Skocz do zawartości

Kolikon

Modelarz
  • Postów

    260
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Kolikon

  1. W porządku, z testami jakoś bardzo nie będę się spieszył Latałem na 10x6. W efekcie mogłem trochę zejść z gazu, a silnik się nie grzał. Jako „śmigło zastępcze” kupiłem jeszcze 10x8 SF. No to, sobie myślę, jak już mam to sprawdzę co z tego będzie. Bałem się użyć pełnej mocy, na połówce zachowywał się tak jak na maksie APC. Grubo przekroczyłem dopuszczalne wielkości śmigieł dla tego silnika, co się na nim odbiło. Po jakichś 7 minutach lotu nie dało się go dotknąć (akumulator rozładował się do połowy co jest dość ciekawe), ale model zachowywał się jak rasowy akrobat Myślę, że jeśli na jeden akumulator 1,3 Ah będę robił 2-3 przerwy, to silnikowi nic nie będzie. Muszę też trochę rozszczelnić owiewkę na silnik i jakoś zmniejszyć opór kadłuba, bo belka ogonowa do najbardziej opływowych nie należy.
  2. Dzisiaj w końcu udało mi się dostać GWSa 10x6. Ostatni w sklepie... Tego drewnianego jednak nie sprawdzałem w locie, ołowiu nie odkleiłem, bo bez uszkadzania śmigła się nie da. Trudno mi powiedzieć, czy to źle, czy dobrze Za przetestowanie śmigła byłbym wdzięczny, sam jestem ciekaw, jak wychodzi ono na tle tych sklepowych
  3. Metodą „na ucho” różnicy nie słyszę, jedynie drewniane ma trochę niższy ton (?). Według pierwszego lepszego miernika dźwięku i średniej jakości mikrofonu APC 10x3,8 SF daje około 84 dB, a drewniak 87-88 dB. Jak widać moje śmigło ma trochę większe opory, ale ma też większy skok. Jak nie spróbuję polatać, to nie będę wiedział Myślę, że śmigło i tak nie będzie się nadawało do modelu, najpewniej wyląduje gdzieś jako ozdoba, ale jedyne co może się stać, to wyrwanie wręgi silnika z kadłuba przy dość ciężkim kapotażu. Jeszcze nie mówię, że będę to śmigło testował na niebie, może posłucham głosu rozsądku
  4. No koledzy, bez przesady z tymi cudami Blaszki trzymają mocno, nie jestem pewien, czy teraz uda mi się je odkleić, ale zobaczę co da się zrobić Te na końcu jednej z łopatek są wciśnięte na wylot, więc po odklejeniu zostanie dziura... Na początku miałem plan, żeby szlifować do skutku, ale wydawało mi się to za dużą ingerencją w geometrię śmigła (szczególnie w drewnie o nierównej gęstości). Śmigło jest dość grube, więc po nałożeniu go na piastę pozostają jakieś 2 mm miejsca, jeszcze trzeba wkręcić kołpaczek, chociaż ze dwa pełne obroty, a wtedy nie ma miejsca nawet na podkładkę pod śrubę. Na pełnej mocy śmigło daje bardzo fajny ciąg, na pewno większy niż APC z małym skokiem. Żaden ołów nie odpadł, ale na dłuższą metę rzeczywiście może być to niebezpieczne. Szczerze mówiąc bardziej boję się o silnik, bo śmigło wydaje się być niezniszczalne i niestety niezginalne, a takiej specyficznej piasty jak ta do silników Emaxa GT chyba nigdzie nie dostanę... PS. Ale GWSa za 3,5 zł i tak wezmę
  5. Patrzyłem na oficjalną stronę GWS. Okazało się, że takie wymiary, jakie planowałem, w ogóle nie istnieją. Jest tylko 10x6 i 10x8... Po kolejnych lotach stwierdzam, że skok 3,8 cala to o wiele za mało. Spróbuję GWSa 10x6, w locie silnik raczej nie będzie się przegrzewał, jedynie przy jakichś bardziej wymagających figurach, np. harrierze albo korkociągu. Wystrugałem sobie jeszcze śmigło z kawałka sosny, wzorując się trochę na kształcie tego NoName'a pod spalinę. Średnica - 26 cm (pomiędzy 10 a 11 cali), skok nieokreślony, z różnych wzorów wyszło około 5-6 cali. Wyważone lepiej niż inne śmigła, jakie posiadałem, nie bije, gdy silnik jest włączony (te czarne blaszki to ołów). Waży mniej więcej tyle, ile MA o takim wymiarze. Oczywiście, ma kilka wad, przede wszystkim lekka asymetria, ale już niewiele na to poradzę Zalakierowane zwykłym Caponem. Planuję go przetestować w locie, może coś z tego będzie, silnik nie powinien na tym ucierpieć.
