




TBaki
Modelarz-
Postów
88 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez TBaki
-
Postęp niewielki ale zawsze postęp. (jak się prowadzi zajęcia w modelarni to niewiele można zrobić :-)) Naniosłem linie deskowania na kadłubie wstawiłem dźwigar z rurki węglowej w górny płat i obrobiłem końcówki płata (częściowo)
-
Raczej sklejone na stałe ale bez tego kawałka rurki w formie zawleczki trochę słabo by to wyglądało. :-) Nie ma tam za wiele powierzchni styku żeby to dobrze przykleić. Dolne skrzydło trochę wystaje i przy pierwszym lądowaniu w wysokiej trawie mogło by się wyrwać
-
Zgadzam się. Sam fakt budowania z EPP modelu półmakiety to potwierdza. Ale ja mam zamiar tym modelem latać :-) i co więcej chciałbym polatać więcej niż raz :-)
-
Popatrz na to po inżyniersku. Skrzydła muszą się pewnie trzymać kadłuba czy wg ciebie wąski pasek z EPP grubości ok 10mm jest w stanie mi to zapewnić? Idąc za twoją sugestią dolny płat będzie trzymał się na tym wąskim pasku EPP i zastrzałach. Zwróć uwagę że tam jeszcze jest podwozie. Gdyby skrzydła kleić bezpośrednio do kadłuba to nie było by tematu ale to nie ten samolot.
-
Oczywiście rozumiem twoja reakcję ale myślę że była zbyt pochopna. Znam regulamin i w moim odczuciu nie robię nic co miało by z nim kolidować (ale to moje subiektywne zdanie). Moją intencją jest jedynie pewne i solidne zamocowanie silnika a nie taranowanie modeli w powietrzu. Dlatego najlepszą weryfikacją będą zawody i oglądanie modelu w realu. Swoją drogą myślę że solidnym zapisem ograniczającym próby opancerzania modeli jest masa.
-
Wymajstrował taki element ze sklejki oklejony balsą z dwóch stron i wklejonym klockiem bukowym w miejscu gdzie schodzi się podwozie. Wykonałem lutownicą rowek w kadłubie gdzie mój element będzie mocowany za wczasu żeby później nie kombinować zrobiłem otwory w klocku pod druty podwozia W skrzydle wykonałem rowek pod kawałek rurki węglowej, który będzie stanowił zawleczkę. Tak wygląda złożony na sucho pylon stanowiący łącznik między kadłubem a skrzydłami. Wychodzi prawie jak w orginale :-)
-
Wracając do relacji musiałem skorygować kształt statecznika poziomego bo nie miał nic wspólnego z żadną wersją Rolanda Czeka na mnie teraz sprawa mocowania dolnego płata. Mam juz pomysł i efekty przedstawię w kolejnym wpisie
-
Może jako autor relacji zabiorę głos. Ta konstrukcja w środek kadłuba wynika z mojej obserwacji i analizy uszkodzeń modeli. Nie było moim zamiarem budowanie latajacego czołgu. Problem polega na tym że samo przyklejenie płaskiego kawałka sklejki do nosa jako wręga silnika nie do końca sprawdza się w powietrzu z czasem wręgi się wyrywają lub urywają całe nosy. (tu znajdzie się ktoś kto stwierdzi że on tak przykleja i nigdy sie nie urwał, tą samą logikę stosuje pijaczek co wsiada za kółko i chwali się że nigdy go policja nie zatrzymała) Może bym to przeżył gdybym miał pełny kadłub i o wręga przyklejona była by całą powierzchnią ale mam kadłub pusty co oznacza że wręge silinka przykleję tylko brzegami. I co? Na zawodach odmaszeruje mi wręga silnika z bebechami. Sami wiecie że spadający model stanowi zagrożenie. jak ktoś ma wątpliwości niech weżmie do woreczka zapakuje silnik, regulator, serwa, pakiet i zrzuci sobie na głowę z 20m. Więc uważam że pewne kluczowe elementy powinny być zamocowane solidnie w kadłubie. Wracając do konstrukcji i regulaminu. Moja konstrukcja jest lekka, wyażurowana i pozwala mi na solidne zamocowanie silnika i przy okazji wykorzystanie jej na serwa i pakiet. W żaden sposób nie wpływa to na własności lotne ( tak jak wspomniania folia) Wszystko jest zatopione w środku i obudowane EPP dookoła więc w jaki istotny sposób ona zwiększa moją przewagę w powietrzu w stosunku do pozostałych zawodników? Nie mam żadnych wystających, ostrych, twardych elementów