Skocz do zawartości

jarek996

Modelarz
  • Postów

    4 556
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Odpowiedzi opublikowane przez jarek996

  1. 20 minut temu, art_c napisał:

    Jarku - okropna kraksa, ale wracaj do zdrowia jak naszybciej! Ja po latach wróciłem w zeszłym roku do kolarstwa i chociaż uważam się za osobę ostrożną i mam swoje procedury bezpieczeństwa bo latam od wielu lat i jeżdżę motocyklem, to właśnie na rowerze miałem latem 2 poważne incydenty: Pani taksówkarz uderzyła mnie zjeżdżając ze skrzyżowania, gdy ja na zielonym byłem na ścieżce rowerowej. Techniką motocyklową puściłem rower (ulubiony - Faggin chromovelato), rękawice w pięści przy głowie i w pozycji embrionalnej wjechałem pani na maskę aż do podszybia. Udało mi się, bo poza mikrourazami: obtarciami i naciągnięciami w nic mocno nie uderzyłem i za tydzień znowu byłem na rowerze. Drugi przypadek też na ścieżce i też wymuszenie kierowcy auta. Od tej pory na rowerze jestem równie czujny jak na motorze, a poza miastem jeżdżę tylko po jezdni. 

     

    No to u nas przynajmniej kierowcy czujni jak WAZKI , na wszelkich skrzyzowaniach ze sciezkami rowerowymi . W Malmö rower to podstawa komunikacji i sciezek sa setki kilometrow . Wiekszosc bezkolizyjna , ale jednak troche sie z drogami krzyzuje. Kierowcy WIEDZA o tych tysiacach cyklistow i maja oczy dookola glowy . Dlatego wypadkow raczej  niewiele ( przynajmniej takich jak opisujesz ).

    U nas czesciej rowerzysci wjezdzaja w samochody  ?

     

    Godzinę temu, Granacik napisał:

    to polecam ligi kobiece.

     

    Ligi kobiece maja jedna wade . Poziom maja taki , ze najlepsza reprezentacje swiata , rozwala srednia druzyna mlodziezowa chlopcow . Natury nie oszukasz ?

    Co do zadziornosci pan , to sie calkowicie zgadzam . 

     

    Faggin chromovelato - CUDO !!!!

  2. 52 minuty temu, Patryk Sokol napisał:

    ja wolę podjeżdżać :D 

     

    Ja tez ! .Bo wiem , ze po wjezdie bedzie ZJAZD ?  

     

    "odbija mi się czkawką od 12 lat, zawsze gdy muszę po coś do góry sięgnąć" 

    Ja juz mam do konca niedaleko , wiec sobie po prostu na starosc wszystko NIZEJ poukladam ?

  3. Godzinę temu, Granacik napisał:

    Jak już znalazłeś się na poboczu to nie można było wyhamować, poczekać jak reszta pedalarzy przeleci i potem bezpiecznie wrócić na drogę?

    Wlasnie ; dlaczego TEGO nie zrobilem ?  Jestem prawie pewien , ze tak jak ja postapiloby 99% z nas ( TZN moich kolegow z klubu ) ?

    Trudno to logicznie wytlumaczyc , tym bardziej , ze wystarczyloby krzyknac - ZWOLNIJCIE i oni by na mnie  poczekali. 

    Caly czas widze ten "kancik" ? .

    Zabic ? Jasne , mozna niechcacy ,  ale to sie jednak rzadko zdarza . Mlodemu potrzebne sa "szlify". Niech sie hartuje do PRAWDZIWEOI kolarstwa , gdzie po takich glebach dostaje sie nowy rower i JAZDA ( pierwsze 10 km jedziesz w takim szoku , ze nie wiesz co i po co to robisz ) ? 

    Placze sie dopiero w hotelu ?  Kolarze to twarde skurwiele ! Tra po asfaltach praktycznie bez ubran , a po wypadkach wsadzaja ich na sile na rowery zeby kontynuowali jazde. Popatrz na "pilkarzykow" . Placzki niesamowite . No ale JAK na rowerze symulowac ( i PO co ) ? ?

     

    9 godzin temu, mr.jaro napisał:

    Trzymam kciuki, by u lekarza nie okazalo sie, ze moglbys miec jakies powazniejsze obrazenia.

     

    Lekarzem BEDZIE moj szwgier ( tez kolarz , jest ortopeda ) . Mam juz czas na wtorek ( dzisiaj nie mogl ) .