  6. GWS 10x4 lub 10x5 i 11x4 HD
  7. W temacie już raczej niewiele będzie się działo, więc taki post na koniec. Wychyleń lotek nie zmienię, bo aparaturą, którą posiadam to najprostszy czterokanałowiec, gdzie największym osiągnięciem jest mixer delta/v-tail... Zresztą skoro to akrobat, to swoją zwrotność musi mieć Nic dziwnego, że jeszcze nie ogarniam sterowania, skoro latałem tylko slow-flyerem bez lotek... Śmigieł też nie potestuję, bo w żadnym dostępnym mi sklepie nie ma odpowiednich rozmiarów ​ . Akumulator ma się chyba dobrze, nie wiem jak w praktyce, bo ciągle pada... Za to miałem trochę czasu na zrobienie kilku poprawek w modelu. Wyciąłem kopyto/owiewkę na silnik. Zwykłe, depronowe oklejone bibułką. może nie ma równomiernego koloru, ale to też daje mu jakiś urok Przy okazji na pewno trochę chroni silnik przed różnymi piaskami i zmniejsza opór. Wygiąłem też podwozie z cieńszego drutu, prawdopodobnie już stalowego. Taka mała ciekawostka: 1 metr drutu stalowego 2mm kosztuje 2-3zł, a wieszak wykonany również z metra drutu 2 mm kosztuje jakieś 50 groszy Zmieniłem mocowanie na solidniejsze, sklejkowe wstawki po bokach kadłuba nie poradziły sobie z próbami lotu. Na zdjęciach wygląda to jakoś krzywo...
  8. Prawdziwy oblot mam za sobą. Nie próbowałem już startować z ziemi, od razu rzucałem modelem - trawy nikt za darmo nie skosi Na początku szło jakoś opornie - zawsze zahaczyłem ręką o jakąś część i model nie startował poprawnie. Na pełnej mocy ledwo latał, wyglądało to tak jakby był za ciężki o dobry kilogram. W końcu udało się go dobrze rzucić, wyleciałem (przynajmniej jak dla mnie) całkiem wysoko. Jak już się trochę przyzwyczaiłem do sterowania to patrzyłem co jest nie tak - SC odrobinę zbyt z tyłu, ale więcej zastrzeżeń nie mam. Krótki filmik z oblotu. Mistrzem montażu to ja nie jestem... https://www.youtube.com/watch?v=KYnnkjAYCeg Lot czasami wygląda jakbym trzepał lotkami i SW na wszystkie strony, ale nie było tak źle. Model jest dość szybki, nietrudno nim przeciągnąć (ja mam do tego talent ), ale mi się latało całkiem przyjemnie. W końcu to akrobat, a ja pilotowałem tylko Magnuma. Kilkanaście kółek w obie strony, ze trzy beczki, a później lądowanie. Albo raczej "drzewowanie". Pół poszycia do wymiany... Podczas ściągania modelu z pięknej lipy zajechałem akumulator do 0,50 V na jednej celi (reszta w porządku). Ten akumulator tak ma - najpierw pierwsza cela była beznadziejna, po kilku cyklach działa lepiej od dwóch pozostałych. Ciekawe, prawda...? Kilka słów o śmigle. Na 10x3,8 APC SF latało mi się cudnie (nie wiem, czy silnik się grzał), nie jestem pewien, czy jest sens kupować jedenastkę. Wezmę GWS dziesiątkę HD. Skok jeszcze nie znany - różnie bywa ze śmigłami w sklepach - ale około 4-5 mm. Uch, a miały być dwa, trzy zdania...
