Nie wiem czy zaliczam się do dorosłych ale niejednokrotnie upominałem młodych o sprzątanie za sobą czy nie przeklinanie na całego na osiedlu.
Jak byłem dzieckiem to zawsze pilnowałem swoich kolegów i koleżanek aby chociażby papierki po lodach wrzucali do kosza który stoi po dziś dzień pod moją klatką. Po jakimś czasie nie musiałem już nic mówić kiedy widziałem, że kolega rozgląda się ukradkiem aby wyrzucić papierek. Wystarczyło, że moje spojrzenie spotkało się z jego i reakcja była oczywista.
Co do niesprzątania po sobie na miejscu biwaku, pikniku, itp to w ogóle tego nie rozumiem. Ale jestem gotów zrezygnować z jakichkolwiek znajomości kiedy prosząc- weź ten papierek schowaj do kieszeni a nie na ziemię, słyszę odpowiedź- eee nie mam go gdzie schować. Klucze mam w kieszeni i komórkę....
Krew mnie zalewa po prostu.