



-
Postów
158 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez Mustaf90
-
Dziękuje bardzo za wszystkie miłe słowa, gratulacje i trzymanie kciuków:) Dopchanie się do czołowej 10tki trochę mi zajęło czasu, ale że wydarzyło się to w Zakopanym to smakuje to 2 razy lepiej;) Jeżeli pozwolicie to do tej wypowiedzi chciałbym dodać swój komentarz, na początku zaznaczę jednak że nie odbieram tego jako ataku;) Zawsze się mówi że sport uprawia się z chęci do rywalizacji i dla własnej satysfakcji i rozwoju. Jednak w pewnym momencie człowiek sobie uświadamia że za coś trzeba żyć. I niedługo po tym spora część sportowców kończy karierę właśnie z powodów finansowych. Sytuacja w skokach diametralnie się zmieniła po sukcesach Adama, kluby dostały zastrzyk finansowy, pojawiło się więcej sprzętu i możliwości organizowania różnych obozów. Ja jednak zaczynałem skakać jeszcze przed erą Małyszomanii (95r) i wtedy aż tak różowo nie było, skakało się na wysłużonym sprzęcie i w potarganych kombinezonach. Na szczęści w porównaniu do np. hokeja wkład finansowy moich rodziców nie musiał być bardzo duży, ot jakaś tam składka na paliwo dla trenera który mnie na treningi zabierał, okazjonalnie zakup jakiegoś używanego kasku czy kombinezonu. I przyznaje, że gdyby nie to, że trener był z tego miasta co ja i mógł mnie zabierać na treningi (rodzice pracowali więc nie miałby mnie kto wozić na treningi), to że można było skakać na sprzęcie klubowym i to że klub opłacał treningi na skoczni, to nigdzie bym w tym sporcie nie zaszedł, rodziców nie było na to stać po prostu. Także w tej kwestii miałem sporo szczęścia w życiu:) Zdaję sobie sprawę z tego że w wielu innych dziedzinach sportu finansowanie wygląda dużo gorzej albo całkowicie jest uzależnione od "środków własnych" zawodnika. Tutaj dobijamy do czynnika medialności, im większa oglądalność tym więcej się w daną dyscyplinę inwestuje. I z tego względu różnice w finansowaniu są takie duże między różnymi dyscyplinami, jakąkolwiek modelarską a skokami, tak samo duża różnica jest między skokami a piłką nożną. Jeżeli chodzi o finanse takie już jednostkowe a nie na całą dyscyplinę to "różowo" jest tylko w kadrach, kluby dalej biedne jak mysz kościelna. My jako kadry mamy finansowanie z ministerstwa oraz ze środków własnych związku (czyli za reklamy) i dzięki temu nie mamy praktycznie żadnych kosztów. Obozy, sprzęt i organizacja tego wszystkiego to nie jest nasze zmartwienie, my możemy się skupić na treningach. Jednak jeżeli chodzi o zarabianie to możliwości są dwie, sprzedaż powierzchni reklamowej sponsorowi i tu będąc w czołówce problem nie jest duży, a ile się na tym zarobi to już kwestia tylko i wyłącznie hojności sponsora ew. umiejętności negocjacyjnych menagera. Druga opcja zarobienia to nagrody finansowe z zawodów, tu już jest w przepisach fis ile i za jakie miejsce, każdy ciekawy może sobie sprawdzić;P Często się spotykam z opinią że za trenowanie mamy wypłaty ze związku. Niestety nic takiego nie ma, nie jesteśmy w Związku Narciarskim zatrudnieni i jak ktoś nie ma sponsora i nie wygrywa to nie zarobi nic. Jest jeszcze opcja stypendium z ministerstwa ale tu pod uwagę biorą tylko czołowe miejsca w Mistrzostwach Świata i IO. Trochę mi to wyszło przydługie i nie wiem czy do końca przejrzyste ale mam nadzieję że jakoś tam sprawę naświetliłem. Generalnie chciałem przekazać że nawet w takich skokach przepaść jest duża, jest te 15 osób w kadrach i te grupy nie mogą narzekać. Ale są też zawodnicy dorośli którzy trenują w klubach głównie za własne środki i tam już różowo nie jest. Jeszcze raz wszystkim dziękuję za gratulacje i proszę o dalsze trzymanie kciuków i dmuchanie w telewizor;) Pozdrowionka:)
