Skocz do zawartości

Konrad_P

Moderatorzy Forum
  • Postów

    6 068
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Odpowiedzi opublikowane przez Konrad_P

  1. To ostatnie rozwiązanie jest dobre.

    Ja bym Ci proponował kupić jeden dysk szybki 10000rpm i tam obrabiać pliki HD a do tego dyski te które już masz dać w RAID 1 (mirror).

    Niestety te dyski są o nieco mniejszych pojemnościach czyli max 600GB

    Wadą tego rozwiązania jest to, że trzeba pamiętać o zrobieniu kopii. Ja to rozwiązałem przez Nero i robi mi kopie co 5 dni automatycznie.

     

    EDIT

    ma być rpm

  2. Niestety nie łatałem i nie potrafię Ci pomóc.

    Podejrzewam ze anteny to niewiele Ci przeszkodzą jeśli masz aparaturę na 2,4.

    Bardziej bym sie obawiał tych radiolinii które tam są. Cóż byłem na Ślęży już ładnych parę lat temu, ale pewnie się niewiele w tej materii zmieniło.

     

    A czy tam jest gdzie latać??

  3. Etam za duży. :D

    Chłopaki ja do swojego ES wstawiłem inrunera z 3900kv. Latałem na śmigle 5x5.

    To prawda, że przy pionowym locie na max. obrotach odrobinę skrzydła się wyginały :mrgreen: :mrgreen: ale jazda była bez trzymanki.

    Niestety kolejna pętla nie wyszła i na max obrotach wbił się po silnik. :evil:

    Takiej masakry dawno nie widziałem. :?

  4. No dobra.

    Wracając do meritum czasami w człowieka coś wstępuje, potem już idzie za ciosem i tak powstaje konflikt. Refleksja przychodzi zawsze z czasem. Nawet największa zadra czasami ustępuje bo ... bo człowiek po pewnym czasie po prostu zapomina o co tak naprawdę poszło, albo dochodzi do wniosku, że przecież to błahostka była.

    (To oczywiście nie odnosi się do żon, te "cholery" :D to jak słonie pamięć mają i po 30 latach przy każdej okazji wypomną swoje. :mrgreen:)

  5. No proszę, powitać. :)

    Mam dokładnie takie same przemyślenia co do tej "łąki" jak i Ty.

    Ponieważ mam bardzo blisko swojego klienta więc ostatnio byłem jeszcze raz właśnie po to aby zobaczyć czy ktoś lub coś powie, że tu nie wolno wchodzić.

    Tam nie ma kompletnie nic, żadnej tabliczki (a nawet śladów, że była tam jakakolwiek) mówiąca, że jest zakaz wejścia lub za przepustkami. Rozmawiałem też z ludźmi ze stadniny i oni też nic nie wiedzą, że nie wolno, byli nawet zdziwieni.

     

    Pewnie jest to teren po wojskowy ale śladów informacji brak.

  6. Ale jak to mówią - głupich siać nie muszą.

    Pomijam już nawet fakt, że strzelanie z wiatrówki w miejscu uczęszczanym to prosta droga do kryminału.

     

    Wystarczy, że ktoś zgłosi "zagrożenie dla swojego życia lub zdrowia" odpowiednim służbom, a delikwent może wypocząć nawet 3 lata w pensjonacie. Nawet jeżeli nic nikomu nie zrobi

    Niestety to juz kolejny raz jak mam takie zdarzenie to komórka zostaje w domu. Gość się absolutnie kwalifikował do zgłoszenia na Policje bo wycelował w moje plecy (zauważyłem jak się odwróciłem) broń. Powiem że mi trochę skóra ścierpła na grzbiecie. Niestety wracając słowem się już nie odezwałem po prostu ze strachu, bo jak piszesz głupich nie sieją, a ja dodam WARIATÓW nie brakuje.

    Konrad_P, - a pamiętasz jak ze zdziwieniem patrzyli na Żarze Niemcy gdy zbieraliśmy po sobie puszki od piwa ?

    Do dziś mnie ciekawi czy bardziej zaskoczyło ich to, że zbieramy czy to że mieliśmy worki na śmieci

    Dokładnie widzisz wypadło mi to z pamięci. Z tego co pamiętam to i nasi niektórzy również dziwnie patrzyli jak na ... no właśnie .. oszołomów, dziwaków???

