Pablo_433 Opublikowano 14 Czerwca 2009 Opublikowano 14 Czerwca 2009 mam pytanie -czy szybowcem bez lotak można być holowanym za samolotem [holownikiem]
bubu2 Opublikowano 14 Czerwca 2009 Opublikowano 14 Czerwca 2009 Tak. A nawet lapiej dla holownika. Mniej mu się przeszkadza. Na holu głównie należy używać steru kierunku i nie majtać wysokością ani lotkami. Warto sprawdzić, jak ładnie idzie szybowiec za holownikiem, gdy wykonujemy dosyć szybkie, nieduże ruchy tylko kierunkiem. Jak ryba w wodzie ogonem. Łatwo się wówczas utrzymać za holownikiem. Majtanie wszystkimi sterami, wygląda zazwyczaj jak na najczęściej tu zamieszczanych filmach. Szybowiec się majta na holu jak latawiec. I przez takie zazwyczaj zachowanie się holowanego zrobiła się moda na bardzo duże holówki. By przeżyć z latawcem z tyłu. Zupełnie niepotrzebnie. pozdr.
Pablo_433 Opublikowano 14 Czerwca 2009 Autor Opublikowano 14 Czerwca 2009 dzis dostałem w prezencie BIEGUSA trzy metrowego i zastanawiałem sie czy montować wyczep jak jest bez lotek -teraz zamontuje !!!!! -dzieki koledzy -pozdrawiam
Rafal B. Opublikowano 14 Czerwca 2009 Opublikowano 14 Czerwca 2009 Ciekawe rzeczy prawicie. Ja mam zgoła odmienne zdanie i powiem, że holowanie szybowca bez lotek za samolotem to ciężka sprawa. Wystarczy jakiś podmuch, model nabiera przechyłu i jak go wyprowadzę? Pozatym jeszcze nie widziałem by ktoś holował taki model oraz czytając zagraniczne fora również odradzają tego typu praktyki no chyba, że ktoś chce się pozbyć modelu.
Pablo_433 Opublikowano 14 Czerwca 2009 Autor Opublikowano 14 Czerwca 2009 no to mi uśmiech z twarzy zdjołes ! ?
kuba r. Opublikowano 14 Czerwca 2009 Opublikowano 14 Czerwca 2009 możesz spróbować w spokojnych warunkach, do pierwszego zakrętu będzie ok :twisted: potem jakby coś się działo wyczepisz się i po sprawie. Ja bym próbował, ale ja to ja
Henryk Opublikowano 14 Czerwca 2009 Opublikowano 14 Czerwca 2009 Witam Rafał B ma słuszną racje. Niech Cię reka Boska broni przed holowaniem modelu o rozpiętości 3m bez lotek za samolotem.Model o takiej rozpiętości ma niekorzystny rozkład mas w stosunku do środka ciężkości i każde gwałtowne wytrącenie go ze stanu równowagi poprzecznej może być przywrócone jedynie przez ster kierunku. Taka możliwość istnieje jednak trwa to dość długo,a na holu często reakcja musi być szybka{turbulencja ,boczny wiatr] Przy mniejszej rozpiętości można próbować {latałem wielokrotnie] ,ale nauczyć sie latania za samolotem trzeba modelem z lotkami. Udanego holowania. Henryk
bubu2 Opublikowano 14 Czerwca 2009 Opublikowano 14 Czerwca 2009 NIe widuję raczej 3m szybowców bez lotek-to raz. Po drugie, nie wiem, czy to chodzi o model z awatara, bo on bezlotkowy raczej nie jest-proste skrzydło). Po trzecie wystarczy spróbować zanim się napisze. Na holu modelowi raczej nie należy przeszkadzać, a w zakretach idzie ładnie za holownikiem (ciągnie go dziób i to mocno) i wystarczy ster kierunku. No chyba, że ktos lubi się majtać, a potem mówi, że holownikiem rzucało. A zazwyczaj jest odwrotnie, tylko tak to wygląda (w duzym lotnictwie podobnie). Stan lotu na holu różni się bardzo od lotu swobodnego. A w dodatku model bez lotek jest zazwyczaj mocno stateczny poprzecznie i sam sobie daje rade lepiej od większości sterowaczy na ziemi. A po czwarte radzę jeszcze raz-wystarczy spróbować, jeśli się umie sterować poprawnie modelem szybowca. A potem pisać. Moze też tak piszą na zagranicznych forach (to wyrocznia?), a wystarczy sprawdzić na polskim lotnisku. A tak gwoli ciekawości, za granicami naszego kraju holują szybowce (te duże) na linach od 50m do 100m-bo tak łatwiej i bezpieczniej. U nas się lata nawet na 20m. Powyzej 50m nie spotkałem takiej liny holowniczej. pozdr.
