Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 832
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Odpowiedzi opublikowane przez enter1978

  1. No i po kłopocie , kadłub skończony , zostało pomalować żywicą domek silnika i przy okazji wkleić ster kierunku.

    Niebieska folia trochę inna niż na skrzydłach ale trochę podobna do starej.

    Nie było źle łatwo poszło ale trochę czasu mi z tą odbudową zeszło.

    Od jutra montuję wyposarzenie , a podwozie to jeszcze dziś ponawiercam i przykręcę.

    spacer.png

  2. 16 minut temu, MacFlyer napisał:

    Wiesiek, fajnie że się zdecydowałeś na 2.7m to jest zdecydowany przeskok z 2.2-2 4 - nie ma w ogóle porównania.

    No nigdy nie latałem to nie wiem jak to jest , wiem tyle co mi Krzysiek powiedział że po przesiadce z 2.2m na 2.7 jest WOW i jest na wszystko więcej czasu i tyle wiem.

    Ogólnie model będzie długo składany to będzie tez sporo czasu na uciułanie trochę grosza na wyposażenie , po sugestiach kolegów z forum już widzę że silnik kupię w polskim sklepie no chyba że by się gdzieś pojawił np w europejskim HK i był by opłacalny.

    A jaką sumę uzbieram po odliczeniu kosztu silnika za tyle kupię serwa, świetne tytanowe serwa robiło turnigy za bardzo symboliczne pieniądze , akurat do tego modelu za słabe ale wiadomo? może za dwa lata coś się pojawić dobrej jakości i w dobrej cenie , na pewno nie zdecyduję się na serwa które nie są sprawdzone , jak nic nie będzie sensownego to raczej był bym skłonny kupić king max BLS3009S silnik bezszczotkowy i 34kg ciągu , Robert (Grabcio ) będzie je testował i kto wie czy nie właśnie w tej extrze bo serwa kupił a i chyba ten model budował.

    Zobaczymy mam mnóstwo czasu na zdecydowanie się na serwa , teraz czekam na paczkę od Marcina , ale wcześniej zamówiłem kabinę węglową do rozbitego mx-a  i prosiłem aby Marcin wysłał wszystko w jednej paczce , to teraz zależy kiedy Zbyszek zrobi kabinę to dopiero jak będzie kabina to można się będzie spodziewać wycinanki nowego modelu.

  3. Kurcze chyba trening i ileś tam czasu poświęcone na próby oklejania elementów co doprowadzało mnie do szewskiej pasji  nie poszło na marne bo jakoś łatwo mi to przychodzi.

    Wspominałem że do weekendu powinienem okleić kadłub , a do weekendu to model będzie stał już na kołach.

    Dziś okleiłem i bok i garba tak że zostało mi oklejenie statecznika pionowego , niby robiłem trzy podejścia do oklejenia tego kadłuba ale łącznie to bardzo mało czasu mi to zajęło , max 1,5 godziny z czego połowa to wycinanie folii na miarę.

  4. 10 minut temu, extra67 napisał:

    (moj MX jest gotowy do oklejania)

    A ja wczoraj okleiłem spód kadłuba a dziś okleiłem jeden bok , nie wiele robię dziennie  bo ja się do modelarni chodzę odstresować i wyciszyć a nie się napracować.

    No i wyciąłem jeszcze dziś otwory na łącznik stateczników o których zapomniałem , bo powiem że zestaw po lifcie ma te otwory powycinane ale niestety jak kiedyś było pisane że nie było tych otworów dlatego że jeden użyje takiej balsy a ktoś inny użyje innej , ktoś oszlifuje więcej ktoś inny mniej i to się nacinało indywidualnie pod konkretne stateczniki , no i u mnie nacięte otwory nie pasowały do starych stateczników i wyciąłem nowe.

    Jutro okleję drugi bok i może garba , tak że do weekendu kadłub będzie finalnie skończony oklejony i gotowy do przekładki wyposażenia:)

  5. Godzinę temu, extra67 napisał:

    znaczy do wiosny bedzie juz sklejony.? 

    No nie , to ma być relaks.

