




Kolikon
Modelarz-
Postów
260 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Treść opublikowana przez Kolikon
-
Może żeczywiście go za słabo puszczam, bo jak pierwszy raz nim "startowałem", to się bałem, żeby nie walnął w ziemię, a jak już walnie to jak najlżej. Następnym razem spróbuję rzucić mocniej. "Przeleciał 5m" - miałem go od początku na mocy 50%, a potem, jak go wypuściłem, to dawałem coraz mocniej, bo widziałem, że spada. Może by się podniósł, ale zapomniałem dać najważniejszej części - wzmocnienia na silnik. A więc podciągnąłem do jakichś 75% mocy i silnik oderwał połowę kadłuba i końcówkę kabla od ESC. Nic się nie popsuło, bo latałem przy 20cm trawy. Tylko piasta stała odleciała ze śmigłem i jest mocno poluzowana. Zgniotłem ją trochę szczypcami, ale wątpię, że się jeszcze przyda. Co prawda trzyma się mocno na silniku, ale wolę kupić nową prop-saver czy jak tam się nazywa. Oprócz tego li-pol ma lekko odrapaną folię, ale nic z nim się nie dzieje. [EDIT] Co ja w ogóle piszę!? Mam śmigło 8x4... Jak trzymam pionowo i na maksa daję to wygląda na to, że powinien się wnieść, ale z tą piastą chyba nie da rady tego sprawdzić dokładnie.
-
Mam silnik Redox 400/1400 . Specyfikacja: 120W, 400g ciągu, 1400 obrotów na V/kV, 2s-3s, pobór bez obciążenia - 0,5, z obciążeniem - 15,5 max, regulator 18A, i najważniejsze - śmigło: 8x4 - 9x5. Regulator mam 20A a Li-pol 3s i 20C. Pojemność 1300 mAh. Odbiornik 6 kanałów. Razem to wszystko waży ok. 350-360g. Nie wiem ile dokładnie, bo mam starą wagę... [EDIT] Aha - a śmigło mam 8x6. W instrukcji pisze, że do spokojnego lotu podzielić masę przez sześć i wyjdzie ilość mocy idealnej. Do treningowo-akrobatycznego podzielić przez 4,5, a do 3D i nadmiaru mocy itd. to podzielić przez 3. 360/6=60 360/4,5=80 Silnik - 120W, czyli będę latał jak na akrobacyjmnym 3D. A ja chcę sobie polatać treningowo . 360/3=120
-
Ja też mam podobnego, bo z czarnego depronu. Tylko inaczej go ozdobiłem (standardowo - białe paski i flagi polskiego lotnictwa). Też ma jakieś 350 - 360g i wydaje mi się strasznie ciężki. Raz jak nim latałem, to jak wypuściłem z ręki, to nie umiał się dźwignąć i poleciał jakieś 5 m . Mam śmigło 8x6 i silnik 400g ciągu. Pomyslałem, że przydałoby się śmigło z większym skokiem. Jest taki rozmiar jak "8x8" albo "8x9"? Wielkości chyba nie trzeba zmieniać, czy to przez to? Jak mi wiadomo, to im większy skok, tym większa prędkość, a im dłuższe śmigło, to więcej ciągu niż szybkości. Im cięższy model, to powinien być szybszy, żeby się utrzymać, a większy ciąg nie jest lepszy, bo wtedy samolot będzie latał pionowo - co pomieszłem? Jakie śmigło najlepiej kupić do tej wagi modelu? 10x6, 10x8?
-
Chciałbym pojechać kiedyś na jakiś konkurs modelarski, albo piknik modelarski, żeby popatrzeć jak latają inni, ale jakoś nie umiem znaleźć imprez w internecie. Jak wpisuję w google to wyskakują z przed 4 lat... Wiecie jaki jest harmonogram, albo gdzie to wszystko pisze?
-
Aha, dzięki. Ja myślałem, że to chodzi o siłę nośną, czy zwrotność samolotu... Zrobiłem mini rzutkę z depronu (chyba 20cm), dwupłatowca i dałem górne skrzydła do tyłu, ale jak to nie ma wpływu na aerodynamikę, to dobrze. PS ten samolocik, to będzie mikromodel .
-
Cześć. Chciałem się zapytać, dlaczego dwupłatowce i trójpłatowce mają dolny płat bliżej przodu, a górny bardziej z tyłu. U trójpłatowców to samo, tylko że środkowe mają na środku itp. To dlatego, żeby była lepsza siła nośna, bo samolot jest cięższy? Bo w końcu sila nośna nie będzie np. na 2m tylko na 3-4m. Możecie mi to wyjaśnić? [EDYTOWANE] Pomyliłem się - górne bliżej przodu, a dolne bliżej tyłu.
