



-
Postów
339 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez RenoFlo
-
Cześć, Gdzieś, kiedyś surfując po sieci znalazłem schemat i przykłady wykorzystania bardzo prostego dziobowego zaczepu holu w modelu szybowca RC - do holowania za modelem samolotu. Strony nie pamiętam, ale prostota rozwiązania jest możliwa do przedstawienia na odręcznym szkicu: Zaletą jest możliwość wykonania z elementów o przekroju prostokątnym - bez tokarki. Prosta konstrukcja nie zawiera elementów obrotowych ani dźwigni - jak komercyjne propozycje, w których po niewielkim zużyciu część siły holowania obciąża serwo. Ponadto, nadaje się do zastosowania jako zaczep "dolny" odciążając poszycie kadłuba w prostym a niezwykle wygodnym i praktycznym zaczepie szczelinowym.
-
- 1
-
-
Zwody Modeli Szybowców w klasie Gigant
RenoFlo odpowiedział(a) na jerzy47 temat w Imprezy modelarskie
Impreza już niebawem, wobec uwag i obaw kto może i z czym może - - przytaczam krótki cytat z tegoż regulaminu: "Zawody odbędą się w dniach 2 - 3 lipca 2011 na lądowisku Aeroklubu Ziemi Tarnowskiej w Tarnowie ul. Lotnicza. Zawody mają charakter otwarty i mogą brać w nich udział również modelarze nie zrzeszeni i nie posiadający licencji z terenu całej Polski, którzy zgłoszą swój udział w zawodach formularzem lub telefonicznie Jurek Mazgaj 513276441, Janusz Olszówka 609578210, Tomasz Świderski 502770542. Opłata wpisowa 30 zł od osoby, zawodnicy w wieku poniżej lat 16 - 20zł. Zawody rozegrane zostaną w klasach: - Modele szybowców dużej skali o masie do 4 kg i powyżej 4kg. - Modele makiet szybowców napędzanych elektrycznie. F5G. - Modele szybowców napędzanych elektrycznie. (dowolne motoszybowce)" Czyli zapraszamy wszystkich pasjonatów, miłośników, kibiców i niezdecydowanych. Niezdecydowanych zapraszamy szczególnie... zdecydowanie. -
Na przytaczanej stronie jest to podane "cg 85 mm" Dzięki za info, walczę / walczyłem z myslami czy w moim 5 kg modelu termicznym takie coś wytrzyma. Teraz już wiem.
-
Zwracam honor Koledze Romanowi, przegapiłem tę informację. Tak, to oczywiste. Promień, minimalny jest, większy wymusza nieco większe wymiary otworu. Przy trochę innej konstrukcji mechaniki możliwe jest - przy zachowaniu minimalnej wielkości otworu - poprowadzenie przedniej (i tylnej) krawędzi luku podwozia po wycinkach okręgów (zgodnie z pierwowzorem). O sposobie zamykania (sprężynki, gumki) miało być (będzie) w kolejnym fragmencie. Ja, jako zawias i element "sprężysty" powodujący zamykanie luku zastosowałem - nie tylko przy pokrywach z resztą - wymieniany wielokrotnie klej silikonowy Elastosil E41. Wewnętrzna pow. pokryw jest wyszlifowana na gładko, a w części gdzie współpracuje z kołem i widelcem nakleiłem paski cieniutkiej blachy aluminiowej. EDIT - 21-06-2011 Pierwotnie, idąc po najmniejszej linii oporu, podwozie miało być instalowane z wykorzystaniem dostarczanej wraz z nim półki dopasowanej kształtem do dna kadłuba: a serwo SK umieszczone w przodzie popychaczem miało napędzać orczyk systemu "pull-pull" mocowany gdzieś w głębi kadłuba. Na szczęście, w porę się opamiętałem. Klejenie (laminowanie) tak mocowanej półki - przy zachowaniuminimalnej wagi - nie ma prawa wytrzymać uderzenia przy byle lądowaniu a ew. regulacja (naprawa) orczyka w czeluściach kadłuba jest "mało wygodna" o ile w ogóle możliwa. Padło więc na mocowanie mechanizmu podwozia we wręgach z założeniem możliwości jego ŁATWEGO demontażu. Wręgi wykonane z lotniczej sklejki dwustronnie laminowanej tkaniną szklaną 110g/m2, między szybami dla gładkości : Wręgi trzeba czymś pewnie wkleić. Pierwsze co przychodzi na myśl: żywica, epidian, czy inny MOCNY klej, zaleje się żywicą i bedzie git, z tym tylko, iż przeważnie popularne MOCNE kleje są bardzo sztywne i kruche. W tym właśnie momencie, zainspirowany (ładnie co ?) artykułami ze strony Piotrp.de postanowiłem poszukać w naszym pięknym kraju Elastosilu. Jest, a