    Statystycznie większość wieczorów w modelarni spędzam godzinę do półtorej , więc poświęcając taki czas nawet nie wiem ile może potrwać budowa takiego dużego modelu  , na dodatek nie planuję budowania wiosną czy latem, więc dwie czy trzy zimy to taki pewnie realistyczny termin.

    Bawić się mam czym od wiosny będzie stało dwa duże benzyniaki zwarte i gotowe do latania a ja mam zamiar korzystać z tego komfortu.

    Nowy model 2,7 to taki kaprys i sposób na spędzenie fajnie czasu , fakt spokojnie mogę się obejść bez takiej kobyły ale i tak się kręciłem za jakimś modelem bo lubię to robić to w końcu doszedłem do wniosku że a czemu nie 2,7m?.

    Szczególnie że małżonka nie za bardzo protestowała , akurat rozmawiałem z Marcinem stojąc na balkonie i zamawiałem zestaw gdy posłyszała na balkon.

    Marcin całą rozmowę słyszał i może potwierdzić że nie było źle:).

    Zapytała ile to będzie kosztować , odpowiedziałem że na początek 500zł , zapytała czy chcę się objawić na dole (staliśmy na czwartym piętrze)

    Zapytała po co mi nowy model , odpowiedziałem że ten nowy jakiś ciężki wyszedł i macha skrzydłami , na to żonka że chyba zaraz i ja będę machał.

    I to tyle więc rozmowa poszła znakomicie , jeszcze później zapytała o koszty to powiedziałem że za tanio to nie będzie i na najdroższe bebechy z dwa lata będę odkładał.

    Więc jest akceptacja to  trzeba kuć żelazo puki gorące;)

  6. Z tym silnikiem to umiecie pocieszyć człowieka ;).

    Wychodzi na to że u chińczyka zapłacę tyle samo co w Polsce tylko się naczekam kilka miesięcy.

    Nic się nie dzieje , model będzie bardzo długo budowany bo to będzie relaks w wolnym czasie i to taki wolny czas na który nie ma pomysłu , może dwa lata a może 3 lata czas budowy nawet nie jest istotny , ale będzie to tyle trwało że zdołam odłożyć na silnik bez spinania się.

    Z serwami szaleć nie zamierzam , używam dwóch modeli budżetowych serw po niecałe 200zł za sztukę i naprawdę fajnie chodzą , serwa ciągną prawie 30kg i są HV zasilane prosto z akumulatora , to do modelu który będzie okazjonalnie latał posłużą kilka sezonów.

    3 godziny temu, darkarll napisał:

    można też każde serwo przypisać do osobnego kanału

    I dokładnie o tym myślałem  , zamiast wykładać półtora tysiaka na powerbox będzie pretekst aby użyć możliwości radia bo wywaliłem forsę na nadajnik a używam mniej funkcji niż oferuje flysky za 200zł.

  7. 21 minut temu, diabolo napisał:

    zawsze można kupić coś używanego

    Jarek wszystko się zgadza , ale model 2,2m trochę grosza kosztuje i nie brałem za bardzo pod uwagę takiego modelu w wersji KIT gotowej ze sklepu czy używanego ze względu że zakładałem że kiedyś taki model rozbiję (i tak też uczyniłem;))

    A co dopiero taki 2,7m , bez zaplecza części zamiennych to strach się od ziemi odrywać , wolę sam zbudować i mieć ten komfort psychiczny że w razie draki to Marcin wyśle co trzeba i po kłopocie.

    Zobacz pobiłem mordę Mx-a i nie specjalnie się tym zmartwiłem , i jeszcze mogłem wybierać czy naprawiam stary kadłub wymieniając uszkodzony fragment kadłuba co zajęło by z tydzień po godzinie wieczorkiem, czy buduję nowy kadłub na co się zdecydowałem i zajął mi około miesiąca.

    Maski nie uszkodziłem ale gdyby maska poszła w pi.......u  to bez problemu i za bardzo przystępne pieniądze miał bym nową.

    Ja raczej i za krótki jestem i za biedny aby się porywać na jednorazowe modele.

    Modele projektowane przez Krzysztofa i wycinane przez Marcina są jak dla takiego modelarza czy pilota jak ja szyte na miarę.

  8. 3 minuty temu, Erwin napisał:

    Koniec zartow. Mam takie pytanie. Jakie wyposazenie planujesz zamontowac do tego modelu? Mam tu a mysli konkretnie serwa, silnik PB?

