




Kwazio
Modelarz-
Postów
778 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kwazio
-
Zgadzam się w 100% i z grubsza o to mi chodziło w pierwszej odpowiedzi... Więc zakładaj Bungee tanie 325-tki i opisz nam efekty i wrażenia.
-
To by chyba znaczyło, że Blade daje 360-tki niepotrzebnie... Tak jak piszesz będzie wtedy, gdy skrócimy tylko łopaty, a nic innego nie zmienimy. Jednak wtedy helik będzie mniej żwawy, więc będziemy mu zwiększać granice skoku łopat. Żwawości 360-tek i tak nie uzyskamy, a ze skokiem 325-tek już przesadzimy, no i ogon będzie uciekał. A to dlatego, że przy zbyt dużym kącie natarcia, opływanie łopat zaczyna być już turbulentne, więc dalszy przyrost ciągu robi się znikomy, natomiast przyrost momentu reakcji rośnie już "lawinowo". Bez zwiększenia ciągu ogona, będą niechciane piruety. A jak zwiększyć ciąg główny bez zwiększania granic skoku, a za jednym zamachem również ciąg ogona? - Zwiększając zębatkę silnika. Żeby przełożenie wzrosło na oko o tyle procent, o ile procent zmniejszyliśmy powierzchnię łopat.
-
A bo opływ łopat będzie nielaminarny...
-
Na moje rozeznanie, do spokojnego latania, oczywiście możesz. Problem pojawi się wtedy, gdy jednak zechcesz zwiększyć ciąg. Będziesz musiał zwiększyć kąty, zwłaszcza skok główny. Dojdziemy wreszcie do sytuacji takiej, że przy ciągu nadal znacznie słabszym od oryginału 360, już się zaczną problemy z trzymaniem ogona. Wtedy, w ramach korekty można zwiększyć łopatki ogona (gorzej z jego wyważeniem), ale lepiej moim zdaniem zwiększyć zębatkę silnika...
-
Coś mnie tchnęło i dwa kawałki tworzywa sklejone klejem do ABS zostawiłem na noc w paliwie. Rano miejsce klejenia trzyma, ale tworzywo ma konsystencję gąbki. No i ja już widzę tę pięknie sklejoną, spasowaną, wyszpachlowaną i polakierowaną osłonę silnika nazajutrz po lataniu, o ile jej czymś solidnie nie pokryjemy zwłaszcza od wewnątrz... P.S. A jeszcze lepiej kabinka - 30 minut moczenia i w ogóle znika. Rozpuszcza ją nawet dykta. Niezły Gold Edition... P.S. Te spodnie połówki osłon podwozia nie pasują nawet bez podwozia, są za małe... - Najpierw je rozciąłem, a dopiero potem dokleiłem do nosków już ze wstępnymi szczelinami na golenie. Po zaokrągleniu housingów w skrzydle jakoś tam od biedy pasują. P.S. Czy namalował już ktoś może futryny na kabince?
-
Tomek, a czy przed położeniem akrylowego albo poliuretanowego bezbarwnego, trzeba jakoś przygotowywać powierzchnię tych wyschniętych Humbrolowych kolorów? P.S. A jeszcze pytanie, może ktoś już sprawdzał... - czy to oryginalne białe tworzywo osłony silnika jest odporne na paliwo?
-
Pokleiłem i spasowałem z kadłubem mordkę silnika. Dopasowałem na ciepło (150 C) kabinkę - planuję przykleić ją na "Formula 560", więc musi ładnie przylegać. Teraz właśnie kleję statecznik pionowy z poziomym, a jutro wkleję je w kadłub. Działajcie Panowie działajcie, ja i tak mam fory...
-
I jak Hubert, wyjaśniło się coś?
