepsko się lata w śniegu po pas, kiedy mróz usztywnia palce, a my musimy stać i gapić się w niebo. Mając czas do wiosny - spokojnie buduj starannie swój model i zbieraj pieniążki na potrzebny sprzęt. Na wiosnę, z gotowym modelem, przyjedź w weekend na ul. Pałacową gdzie często bywają warszawscy modelarze. Warto się umówić w odpowiednim temacie. Tam, spokojnie pod okiem kolegów oblatasz swój model i poznasz wiele tajników tego hobby. A by uspokoić kołatające z tęsknoty serce - możesz sobie ściągnąć z sieci jakiś darmowy symulator modeli RC, np. RC Desk Pilot. Dziś większość aparatur oferuje możliwość podłączenia ich jako joysticki do komputerów. Można wtedy poćwiczyć wiele, wiele rzeczy.
  20. Dostałem prezent na urodziny. niespodziewanie przyleciał mi na pocztę kod do testów closed Bety WoW. I teraz latam sobie Iszakami i zrzucam prezenty dwusilnikową "Foczką". Oj, ciężko było się dostosować. Kompletnie odmienna metodologia w stosunku do WOT. Kupa błędów. Częste crashtesty gry,. Jak w Wot, zaczynamy od latawców z sosny i płótna. W połowie mamy już przyzwoite maszynki, godne miana samolotu, a pod koniec będziemy zasuwać z rykiem odkurzaczy. Gra niestety w powijakach. Drzewka techniczne nieprzemyślane. Dużo oczywistych braków. Zgrubne podziały na coś do mielenia innych samolotów i na coś do psucia domków przeciwnika. Sterowanie na początku wygląda tragicznie, ale po przyzwyczajeniu się - bardzo fajnie przemyślane i nawet wygodne. No nic. Trzeba testować dalej... Zaraz pierwszy "Mesio" zastąpi chuderlawego Arado. Iszak 16-ty też już ostrzy sobie rakiety na bombowe foczki, a jankeski pilot przykleja właśnie przeżutą gumę, pod kokpitem F2A...
  21. Nie powiem. Fart miałeś. Wygląda, że odbił się od dachu hali i spadł, a mógł tam zostać. Znaleźliby go przy odśnieżaniu dopiero. o ile nie zjechałby ze śniegiem i nie pojechał na zwałkę w zaspie. Następnym razem, jak tylko zobaczysz, że model wpada w silny wiatr, od razu w dół do spokojniejszej przestrzeni i powrót. Lepiej IMHO rozbić go w wybranym miejscu, niż szukać potem po Polsce.
  22. Gdzieś na forum był link do testów rowkowanego poprzecznie depronu na skrzydle, do kierunku lotu. W skrócie wychodziło, że rowki... pomagają. Podobnie jak na profilu KFm, robią się mikrowiry w rowkach, które poprawiają ogólny opływ powietrza. Owszem - estetyka w tym momencie idzie w p... okrzywy, ale aerodynamika zostaje i pije dalej.
  23. Problemów potencjalnych jest sporo. Jednym z nich może być akumulator. Lipo, po naładowaniu powinien mieć ok. 4,2V. Mogą być silniczki - tylko wymiana. Mogą być za luźne mocowania zębatek do wałów i poślizg powoduje brak ciągu. Mogą być też uszkodzone łopaty. Może być wadliwy regulator w modelu. Nie możemy ci dać gwarancji, że TYLKO wymiana akumulatora pomoże. Generalnie, sentyment, sentymentem, ale Syma to jednorazówki. Naprawa nie opłacalna. Lepiej kupić drugą. Latać też się nie nauczyłeś, bo nie da się nauczyć latać śmigłowcem na 3-kanałówce. Równie dobrze mógłbyś się uczyć jeździć na rowerze, który skręca tylko w prawo. Nauczyłeś się latać Symą - zabawką, nie śmigłowcem. jej sposób lotu bardziej przypomina samolot z możliwością lotu do tyłu. Naprawdę lepiej już zainwestować w Lamę, niż pchać kasę w reanimację tego maluszka.
  24. W moim się nie da. Działa tylko z wykrytym kontrolerem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.