    Oj to za wcześnie na takie przemyślenia , wiele zależy od tego ile kasiory uciułam na ten projekt, ale pewnie spróbuję się gdzieś zakręcić za silnikiem z chin , tam DLE 120 kosztuje około 2100zł , serwa nie wiem coś taniego i dobrego może blue bird mam jedno bezszczotkowe i naprawdę mi się podoba.

    No będę ciął koszty w granicach rozsądku aby się to na mnie nie zemściło , bo jednak taka zabawka tania nie jest , na same rury dźwigarowe 500zł trzeba szykować, no ale i tak powinien wyjść za połowę ceny sklepowego gotowego modelu.

  9. 15 minut temu, Erwin napisał:

    Widac, ze choroba postepuje w tempie geometrycznym

    Wszystko możliwe:).

    Ale postanowiłem spróbować czegos nowego , zaczerpnąłem krótkich konsultacji , dwóch modelarzy potwierdziło że jak zbuduję model 2,4m i przesiądę się z 2,2m na 2,4m to nie będzie wielkiego WOW.

    Nie wiem nigdy nie latałem 2,7m ale podobno  WOW będzie po przesiadce z 2,2 na 2,7m.

    Fakt koszty są większe ale model będę pewnie budował z dwa lata to w tym czasie zdążę się zaopatrzyć w potrzebne graty i rozkładając budowę na tak długi okres nie za bardzo da po kieszeni.

    A po za tym takie sklejanie , składanie itp to moje ulubione zajęcie w wolnym czasie , to co będę sobie odmawiał:).

     

  10. Tak Marcin wszystko się zgadza, tak na szybko policzyłem że po zdjęciu balastu model powinien warzyć 7100g , i wtedy będzie szał , nie wiem tylko czy po usunięciu wydechu model łatwo się wyważy.

    Na razie będzie stał tak jak jest , jak będzie potrzebny to ogarnę go w godzinę , teraz kończę rozbity model dziś okleiłem spód kadłuba , lada moment skończę ten stary model a wtedy nowy czerwony będzie mi średnio potrzebny to na razie tak jak mówiłem niech stoi tak jak jest , zwarty i gotowy do lotu:).

    Ja natomiast podjąłem męską decyzję i zajmę się budową nowego modelu , odpuściłem nowy projekt 2,4m a zdecydowałem się na extrę 2,7m ,dziś tartak zamówiony ;).

    Gdy przyjdzie zestaw do budowy a ja skończę rozbitego Mx-a , ruszę z relacją z budowy extry 2,7m.

     

  11. 10 godzin temu, Viper napisał:

    Ha ha, witamy w klubie miłośników lekkich modeli :):)

    A witam kolegę.

    Kurcze ten model w wersji otyłej lata niby poprawnie , jest stabilny , jest dynamiczny , ale ciężko mi o precyzyjne latanie.

    Taki przykład , starym modelem bez wysiłku można było lecieć 30 cm nad ziemią i model leciał spokojnie sam, ciężka wersja tak nie umie, to znaczy leci ale już nie tak spokojnie i lekko tylko trzeba go mocno pilnować.

    Ogólnie wszystko fajnie ale jakieś precyzyjne wolne przeloty nisko nad ziemią są dość utrudnione , a ja sporo latam w ten sposób.

    No niestety ten model ważący 7200g lata super fajnie a w wersji prawie 8,5kg lata dobrze ale sporo gorzej niż standardowa lekka wersja, może nawet komuś kto lata tam i z powrotem nie będzie to w ogóle przeszkadzało i nie bardzo będzie widział różnicę , ale ja się staram uczyć akrobacji i precyzyjnego latania i tutaj jeśli chodzi o naukę to ciężkim modelem mam utrudnione zadanie.

    Na szczęście zostało mi oklejenie kadłuba folią i przerzucenie wyposażenia  i mam z powrotem swojego starego MX-a  który warzył 7200g ale teraz dostanie kabinę węglową która jest 100g lżejsza i dostanie nowe 100g lżejsze akumulatory więc jest opcja na gotowy model który będzie warzył równe 7000g  :)

    Marcin dawno się nie chwaliłeś jak się miewa twój model i na jakim jesteś etapie odnośnie budowy.

