Skocz do zawartości

idfx

Modelarz
  • Postów

    5 367
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    30

Odpowiedzi opublikowane przez idfx

  1. Otóż pozwolę sobie nie zgodzić się z tym twierdzeniem. Firma wycinająca jest od wycięcia i jedyne co powinna podać to czas pracy maszyny i offsety.

     Jako że siedzę trochę w tym temacie to mogę powiedzieć tyle że gdyby firma wycinająca miała jeszcze projektować plik pod laser np z pdf-a czy na podstawie elementów narysowanych i wrzuconych do jpg to wycięcie nie kosztowało by dajmy na to 100zł tylko 1000zł. Pierwszy lepszy projektant CAD biegły w swoim fachu  a nie "przerysowywacz " bierze ze 3-4dychy za godzinę swojej pracy i wystarczy ze posiedzi nad projektem z 15 godzin i już robi się drogo.

    hmmm .. nie wiem jak w branży wycinającej, ale robiąc kilkanaście lat w CNC nie oczekuję na plik a wszystko ogarniamy na podstawie otrzymanego rysunku technicznego bądź "sampla".

  2. Patrzyłeś czy nie pokazało Ci się "time out" albo coś takiego ? Może zabezpieczenie ładowarki się włączyło i trzeba było po prostu ponowić ładowanie aż osiągnie napięcie i wskaże "Full" ?

  3. Ciężko powiedzieć, nie mierzyłem miernikiem a opierałem się na wskazaniu napięcia pokazywanego przez Imaxa w trakcie i do końca ładowania. Miałem jednak drugi egzemplarz akku, który ładował się tylko do około 13.1 V, grzał sie dobrze i ładowarka nie potrafiła zakończyć ładowania. Poszedł na szrot.

     

    "Ładowanie

     

    Proces ładowania polega na podłączeniu akumulatora do odpowiednich biegunów źródła prądu stałego (np. zasilacza lub prostownika) i trwa on około 10 godzin (akumulatory samochodowe ładowane są sukcesywnie podczas pracy silnika, np. za pomocą alternatora). Prąd ładowania powinien wynosić 10% pojemności akumulatora (dla akumulatora 40 Ah prąd ładowania wynosi 4 A). Inne metody ładowania, np. większym prądem lub stałym napięciem powinno być przeprowadzane zgodnie z zaleceniami producenta. Podczas ładowania napięcie ogniwa wzrasta powoli od ok. 2 V do 2,35 V, potem szybciej. Gęstość elektrolitu rośnie. Po przekroczeniu napięcia 2,4 V zaczyna się rozkład wody na tlen i wodór (tzw. gazowanie akumulatora). Po osiągnięciu napięcia 2,5 V należy przerwać ładowanie, w przeciwnym razie dochodzi do przeładowania akumulatora. Skutkuje to wydzieleniem dużych ilości wodoru (tzw. „zagotowanie”). Wodór w połączeniu z powietrzem tworzy mieszankę wybuchową, która może eksplodować pod wpływem iskry elektrycznej. Stąd ładowanie akumulatorów należy przeprowadzać w dobrze wentylowanych wnętrzach lub na otwartym terenie i unikać iskrzenia przy odłączaniu zacisków prostownika (w pierwszej kolejności odłączyć prostownik z sieci). W czasie ładowania w elektrolicie wydziela się ciepło, które przy temperaturze powyżej 40 °C działa szkodliwie na płyty akumulatora."


    mój kupiłem w Modelemaxx za 50 zł jakoś...ładowałem raz  0,7 i ustawiam 12V (6P)....to czemu naładował się tylko do ok 13V a nie tak jak Twój ,bo tyle było jak go sprawdzałem miernikiem..jakas lipa...?

     

    mam nadzieję, że nie ładowałeś go w upalny dzień na słońcu ? wtedy objaw jaki opisujesz byłby normalny, co nie znaczy, że prawidłowy ..

  4. W prostym wytłumaczeniu jest to odma do "wysrywania" całego syfu, którego silnik nie mógł przetrawić. Nie chciałbyś chyba połączyć Sobie kiszki stolcowej z gardłem by ponownie trawić ? ;)

  5. ee tam :) nie chodziło mi o antyreklamę a wspólne rozwiązywanie problemów :) Po długich walkach chwilowo powierzyłem całą sprawę failsafe'owi. W razie co, gaz na minimum by silnik nie gasł, ale nie pozwolił odlecieć modelowi w siną dal. Też mi się to dało we znaki i ostatni lot zakończył się tak :

     

    100_1587.JPG

     

    Wstępne przypuszczenia : usterka silnika (już sporo skatowanego zanim nabyłem model, co dało się odczuć). Część w której znajduje się wał była rozgrzana "do czerwoności", hałasy już wcześniej słyszalne na ziemi jakby od łożysk albo ocierającego się o siebie metalu. Cylinder przjemnie ciepły, że można było macać i całować na "good bye".  Model jednak trochę w takim stanie silnika latał i nie skupiałem się na tym.