-
Dzięki za stronę. Gdybyś nie ty to pewnie bym w ogóle nie pomyślał o tym, żeby poszukać, i ten temat teraz miałby 13 stron a nie 3 z powodu moich pytań... Może będę co jakiś czas sprawdzał multimetrem, czy nie przekracza. Akumulatorek jest tak wyładowany, że ma tylko 1,5 v. Nie wiem jak jeszcze się nie zepsuł od 2 lat... I pzry okazji dowiedziałem się, że mój większy li-pol do FunBata jest źle przechowywany. Tak to bym chyba już nie miał domu...
-
Prawie nic nie kapuję, ale aparatura z ładowarką ma zabezpieczenie, że gdy akumulator się naładuje, to przestaje ładować, i zaświeca się dioda, że jest gotowe. To jak mogę to ładować? Chyba, że dalej ma siedzieć w szafie...
-
Znalazłem jakiś mały akumulatorek Li-Po 3,7 v. Jakim prądem ładować akumulator? W aparaturze jest ładowarka z dwoma bolcami +,-, ale nie wiem, czy na tej płytce co się spaliła nie było jakiegoś przekształcania prądu. Mam drugi helikopterek i jego da się ładować tym prądem, więc dlaczego by nie można było ładować akumulatora "na sucho", bez płytki? Jeżeli wiecie jaki prąd musi być, to zmierzę multimetrem, czy taki jest w sam raz. Jak myślicie? Aha, akumulator to li-po, 3,7v 85mAh, i ma tylko dwa bolce, a nie tak jak np. w 3S, że ma jedne do ładowania, a drugie do pobierania prądu.
-
Ok. Wszystko jasne . A z FailSafe'm to samo? No chyba, że wyleci poza zasięg no to wiadomo.
-
Mam jedno trochę głupie pytanie: Włączam najpierw aparaturę, a potem regulator i ogólnie cały samolot. Co pierwsze odłączyć? Jeżeli pierwszą wyłączę aparaturę, to nie mam ustawionego FailSafe i nie wiem czy coś się przez to może zepsuć? Mogę najpierw po wylądowaniu odłączyć samolot, a potem aparaturę, czy nie ma to znaczenia?
-
Może i przepłaciłem, ale jak pisałem innego nie było. To znaczy był jeszcze zielony 5mm z rowkami 12szt albo 14szt za chyba około 60-70zł (O.o), ale pomyślałem, że raczej za często go nie będę używał, bo nie będę robił dużo modeli, o ile w ogóle będę robił oprócz tego... No chyba, że jakiś mini poduszkowiec, którego z resztą planuję zbudować. Jak skończę FunBata to będzie dobrze. Ostatnio jak go puszczałem, to już trochę poleciał, a potem zgubiłem odbiornik...
-
Ja mam depron o grubości 5mm... Innego nie było. Zapytałem o chyba izoflor, albo po prostu o podkład do paneli, i kupiłem szary z rowkami za 30zł (8szt.)
-
Eeem... Nie wmocniłem kadłuba rurkami, prętami ani nawet taśmą klejącą, i jeszcze nie za bardzo. Ale pierwszy lot można zaliczyć. Gdybym tylko nie dawał większej mocy, to by kadłub nie odleciał. Samolot poszybował jakieś 5 metrów z włączonym silnikiem, więc z biedą można to uznać za pierwszy LOT...
-
Mi zawsze jest za ciężki na dziób, i nie mogę go porządnie przeciążyć, żeby go wyważyć. Chyba jestem wyjątkiem... A co do śmigła, to na razie ma jakieś tam podwozie, i piastę stałą więc dopóki nie rozwale podwozia (pręt to chyba 2mm i ze stali. Miałem trudności z jego przecięciem ), a do tego chyba daleko, to będę latał na stałej. Ona też się trochę wyrobiła, bo spadła z osi 4 razy i muszę kiedyś zaplanować zakup nowej (teraz prop-savera), bo same zgniatanie tych zacisków to chyba nic nie da. Jak te zaciski wypadną to wtedy będę myślał.
-
Mam pytanie: do FunBata chcę dodać śmigło składane. Mam piastę stałą. Czy do tego potrzebna jest piasta stała, czy mogę ją sobie zostawić do kolejnego modelu?
-
W poprzedniej odpowiedzi napisałem, że mam zapas mocy silnika, bo silnik jest mocniejszy od wagi samolotu. Chcę zrobić kadłub ze sklejki, ponieważ nie doda za dużo ciężaru, ale doda. Pytasz się czemu chcę aby był cięższy - ktoś napisał, że ciężar powinien być i 1/3 większy od ciągu silnika. Np. ciąg to 2000g, to waga modelu - trenerka to powinna być 3000g, żeby nie latał za szybko, ani za wolno, i żeby lekki podmuch wiatru nie był powodem do ponownego wycięcia modelu. Przynajmniej tak to zrozumiałem.