    Mysle , ze NIE bedzie mnie straszyl , bo JA go zepchne na pobocze przy najblizszej okazji ?

    Jutro kontaktuje sie z moim serwisem , a oni dalej z moja ubezpieczalnia . Trzeba szykowac rower , zeby forma nie "uciekla" !!!

    No i przede wszystkim mysle , ze to na razie OSTATNIA gleba !  Przez 13 lat ANI jednej ( mowie o szosie , bo na MTB to gleby regularne , ale w sumie niegrozne ) , w zeszlym roku 3 i teraz , wiec moze czas na

    koniec tej paskudnej serii.

    P.S dzisiaj ( po praniu i wyschnieciu ) widze , ze podarlem prawie nowa kurtke ( kupilem jesienia ) i  porysowalem okulary . 

    Beda NOWE rzeczy !!!

     

  4. Jako ze rowery ( jak kazde inne "pojazdy" ) potrafia miec wypadki , wiec niestety mnie przydazyl sie takowy DZISIAJ ! Cisniemy grupa 37 na godzine , dosyc nerwowo , boczny wiatr , rzuca nami troche w lewo i prawo i nagle ktos spycha mnie lekko na pobocze. W takiej sytuacji bylo sie wielokrotnie, wiec jeszcze nie bylo paniki . Bedac na poboczu nalezy szukac miejsca , gdzie "wskoczy" sie z powrotem na asfalt i to TUTAJ zaczyna sie problem ! Jak jest za wysoki "rant" miedzy poboczem , a asfaltem , to problem urasta do MEGAPROBLEMU ( a dodaje , ze obok mnie pedzi grupa prawie 40 km/ h , a ja  NIE tracac pozycji z nimi , by najchetniej wskoczyc do "swojej" pary) . Dzisiaj niestety znlazlem ZLE miejsce na powrot na asfalt i stalo sie . Zahaczam o kant asfaltu i wale sie na lewo. Podswiadomie probuje "wyrownac" , ale to niestety powoduje jak zawsze ( teraz to czuje tak , ze nie moge chodzic ) naciagniecie miesni w pachwinie. Niestety robi sie to zawsze PODSWIADOMIE , wiec nie ma rozwijac tematu. Kierownice trzymam mocno , jednak kolo idzie bokiem i wykreca sie z widelcem o jakies 45 stopni , a wtedy slysze tylko trzask kasku . Lubie jak kask peka , bo wiem wtedy ze DZIALA i kazde wydane na niego EUR ratuje mi zycie ? . Syn kolegi ktory jest za mna ( ale po lewej stronie ) wpada mi na plecy i leci przeze mnie . Slychac trzask i krzyk. Ja leze juz na asfalcie  ( TZN szuram z rowerem po asfalcie ) , a wtedy kolejny koles , wali mnie butem w glowe

    ( od tylu pod kaskiem ) , ale nie upada !!!  Zbieramy sie , bol , adrenalina . Pobliski rolnik zaprasza nas do domu ( klub odjezdza ) . Dostaje herbaty , adrenalina , zimne drzeszce , slowem : KLASYKA. Dzwonimy po kolege zeby nas zabtral autem ( zostal ze mna Tomek , ten co mnie butem zdzielil ). Dojezdzamy do domu ( 25 km , a stalo sie to po 60 przejechanych ) . Wchodze , kapiel , wychodze , ale na dole juz NIE moge sam chodzic. Wszystkie rany "poupadkowe" dzialaja dobrze ( bol , otarcia ) , ale pachwina nie pozwala na uniesienie lewej nogi . Podpieram sie mopem i suwam  po domu. Prawdziwy bol przyjdzie w nocy ! Jutro ide przeswietlic obojczyk ( nie jest raczej zlamany ) , ale nie chcialbym miec zadnych odpryskow . Udo spuchlo tez potwornie , ale to klasyka . 

     Jak na takie je......cie , to rower jakos mocno nie ucierpial. Odpadly obie manetki , nie ma zadnych rys ( nie wypialem sie i ochronilem go niechcacy SOBA ). 