-
Dziękuje wszystkim za miłe słowa:) Wynik historyczny i fajnie jest móc do niego dołożyć swoją cegiełkę Wiem że mnie tez stać na takie wyniki, ale muszę dalej cierpliwie pracować. Tu nie ma dróg na skróty, zestawu skoczka RTWin z Chin się nie da zamówić Ale jak widać praca przynosi efekty i to jest najważniejsze. Pozdrowienia dla wszystkich i trzymajcie kciuki za dalszą część sezonu:)
-
Niektórzy dziennikarze zadają takie pytania że inaczej się odpowiedzieć nie da:P A że z Pietra zrobili największego śmieszka to najczęściej jest cytowany, a reszty albo nie puszczają albo się rozchodzi po kościach;P Ale jakbym miał być dokładny to nie on jest u nas najśmieszniejszy i ze wszystkich sytuacji dobrą książkę by można było napisać Ale fakt, musi być u nas wesoło, inaczej byśmy się pozabijali bo przebywamy ze sobą pewnie z 330 dni w roku:P
-
Trochę przesadzona wizualizacja:P Ostatnie 2 lata też sporo pracowałem nad tym żeby wysokości było mniej, a więcej zostawało prędkości. To się przekłada na jakość skoków. Ale fakt był okres w którym nie raz wysokości było na tyle dużo, że nawet ja się zastanawiałem czy uda się to bezpiecznie wylądować Chociaż i tak gorszym doświadczeniem było wylecenie poza spad skoczni i przed oczami miałem tylko las;/ Na szczęście wtedy wysokości było na tyle dużo żeby wrócić na skocznię
-
Można, ale nie jest to takie proste. Są w Polsce osoby które skaczą totalnie amatorsko, jednak największy problem to sprzęt,koszty treningów też nie są pomijalne. Nie można go kupić w każdym sklepie a nowy jest okropnie drogi. Zawodnicy nie mogą sprzętu sprzedawać więc rynek wtórny praktycznie nie istnieje. My sprzęt używany ale jeszcze nadający się do użycia oddajemy klubom i one nim zarządzają dla młodszych zawodników. Więc najprościej jest zapisać się do klubu sportowego, tylko że wtedy już ciężko mówić o amatorskim skakaniu. Licencja i książeczka z badaniami lekarskimi jest wymagana przy starcie w zawodach ale również na treningach. Taki już jest sport że 10 razy nie wyjdzie, ale za 11 się uda i wtedy ma człowiek banana na twarzy. Podobne to jest do np. ćwiczenia jakichś figur modelem i chyba każdy na sobie doświadczył że mimo że się takiej figury nauczył to nie za każdym razem wyjdzie idealnie Można by tu zacytować kolegę ze skoczni "Jak się nie przewrócis, to się nie naucys", i coś w tym jest, a mi zostaje mieć nadzieję że szydera nie będzie zbyt duża:p Sport podobnie jak modelarstwo docenia cierpliwość i pracowitość, więc trzeba przyjąć konstruktywną krytykę, wyciągać wnioski i dalej pracować nad sobą. A taka praca chyba nigdy się nie kończy:)
-
Dzięki wszystkim za miłe słowa;) Wynik fajny i budujący, ale trzeba pracować dalej żeby takich wyników było coraz więcej;) Eeee opowiadasz, dronem lata (choć racja, modelarstwem ciężko to nazwać)
-
Su 29 mm-zabezpieczenie serw przed wodą
Mustaf90 odpowiedział(a) na mikpasz temat w Modele średniej wielkości
Tak na szybko i chyba najłatwiej to glue gun (klej na gorąco), lub butapren. rozprowadzić cienką warstwę na łączeniach obudowy, śrubkach i na wyprowadzeniu przewodów. W autku się sprawdzało i można później łatwo usunąć te kleje z obudowy. Nie zaizoluje to serwa w 100% bo zawsze woda może się dostać do serwa przy zębatce, ale tym się będziesz martwił jak model utopisz:P -
To chyba najspokojniejszy lot Adama jaki w życiu widziałem:P Gratuluje imprezy i żałuje że mnie nie było:(
-
Jeżeli łopatki flybara miały różne kąty to również mogło powodować takie wibracje. Ale dla pewności sprawdź też wał i łącznik łopat, przy okazji sprawdzisz czy był składany na klej do śrub, to też ważne żeby się nie rozkręcił podczas lotu.
