



-
Postów
63 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez modevil
-
-
Eurofighter 2x70mm druk 3D z LW-PLA-HT
modevil odpowiedział(a) na adam.trzaskowski temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Eurofightera skończyłeś to poniżej kilka kolejnych (darmowych) projektów żeby drukarka nie stała bezczynnie ? Piper Cub z LW-PLA od 3DLabPrint: https://3dlabprint.com/shop/piperj3cub/ A może B-17 o rozpiętości ponad 2m https://www.3daeroventures.com/b-17flyingfortress albo Super Chipmunk https://www.3daeroventures.com/superchipmunk to maleństwo też jest z LW-PLA https://www.3daeroventures.com/microsportcam -
Eurofighter 2x70mm druk 3D z LW-PLA-HT
modevil odpowiedział(a) na adam.trzaskowski temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Ja też mało w temacie Eurofightera, a bardziej o druku 3D... Drukarka chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu, zastosowanie tylko modelarskie bo do niczego innego nie potrzebuję. Miałem zamawiać w zeszły weekend ale przez kilka godzin oglądałem w internecie galerie gotowych wydruków i wciąż nie wiem czy to dla mnie. Adam napisał w pierwszym poście o szparach i deformacjach, model na zdjęciach ma nieakceptowalną dla mnie jakość i w temacie EDFów to już pianka od Freewinga wygląda lepiej. Zamówiłbym drukarkę 3D jeszcze dziś jakbym umiał uzyskać efekt przynajmniej jak ten poniżej ? To Fouga Magister od Planeprint, drukarka to Prusa i PLA od Fillamentum -
Jarek żarty się skończyły... Facet obniżył ceny, musisz kupić, a potem wyeksportować te modele do Polski! Gee Bee jest za 9500 kr, a Po-2 za 7000 kr. Mi się nie opłaca jechać, mam 400 km w jedną stronę ? Ciekawostka, w Po-2 siedzi MAGNUM XL 400 R5, ekonomiczne latanie to to nie będzie ?
-
Gee Bee jak i inne graty w tym wątku są w Szwecji. Jarek zaproponował pomoc w zakupie starej ale fajnej aparatury i tak zeszło na samoloty. Tyle że sprowadzenie aparatury, a modelu tego kalibru to zupełnie inna logistyka ? Ja sam się ciągle zastanawiam czy nie pojechać do tego modelarza, nie po Gee Bee tylko po Po-2. Ale do auta mi się nie mieści ?
-
Skoro piękne to jeszcze kilka zdjęć jak powstawało... dorabianie narzędzi żeby było jak ma być albo żeby liczba cylindrów się zgadzała bo Saito ma tylko trzy ?
-
Ten Beaver jest z mojego zadupia, jakbyś się na niego decydował to przy okazji zapraszam na fike. Facet wyprzedaje się z modeli, wystawił dużo więcej na grupie “Modellflyg Köp Och Sälj” (Facebook). Ma m.in. nowego Decathlona oraz makietowego Sk61 Bulldog (na zdjęciach). Zresztą na temat używanych modeli w Szwecji moglibyśmy sporo pisać, w skrócie - nastały złote czasy. Hobby niestety wymiera, modelarze się starzeją, na rcflyg dopiero co wczoraj zaczęli nowy temat "Modellflygets framtid - hur blir vi fler?". Kompletnie wyposażone modele można kupić w cenie samego silnika. Albo na sprzedaż idą modele które nigdy nie powinny być sprzedane - ten Gee Bee na jednym ze zdjęć. Słuszny rozmiar, 2.3m rozpiętość, udokumentowana budowa na forum (1300 godzin), super wyposażony, żeby tylko wspomnieć o Saito FG 60-R3. Cena... tyle co sam silnik.
-
Ta aparatura jest tez wystawiona na tradera (szwedzkie allegro) i ma kilku obserwujacych. Aukcja konczy sie 21go rano wiec jesli ktos chce ta aparature to niech sie szybko decyduje zeby Jarek sie ze sprzedajacym zdazyl dogadac ?
-
Silnik kupiony razem z modelem, chciałbym sprawdzić jego parametry, dobrać śmigło itd ale nie potrafię odczytać tej czcionki ?