  12. Pogoda dziś była do zaakceptowania , nie było zbyt zimno , nie wiał wiatr więc wybrałem się polatać na pobliskie boisko.

    Latałem pół dnia bo myślałem że muszę się oswoić z nowym modelem.

    Niestety nie polubiliśmy się , model jest za ciężki i nic mi nie pasuje , stary rozbity MX to był całkowicie inny model a ten w niczym go nie przypomina.

    Stary ważył 7200g i latał z ogromną lekkością , nowy zatankowany waży prawie 8500g i lata fajnie ale o wiele gorzej.

    Stary jak widzieliście na zdjęciach w wcześniejszych postach , hariierem latał w koło nogi , nowego ciężko hariierem przeprowadzić przez boisko  to znaczy leci łatwo ale albo za nisko albo za wysoko i ciągle trzeba się z nim szarpać .

    Pewnie da się przyzwyczaić do nowego sposobu latania modelu i da się go nauczyć , ale nie jest łatwo gdy starym latałem chyba 3 lata i latałem tylko nim , mam swoje nawyki i przyzwyczajenia nauczyłem się zachowania modelu w każdej sytuacji  a tutaj przez dużą nadwagę model ciągle mnie zaskakuje i po 10 zbiornikach paliwa nie za bardzo czuję ten model.

     I tym sposobem ten nowy model ląduje na stojaku ,  jako model na piknik będzie idealny bo jest ładny i cichy , jako awaryjny model też będzie doskonały  , ale ja kończę stary rozbity model (zostało okleić folią kadłub) , i na co dzień będę jednak latał starym modelem , mimo że był leciutki to po naprawie jeszcze straci 200g , i nim będę ćwiczył bo jest świetny , ale nie ma mowy o żadnym dodatkowym balaście , już się wyleczyłem z tłumika  , kapci na kołach , innego żelastwa itp.

    Co też mi do łba strzeliło żeby z fajnego modelu który lata z prawie taką łatwością i lekkością jak krzyżak , zrobić cegłolota.

    Można powiedzieć że usuwamy zbędne graty i mam model 7200g , no tak ale już wtedy nie będzie miał ładnych bucików i nie będzie taki cichy:) , i raczej nie zdecyduję się na taki zabieg.

    Nowy będzie do oglądania a stary będzie do latania ;)

     

     

  13. Byłem dziś się pobawić na lotnisku.

    Na początku była mgła jak diabli po jednym locie miałem wracać do domu już się nawet pakowałem gdy nagle zaczęło się przecierać i po 20min było całkiem znośnie.

    Po lekkim wlataniu się okazuje się że model fajnie lata i da się żyć z jego lekką nadwagą, a nawet powiedział bym że czasami nadwaga ma zalety , np podczas wiatru a i pewnie bez wiatru też  łatwiej jest wykonać powolne beczki czy np akcentowane beczki bo jakoś wydaje mi się że łatwiej prosto lecieć , ale ogólnie to czuć lekką nadwagę bo stary model latał z większą lekkością niż ten ale nie jest to też coś co jakoś tam przeszkadza.

    Wydech ma się dobrze , wykonałem 5 lotów i wszystko gra , kolanko z harmonijką pękło w drugim locie, to jak to sztywne wytrzymało 5 lotów to pewnie już będzie chodzić.

    Jedyne co to tłumik się obraca i rurka z wylotem spalin po locie dotyka do maski , i chyba nałożę na tą rurkę wylotową jakiś wężyk sylikonowy w miejscu gdzie przechodzi przez maskę bo pewnie maska po jakimś czasie przeszlifuje tą rurkę.

    Drażnił mnie ten gaz w zawisie bo bardzo trudno było wyczuć model więc czepiłem się n a lotnisku tej krzywej gazu, nie mam wprawy i nigdy tego nie robiłem ale podczas lotu namierzyłem położenie drążka gdzie silnik za słabo ciągnie gdzie za 2mm dalej okazuje się że ciągnie za mocno.

    W tych miejscach w radiu wykonałem dwa punkty , tam gdzie ciągnął za słabo to mu dołożyłem procentów a tam gdzie ciągnął za mocno trochę procent zabrałem.

