



-
Postów
158 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez Mustaf90
-
Jeśli chodzi o ten tunel budowany na rozbiegu to moim zdaniem nie ma to sensu, chroni to jedynie przed padającym śniegiem. Jednak zawody kiedy ten śnieg bardzo przeszkadza zdarzają się rzadko a i tak w 90% radzą sobie z nim dmuchawy. Jak dmuchawy już nie dają rady to i tak robi się zbyt niebezpiecznie bo ten śnieg pada również na zeskok a to już mocne utrudnienie przy lądowaniu. Więc co z tego że rozbieg przykryją jak ze spadem sobie nie poradzą:) Kask również jest warunkowany przepisami i nie można ingerować w jego powierzchnię. Swego czasu były duże problemy z malowaniem, i wszystko musiało być robione przez producenta żeby kask nie stracił homologacji. Doświadczenie to jedno a dyspozycja to drugie. Osiągając jakiś poziom wydaje mi się że łatwiej jest później do niego powrócić. Jednak nic nie trwa wiecznie, podejrzewam że część z nas nawet latając modelami tego doświadcza. Jednego dnia lata się fajnie a innego nic nie wychodzi, zdarzają się też dłuższe okresy kiedy nie chce wychodzić tak dobrze jak już nie raz wychodziło. Na to się składa wiele aspektów, motoryka, przygotowanie techniczne, psychiczne a nawet samopoczucie. Na "buli" są tylko jako ozdoba, przeważnie w formie nazwy miejscowości gdzie odbywają się zawody. Ale na spadzie to z nich robi się linie żeby człowiek widział jak daleko jest do spadu:) One są wbijane w spad na jakieś 5-10cm, to są cieniutkie patyki więc z nartą nie mają szans, jednak zdarza się że szpic narty taką cetyne podbije i można nią dostać w twarz albo korpus, jednak to się rzadko zdarza. 1)Co do wklęsłości w materiale to nie wiem jakie są przepisy i jest spora szansa że tego nie regulują:) Można by potestować:) 2) Powierzchnia jest ograniczona przez wielkość dłoni. Jednak jak zwykle sprawdza to człowiek i nie zawsze wszystko wyłapie. W sumie nie przyglądałem się czy Nori ma taką wielką łapę czy rękawiczki po młodszym bracie:P 3) Tu też nie jestem pewien, na pewno jest sporo wytycznych jak mają być zrobione narty, konkretne wymiary, szerokości itd. Każdy zawodnik ma i tak narty robione pod siebie, takie parametry jak środek ciężkości, sztywność, rozwarcie szpiców czy punkt od którego zaczynają się rozchodzić jest dobierany indywidualnie. Ale nawet jakby fabryka zrobiła inny profil to i tak każdy miałby lepiej a to nic nie zmienia w kwestii wyścigu zbrojeń:P
-
Wywołany do tablicy postaram się odpowiedzieć:P 1) Podczas szycia kombinezonów bierze się wiele pod uwagę, jednak kształt uwarunkowany jest budową ciała (przepis mówiący że kombinezon po obwodzie to obwód ciała w danym miejscu + max 3cm, nie dotyczy paska biodrowego bo tam musi być na 0, oraz poniżej kolana gdzie może być więcej żeby się zmieściły buty). Turbulatory już były testowane ale jest też przepis mówiący o tym że materiał nie może mieć więcej niż 5mm grubości, wiec nakładając cokolwiek na powierzchnię już wychodzi się poza ten przepis. 2) Rozcapierzone palce to pewnie sprawa indywidualna, nie ma chyba badań ale powierzchnia ta sama a więcej załamań, podejrzewam ze opór indukowany może być wtedy większy. Błona oczywiście jest zakazana, nie można nawet skakać w pełnych rękawicach. Musi być 5 palców i muszą dochodzić do błon miedzypalcowych, nie można zrobić "półpalców". 3) W narty oczywiście nie wolno ingerować w żaden sposób (oprócz przykręcenia zapięć, dozwolone są też chyba odważniki naklejane na powierzchnię w celu zmiany środka ciężkości, ale ręki bym sobie za to nie dał uciąć:P) Jakby były jakieś pomysły to zawsze chętnie wysłucham, a nuż coś się przyda:P