-
Ja natomiast, nie ruszyłem nic a nic, bo z racji reprywatyzacji opuszczam warsztat... :-(
-
Oczywiście można, ale w zukosowanej krawędzi lotki bardzo go wtedy widać. To tylko kwestia estetyki. Sam nie wiem po co o nią tak "dbam", skoro już przy oblocie będzie masakra... Tfutfu! :-D
-
Tak z pamięci... W klapach zastosowałem kołkowe, ale w lotkach i sterach płaskie ( http://www.modelemax.pl/product_info.php?cPath=1_26&products_id=722&language=pl ), ponieważ były elegancko wypalone pod nie sloty (ciut je tylko rozpiłowałem), a co ważniejsze - przy zastosowaniu kołkowych szpara między statecznikiem i sterem musiałaby być jak dla mnie kosmiczna...
-
Krzysztof, czy nie napisałeś przypadkiem "bateria do aparatury" zamiast "bateria do odbiornika"? Pytam przy okazji, bo poszukuję LiPola do nadajniczka, ale to potem...
-
A no bo właśnie to jest prawdziwy "tartak". Nie jak zestawy na przykład Artexu, których konstrukcja pozwalała na ponacinanie laserem właściwie wszystkiego... Tutaj połowę drewna stanowią zwykłe toporne klocki... Ja swój zestaw kupowałem w Tower Hobbies. Chciałem ARF. Zależało mi na "Made in USA", ale panienka odpisała, że wszystkie ARF-y TopFlite i nie tylko są "Made in PRC", i odesłała mnie do TopFlite. Tam z kolei facet odpisał, że ARF-y "Made in USA" nie istnieją, że ARF-y mają inną konstrukcję, są cięte wyłącznie wykrojnikami i laserem pod montaż seryjny, i wszystko jest montowane w PRC. Że "Made in USA" może być tylko taki właśnie "tartak"... Więc kupiłem ten tartak...
-
Bartek, Tomek, w moim zestawie elementy wyglądały na oko identycznie. Jeśli dobrze pamiętam, to niektóre były wycinane wykrojnikiem, a niektóre laserem. Listwy pod zawiasy są z ciemnej, twardej balsy (jak to określił Piotrek "dębowej"). Ale tylko te przy płatach, te w sterach są już miękkie, bo trzeba je przecież zukosować... Pudło otworzyłem już dawno, z pięć lat temu, ale dobrze pamiętam wrażenie, że rodzaje balsy dla różnych elementów były dobrane w naprawdę przemyślany sposób... Na moje oko, z materiałami wszystko u Krzyśka wygląda ok.
-
Panowie, mam trochę gorączkę i kiepsko widzę, więc z góry przepraszam jeśli Kogoś pominę, ale z tego co widzę: Krzysztof (Monter1), jeśli te "pokrywki" dźwigarów mają włókna poziomo, wzdłuż dźwigarów, to Krzysztof (Kesto) ma absolutną rację, musiałeś cosik pomylić, powinny być pionowo i w dokumentacji pamiętam to jest, musiało Ci umknąć. To kluczowe dla sztywności i wytrzymałości. Poodwracaj póki czas albo zdubluj je właśnie pionowymi. Bardzo dobrze radzi Ci też Piotrek (Pioterek) odnośnie "housingów" podwozia. Tym bardziej, jeśli planujesz podwozie (jakiekolwiek, chowane czy stałe, ale...) przykręcane wkrętami, a nie wklejane. Wspominałem o tym wcześniej. Jeśli tych "housingów" solidnie nie wzmocnisz, to oby się moje słowa w "g." obróciły, ale zaczną puszczać już po drugim lądowaniu poza cacy-gładkim asfaltem (doświadczone na mocniejszych w Mustangu). Pioterek, w moim zestawie, deski balsowe na poszycie skrzydeł są ciemne, twarde, bardzo "dębowe", to trochę uspokaja. Ja, przed pokryciem skrzydeł, przemalowałem je jeszcze od spodu klejem "wikolopodobnym"... Sorki za bełkot i literówki, ledwie zipię...
-
Tomek, czy te Humbrole są dostępne też luzem (do pistoletu)?
-
Bardzo ładnie wyszły te balsowe wnęki kabiny. Wstawić oryginalne plastikowe wcale nie jest łatwo, a i tak efekt żaden. Tomek, czym przyklejasz japonkę do balsy i właściwie w jakim celu japonką oklejasz?