    I o dziwo jak ręką odjął model wisi stabilnie a nawet można minimalnie drgnąć drążkiem i nie powoduje to nadpobudliwej reakcji.

    Niestety gdzieś tak w75% wychylenia gazu znikła reakcja na gaz, nic się nie dzieje by po wychyleniu jeszcze troszkę drążka oddać pełną moc , tak od 70% do 90% gaz nie jest podawany liniowo ,  jeszcze się będę tym bawił ważne że problem mocy w zawisie rozwiązany i to może z minutę na to poświęciłem.

    Model fajny fajnie lata ale zabawa dziś nie była fajna , zmarzłem, zmokłem , buty mi przemokły od rosy.

    Wracam do zabawy w piwnicy , kończę model , zajmę się dłubaniem, oklejaniem , bo jakoś mnie już nie zbiera na latanie , polatać wyjdę jak będzie z dwadzieścia stopni na plusie.

  14. 59 minut temu, Erwin napisał:

    Co bedziesz sobie zalowal na hobby pieniedzy

    Może nie będzie tak źle jak w tym tekście.

    Ogólnie każde hobby kosztuje i zabiera wolny czas, bez znaczenia czy łowisz ryby , czy jeździsz motocyklem , budujesz model taki czy inny , czy co tam ludzie lubią robić w wolnym czasie.

    Ja ogólnie bardzo szanuję ludzi którzy mają pasję i tylko z takimi się zadaję.

    Długów nie mam , nie mam i nie używam kart kredytowych z debetami itp , nie jeżdżę nowym autem , nie lubię telewizji i tak dalej i tak dalej.

    A jednak pracuję i jak dla mnie wystarczająco zarabiam a przynajmniej głodem nie przymieram , mam też trochę wolnego czasu który lubię spędzać w przyjemny sposób.

    Mam dwie pasje , jedna to akordeon a druga to modelarstwo.

    Akordeon odpada bo małżonka nie trawi tego instrumentu ale łudzę się że kiedyś sobie jeszcze ten instrument kupię.

    I zostaje modelarstwo , lubię i budować i latać, w model 2,7m raczej się nie wkręcę ze względu i na koszty i na transport , ale model klasy 55cc majątku nie kosztuje statystycznie wychodzi mi zbudowanie jednego modelu raz na dwa czy trzy lata, zakładając że model może kosztować około 4 tyś to wychodzi na hobby z 2 tyś rocznie albo i mniej.

    No chyba że kupuję słabe wyposażenie trochę taniej a za niedługo muszę kupić to samo tylko lepsze i droższe to wtedy jest trochę drożej i jest żal , ale do tego już doszedłem że przesadne oszczędności drogo wychodzą.

    Tak że może nie będzie tak źle , no i mam strażnika nad sobą:)

  15. 5 godzin temu, Shock napisał:

    Pewnie wspomnianą wcześniej Extrę 2.3 m

    Tak dokładnie to ten nowy model Extry , co do rozmiaru to sam nie wiem , albo 2,35m albo 2,4m.

    Tak czy inaczej ma być lekki , po oklejeniu rozbitego Mx-a nie mam kompletnie nic do roboty , idzie zima wieczory długie , ja lubię dłubać to zbudowanie jeszcze jednego modelu jest dobrym pomysłem.

    Co do silnika to również Rafał ma rację , mam silnik rcgf 55 , trzeba z tego silnika wysłać gdzieś wał gdzie ktoś dorobi i wymieni sworzeń łożyska łba korbowodu , ale wcześniej muszę mieć pewność że da się zrobić przeszczep i będzie pasował do tego silnika cylinder z DLE61.

    Ogólnie chodzi o to aby nie wydawać na silnik 2tyś zł tylko zbudować silnik za powiedzmy 500-600zł, jak nie patrzeć zbudowanie i uzbrojenie modelu trochę kosztuje a mam strażnika nad sobą jeśli chodzi o finanse , niby mało marudny ten strażnik ale było już tak że usłyszałem "STOP".

    Z drugiej strony model ma być bardzo lekki szacunkowa waga z którą się wielokrotnie spotkałem to 8,5kg , a taki model to pociągnie i DLE55 i to z wystarczającym nadmiarem mocy.