  9. Tak, chodzi właśnie o śmigła SF, jak nazwa mówi do wolnoobrotowych silników. Na chłopski rozum: kV 1100 to niedużo, więc przydałoby się mieć śmigło wolnoobrotowe, które daje o wiele więcej ciągu, niż zwykłe. Zapewne się mylę... Jeśli silnik ma być mocno obciążony to wezmę te szybkie, HD (chyba tak nazywa się ten typ). Możliwe, że dlatego mam takie dobre zdanie na temat APC - używałem tylko SF, GWS używałem tylko szybkich, więc nie mogę ich porównać. Dzisiejszy "lot" również odbył się na wolnoobrotowym i to APC. Ale dużo tych skrótów
  10. Dzisiaj odbyłem oblot modelu. Na wstępie - niestety nie miałem operatora kamery, więc nic nie nagrałem. Najpierw kilka prób startu z ziemi - podwozie nie nadaje się na taką wysoką i suchą trawę. Jeden raz już chciał odlecieć, ale zahaczył o jakieś trawsko i przewrócił się na skrzydło. Później wyrzuciłem go z ręki - poleciał. Zrobiłem jedno niskie kółko no i niestety dwupłat spotkał się z ziemią. Powód: albo masa (niecałe 800 g) albo za małe śmigło - APC 10x3.8. Tak jak polecił mi kolega Andrzej - kupię GWS 10x4,7 i do testów 11x4,7 oba szerokie. Podczas lotu skok śmigła nie powinien mieć tak dużego wpływu na pobór prądu jak średnica. Z tego krótkiego lotu mogę wywnioskować, że: -to w ogóle lata -samolot jest dość odporny na cokolwiek - podczas kilku koziołków pękła tylko ażurowana belka ogonowa i tylko na najsłabszym jej punkcie (chwianie się ogona uniemożliwiło dalsze próby lotu). Reszta kadłuba, skrzydła i ich pokrycie nieuszkodzone. -model zachowuje się jak raczej spokojny akrobat. -środek ciężkości jest dobrze ustawiony. -potrzebne mi śmigło o większym skoku - ciągu miał sporo, ale leciał ciut za wolno. Może kolejne dni będą lepsze
  11. Oblot był planowany na dzisiaj... Może lepiej napiszę: w najbliższych dniach . Myślę, że wyrobię się do jutra. I z tym APC to spokojnie, to będzie tylko oblot. Normalnie będę latał na GWS albo MA. Nie spieszę się z modelem, ale jeden raz chyba mogę użyć APC, przecież nie jest ono zamontowywane na stałe. Rozmiar śmigła: celuję w 11x5-11x7 najprawdopodobniej szerokołopatowe (o ile GWS). Dziękuję za możliwość uzyskania dokładnych wyników. Widzę, że na forum zawsze można liczyć na innych modelarzy, którzy mają dostęp do odpowiednich narzędzi
  12. Silnik to Emax GT2215/10 z możliwością obustronnego montażu śmigła. W moim przypadku główna oś nie jest użyta, tylko dokręcana... część? Nie wiem jak to opisać. Zdjęcia to wyjaśnią Piasta jest zamontowana na śrubie M6. Suwmiarki nie posiadam, więc dokładnych wymiarów nie znam, ale standard to na pewno M6. APC kilka testowałem i wydają mi się trochę lepsze od GWS. A poza tym to tylko parę lotów testowych... Najzwyczajniej nie mam możliwości teraz podjechać do sklepu.
  13. Małe sprostowanie. Posiadam silnik elektryczny, śmigło 11x7 jest do spalinówki. Po założeniu różnych ograniczników na oś i próbie wyważenia śmigło nadal bije na niskich obrotach (na wyższych po prostu tego nie widać...). Gdy do tego dojdzie zjawisko żyroskopu, to mogę się pożegnać z silnikiem, zatem latał będę na APC, które mam pod ręką. Jeśli to w ogóle poleci - będę testował różne śmigła
  14. Ogon mi nie wyszedł, wiem, muszę trochę potrenować, ale skrzydła nie są takie złe. Modelem latałem, tylko deproniakiem, Magnumem FFF i myślę, że jak na zielonego, to szło mi nie tak źle.