jakże, cała gama! Cenę za tubkę E41 pominę milczeniem. Po przybyciu przesyłki, po sześciokrotnej kontroli osiowości i nieprostopadłości wklejamy - na Elastosil E41 - wręgi podwozia: Tylna wręga jest przygotowana - to robimy przed jej wklejeniem - do mocowania serwa SK w pewny i mocny sposób, a umożliwiający jego BARDZO ŁATWE wyjęcie w razie potrzeby. Posiadany klej silikonwy umożliwia zrezygnowanie z jakichkolwiek mechanizmów (zawiasów i sprężyn, gumek) koniecznych przy instalacji pokryw luku podwozia. Klapki nieco szlifujemy, dla uzyskania ok 1 mm szczeliny na dłuższych krawędziach, podklejamy od zewnątrz taśmą klejącą, która jednocześnie je unieruchamia, ustawiamy lekko do wewnątrz i powstałe szczeliny - na krawędzi "zawaiasów" - wypałniamy (z umiarem) silikonem. po utwardzeniu którego i usunieciu taśmy mamy elegancki sprężynujący zawias. Instalujemy mechanizm podwozia, serwa podwozia (TP MG995R) i zaczepu (standard Hitec'a) do holowania. Zaczep holu szczelinowy, element zamykający to polerowany drut stalowy fi 3 mm. pracujący w teflonowej rurce (po obu stronach szczeliny). Umiejscowienie zaczepu umożliwia łatwe zapiecie holu jedną ręką bez podnoszenia czy przechylania modelu. Wklejamy przegrodę zabezpieczającą pakiet akumulatorów przed przemieszczaniem się i mechanizację kadłuba mamy fertig. A wysokość (?) ktoś może zapytać. A wysokość zrobiłem na samym początku. Serwo HS225MG umieszczone w stateczniku pionowym, krótkim popychaczem z kulowym snapem napędza ster wysokości. Jeśli czas pozwoli napiszę co dalej.
-
Cześć, Powinno być dokłądnie tak jak pisze DJTommi, dźwigar (tak to trzeba nazwać) pionowego MUSI być sztywno (co nie znaczy, że trwale) połączony z dolną powierzchnią rury kadłuba. Jeśli nie ma możliwości wykonania go jako jednego, prostego elementu należy zastosować bardziej "skomplikowaną" konstrukcję. Też to przerabiałem w modelu szybowca (a nawet dwóch). Przy usterzeniu typu T istniało realne ryzyko "ukręcenia" ogona :mrgreen:
-
Jak obiecałem, kiedyś zacząłem szkic takiej oto relacji: Człowiek się starzeje, wzrok nie ten co kiedyś... Większy model by się przydał. Rozpoczęto poszukiwania obiektu. Zimową porą Kol. Janusz O. wynalazł był model szybowca DG-303 w skali 1:4, który Kol. Piotr wystawił na zbycie. Zestaw produkowany przez: http://royal-model.sweb.cz/dg-303.htm Wstępne rozpoznanie (parametry, fora, opinie) wykazało, że to może być to. Wprawdzie znaczna zbieżność skrzydeł i związana z tym, stosunkowo niewielka ich powierzchnia kazały brać pod uwagę większe niż np. Pirata czy Muchy prędkości holowania i minimalną. Natomiast opinie dot. własności lotno-pilotażowych były nad wyraz zgodne i pochlebne. Tak więc, Kol. Piotrek dostarczył model wprost do Tarnowa co – przy tej skali – nie jest bez znaczenia i po krótkich oględzinach doszło do sfinalizowania transakcji . No i zaczęło się. Jakie serwa? Podwozie stałe czy chowane? Jaki system napędu sterów? Pytań mnóstwo. Pierwsze, spokojne próby złożenia i dokładniejsze oględziny wykazały kilka uchybień. Ster kierunku np. w górnej części był znacznie grubszy niż statecznik, płaty – już oklejone folią – mają niedokładnie doszlifowane / źle wklejone żebra „zerowe”, pozostają niezbyt piękne szczeliny co , bez naruszenia folii pokrycia, jest (chyba) niemożliwe do poprawienia. Profile końcowe płatów nieco różnią się od siebie oraz od profili laminatowych wingletów. Tu spodziewamy się „zawirowań” przy oblotach i regulacji. Masę zestawu, (pusty, z mechanizmem podwozia waży na okrągło 3700 g), niebezpiecznie podnosi łącznik płatów. Stalowy pręt fi 16 mm, który waży 1,12 kg!! Trzeba będzie poszukać czegoś innego co, przy stosunkowo niewielkiej średnicy, nie będzie łatwe. Do dzieła! Umiejscowienie serwa kierunku , (zdecydowałem się na napęd pull-pull - najlżejszy i bez luzów) uzależnione jest od tego, jakie będzie podwozie. A skoro zakupiłem mechanizm