-
Przy okazji Black Friday sporo się po sklepach rozglądałem i jeśli chciałbyś Calmato 60 to najtaniej znalazłem tutaj niebieski https://www.d-m-t.at/flugzeuge/motormodelle/bk-kyosho-calmato-alpha-60-sports-blau-arf-1800mm-ep-gp-detail czerwony https://www.d-m-t.at/flugzeuge/motormodelle/bk-kyosho-calmato-alpha-60-sports-rot-arf-1800mm-ep-gp-detail Do tego tania wysyłka (8 euro) i jak się pośpieszysz to przy zamówieniu użyj kodu "Bonus1603" to będzie jeszcze zniżka 20 euro.
-
Właśnie o tym kiedyś czytałem! Dzięki za linki!
-
Też mnie taka farba / sposób wykończenia interesuje… Na rcgroups był polecany jeden produkt dający fajny, łatwy do osiągnięcia efekt tylko że nie można go dostać w Europie. Co do wagi… Takie rzeczy to nie w małych modelach, ale jak samolot waży 8-10 kg to trochę farby nic już nie zmieni. Ja potrzebuję zrobić takie wykończenie odnawiając model Blackburn 1912, skala 1:4, rozpiętość 2.5m, nawet nie wiem ile waży.
-
Mały offtop, nie w temacie Spitfire ale może kogoś zainteresuje połączączenie druku 3D i Cox'a Download tutaj: https://www.thingiverse.com/thing:3358880
-
Jeśli można to kupić w Polsce to super! Odnośnie klejenia - małe panele to często gęsty CA, większe to poliuretanowy (na forach to np. Gorilla, Rhino). Soudal 66A będzie ok? Oswajam się z tym DHC-1, maszyna powojenna więc trochę nudna ale szeroko eksportowana to może znajdę ciekawsze malowanie. Czekam na monografię.
-
Podziwiam relacje z budowy modeli w dziale makiet/półmakiet. Mimo że modelarstwem redukcyjnym zajmuję się jakieś 30 lat, to nie byłbym w stanie zbudować czegoś podobnego. Inny warsztat, inne umiejętności, a na naukę jest za późno ze względu na inne obowiązki. No chyba że po rozwodzie. Poszukałem trochę relacji z budowy z użyciem fliteskin. Jest jeszcze podobny produkt, pro-skin. Pierwsze spostrzeżenia: - dolna powierzchnia skrzydła jest na tyle płaska że możliwe jest pokrycie jednym kawałkiem. Górna powierzchnia skrzydła Spitfire, bez modyfikacji, wymagała 6-8 kawałków. - w miarę możliwości kawałki są cięte tak jak linie podziału blach w prawdziwym samolocie - krawędź spływu można zrobić ostrą jak żyletka - materiał jest doskonałą bazą do waloryzacji. Nie moja liga, ale spójrzcie na zdjęcia z budowy Spitfire. Szukam odpowiedniego modelu na pierwszy ogień. Założenia: rozpiętość ponad 2m, stałe podwozie (sporo rzeczy zrobię źle jak to przy pierwszym razie, nie ma co generować kosztów), w oryginale konstrukcja metalowa, w miarę lekki model bo i tak wyjdzie ciężej, kadłub kryty w całości balsą żeby już był gotowy do laminacji (ewentualnie kadłub laminatowy jak modele np CY Models ale nie znalazłem nic ze stałym podwoziem). Jak narazie znalazłem tylko jeden taki model - Seagull DHC-1 Chipmunk. Nie jestem pewien czy kadłub przy ogonie nie jest ażurowany, po powrocie do Szwecji spróbuję go zobaczyć na żywo, ale to dopiero w drugiej połowie sierpnia. Model ma niezłe recenzje, było trochę zamieszania z CG, jest lekki (dolnopłat, ponad 2m, lata na 6s). https://www.modelflying.co.uk/review-seagull-dhc-1-chipmunk
-
Zbudowanie makiety zdecydowanie nie jest moim celem. Całkowicie się z Tobą zgadzam, że makieta wymaga budowy od podstaw. Nie pisałem skąd pomysł na taką „drogę na skróty” bo temat w dziale „warsztat” niech dotyczy spraw technicznych. Dla mnie to oszczędność czasu którego bardzo mi brakuje. Praca w czasach COVID też się zmieniła - niby urlop ale jeśli jutro będzie padał deszcz to włączę rano laptopa, pobiorę pliki, coś tam porysuję, a na koniec dnia wyślę fakturę. Biorąc pod uwagę brak narzędzi, warsztatu, umiejętności i praktyki taniej jest zacząć od ARFa. Nie planuję poważnych zmian konstrukcyjnych. Celem jest poprawa efektu wizualnego poprzez dodanie kilku detali, a przede wszystkim ciekawe malowanie (realistyczny kamuflaż). Do tego poprawa ogólnej trwałości i estetyki modelu. Jeśli chodzi o wzrost wagi… Moim zdaniem taka robota ma sens przy dużych modelach, i tak ważą jak dwie-trzy cegły, przy obciążeniu powierzchni około 100g/dm2. Jest źle więc dużo gorzej już nie będzie Gdybym był pewien że mi się uda to też wziąłbym się za P-47. A dokładnie tego mniejszego od CY Model (laminatowy kadłub, oklejone skrzydła do polaminowania): https://www.bigplanes.nl/contents/nl/p25729_CYMODEL-P-47B-Razorback.html Ale na pierwszy raz kupię coś ze stałym podwoziem od Seagull lub Black Horse.