  15. Szczerze mówiąc - nie liczyłem tego, chociaż wiem, że nawet 6 stopni wygląda już na o wiele za duży wznios Śmigło 11x7 to ewidentna część pod spalinówkę. Daje ogromny ciąg, ale wyważenie go graniczy z cudem, podobnie jak idealne wycentrowanie. Będę latał na pożyczonym APC 10x3,8 SF - szkoda mi łożysk w takim nowym silniku... Może ze 2-3 loty, żeby zobaczyć tą moc... Cięgna zrobiłem dość nietypowo - ze stalowej linki. Od razu jeden problem - giętkość. Ale od czego jest papier i trochę fizyki? Prowadnice z papieru są niezastąpione. Mocowanie cięgna do orczyka serwa zrobiłem lutując kawałek drutu do linki. Trzyma tak mocno, że kiedy się pomyliłem, to "odlutowywałem" to jakieś 20 minut. A ostatecznie wygląda to tak: Może nie jest jakoś ładnie pochowane, ale działa i w oko jeszcze nie kłuje. Udało mi się ogarnąć elektronikę w kadłubie. Jest sporo miejsca na przesuwanie Lipola, więc obstawiam, że z wyważeniem nie będzie problemu. Planowałem oblot na jutro (poniedziałek, 4 lipca) ale obawiam się, że mogę się nie wyrobić. Najwyżej będzie w środę.
  16. Przez weekend nie było mnie w domu, ale co udało mi się zrobić, to mam Pokryłem prawie całkowicie skrzydła - zostały mi 2 małe, strategiczne miejsca, które specjalnie zostawiłem na sam koniec. Podwozie zostawiam takie, jakie było, tylko powiększyłem opony. Model jest na tyle lekki, że mogę sobie na to pozwolić (z wyposażeniem wychodzi 650-700g). A i silnik nie słaby - Emax GT2215/10 (276 W, ok. 1200g ciągu, kV 1100 - trochę dużo ale jeszcze nie za dużo) i regulator 30A już jadą. Do tego śmigło 11x7 z... wydawnictwa Deagostini, do Czerwonego Barona . Wyważę oczywiście sam, nie ufam temu, ale jak dla mnie - nieznającego się na śmigłach - wygląda dobrze. Po testach kupię jakieś normalne, być może drewniane. Wracając do podwozia - wygląda dość komicznie kiedy skacze, ale działa bardzo dobrze. Na zdjęciu może być trochę krzywo zamontowane - jeszcze nie przyklejone, dopiero testuję. Te wykałaczki też nie pozostaną tu na stałe. Druty mocujące "tył" podwozia najprawdopodobniej przylutuję do "głównej goleni". Kadłub jest (i jeszcze będzie...) należycie wzmocniony w krytycznych punktach niezawodną - jak zawsze - owocówką. Zrobiłem półeczkę na serwa stateczników. I nie wiem, co więcej o niej napisać, bo nie ma w niej nic ciekawego... Ostatnią półką będzie półka na akumulator. Dolny płat dostał lekkiego wzniosu, kilka milimetrów przy końcówkach, czyli ze 2-3 stopnie. O wytrzymałość mocowań się nie boję - według testów praktycznych wytrzymają przynajmniej 3,5 kg. Większych obciążeń nie miałem jak przetestować, ale myślę, że płaty spokojnie przetrzymają z 5-6 kg. Prędzej japonka pęknie...
  17. Zniszczony przez internet, wiem do czego może prowadzić taka wymiana zdań Wzniosu nie zrobiłem, bo... trudno mi powiedzieć - po prostu go nie planowałem. Niestety teraz, bez bagnetów to już po ptokach. Wziąłem się za podwozie. Kółka typowe - 2 plastikowe nakrętki + pianka izolacyjna do rur. Jeszcze się to wyszlifuje. Golenie zrobiłem ze złomu, który miałem pod ręką (drut nie-stalowy 3mm, niczego cieńszego nie znalazłem) i stało się to, czego się obawiałem. Całe podwozie waży około 100 g, czyli tak z 2 razy za dużo. Mogę oczywiście walnąć takie jak np. w TOTO12, ale w dwupłatowcu to aż się nie godzi... Ten trapez będzie połączony z ośką na opony gumkami recepturkami (patent znaleziony na forum) jako zawieszenie. Jedyna rzecz którą mogę zrobić to wyciąć kawałek drutu z dolnej podstawy "trapezu" i poskracać wszystko co mogę. Jak znajdę coś lepszego, to wymienię podwozie. Mam nadzieję, że model oderwie się od ziemi...