    Nowy MX bez paliwa waży 8kg bo jeszcze nie zmieniałem pakietów na lżejsze , zatankowany do pełna zbliży się pewnie do 8,5kg ale tak szczerze to nie czuć żeby mu brakowało mocy , na śmigle wisi na pół gwizdka i nic mu nie brak prócz tego że przez tłumik kanister ciężko go wyczuć w zawisie i trzeba się będzie zaprzyjaźnić z krzywą gazu , ale z drugiej strony może dzięki temu tłumikowi silnik ma wyższą moc? bo mimo dodatkowego kilograma wagi nie za bardzo silnikowi robi to różnicę.

  16. Ja dziś pierwszy dzień na wolności , przez tydzień nic się z modelem nie działo bo nie było takiej możliwości.

    Ale ogólnie raczej szybko się z nim uporam, roboty nie ma wiele praktycznie okleić i przerzucić wyposażenie z ubitego kadłuba do nowego.

    Bardzo prawdopodobne że będę budował jeszcze jeden model , więc zanosi się nowa relacja i nowe wzloty i upadki.

    I mam pytanie , czy ktoś z zaglądających tu osób posiada porozbierany silnik DLE61? tak abym mógł uzyskać trochę interesujących mnie wymiarów.

     

  17. Zobaczymy jak będzie , dla mnie taki wydech to nowość i o ile nowy model będzie sporadycznie używany o tyle stary rozbity model będzie śmigał intensywnie , a też dostanie prawdopodobnie taki tłumik i raczej zależy mi na niezawodności.

    Więc nie będę podważał doświadczenia kolegów i zostanę przy teflonie, już mi radzono że harmonijka jest zawodna ale chciałem spróbować i model zaliczył awarię w środku zabawy.

    Kurcze dziś przyjdzie paczka z folią na rozbity model , tam została godzinka zabawy z kadłubem , jakieś drobne przeszlifowania , nakrętki kłowe , otwory na zawiasy steru kierunku , i po max godzince dopieszczania nowego kadłuba można go oklejać.

    A tu nic z tego , mam wszystko co mi potrzebne do skończenia modelu i nie mogę zejść do piwnicy , kurcze gdybym poświęcił połowę czasu który zmarnuję gapiąc się np w telewizor to w przyszły weekend rozbity model latał by jak by nigdy nic się nie stało.

  18. 36 minut temu, Erwin napisał:

    Dlaczego jesteś na kwarantannie?

    Bo jedna z nauczycielek w liceum syna miała potwierdzony test na virusa.

    Szkołę zamknęli przedwczoraj a dziś zadzwonił sanepid że i dzieciaki i ja i żona mamy kwarantannę do 22,10,2020.

    I humor dnia, zapytałem co z współpracownikiem z którym pracuję codziennie? współpracownik pracuje normalnie bo on to nie rodzina.

    Z synem widywałem się sporadycznie a z współpracownikiem pracuję po całych dniach i to twarzą w twarz.

    No ale przepisy to przepisy , ja mam tydzień obijania się , nie narzekam , wyśpię się wreszcie :D

  19. Model skończony , stoi czeka na weekend, pogoda sprawdzona i ma być jako tako i........ mam polatane  , sanepid mnie dziś uziemił na kwarantannie.

    Szkoda , teraz to jedynie mogę poćwiczyć na symulatorze zawis brzuchem do siebie:P.

    Kurcze a miało być tak fajnie , ten weekend był moim wolnym od pracy i po polataniu do upadłego sobota niedziela miałem kończyć zabawę w tym sezonie bo zimno się zrobiło , to już się pobawiłem.

  20. No i kolanko mam zrobione , szczelność sprawdzona pod ciśnieniem ma mikroskopijną nieszczelność pomiędzy flanszą która przylega do cylindra a wspawaną rurką , dosłownie raz dotknąć i po problemie , niestety skończył się drut i powątpiewam czy będzie w sklepie bo ostatnio kupiłem ostatnią szpulkę i to wybrakowana była.

    Tak czy inaczej kolano gotowe , do piątku zorganizuję drut spawalniczy i i wykonam to jedno dotknięcie palnikiem, ale i bez tego by mogło zostać bo nieszczelność jest mikroskopijna.

    spacer.png

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.