-
Tytuł może skomplikowany ale już wyjaśniam o co chodzi… Kupujemy model w wersji ARF, ściągamy z niego folię i mamy bazę do dalszej pracy. Są zalety i wady takiego rozwiązania ale czasem warto tak zrobić. Chodzi o duże modele, powyżej 2m rozpiętości, kilka kg. Fabryczną folię ściągamy bo albo jest kiepsko nałożona, albo zmieniamy schemat malowania, albo nie odpowiada strukturze materiału na oryginalnym samolocie (metal). Do tego dorabiamy detale, waloryzacja, itd. Jeśli kadłub jest pokryty w całości balsą to nie ma problemu - podszpachlować jak trzeba, przeszlifować i można laminować. Przykład takiej roboty tutaj: https://www.flyinggiants.com/forums/showthread.php?t=301581 Czasem są jednak jakieś otwory lub otwarta konstrukcja w części ogonowej. Skrzydła prawie zawsze będą ażurowe. W Stanach mają fliteskin (grubość 0,178mm) co jednocześnie załatwia sprawę zamykania otwartych profili, oklejania, laminowania. Można pokryć skrzydło fliteskin z wykończeniem krawędzi natarcia tkaniną na żywicy. Potem malować. http://www.fliteskin.com/Sheeting.htm Fliteskin Europie nie znalazłem, import nieopłacalny. Najcieńsze co znalazłem to to: https://www.lindinger.at/en/Building-Accessories-More/Materials/Rods-Tubes-Solid-Strips-Panels/R-G-GLASS-FIBER-SHEET-620X540X0-2MM-REFUSES-APPROX.-130G/9743819 Grubość 0,2mm, ciut więcej niż fliteskin, nie wiem jak z elastycznością. Pewnie kupię jedną sztukę na próbę. Jak przygotować konstrukcyjne skrzydło do laminowania? Ewentualnie jak inaczej je wykończyć? Zwykła folia odpada ze względu na malowanie, oratex odpada ze względu na strukturę materiału. Tutaj podobny temat dyskutowali - wspomnieli o lekkim pokryciu papierem żeby zamknąć profile, a potem laminować. Dochodzi zabezpieczenie papieru żeby nie chłonął żywicy. https://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?1618882-Glassing-open-structures
-
Na początek mało w temacie ale jako że mam zamówiony jeden model od Oldgliders i jeśli spełni oczekiwania to planuję więcej, to w skrócie przedstawię moją opinię jako klienta. Oprócz jakości wykonania, wybór modelu jest dla mnie prosty: - rzecz pierwsza – model musi się podobać. Sprawa gustu i tutaj nie znajdziemy konsensusu. Osobiście nie interesuje mnie kraj pochodzenia oryginału, modelarstwo to dla mnie hobby, nie polityka, ważniejsza jest linia i detal. Wybrałbym PWS 101, a nie Minimoa, nie dlatego że ten jest polski, a drugi niemiecki. Nowsze szybowce są zbyt podobne do siebie dlatego lubię te starsze, szczególnie ze skrzydłem mewy. Zamówiłem Moswey’a mimo że Oldgliders ma dużo polskich szybowców w skali 1:5 bo zwyczajnie mi się podoba. Oldgliders ma w ofercie unikatowe konstrukcje, gdybym miał możliwości transportowe to chętnie zamówiłbym ITSa lub Bąka. Ale wybierając następny model z oferty na dzień dzisiejszy stanęłoby na Nietoperzu bo jest kompaktowy, a przy tym unikalny. - jak już model mi się spodoba to sprawdzam opinie jak lata. Zupełnie nie interesuje mnie jak lata oryginał, ale jak lata model. Dlatego