  18. Spokojnie koledzy, bez kłótni Ważne żeberka wymieniłem na sklejkę, a do kadłuba dokleiłem wzmocnienia, również ze sklejki. O rozpórkach nic nie pisałem, ale myślałem, że w przypadku dwupłata to dość jasna sprawa. Poszycie dolnego płata trzeba uszkodzić - przygotowałem się na to już wcześniej, więc problemów być nie powinno. Konstrukcja może nie wygląda na solidną, ale teraz, po wzmocnieniu sklejką zapewniam że jest inaczej. Z rozpórkami skrzydła będą solidne. Kesonu chciałbym uniknąć ze względu na masę.
  19. Spokojnie, są metalowe podkładki i dokleję kawałki sklejki, żeby nic się nie rozerwało.
  20. Jako, że wakacje coraz bliżej to buduję praktycznie non-stop. Ale niestety doświadczenie dopiero zdobywam, więc i tak idzie powoli. Skleiłem i pokryłem stateczniki. Jestem z nich niezadowolony - japonka się pofałdowała, a statecznik pionowy jest wygięty w prawo o jakiś 1mm. O ile drugi problem mogę rozwiązać, to z pierwszym walczyłem, ale się poddałem - nawet nie jestem pewien, co zrobiłem źle. Biały kolor nie jest zbyt ładny, więc skrzydła zadrukuję. Dolny płat wyszedł mi o niebo lepiej, mogę nawet powiedzieć, że bardzo mi się podoba Ze sklejki wyciąłem mocowania górnego płatu do kadłuba. Kilka śrubek, trochę cierpliwości i mam prosty, sztywny (i dość ważne przy tej rozpiętości) zdejmowalny płat. A na koniec szybka przymiarka. Światło wyolbrzymia zagniecenia papieru na skrzydle - nie jest aż tak źle, jak to wygląda. Ale wiem, że muszę jeszcze poćwiczyć krycie.
  21. Czytałem, że Caponem można napinać japonkę. I pewnie się da, ale oryginalnym, a nie "Caponem Extra". No trudno, zdarza się. Lotki wklejone na zawiasach z butaprenu - są mocne i wystarczająco luźne. Tym razem krawędź spływu nie jest krzywa jak ostatnio. Uprzedzając uwagi - zaplanowałem usztywnienie lotek na czas schnięcia Cellonu, kiedy te są już wklejone. Zrobiłem też statecznik poziomy. Budowa idzie zdecydowanie wolniej, niż się spodziewałem... Na dzień dzisiejszy zostało mi tylko: pokrycie, statecznik pionowy, podwozie, no i trzeba to wszystko poskładać w jedną całość.
  22. Całą stronę Motylastego przeczytałem od deski do deski - gdyby nie to, nawet nie zacząłbym budowy skrzydeł. Jednak niektóre sposoby użyte w jego modelach niekoniecznie nadają się do mojej konstrukcji. Nie chcę powtarzać moich błędów z budowy FunBata, czyli pytać się o każdą drobnostkę, ale niektóre rzeczy jeszcze mnie przerastają Literaturę na pewno poczytam - wiedza zawsze się przyda. Lotki okazały się bardzo sztywne już bez dodatkowych żeberek (jedynie z grubszą krawędzią natarcia). Okleiłem je japonką i przesączyłem Caponem (nie cellonem). Papier przed lakierowaniem nie różni się wiele od papieru polakierowanego - nie naciągnął się prawie w ogóle. Może jestem zbyt niecierpliwy, albo powierzchnia jest zbyt mała. Zawiasy. Wykorzystam patent z butaprenem, testy na skrawku balsy wyszły pomyślnie. Myślę, że z ogonem poradzę sobie lepiej...
  23. Dziękuję za rady. Biorę się do roboty - natarcie lotki, zawiasy i żebra stężające. O tym drganiu to nawet bym nie pomyślał...
  24. Tak to wygląda... W lotce są 4 takie zawiasy. Najpierw chciałem zrobić to z puszki aluminiowej, ale blacha przy ostrych zgięciach się łamała.
  25. Lotki z górnego płata będą połączone z tymi dolnymi, dlatego obawiam się o sztywność, ale jeżeli mówicie, że po oklejeniu będzie sztywno, to zdam się na wasze doświadczenie. Lewa lotka jest taka krzywa, bo była pierwsza. Prawa wyszła lepiej, ale też trzeba poprawić. Zawiasy to ruloniki z papieru z drutem w środku - to też musi się zmienić. Niby mocne, ale temu nie ufam. Znajdę jakiś patent od Motylastego, choćby z folią po butelkach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.