Cześć,
Nasz kolega klubowy w Bobrownikach na urodziny swojej córki robił przeloty z banerem. Widziałem jego próby na lotnisku i nawet to wychodziło bardzo przyzwoicie.
Co prawda rozmiary baneru nie były zbyt duże i był holowany przez małego elektryka, ale nie było z tym większych problemów.
Startował z zapiętym banerem i z nim siadał. Cały problem polegał na ułożeniu baneru w locie, tak aby był do odczytania. Trzeba było dociążyć koniec ciągniętego elementu aby się właściwie układał w locie. Po 40 min prób wychodziło to bardzo ładnie.
Pozdrawiam.