-
A nie sprawdzałeś Wału głównego i łącznika łopat? Na 99% będzie krzywy wał lub szpindel (ew obydwa elementy). Musisz wymienić bo to one wprowadzają takie wybracje.
-
Jeżeli dobrze pamiętam w obecnym stanie waży około 1,6kg więc masa końcowa będzie zależała głównie od ilości ołowiu w dziobie;) gdyby był bardzo duży problem z wyważeniem to będzie mnie czekała przebudowa statecznika poziomego (nieoklejony 85g, na pewno można zrobić go lżej).
-
Dawno mnie tu nie było, ale myślę że warto temat trochę odświeżyć. Model już bardzo długo czeka na to żeby posmakować powietrza ale już coraz bliżej:) Stare zdjęcia dawno wygasły i sam do nich nie mam teraz dostępu (padła grafika w starym laptopie), ale podrzucę kilka nowych. Powoli zaczyna to jakoś wyglądać Tutaj zdj prawie gotowego kopyta na kabinę, zostało wypolerować i znaleźć dobrą duszę która podejmie się wytłoczenia bo sam nie mam ani maszynki ani materiału na kabinkę;/ Poza kabinką zostały do oklejenia ster wysokości i lotki, malowanie kadłuba i zamontowanie serw:)
-
Su 29mm Parkzone z technologią SAFE
Mustaf90 odpowiedział(a) na Mustaf90 temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Nawróciłem to zbyt wiele powiedziane, po prostu latam tym czym mi się akurat chce;P Helikoptery nie poszły w kąt tylko im się rodzina powiększyła:) Jeżeli chodzi o moc, do latania w zupełności wystarcza;) Niestety umiejętności mi brakuje żeby stwierdzić, czy podczas latania 3D jej wystarczy. Zawisu próbowałem z trochę marnym skutkiem ale wydaje mi się że mocy jest dość żeby zawisnąć i później z tego zawisu wyjść. A tak poza tym to modelik ładnie lata, słucha się pilota:) Systemy "ratunkowe" sprawdzałem z ciekawości i o dziwo działają jak należy:) Niestety ciągle nie miał kto nakręcić modelu w locie ale mam nadzieję że to się niedługo zmieni i zamieszczę jakiś film z lotów:) -
Pierwszy start mnie zaskoczył bo model od razu po oderwaniu od pasa poszedł ostro w prawo, zupełnie tak jakbym lotkami szarpnął. Jak dla mnie te zdania się trochę wykluczają Może rzeczywiście model ma za małą prędkość przy starcie i przepada na skrzydło a kierunek jest podyktowany kierunkiem obrotów silnika?
-
W Katowicach studiuje na dziennych ale teraz nam grupy w weekendy również pootwierali, na szczęście nie we wszystkie więc przy którymś weekendzie na pewno spotkamy się na lotnisku:)
-
Właśnie w sobotę byłem tylko za późno ale o 13 dopiero zajęcia skończyłem, w niedziele za dużo zajęć na uczelni miałem żeby się pojawić.