     

    Jeszcze przytoczę jedną historię, mój syn z klasą w gimnazjum (ładnych parę lat temu) poszli na Politechnikę Wrocławską na dzień Fizyka czy coś takiego. Przed wejściem głównym A1 stoją i czekają. Młodzieniec z klasy syna skubie słonecznik i pestki pluje na ziemie. Syn podchodzi do kolegi i zwraca mu uwagę, że nikt po nim nie będzie sprzątał więc niech skubie do ręki a 5 m dalej jest kosz. Wywiązała się mała awantura, wkroczyła wychowawczyni. Następnego dnia wzywają mnie do szkoły. Jestem mocno zaskoczony bo syn średnią ma 5,75 i generalnie jest niesamowicie spokojny. Jadę i co się okazało. NAUCZYCIELKA wpisała naganę mojemu synowi i grozi niedopuszczeniem do egzaminu (he, he notabene i tak go nie pisał, bo nie musiał). Kolega został uniewinniony a pani skomentowała to, że no przecież on tylko słonecznik jadł. Matka kolegi skoczyła na mnie zanim jeszcze usta zdążyłem otworzyć, że mój syn szykanuje jej dziecko.

    Powtórzę to jeszcze raz. Wychowanie wynosi się z domu, bo nawet szkoła nie jest w stanie nic poradzić.

    Jak idzie dziecko 4-7 letnie z rodzicami i widzi, że ojciec peta wywala na ziemie, pustą paczke wywala na ziemie to jak myślicie co będzie to dziecko robiło w wieku 20 lat. :evil:

  7. Niestety ale to wynosi się z domu. Takie dzieci jacy rodzice.

    Tam gdzie latam i spaceruje z psem goście zrobili sobie strzelnice. Strzelają z długiej broni pneumatyczniej do pustych butelek, przynoszą tego torbami. Myślicie, że któremukolwiek wpadło do głowy żeby te skorupy posprzątać. Jestem jedyny który zwraca im uwagę że po pierwsze tu nie wolno strzelać a po drugie mają posprzątać po sobie to szkło.

    Wiecie co, wychodzi na to że jestem jakiś nienormalny. Wszyscy patrzą na mnie jak na idiotę. Nawet matki (rodzice) z dziećmi spacerują w tym miejscu i traktują to OK.

  8. Fakt troche się wygłupiłem :lol: ale wpisałem w googla Raków i pokazało gdzieś daleko.

    No to sobie myślę, że to jakieś inne miejsce, na dodatek jak pytałem chłopaków których spotkałem czy to Raków to nie dali mi jednoznacznej odpowiedzi.

    Ale najważniejsze że wszyscy wiedzą co i jak. :mrgreen:

  9. A ja ostatnio przez przypadek znalazłem świetne miejsce. Znane pewnie wszystkim z północnych rejonów Wrocka. Nawet spotkałem we czwartek fajnych chłopaków którzy skrzydełka ulatniali.

     

    A to miejsce jest za wsią Cienin. Jedziemy ul. Kamieńskiego mijamy po prawej stronie Szpital Wojewódzki. Cały czas prosto, wjeżdżamy na drogę brukowaną, jedziemy cały czas prosto, po lewej mijamy pola golfowe, dalej prosto, po prawej mijamy stadninę koni, nie tuż przy drodze ale tak w głębi. Jak dojedziemy do tej stadniny to zwalniamy. Jedziemy cały czas prosto, wjeżdżamy do lasku i tam pierwszą w prawo(chyba z tego co pamiętam przy transformatorze-chyba bo nie pamiętam dokładnie) .Po skręcie w prawo jedziemy prosto. Droga asfaltowa ale wąziutka i trochę dziurawa. Asfalt się kończy a mu jedziemy cały czas prosto jakieś 50m droga szutrową i jak przejedziemy krzaki wyjeżdżamy na spooooory teren. Idealny do latania. I elektryki i spaliniaki. Chłopaki z którymi gadałem mówili że czasami Ci z tej stadniny marudzą, że konie płosz się lataniem ale polatać można spoko.

  10. Chłopaki wielkie dzięki.

    Adam na pewno tak zrobię tylko musze gdzieś znaleźć torebki strunowe.

    Najbardziej mnie martwi pierścień pomiędzy korpusem a karterem(chyba tak to sie nazywa) jest strasznie pordzewiały.

     

    Marcin dokładnie o sentymenty chodzi. To mój pierwszy silniczek

    i w gablotkę go chce wstawić na pamiątkę.

  11. Panowie właśnie odnalazłem swój pierwszy silniczek

    jaki kupiłem będąc bardzo młody.

    Czy ktoś może mi powiedzieć co ja mam???

    Niestety silniczek jest w dość opłakanym stanie ponieważ przeleżał

    ponad 25-30 lat. Ale mam zamiar go regenerować.

    Może się uda. Chciałbym go umieścić na honorowym miejscu jako

    pamiątkę.

     

     

    Dołączona grafika

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.