Rafal B. Opublikowano 14 Czerwca 2009 Opublikowano 14 Czerwca 2009 Bubu2 holowało się i to nie raz. Zawsze używam tylko lotek bo tak jest bezpieczniej i tak jak pisałem jakoś nie wyobrażam sobie wyprowadzania modelu z przechyłu za pomocą kierunku.
Henryk Opublikowano 14 Czerwca 2009 Opublikowano 14 Czerwca 2009 Witam W dużym lotnictwie wylatałem na prawie wszystkich polskich szybowcach w ciągu 40 lat około 1100h ,nie jest liczba oszałamiająca , ale jeśli mi ktoś tłumaczy że do lotu na holu wystarczy tylko ster kierunku to mam uzasadnione podejrzenia by sądzic że widział szybowiec tylko z daleka.Prawdą jest że na holu używa się dużo częściej steru kierunku niż lotek ale aby utrzymać sie w prawidłowej pozycji w zakręcie na holu należy użyc lotek.Zakręt naholu z użyciem samego steru kierunku powoduje znaczny wyślizg i wyjcie na zewnącz łuku jaki wykonuje holownik i może być przesłanką do wypadku Pilot holujacy ma pełne prawo przerwać takie holowanie Pozdrawiam Henryk
bubu2 Opublikowano 14 Czerwca 2009 Opublikowano 14 Czerwca 2009 Też mam dużo wylatane (również za granicą na długi holach, gdzie trudno dojrzeć holownika), ale nie o to chodzi (to do Henryka), w duzym lotnictwie nie latam aż tak samostatecznym pojazdem. Była mowa o holowaniu modelu (cytuję: czy szybowcem bez lotak można być holowanym za samolotem [holownikiem]"), pewnie nie za duzego, bo bez lotek, tylko ze sterem kierunku. Modelu zaprojektowanego do latania z samym kierunkiem, a więc albo z wysokimi uszami, albo z dużym wzniosem, albo ze skrzydłami z dodatnim skosem na natarciu. . Przy holowaniu jego samostateczność (z przechyłu sam wychodzi panie Rafale, bez kiwania lotkami, a jeśli juz zrobi wyślizg, to nawet lepiej niż ześlizg na samych lotkach, jak piszesz -wiesz czemu?). Nie bedę teraz wspominał tych ciągłych dyskusji (to min. do Rafała) czy kierunek jest potrzebny do latania, bo Wy latacie na lotkach. A najlepiej to sprawdzić w praktyce, jak pisałem, a nie kombinować. Wiele razy takim modelem byłem holowany i również wiele holowałem. Lepiej takiego holować niż mieć kiwacza za plecami. Sprawdźcie. pozdr.
robintom Opublikowano 14 Czerwca 2009 Opublikowano 14 Czerwca 2009 A tak gwoli ciekawości, za granicami naszego kraju holują szybowce (te duże) na linach od 50m do 100m-bo tak łatwiej i bezpieczniej. U nas się lata nawet na 20m. Powyzej 50m nie spotkałem takiej liny holowniczej. pozdr. Piszesz o tych prawdziwych czy modelach dużej skali?
Adam B. Opublikowano 14 Czerwca 2009 Opublikowano 14 Czerwca 2009 Bubu... (dziwnie pisać nie znając imienia) a co robisz gdy holowany szybowiec bez lotek odrywa się od ziemi jest dosłownie kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią i dostaje podmuch, który próbuje go wywrócić (mamy start z lekko bocznym wiatrem).