      Zrobi sie na ubezpieczenie domowe , wiec nie ma strat , a bedzie moze "apgrejd" , bo od kilku dni siedze i mysle JAK polepszyc moj rower ?   Klania sie stare przyslowie : "Nie ma tego zlego , co by na dobre nie wyszlo"

     Kask popekal w kilku miejscach i mozliwe ze uratowal moja glowe . Zamowilem juz nowy ( taki sam ) i ani przez sekunde nie zaluje ze kosztuje 230 EUR ( choc dzisiaj znalazlem przeceniony na 169 ? )

    Jak widac na kompie ( moim Garminie )  , tuz przed gleba szlo okolo 37 km/h i niestety nagle zgaslo do zera  ?

    P.S. ; zdjecie kasu ODWROCONE , pekla LEWA czesc ( tam gdzie przywalilem w asfalt ) 

    IMG_4418.JPG

    IMG_4413.JPG

    IMG_4412.JPG

    IMG_4412.JPG

    IMG_4411.JPG

    IMG_4410.JPG

    IMG_4414.JPG

    IMG_4415.JPG

  5. 3 godziny temu, TADEK_Kraków napisał:

    co pozwala w przyszłosci na współprace na modelach jakie mi się docelowo podobają.

     

     Z tym to roznie bywa. Jak rozwalisz 5 kolejny model ( a moze sie to zdarzyc i jest to nawet dosyc prawdopodobne ) , to moze bedziesz sie chcial pozbyc w cholere  tego wszystkiego co zakupisz , a na drozszych rzeczach wiecej sie traci ?

  6. 8 godzin temu, mr.jaro napisał:

    i ciagle jej za malo.

     

    7 godzin temu, Andrzej Klos napisał:

    intruktorka ma pupcie jak dwa bocheneczki chleba i chetnie wykonuje jej polecenia ? . 

      

    No to  fajnie macie Panowie ; jednego zonie ciagle malo , a drugiego instruktorka - domina ma dwa bochenki zamiast posladkow ?

    • Haha 1
  7. 3 godziny temu, Grzesiek napisał:

    Jarek Ty jesteś kamikaze.?

     

    To byl zjazd na "tepym" MTB i grubych oponach. Na szosowce w Alpach to sa zjazdy !

    Czesto jest chwilowo ( na dluzszych prostych pomiedzy serpentynami ) 100km/h + !!!

     

    Zaden ze mnie KAMIKAZE , po prostu dobre "planowanie" zjazdu + wiara w dobra niemiecka opieke medyczna  ?

  8. Andrzej ; sorry , ale nie bede komentowal tego , co zrobiles ze swojego roweru, bo nie znam tak ordynarnych slow ktore by to opisaly ? 

    W pewien sposob jednak Cie rozumiem , bo opisywales swoje problemy z kregoslupem. Dla mnie Twoj rower to bardziej wozek inwalidzki na dwoch kolach ?

    Jak nie mozesz jezdzic , bo Cie najmniejsze ziarenko piasku  trzesie , to po prostu tego NIE rob . Znajdz inne hobby .

    Nic w zyciu na sile .

     

    Pawel ; TUTAJ kiedys pojedziemy !

    Bylem juz 3 razy ( przy okazji jezdze tez po okolicy ) , ale te sciezki sa BARDZO fajne !!!

     

    https://www.youtube.com/watch?v=WNqkHP5BrLE

     

  9. 12 godzin temu, Paweł Praus napisał:

    U mnie dziś 16 stopni i ok 40 na MTB?

     

    No gdybym mial 16 stopni , to byloby 250 km ?

     

    12 godzin temu, tytan12 napisał:

    Podziwko,dużo zdrowia?.

     

    Dzieki , na razie forma dopisuje. Po Covidzie czuje sia jakis mocniejszy. NIGDY pedalowanie nie szlo mi tak lekko. 

  10. Dzisiaj w koncu temperatura wskoczyla na spory + ( o 14.00 bylo 6 stopni ! ) , wiec zrobilem sobie mila rundke. 81 km ,w 3 godz. i 10 minut .

    Jak konczylem bylo juz tylko ZERO stopni !    Jutro pierwszy trening z klubem i bedzie pewnie okolo 100 km i ma byc 7 stopni !!! 

  11. 2 godziny temu, modevil napisał:

    Nawet "wkurw" nie pomoże jak licytujesz przeciwko profesjonalistom ?

     

    Dla mnie "wkurw", to polozyc od razu taka cene , ze tylko jakis kamikaze mnie przebije. Ja sie nie bawie w licytacje na zywo ?

  12. 8 godzin temu, modevil napisał:

    głupio robić sobie konkurencje ?

     

    Alez konkurencja to zdrowa rzecz !!!  ?