wybierając model z Oldgliders w skali 1:5 Lis górował nad Muchą, bo mając to samo skrzydło jest lżejszy. Większy model ma potencjał latać lepiej ale trzeba to jakoś transportować i wystartować. Nie każdy ma dostęp do holownika na co dzień, pozostaje napęd i start z ręki lub wózka. A co do transportu - może Oldgliders w przyszłości zrobi model z dzielonym kadłubem? Na koniec krótko w temacie, biorąc pod uwagę wszystko co napisałem powyżej. Bergfalke nie ma super kontrowersyjnej linii ale dla mnie jest ciekawszy od wspomnianego SZD-31. Jako model mi się podoba ze względu na ładny detal związany z przeszkleniem kabiny. Modele Oldgliders muszą mieć coś co wyróżni je na rynku, co sprawi że będzie się chciało je posiadać. Zakładając że poprawnie latają to model makiety/półmakiety musi mieć jeszcze to coś, detal który pokaże wysoką jakość wykonania, kunszt osoby która go zbudowała. To nie masówka z Chin, dbając o jakość można żądać stosownej ceny.
-
Potraktujcie jako ciekawostkę... Żona moja zbiera znaczki, jej ojciec zbierał, jej dziadek zbierał. W trzecim pokoleniu ma się już niezłą kolekcję - dziadek kupił wszystko do xxx zł, ojciec dokupił pozostałe do xxxx zł. No i jest problem bo zostaje ci niewiele do zamknięcia rocznika, dekady, że o całej kolekcji nie wspomnę. Latami czekasz na upragniony walor, żona nie kupiła nic przez ostatnie kilka lat. Jak pojawia się unikat o sporej wartości to nawet wiadomo kto go może potencjalnie kupić - numizmatycy, filateliści, zbieracze militariów, tam się wszyscy znają. W pierwszej lidze nie ma dużo graczy. Za starych lat jak się nie korzystało z mobilnego internetu, routerów LTE, UPSów to mogło się zdażyć, że w krytycznym momencie brakło prądu u dwóch poważnie zainteresowanych licytujących. Nie jestem na bieżąco - licytujące programy to kiedyś studenci blokowali w ramach dorabiania do stypendium. Z tego co pamiętam to dopóki allegro udostępniało nicki licytujących wystarczył bot o nazwie z jedną literówką. Na prywatnym komputerze mam fajne przykłady znikających ofert - to bardziej współczesne metody, często "problem" synchronizacji zegara z aukcją, ofert po prostu nie ma. W kategoriach modelarskich takie rzeczy się nie zdażają, to kosztuje więcej niż nasze zabawki.
-
Nawet "wkurw" nie pomoże jak licytujesz przeciwko profesjonalistom ? Licytowanie w ostatniej sekundzie to przedszkole. Brak odświeżeń, dodawania do obserwowanych itp, to też przedszkole, tylko grupa starszaków. Tego się nie robi żeby nie zwiększać trafficu na aukcji. Jak ci zależy i aukcje są poważne to nie licytuje się bezpośrednio przez strony aukcyjne tylko takie trochę lepsze... A wtedy różne rzeczy się dzieją. Ale w kategoriach modelarskich takie rzeczy się nie dzieją ?
-
Jarek może będziemy uzgadniać co kto licytuje na traderze? Jak Ci na czymś na 100% zależy to napisz na priv - głupio robić sobie konkurencje ? Nie wiem czy będziesz licytował dla Pawła wspomnianego Horneta, ja go odpuszczam chociaż szukam czegoś fajnego na biurko.