chowanego podwozia takie właśnie zostanie zainstalowane. W razie porażki, zawsze można zabudować stałe kółko – odwrotnie już nie bardzo. Do tego konieczny jest otwór w kadłubie o spasowanych pokrywach. Wycinanie, z użyciem (co chwilę ostrzonego) noża oraz piłki włosowej przebiegło bez większych problemów. Po wyznaczeniu obrysów luku na kadłubie umocowałem metalowy liniał i wg niego wykonałem nacięcia żelkotu nożem. W powstałej rysie bez problemu prowadzi się piłeczka włosowa zamocowana jednostronnie w narzędziu zwanym „klubka” - rodzaj miniaturowego „imadełka” ręcznego. Uploaded with ImageShack.us Jedziemy po wszystkich krawędziach i po krótszej lub dłuższej „chwili” mamy takie: Uploaded with ImageShack.us Wycięcie prostokątnej dziury w kadłubie znacznie go osłabia. Aby zmniejszyć intensywność zjawiska „karbu” w narożnikach otworu i w ogóle chcąc uniknąć pęknięć (przynajmniej przy normalnej, „bezkretowej” eksploatacji) konieczne jest wzmocnienie krawędzi wyciętego otworu poprzez zalaminowanie kilku pasków tkaniny szklanej lub węglowej. Węglowej nie mam, a poza tym węgiel przy swej ogromnej sztywności, niestety, ma bardzo niską udarność, a 2% odkształcenie jest wielkością niszczącą. Siłą rzeczy padło na „szkło” (ułożone 45/45). Uploaded with ImageShack.us CDN Edit: Jedna, wg mnie bardzo ważna, uwaga dot. chowanego podwozia: Dość powszechnie stosuje się pałąki umożliwiające schowanie koła i zamknięcie luku podwozia bez zacięć pokryw luku na oponie. Nie zawsze jest to możliwe do zastosowania, niewielkie przemieszczenie koła między położeniami zamknięte – otwarte powoduje, iż pałąk ten znajduje się bardzo blisko podłoża grożąc zaczepami o trawę. Świetne rozwiązanie przedstawił Piotr Piechowski w artykule o swoim Jantarze. Ja, ze względu na skalę modelu postanowiłem poszukać innego. Przy założeniu, iż pokrywy luku podwozia otwierają się wypychane kołem a zamykają „ślizgając się” po goleni i kole tzn. nie korzystamy z mechanizacji otwierania luku ani oddzielnym serwem ani mechanizmem dźwigniowym wydawało się to dość trudne. Wydawało się, bo jak zwykle, najprostsze rozwiązania są najskuteczniejsze i najtrudniej na nie wpaść. Całą ideę najlepiej ilustruje załączony szkic. Im cieńsze damy profile goleni i – tym samym – węższy wytniemy otwór luku, przez który ma wysuwać się koło tym łatwiej wszystko będzie się zamykać bez zacięć i żadnych dodatkowych elementów. Pokrywy podwozia w trakcie zamykania przylegają do koła pod bardzo małym kątem, praktycznie nie ma możliwości (przy gładkiej oponie) aby coś się zacięło. Dodatkową korzyścią z takiej „precyzji” są bardzo niewielkie wymiary tych klapek, co bez wątpienia przedłuża ich żywot. Ale, żeby nie było tak pięknie, musimy przyłożyć większą siłę (mamy krótsze ramię) aby pokrywy luku otworzyć. To załatwia nieco mocniejsze serwo. cdn.
-
Cześć Wszystkim, Za sprawą Janusza, będąc wywołanym "do tablicy" chcę się z Wami wszystkimi tutaj zaglądającymi przywitać gdyż to mój pierwszy (chyba) post choć forum przegladam od jego początku. Mieszkam, pracuję i "modeluję" w Tarnowie, wszystko to od ładnych "dziestu" lat. W trakcie wyposażania modelu, bo o budowie raczej nie możemy mówić / pisać - to zestaw stąd : http://royal-model.sweb.cz/dg-303.htm]DG-303 Elan a i Piotr coś już przy nim zaczął działać zrobiłem parę zdjęć, mam parę spostrzeżeń. Gdy ubiorę to w jakąś sensowną formę zamieszczę tutaj, obiecuję. Tymczasem pozdrawiam gorąco - to nie jest złośliwość - i do zobaczenia wkrótce.
-
Cześć, Mam na imię Renart, od kilkudziesieciu lat mieszkam w Tarnowie i od tak samo długiego czasu zajmuję się - z różnym skutkiem i naróżnym poziomie - szerokopojętym modelarstwem lotniczymi i (dawniej) kosmicznym. Ale nie o chwalenie się tu chodzi :wink: Forum przeglądam od dawna a za sprawą mojego Kolegi i ostatnio oblatanego modelu (DG-303) zostałem wywołany "do tablicy". Do zobaczenia w realu!!