     

    Z drugiej strony to badz pewny , ze jak MI na czyms zalezy , to bedzie to MOJE , niezaleznie od konkurencji ?

    Przesuwam wtedy granice rozsadku , na granice "wkurwu" i przeplacam ?

     

    Jak ja tam "walcze" , to jestem ( w 90 % przypadkow )  najemnikiem Pawla. Dla siebie to ew. w innych dzialach ( ksiazki ITP ) 

  13. 7 minut temu, d9Jacek napisał:

    ale Szwecja pod tym względem jest wyjątkowo tania

    nie są prestiżowe...?...szpanu  na lotnisku  nie zadasz 

    to trochę jak stary SAAB 96...kto zna ten wie

     

    No i juz tak nie blyszcza , jak nowe ASP , czy MAGNUM ....     

    35 letnia patyna je zdobi ( stety lub niestety ) .

  14. Jacek , ENYA to faktycznie raczej TYLKO dotarta ( czyli uzywka ? ) .

    W sieci jest MASA pieknych , uzytkowych (czyli TZW  popularnych ) starych-nowych ( lub jak kto woli , to nowych-starych ) silnikow i tylko chyba , jak ktos bardzo NIE CHCE , to ich nie znajdzie . 

    Tym bardziej , ze kolega chce ten silnik do TRENERKA !!!

    Te stare silniki ENYA sa bardzo nudne. One chodza i chodza i nic ( poza konserwacja ) z nimi robic nie trzeba . 

  15. Enya 40 za 25 EUR i ENYA 30 za "trzeba zapytac" , oraz stary - nowy  OSik za 30 EUR . Silniki ktore przezyja wiekszosc Twoich modeli

    ( czego nie dokona zaden ASP ).

    Uwazam ( Marcin MASK pewnie tez ? ) , ze ten ostatni OS jest DUUUUZO lepszy , jak jakies tam ostatnie ich wypusty. MA moze lekko "antyczny" wyglad , ale w trenerku NIE bedzie razil w oczy . To stara , "prawdziwa" ( do tego prawdopodobnie japonska ) produkcja. 

    No i sorry , ale te wszystkie ruskie wynalazki ktore Ci tutaj co niektorzy polecaja , to sa fajne , ale na polke ( nie obraz sie Grzesiu ? )

     

    Sam napisales : Potrzebuję silnika żarowego do trenera 1,4m najlepiej coś 25-32.

    Po pierwsze  trenerek to nie model . Trenerek to TRENEREK !!! Jego rola jest roz..........ic sie ( predzej , czy pozniej ) w malutkie drzazgi , aby popchnac Cie do zbudowania nastepnego , ale juz prawdziwego MODELU . Nie wiem JAK i ILE latasz , ale porzadne silniki bedziesz ladowal w porzadne modele. W trenerku ma niezawodnie  DZIALAC i wcale nie trzeba tam ladowac nowego silnika. 

    No i pamietaj ; rozwalisz i trenerka i ten porzadny . Takie jest nasze ( modelarzy ) zycie ?

    To jest oczywiscie moje zdanie i nie pogniewam sie , jak koledzy ( lub Ty ) bedziecie mieli inne. Osobiscie kupiolbym  uzywke ( tez sie przy niej wiele nauczysz ) , a wygladal juz nowego ( ale czterosuwika  ) do jakiegos "prawdziwego" modelu ?

    I pamietaj ; RAZ LAPY W METANOLU , NA ZAWSZE LAPY W METANOLU !!!

     

    $_59.jpg

    Enya 30.jpg

    OS 30.jpg

     

    No chyba ze sie BARDZO upierasz na nowy , to masz tutaj za 100 EUR

     

     

     

     

    TT 36 -a.jpg

    TT 36.jpg

  16. 8 minut temu, yarun napisał:

    haha kolego granaciku pomysł taki już przeszedł przez moją glowę jednak pytanie czy będą odbiorcy takiego motorka? bo robić dla idei to nie ma sensu 

    a myślałem o pojemności 3,5ccm aby wykorzystać go w łodzi fsr standard bo regulamin nie zabrania użycia silnika wankla a jak dobrze wiemy uzyskuje on dużo większa moc  od tłokowego dwusówa ale ma również mankamenty jak uszczelnienia 

     

    No to zrob "boxera" WANKLA - 2 x 1,75 cm3 do Twoich lodzi ?

    • Haha 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.