-
Byłem was odwiedzić ale trochę za późno;( (koło 3), tylko nad polami za lotniskiem ktoś męczył easy glidera;P Może następnym razem:)
-
Su 29mm Parkzone z technologią SAFE
Mustaf90 opublikował(a) temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Witam, od pewnego czasu chodził za mną akrobat. Jako wymogi przy szukaniu wybrałem łatwość w transporcie i zasilanie na 3s ok 2200mAh (mam 5 takich pakietów do helika 450tki). Dość długo szukałem modelu MX 2 bo widziałem taki w akcji i fajnie sobie radził, nie ukrywam że cena modelu też grała rolę. Po jakimś czasie znalazłem na znanym portalu aukcyjnym ogłoszenie z SU 29, opis bardzo skromny, tel do sprzedawcy i on twierdzi że powinno być wszystko tak jak fabryka dała a u niego to jest leżak magazynowy i chce się go pozbyć. Po 2 dniach model był już u mnie:) W pudełku to co daje producent czyli kompletny samolot z silnikiem, regulatorem, serwami oraz odbiornikiem Spektrum z technologią SAFE. Wszystko ładnie i bezpiecznie zapakowane. Z racji tego, że z tą technologią nie miałem nigdy do czynienia brew przyzwyczajeniom składanie modelu zacząłem od przeczytania instrukcji:P Tutaj czekał mnie pierwszy "zonk", posiadając radio DX7 nie można korzystać ze wszystkich trybów lotu (brak trybu 3D). Na moje szczęście okazało się że internet na wszystko zna lekarstwo i przy użyciu 4 mikserów mam wszystkie 3 tryby lotu na przełączniku trzy pozycyjnym a tryb PANIC na przełączniku od podwozia. Co do samego modelu, bardzo ładnie się prezentuje, po wyjęciu z pudełka mamy prawie wszystko co potrzebne do lotu co nie znaczy że można bez zastanowienia od razu iść latać. Prawda jest taka że ustawień nie ma w nim zbyt dużo i po wyjęciu z pudełka, zbindowaniu i przepisaniu danych z instrukcji do nadajnika model jest praktycznie gotowy, u mnie jednak wymagał ustawienia długości popychaczy aby powierzchnie sterowe były na swoim miejscu (oczywiście nie jest to żaden problem). Zauważyłem też że zawiasy steru wysokości dają duży opór, wydaje mi się że za duży, jednak serwa nic sobie z tego nie robią. Tu już poskładany i poustawiany model: Dzisiaj model zabrałem na lotnisko, trochę obawiałem się oblatywać go przy wietrze jaki był dzisiaj na lotnisku. Później jednak nie wytrzymałem i musiałem go oblatać pomimo wiatru (w końcu co się mogło stać, model z bezpieczną technologią ). Oblot odbył się w trybie Precision (w tym trybie elektronika mało się wtrąca), nie było żadnych niespodzianek. Model ładnie wystartował, zrobiłem kółeczko i podejście do lądowania. Później jeszcze kilka przelotów z lądowaniami żeby się do modelu przyzwyczaić. Innych trybów lotu ani przycisku Panic nie testowałem, może następnym razem. Niestety z oblotu jest tylko jedno zdjęcie które widać u góry, byłem sam i nie miał kto nakręcić modelu w locie. Jak się uda coś nagrać to się z wami podzielę -
Cześć, mam małe pytanie dotyczące "dmuchania" kadłuba. Tak się zastanawiałem co się dzieje z powietrzem które jest zamknięte w formie, chodzi o to między balonem a laminatem. Może coś sobie źle wyobrażam, ale wydaje mi się że przed rozpoczęciem dmuchania forma jest szczelnie zamknięta a powietrza między balonem a materiałem jest jakaś tam ilość. Dmuchacie balon jakoś od noska do tyłu żeby to powietrze uciekło przez otwór z tyłu i dopiero później uszczelniacie przed podaniem większego ciśnienia? Czy może to powietrze jest przepychane przez laminat i ląduje tam gdzie naddatek żywicy? Jeżeli jest to ta druga opcja (tak to wygląda na filmach z takich prac na YT, bo lubię je oglądać) to czy to nie osłabia jakoś laminatu? Bo wtedy chyba występuje ryzyko, że w laminacie znajdą się bąble powietrza? Z góry dziękuję za zaspokojenie mojej ciekawości;)
-
Dzisiaj polatać się za wiele nie udało przez wiatr. Ale za to powstało coś użytecznego;) Skończy się obijanie modeli w samochodzie:)
-
Łukasz rozumiem że chodzi o dojście do lądowania, klapy na ok 30mm w dół, na początku w ogóle nie było kompensacji wysokością, po pierwszym lądowania dałem tak na oko 1mm, może za mało. Miotanie wydaje mi się że było głównie spowodowane porywami wiatru. Rafał, fazy są ustawione tylko wstępnie wg tego co znalazłem w internecie (wszystko na zero do rzutu, klapy do termiki ok 2mm w dół, i hamulce ok 30mm w dół), SC na pewno do poprawy ponieważ w pierwszym rzucie mocno zadzierał i dołożyłem pare gram ołowiu. Dzięki za odpowiedzi, czekam teraz na lepszą pogodę, wtedy będzie można go lepiej poustawiać, a puki co cieszę się że cały do domu wrócił Pozdrawiam, Dawid.