-
Wkręciłem serwa do tego plastikowego kartonu. On jest o wiele mocniejszy niż wam się wydaje. Jakbyście chcieli go przeciąć np. żyletką, to nie da rady. Nawet nożyczkami jest bardzo trudno. Gdy będę miał dostęp do sklepu modelarskiego, to kupię sklęjkę, a jeżeli ją znajdę na strychu to jeszcze lepiej, to cały kadłub zrobię ze sklejki. Silnik ma ciąg 400g, a samolot ma 340g razem z silnikiem, który waży 20g, czyli silnik będzie musiał ciągnąć 320 + siebie razem nawet z kamerką... Więc nie będzie latająca cegła . Mocowanie też jest z tego kartonu z plastiku (żeby było szybciej może go jakoś nazwiemy? Np. ... dziuroplast, dziurokart, plastikart? ). I wreszcie zapytam: co to jest wręga? Jeden z tych modułów dookoła których się klei depron? Bo to całe to chyba jest szkielet no nie? Wylot powietrza też zamierzam zrobić, ale nie zdążyłem przed zrobieniem zdjęć.
-
Dzięki. Szczeliny są duże, ale na razie da się nim sterować. Jeżeli będę czuł przy sterowaniu, że mało łapie czy coś, to spróbuję je poprawić. Statecznik poziomy jest obcięty pod kąt 45 stopni, ale zrezygnowałem, bo mi coś nie działało - źle obciąłem (nie na "klina" tylko po prostu na 45 stopni). Każdy statecznik/lotka ma po dwa zawiasy. Te papierki na kablach od serw są po to, żeby nie pomylić. Na przykład serwo od statecznika pozimego to SW2 (serwo wysokości - 2. Mam MODE2), a lotek to SL1 (serwo lotek - na odbiorniku 1). Regulator to R3 (regulator- trójka).
-
Przecież piszę, że on się odkleił. Nie silnik tylko mocowanie z przykręconym silnikiem, dlatego wzmocniłem go dwoma "plastikowymi tekturkami", przez które przeprowadziłem miedziane druciki, tak, że teraz nic go nie wyrwie. I okazało się, że naprawdę nic go nie wyrwie, więc wyrwalo pół kadłuba, jak włączyłem silnik, gdy miał śmigło (odpowiedź nr 274). Zrobiłem kilka zdjęć. Przepraszam za jakość, ale nie miałem innego aparatu pod ręką oprócz tego w komórce (3.2 megapixela). Stateczniki wzmocniłem zgniecionym kątownikiem aluminiowym.
-
On się nie urwał, tylko odkleił. A potem rozwalił pół kadłuba, a mocowaniu nic nie ma... Nawet się nie zarysowało.
-
Dzisiaj zrobiłem nowy kadłub. Jutro w trójkę wybierzemy się na polankę (tata, bo che popatrzeć, siostra, bo będzie nagrywać i ja, bo będę sterował). Już nie mogę się doczekać. Samolot jest jak nowy. Przykleiłem do dokładnie takiego czegoś, tylko czarnego:
-
Znalazłem polanę bez ogromnie wysokiej trawy! Jutro - pojutrze będzie pierwszy lot a nie tylko kołowanie. Może nagram, o ile będzie co... Piasta stała to nie był dobry pomysł na początek. Do tego kilka razy mi wyleciała z ośki, ale trochę ją zgnitłem, i chyba nic jej już nie wyrwie. Aha: lotu jeszcze nie było, bo włączyłem silnik, a mój tata trzymał samolot, który miał przykręcone śmigło - model do wycięcia od nowa... (a przynajmniej kadłub) Nie myślałem, że ten silnik jest taki mocny, że może wyrwać pół kadłuba. Naszczęście wszystko działa. Wystarczyło przylutować kabel od silnika i to wszystko...
-
Moim zdaniem też skłon jest ciut za duży. Jestem po pierwszym "locie", a raczej kołowaniu i prawie starcie. Już chciałem wystartować, aż uderzyłem w krawężnik (kołowałem trochę na ulicy, bo gdzie indziej nie miałem miejsca) i silnik się odkleił. Teraz przymocowałem go tak, że chyba nie ma prawa odlecieć. Kawałek "plastikowej tektury" na przód i dwa po bokach. Przewinąłem jeszcze miedziany drucik przez te dziury w tej "tekturze", i trzyma się porządnie. Jutro kolejne próby.
-
"Archiwalne Kraksa 1" - ten samolot się wkręcił w ziemię?