Gość Jerzy Markiton Opublikowano 14 Czerwca 2009 Opublikowano 14 Czerwca 2009 Tak myślę, że sformułowanie pytania mnie też wprowadziłoby w błąd. Mówią wprawdzie, że nie ma głupich pytań tylko głupie odpowiedzi.....Tym razem mam wątpliwości. Uszatą 2 kanałową 2,5, metrówkę chyba lepiej holować niż 2,8m zboczówkę czy 2,5m Swifta ? Bo jest znacznie stateczniejsza i podłużnie i poprzecznie....Bo tak się je projektuje - idioten sieher! Tylko kto przy zdrowych zmysłach w takim modelu montuje zaczep ? I faktycznie - dla holownika lepiej niż holować super uzbrojoną makietę (czyt: klapy, lotki, hamulec, chowane podwozie, balast?) czułą na stery i ze sterowaczem o niewiadomych umiejętnościach. Przecież nie zna umiejętności wszystkich, których mu do liny podepną, na takim pikniku, na przykład.......Dopiero później dowiadujemy się, że to chodzi o 3m model z lotkami (z założenia mniej stateczny poprzecznie), który z niewiadomych powodów ma być wyposażony tylko w ster kierunku i wysokości. Trochę to wygląda, jak pytanie z Irlandii a odpowiedziałbym jak Motyl czy Bubu 2. - Jurek Adam - w takich warunkach nie startuję !!! Przerost formy nad treścią !
Tomisław Piotr Opublikowano 14 Czerwca 2009 Opublikowano 14 Czerwca 2009 a co robisz gdy holowany szybowiec bez lotek odrywa się od ziemi jest dosłownie kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią i dostaje podmuch, który próbuje go wywrócić (mamy start z lekko bocznym wiatrem). Nakrywam głowę gazetą i czołgam się w kierunku najbliższego cmentarza. To parafraza słynnego pytania ze Studium Wojskowego.
wojtek-a Opublikowano 15 Czerwca 2009 Opublikowano 15 Czerwca 2009 Latam z holu od czasu do czasu. Z tego co pamietam, za samolotem uzywam chyba tylko lotek. Nawet rozkminiajac na chlopski rozum, jesli model jest ciagniety to sila rzeczy prostuje tor lotu i "kierunek" na niewiele sie zdaje. Najwazniejsza zasada to zeby nie wyprzedzic holownika i brac troche szersze wiraze niz ciagnacy samolot. Co do holu; u nas w klubie stosujemy 30m + kilkadziesiat gramow olowiu po srodku zeby zneutralizowac ewentualne szarpniecia. Wojtek
Adam B. Opublikowano 16 Czerwca 2009 Opublikowano 16 Czerwca 2009 Adam - w takich warunkach nie startuję !!! Przerost formy nad treścią ! Jurek ale przyznaj, że nie zawsze jest możliwy start idealnie pod wiatr.
Gość wotoma Opublikowano 16 Czerwca 2009 Opublikowano 16 Czerwca 2009 Ciekawy temat. Mozna domniemywać, że wobec tego model ze wzniosem skrzydeł raczej nie potrzebuje mieć lotek. Dość ciekawe sformułowanie, bo teraz budując Pirata w skali 1/4 i nie wyobrażam sobie tego modelu bez lotek, mimo że ma dość duży wznios na uchach (bo jak mówił pewien szewc to uszy mamy na głowie). A co do startu z bocznym wiatrem. Nasze pole ma kierunek zach-wsch., a wieje czasami od płn lub płd. i nie ma większego problemu ze startem, start jest pod skosem i lekkim pochyleniem w stronę kierunku wiatru LOTKAMI, tak jak w dużym lotnictwie. Latam 3,5 metrowym 4 kg szybowcem za elektryczną holówką, i dopiero jak jest powyżej 5 m/s z boku to czekamy. A co do holu to mamy 20 metrową linkę z chorągiewką na środku, i naprężenie jej należy do obowiązku pilota szybowca, bez żadnych odważników, gum i innych patentów. W prostocie siła. Pzdr. Tomek
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.