-
Model dzisiaj oblatany, pogoda nie najlepsza bo trochę wiało ale przynajmniej wrócił cały do domu:) Proszę się za bardzo nie śmiać z mojego rzutu ale drugi raz latałem modelem DLG I link do filmu:) https://youtu.be/VYGnCsBQq_s
-
Na początku kombinowałem tak jak piszesz, jednak było pewne "ale", Blat ma ok 2m ale ustawiony w rogu, jak zmieszczę skrzydła na blacie to nie mam punktu podparcia dla ekierki przy ogonie. Blat można by przestawić ale to jest trochę szarpania się z nim no i trzeba by go posprzątać żeby nic niego nie pospadało;p ale ciągle potrzebujemy jakieś pewne mocowanie ekierki do blatu, ja poszedłem inna drogą dla tego samego efektu. Plus taki że można wklejać bez zamontowanych skrzydeł (ale tylko pod warunkiem że mamy już ustawiony statecznik poziomy względem skrzydeł, w Orionie jest on przykręcany do podestu w belce i to był mój "pewny" punkt do ustawiania reszty).
-
Dawno nic się pisało w tym temacie, więc coś skrobnę. Wczoraj skończyłem składać DLG okazyjnie kupione. Jak się okazało nie był to model w najlepszym stanie ( Skrzydła JJedge w stanie bez zarzutów, kadłub Orion wraz ze statecznikami które były lekko mówiąc zmasakrowane). Ale do sedna, stateczniki wycięte z modelu uzupełnione ubytki co przywróciło im sztywność (końcowa masa 14g więc nieźle), w skrzydle powiercone nowe otwory na śruby (stare nie pasowały do tego kadłuba), Wylaminowana kabinka bo model przyszedł bez żadnej. Miałem problem jak to wszystko poskładać do kupy, czytałem wiele tematów i wszędzie można wyczytać że trzeba zachować geometrię podczas wklejania stateczników i o ile z poziomym nie ma większego problemu to z pionowym nie mogłem się dogadać. W DLG nie ma jak przystawić do niego kątomierza więc wykombinowałem taką strategię: Belka ustawiona prostopadle do krawędzi blatu, na belce zaznaczona oś symetrii kadłuba do której ustawiona jest krawędź natarcia. Ekierka przydała się do ustawienia pionu. Oczywiście ciągle jest to na oko ale wydaje mi się że bliżej prawdy niż bez tych pomocy. Później przyszedł czas na wyważanie, od razu wiedziałem że na "palce" to się nie uda, wyrzeźbiłem taką pomoc naukową: W tym też miejscu olśniło mnie jak sobie poradzić z takim problemem że model próbuje nam z tej wyważarki uciec (ciężki na ogon). Na wagę położyłem ciężarek z taśmą i odczytałem wynik. Następnie ustawiłem model na przyrządzie i taśmę przykleiłem tam gdzie chciałem upchać dodatkową masę czyli za nosek. Różnica pomiędzy dwoma odczytami daje nam masę jaką musimy tam upchać. I wyważony model: Mam nadzieję, że ktoś stając przed takim zadaniem będzie mógł z tego skorzystać. Jeżeli gdzieś popełniłem błąd albo wyważałem już dawno otwarte drzwi, to też chętnie się o tym dowiem:) Pozdrawiam, Dawid.
-
Wszystko zależy od sytuacji sprzedającego, stanu autka. Jak ktoś ma ciśnienie na sprzedaż samochodu to nawet 4-5tys można zejść z ceny (choć to też zależy od ceny autka) zwłaszcza jak zamachasz przed nim gotówką. Każdy znaleziony w aucie babol to już okazja do zbijania ceny ( i mówię tu o drobnych sprawach kosmetycznych, ew rzeczach związanych z ekploatacją bo jak są większe buble to lepiej odejść od takiego auta). Od ceny jaką podałeś, jeśli z autkiem wszystko jest ok, a gość będzie chciał sprzedać to myślę że 1500można urwać. Każdy wystawiając samochód podaje trochę większą cenę niż by za niego chciał, właśnie żeby było z czego targować. Wtedy on i tak dostaje ile chce a kupujący się cieszy że coś urwał Ale i tak główna rzecz to dokładne sprawdzenie samochodu, ale chyba nie trzeba o tym wspominać