-
Ten regulator chyba u mnie kupowałeś ? Szkoda że nie pomyśleliśmy o karcie programującej to bym ją dołożył za dopłatą. Karta jest dostępna na hobbykingu, z przesyłką wychodzi jakieś 7-8 euro https://hobbyking.com/en_us/yep-esc-programming-card.html Kartę opłaca się mieć, bo regulatory YEP są świetne - mam rozmiary od 18A do 80A. Wbudowany BEC daje radę, chociaż przy dużych modelach montuję zewnętrzny BEC, też YEP.
-
I znów dziękuję za dobre rady! Widziałem ten wątek o DKD-1 który zalinkowałeś. Właśnie ten samolot lub RWD 5 biorę pod uwagę jeśli chodzi o modele firmy Eljot. Mają korzystne proporcje - kadłub jest dość krótki w stosunku do rozpiętości, co jest dla mnie ważne przy ograniczonych możliwościach transportowych. Wspomniane ogłoszenie też widziałem ? To Sebart Mythos 125E z mojego rodzinnego miasta. Jako że Tychy nie są super duże to jestem teraz pewnie kilka minut jazdy od tego modelu ? Jeśli jest ładny to pewnie warto się dogadać i go kupić, ale kadłub ma 190 cm o czym trzeba pamiętać. Od kilku miesięcy jest na znanym portalu aukcyjnym używany model Klemm 25 od Oldgliders. Jak dla mnie ma idealne wymiary (kadłub 1,4 m oraz rozpiętość 2,4 m), był naprawiany ale może podjadę go zobaczyć.
-
Każda uwaga i opinia jest cenna, dziękuję! Szczególnie, że nie mieszkam w Polsce i działam trochę w odosobnieniu. Od kiedy zacząłem 12 lat temu popróbowałem różnego latania, postanowieniem na 2021 jest posprzątać i w życiu, i w modelarni. Większość modeli już sprzedałem. Do nowej aparatury mam 5 odbiorników, więcej nie planuję. Będzie więc 5 modeli: 1) coś poręcznego, co zawsze jest w samochodzie: Blejzyk Tom 2) elektroszybowiec: Oldgliders Moswey 3) coś na halę: na dziś Electrifly Citabria 4) półmakieta z silnikiem i podwoziem, jak duża to zależy od możliwości transportowych, na dziś jest kiepsko bo auto to kompakt, nie kombi, na przednim siedzeniu fotelik. Po złożeniu tylnego siedzenia, bez kombinowania, wchodzą przedmioty o długości 1,4m. W lipcu przyjdą nowe auta służbowe to będzie max 1.6m, i tak mało. Przyczepy nie kupię, bagażnik dachowy siedzi zamontowany przez cały rok, niby spory - wymiary wewnętrzne 219x60x35 cm, ale ta wysokość 35 cm jest problemem. Jeśli jakość Moswey’a będzie naprawdę super to znaczy że warto kupić Bąka od Oldgliders i ogarnąć temat skrzyni transportowej montowanej na dachu. Jeśli nie, to zlecę budowę poręczniejszego modelu z zestawu kit produkcji Eljot lub od P. Suchockiego 5) narazie jest to treningowy F3A, docelowo to może być coś od Extreme Flight, lubię jakość ich modeli. Równie dobrze to może być jeszcze jeden Blejzyk bo kontakt z Panem Arturem to sama przyjemność, albo jeszcze jeden Oldgliders... albo kupię holownika i wszyscy na lotnisku będą mnie lubić ? Trochę się rozpisałem ale chyba sam potrzebowałem zebrać myśli i napisać plan działania ? A co do kosztów to sprzątanie i zmiany w modelarni są nieporównywalnie tańsze od sprzątania spraw życiowych, a coś się od życia należy!
-
Tak, w listopadzie Moswey był „produktem tygodnia” (taka promocja Oldgliders na Facebook’u, 20% zniżki na wybrany model) i złożyłem zamówienie. Będzie żółty w wersji ARTF elektro czyli wszystko zamontowane, praktycznie gotowy do lotu po włożeniu odbiornika i baterii. To niewielki model w ofercie Oldgliders ale jeśli będzie wykonany tak jak oczekuję, to mam nadzieję, że zapoczątkuje kolekcję. Następny byłby Lis w malowaniu SE-SZH, ewentualnie Bąk który bardzo mi się podoba ale muszę znaleźć sposób jak transportować modele o długości ok 2 m.