    Druga hipoteza .... przygasła dioda na killswitchu, czyli wiadomo co ... :)

     

    Niefortunnie leciałem pod wiatr na hangar, ale nie mogłem w tamtym kierunku lądować bez silnika bo byłem dosyć wysoko i 50/50 bym wylądował przed hangarem. Musiałem zrobił nawrót i próbować lądować z wiatrem z i tak już sporo utraconą prędkością. Niestety się poddała i około dwóch metrów nad ziemią zawinęła się pod siebie.

     

    Dobrze, że przeciągasz z lotami. Mam już nowy model, jutro dojedzie silnik i poświęcę nieco więcej czasu i uwagi silnikowi zanim polecę, ale na pewno obejdę killswitcha na początku.

  6. Miałem te same przejścia z killswitchami w dwóch osobnych modelach (ale taki sam killswitch).

     

    Na oplot przewodu zapłonowego nawinąłem odizolowany przewód miedziany i zacisnąłem paseczkami i zaizolowałem. Podłączyłem ten przewód do obudowy silnika i problemy się skończyły. Włosy z głowy rwałem, ale chyba był to efekt pojawiających się zakłóceń i słabej masy (w trakcie wibracji ??) między fajką świecy a silnikiem.

     

    Z ciekawości zapytam, jaki killswitch stosowałeś ? Jeti ?

  7. Koszt 5.48 funta (cena w sklepie) + przesyłka lokalnie do mnie i do Ciebie w PL. Nie wiem ile do mnie, musiałbym zacząć komletować zamówienie i na koniec mi się pokaże. Ja marży żadnej nie doliczam jeśli o to chodzi. Sam potrzebowałem pomocy jak zgubiłem klin i nakrętkę i z chęcią podobną pomoc oferuję.

     

    Przy zdejmowaniu uważaj byś nie zgubił klina, w ostateczności mam zapasowe.

     

    To rozejrzyj się czy w PL nie da się zakupić, może ktoś podeśle link. Jeśli nie to w miarę szybko muszę wiedzieć by zdążyło dojść do mnie przed wyjazdem.

  8. Może być problem z dokręcaniem śmigła (starte frezy). Trzymając za nie i dokręcając prawdopodobnie wał się zacznie obracać razem z piastą i ciężko będzie mocno dokręcić śmigło.

  9. Nie masz się co martwić ... kiedyś zrobiłem identyczny błąd z loctit'em :) Owinąłem śmigło folią aluminiową a końcówkę wału grzałem na 3 zapalniczki na zmianę. W końcu ładnie puściło. Cierpliwości bo nagrzać trzeba konkretnie, ale musi ładnie puścić w pewnym momencie.

  10. Jacku ....

     

    Jako rynek mam na myśli rynek lokalny i sklepy np. w PL a nie "można "se" zamówić z Chin w każdym standardzie".

     

    Poprosiłem w jednym ze sklepów polskich o zakup odbiorników z prośbą o przeprogramowanie na system non-EU bo w takim stanie mam wbudowany moduł nadawczy i większość odbiorników. Oczywiście sklep mi odmówił tłumacząc to ustanowieniami, dyrektywami itp. Zrozumiałem i żalu nie miałem.

     

    Idąc dalej ... mam wielu znajomych, wkraczających w modelarstwo. W większości są to znajomi mojego Taty. Kiedyś tam czymś latali i nagle w czasach emerytalnych ich stan i czas wolny pozwolił na to by wrócili do tej przygody i pasji. Nie są to ludzie kumaci ani z elektroniki ani z IT. Chcą mieć zestaw modeli, aparaturę i tyle co im do szczęścia potrzebne.

     

    Teraz poleć im Taranisa, w którym się w ostatnich dwóch latach zmieniło wszystko jak w kalejdoskopie. FrSky lubi upgreadować, poprawiać, może i EU wymaga a FrSky nadgorliwie egzekwuje, ale taki "dziadek" (bez obrazy dla tych co chcą po prostu latać) nie ogarnie plątaniny kabli, downloadowania nowych firmwareuów i uploadowania ich i robi się klapa.

     

    Aparatura powinna być dostępna dla jak najszerszej rzeszy użytkowników a w przypadku Taranisa krąg się coraz bardziej zawęża albo lada dzień powstaną punkty serwisowe upgreadowania.

     

    "Reasumując stwierdzenie : "Pojawiają się na rynku nowe odbiorniki, które już ze starym firmwarem strony nadawczej nie współpracują a starszych nie można kupić itp. itd." - jest z gruntu nieprawdziwe."

     

    Poproszę o linkk w polskim albo nawet angielskim sklepie, gdzie moge zakupić odbiorniki w trybie non-eu ..

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.