służących do taranowania innych modeli w powietrzu. Zresztą jaki sens jest opancerzać model skoro mam ograniczenie wagi a poza tym większa masa to gorsze osiągi i krótszy czas lotu. Rozumiem że regulamin ma dawać wszystkim w miarę równe szanse. Ale nie ograniczać ludzi do tylko jednej możliwej konstrukcji i tylko jednych możliwych rozwiązań które ktoś sobie wymyślił i narzuca innym. Musi być jakiś margines który pozwoli się rozwijać. Bo inaczej to ustalcie że wszyscy mogą startować jednym jedynym modelem np. SE5a i w dodatku budowanym przez tylko jedną osobę wg jej pomysłu. Ale czy to nie będzie chore? Chyba można odróżnić racjonalne wzmocnienie wynikające z konstrucji modelu od ewidentnej ingerencji która daje ponad przeciętną przewagę w powietrzu. Wg mnie ogromnym atutem ESA jest różnorodność samolotów które możemy spotkać na zawodach. Niewątpliwie wzbogaca to znacząco tą dyscyplinę i czyni atrakcyjną. Ale różnorodność konstrukcji niesie też różnorodność rozwiązań. Nie można tą samą metodą zbudować np. Fokkera DVII, Nieuporta 17 i Albatrosa DV. Są to różne modele począwszy od proporcji po kształty kadłuba i skrzydeł. Więc proponuję zastanowić się czy regulamin ma być aż tak restrykcyjny? Poza tym poza regulaminem mamy jeszcze zdrowy rozsądek. Mod edit: tekst poniżej przyklejony z oryginalnego wątku. Model buduję pod kątem startu w zawodach i mam nadzieję że wygra zdrowy rozsądek nad wg mnie przesadną nadinterpretacją regulaminu. Bo na tej zasadzie możemy kwestionować zastosowanie formatki węglowej zamiast sklejki pod wręgę silnika bo niewątpliwie będzie lżejsza i mocniejsza od sklejkowej. W razie kolizji daje przewagę. Gdybym zastosował sklejkową konstrukcję wzdłuż całego kadłuba lub znacznej jego części to przyznał bym rację i posypał głowę popiołem. Ale proponuje zerknąć na zdjęcia gdzie są miejsca klejenia mojej konstrukcji sklejkowej z kadłubem i jaki jest procentowy udział tych powierzchni z całością. Ma ona na celu dać tylko pewniejsze mocowanie silnika. Dla dociekliwych mogę zamieścić dodatkowe zdjęcia. No i zejdźmy na ziemię. Nie da się zbudować solidnie modelu z samego EPP musimy dać miejscami trochę sklejki. Chyba że chcemy latać jednorazówkami :-)
-
Konstrukcja do zabudowania w przodzie kadłuba przymiarka przed wklejeniem i sprawdzenie położenia serw. Wyprzedzając ew. uwagi serwa będą miały mniejsze dźwignie a między serwami jest różnica wysokości ok 4mm dzięki czemu nie będą ze sobą kolidować na serwa idzie półka na której będzie leżał akumulator Sklejony kadłub wymaga przeszlifowania gdyż przednia część jest jakieś 2mm większa. Przed sklejeniem wprowadziłem już rurki bowdenów. Tak wygląda już po oszlifowaniu w trakcie sklejania kadłuba przygotowałem statecznik poziomy i skleiłem skrzydła
-
Witam. Zaczynam relacje z budowy modelu który uważam za jedną z najpiękniejszych konstrukcji jakie przyniosła WW1. Mowa o samolocie LFG Roland DVI. Jeden jedyny egzemplarz jaki ocalał na świecie znajduje się w Muzeum Lotnictwa w Krakowie Nie powstało ich za wiele ze względu na wymagającą konstrukcję kadłuba który jak na tamte czasy był bardzo opływowy jednak wymagał fachu od budowniczych. Model został wycięty przez Marka Rokowskiego napolskimniebie.pl. Zacznijmy od wagi Zaczynam od sklejenia przedniej części kadłuba. (użyję Soudal 66A) Zastosuję tu sprawdzone rozwiązanie z mojego modelu Albatrosa DV czyli umieszczę większość bebechów w przodzie kadłuba. Zaczynam od "kółka" i wycięcia przegrody silnika (tego prawdziwego i modelarskiego :-))
-
Witam całą społeczność forum. Mam na imię Tomek. Modelarstwem zajmuję się od roku 1986 kiedy pierwszy raz trafiłem do modelarni. (ale biorąc moje zacięcie do majsterkowania to chyba od urodzenia ) Obecnie jestem instruktorem modelarstwa i prowadzę modelarnie lotniczą w Skierniewicach