-
Ja dmucham na zimne, bo mi zawsze od paliwa i olejospalin wszystko odłaziło, nawet termofolia... Chodzi mi o to, żeby (jeśli go od razu nie rozwalę) po lataniu móc po prostu powiesić, a nie rozbierać i czyścić... Ten poliuretan wygląda mi obiecująco, nastawiam się na niego.
-
Właściwie testuję co mam pod ręką ze starych zapasów. Akrylowe samochodowe sprawdziłem dwa, oba bezbarwne - Standox i Dupont, ale oba z utwardzaczem Duponta, bo Standoxa już nie ma. Próbki schły dobre dwa tygodnie, w międzyczasie podgrzewane przy każdej okazji Farelką. Nie wytrzymują, tamponik nasączony paliwem, folia, i po kilku godzinach galarecieją. Właśnie położyłem tampon na ten poliuretanowy, jutro rano się okaże. Bartek, to jest poliuretanowy jednoskładnikowy, dedykowany zasadniczo do drewna, taki z Castoramy. Schnie w temperaturze otoczenia pod wpływem wilgoci z powietrza. Próbka schła ponad 3 tygodnie. No zawziąłem się na malowanie, zwłaszcza że Tomek mnie "podpuścił"... P.S. Przez całą noc atakowania tamponem z paliwem nawet nie drgnął. To jest chyba to.
-
Mnie niestety mrozy wygoniły. Robię to w garażu i jeśli nie ma słońca, to drzwi są zimne i szkoda mi na ogrzewanie... W międzyczasie robię testy odporności lakierów na nitro i metanol. Samochodowy akrylowy niestety trochę wstaje. Teraz suszę próbkę bezbarwnego poliuretanowego. Gdy porządnie wyschnie, zaatakuję go paliwem i zobaczymy.
-
Co mi dopiero teraz przypomniało o pewnej jakby niedoróbce, z którą nie bardzo wiem co zrobić, chyba po prostu zakituję...
-
Cacy Tomek! Krzysztof do roboty, bo mam fory...! Panowie, rozmyślam nad zmianą aparatury (dotąd tylko Hitec i Devo). Czy macie doświadczenie z Sanwą. Najważniejsza dla mnie jest niezawodność linku (o ile oczywiście ktoś sobie "żartów" nie robi...).
-
Większych problemów nie będzie. Wyjdzie cacy. Na moje oko będzie dużo lepszy od oryginału. Tomek trzymam kciuki, bo następny zaprojektujesz kolejny Warbird i już teraz wchodzę w ciemno w wykonanie swojego egzemplarza!
-
Tomek, historia była taka, że FA-150S kupiłem do http://www.greatplanes.com/airplanes/gpma1350.html. Jednak okazał się nie pasować, ma trochę niekorzystny kształt kolektora z tłumikiem, tłumik celował w firewall. Z kolei ASP FS120 wszedł idealnie. W prawdzie niewiele w tym modelu polatał (jakieś 2 minuty, bo napalony zapomniałem sprawdzić wyważenie i nie dałem rady...), ale chwilami niemalże trzymał go w zawisie... Dłużej polatał na http://www.top-flite.com/airplanes/topa0950.html i naprawdę bardzo dziarsko go ciągnął. Natomiast do P-40 FA-150S pasuje mi idealnie, już go kilkakrotnie montowałem. W ogóle kupiłem go właściwie tylko dlatego, że ma główne gabaryty jak FA-125, a większą moc. Nie przymierzałem mu tylko owiewki, ale jakby co będzie okazja do poprawienia chłodzenia... Właściwie zamierzam wykończyć P-40 tak, żeby te silniki łatwo móc zamieniać, głównie dla ich porównania w warunkach poligonowych.
-
Dodam jeszcze, że ASP FS120 AR posiadam i jestem z niego bardzo zadowolony. Jeśli dobrze pamiętam, to ma ponad 7 kg ciągu. Saito bym już raczej nie kupił, gdyż mam też najmniejszy (FA-30S) i bardzo mnie rozczarował co do mocy. FA-150S jeszcze nie latał, ciekawe jak z nim będzie.