-
Dziękuję wam bardzo za gratulacje:)
-
Dziękuję w imieniu swoim i małżonki:P Czas ją nauczyć latania modelami:P
-
Ja też jeszcze nie do końca wierze w to w jaki sposób się to stało ale serdecznie wam dziękuję za gratulacje A teraz do spania bo jutro jeszcze mixy:P
-
Dzięki wielkie za gratulacje:) A z hymnem to już nie pierwszy raz pojechali, zwraca się im uwagę ale nie zawsze działa;/
-
I się wątek wydłuża:P Dziękuje wam jeszcze raz za gratulacje, no i nic tylko pracować dalej:)
-
Dziękuję wam bardzo i przy okazji życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku:) Tyle lądowań co startów, weny twórczej do dłubania oraz chęci do latania
-
Podziękował raz jeszcze
-
Formą bym tego jeszcze nie nazwał Ale kierunek już jest dobry:P
-
Dziękuję Wyszło całkiem przyzwoicie i na Święta wracamy z uśmiechami na twarzy
-
Dziękuje w imieniu swoim i chłopaków:) nie było źle ale trzeba pracować dalej:)
-
Dziękuję bardzo A co do szybowców i również modelarstwa to dzisiaj na TVP Sport ma być materiał, chyba 22:30 się powinno zacząć
-
Dokładnie o to chodzi, to że kontrolują, wcale nie oznacza że ktoś doping stosuje. Poza tym trzeba by się było zagłębić w wytyczne agencji antydopingowej co w danej dyscyplinie jest dopingiem (przykład alkoholu w łucznictwie jest bardzo dobry, w wielu innych dyscyplinach alkohol nie jest formą dopingu), ponieważ można się łatwo "dać złapać" biorąc leki na przeziębienie, większość z nich zawiera pseudoefedryne, a ta jest w sporcie zakazana(nie jestem pewien czy w każdym).
-
To jest 450tka:) A ile jest wart? na to pytanie odpowie Ci np. licytacja, choć jeśli nie masz możliwości sprawdzenia czy wszystko jest w 100% sprawne to szału bym się nie spodziewał Nawet jak jest wszystko sprawne to szału nie będzie;P Głównie przez to, że większość latających lobbuje głowice bez pręta i setup pod 6S. Jeśli dobrze widzę to tu masz setup pod 3s:)
-
Swoim postem bardziej sugerowałem (a raczej miałem na myśli) kupienie okuć bo ich brakuje, wału poprzecznego i łopat (bo chyba tego tylko brakuje) i sprawę mechaniki masz załatwioną, można się nad sprzętem pastwić. Oczywiście tak jak sugerują koledzy nie będzie to nawet "średnia" półka jeśli chodzi o heliki, ale do pierwszych zawisów i ósemek powinno się nadawać. Systemy FBL potrafią dużo wybaczać, ale też kosztują. Generalnie chodzi mi o to, że biorąc się za usprawnianie tego helika wymienisz w sumie wszystko oprócz ramy, podwozia, belki ogonowej i jak dobrze pójdzie to zostanie jeszcze silnik i regulator. I moim zdaniem, w takim wypadku lepiej już kupić używanego np. tarota z jakimś niezłym wyposażeniem i cieszyć się z latania niż po kolei wymieniać wszystko, bo w końcu jak wymienisz silnik na mocniejszy to się okaże że zębatka główna gubi zęby bo się rama wygina od naprężeń. Oczywiście jaką drogę wybierzesz to już Twoja decyzja:P
-
Ten model jest właśnie jednym z najtańszych zamienników:P Nie odbierz tego źle ale wydaje mi się że usprawnianie tego modelu "markowymi" głowicami, łopatami,serwami itd mija się z celem. Jeżeli nie masz doświadczenia w lataniu heli to ten model potraktuj jako worek treningowy, części których brakuje to dosłownie kilkadziesiąt złotych zakładając że elektronika żyje, a będziesz miał coś na start. Jak go już wykończysz to będziesz miał satysfakcję że niewielkim kosztem nabyłeś jakieś początkowe umiejętności, kupisz coś lepszego i tym nowym już tak często nie będziesz tłukł o ziemię Jak nie masz z tym doświadczenia (zakładam że nie masz, po tym co napisałeś), spróbuj znaleźć kogoś kto się w temacie orientuje w Twojej okolicy i na pewno Ci pomoże ogarnąć ten model do stanu lotnego:)
-
Panowie:) Dziękuję wam za całą zimę dopingu i wsparcia. Oczywiście też za liczne gratulacje i miłe słowa:) Teraz to ja wam życzę Wesołych Świąt i tyle udanych lądowań co startów w rozpoczynającym się sezonie modelarskim:) No i mam nadzieję do zobaczenia na jakichś spotkaniach modelarskich
-
Noo dzisiaj rzeczywiście popłyneli z przebiegiem zawodów. Aż zdziwiony jestem że się protesty nie posypały bo pokrzywdziło też Słoweńców, Niemców i Austriaków. No ale co my malutcy na to możemy poradzić I z jednej strony zgadzam się z tym że nie do końca wyglądało to fair, ale znów z drugiej rozumiem (albo wydaje mi się że rozumiem) jak to mogło się wydarzyć. Warunek prawie cały czas był pod narty, raz mocniejszy raz słabszy i jak jeden czy dwóch z tych lepszych sobie nie poradziło no to ok, mogli gorzej skoczyć po prostu, ale jak już trzeci tak walnął to zaczęli się zastanawiać czy jednak ta belka nie za nisko. I wtedy taki ruch jest nawet uzasadniony bo dlaczego mieliby karać kolejnego zawodnika? Wypadło że akurat podnieśli Norwegowi. Też mnie to zdenerwowało, ale nie mam pełnego obrazu sytuacji więc powstrzymam się od ocenienia decyzji;/ A co do mojego "szczęścia" w tym sezonie, to sam już nie wiem co miałbym zrobić Wychodzi na to że za mało na tace daje:P Ale jak dawać skoro konkursy zawsze w niedzielę Radio na "M" przyjmuje chyba przelewy, ale co ja tam zdziałam, jak tam bezdomni dają po 2 samochody a ja przecież mam dach nad głową
-
Dziękuję ponownie:P Ale miło jest tak dziękować, Chrapka na pierwsze miejsce jest ale Kamil trochę za wysoko wiesza teraz poprzeczkę No ale nic, trza pracować dalej i będzie dobrze:)
-
Dziekuje bardzo za życzenia Oby się wszystkie spełniły;P
-
Nie pamiętam dokładnie, ale chyba był w tym wątku poruszany już temat filmików "freddy can fly" Tam jest to dość fajnie podzielone na etapy nauki, z tym że to co tam jest przedstawione w 10 minut, ćwiczyć trzeba "trochę" dłużej Sam wyłapałeś kolejny etap, czyli latanie do tyłu:) I znów nauka zakrętów, ósemek:P A później nauka tego wszystkiego jeszcze raz tylko że na plecach. A następny krok, to łączenie wszystkich tych manewrów w jedną harmonijną całość podczas lotu:) Co do autorotacji, to jak najbardziej warto ją sobie przećwiczyć na symulatorze. Ale nauka autorotacji w realu i to na 450tce będzie drogą przez mękę, do tego przydaje się większy helik. Autorotacja była priorytetem w nauce w czasach, gdy latało się tylko spalinowymi helikami. Elektryki z reguły nie gasną w locie więc naukę autorotacji można odłożyć na dalszy plan. Chciałem jeszcze tylko zaznaczyć że przez "autorotację" rozumiem wyłączenie napędu gdzieś wysoko na niebie i ładne lądowanie w zamierzonym miejscu na ziemi, a to 450tką jest trudne do wykonania:P
-
Dziękuję Panowie:) Rzeczywiście nie brakło wiele ale i tak nie jest źle
-
Dziękuje wam bardzo:) Walka była do samego końca, emocje też duże ale ważne że jest blacha