malinn Opublikowano 14 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2009 To nie tylko moja maszynka lubi pływać jak widzę. Płat mojej andromedy działał jak surfing spokojnie wypierał moją masę) jak wracałem wpław z szczątkami modelu pod pachą z morza na ląd. Jednak maszyna będzie odratowana :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pman Opublikowano 14 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2009 Jednak maszyna będzie odratowana :mrgreen: To znaczy, że to było tylko awaryjne lądowanie, a nie kre.... yyy, znaczy ... dorsz ? :roll: Moje płaty łagodnie unosiły się na fali elastyczne jak reklamówka - wielokrotne otwarte złamanie. Nie było czego ratować. A gdzieś ją tak zwodował? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malinn Opublikowano 27 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2009 W Kołobrzegu, maszyna spadła z 150m - straciłem zasięg , lub coś padło w locie. Kraksę i straty opisałem w dziale - rc cam ( cyfrówka na pokładzie andromedy 1,9m) Andromeda już lata przytyła po wodowaniu 30g ma teraz 800g do lotu na gotowo i chyba lata nawet lepiej niż poprzednio. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pman Opublikowano 26 Września 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Września 2009 No to model prawie gotowy. Gotowy do lotu waży tyle co solidny laminat - 1.2kg i jest trochę przeważony na przód bez dodatkowego balastu - mam dość masywny akumulator (4xAA, będzie trzeba mu wstawić jakiś dystans na dziobie). W porównaniu do Mefisto jest o połowę cięższy... co mnie trochę martwi. Robota nie szła mi zbyt skoro - wakacje, robota, latanie... Skończyło się jednak tylko na malowaniu kadłuba i statecznika - skrzydła na razie zostały wykończone żywicą. Być może wygląda trochę "nie do pary", ale plan mam taki, że ponieważ oba stateczniki (identyczne w Mefisto i Fregacie) okazały się bardzo delikatne, ten będzie do Mefisto, gdy ten co tam teraz jest się do końca "zużyje", a tu wstawię identyczny jak w Barakudzie (odpowiednio zmniejszony), wykończony tak jak skrzydła, więc będzie git. Wygląda to tak: W wątku o Mefisto opiszę co z tego statecznika zostało po ok 20-30h latania, a w tym (wątku) jest jak się go malowało - dlatego polecam zamawiać oklejony fornirem, albo grubszą tkaniną. Sugeruję też poprosić o węgiel na natarciu. W tym modelu serwa są wkręcane (jak na fotce którą wkleił Specyfik), a nie jak w Mefisto - na silikon. Zrobiłem też solidniejsze i bardziej "kompaktowe" dźwignie lotek i klap - z rozklepanego drutu 2.5mm. Wszystkie dźwignie jednak klasycznie - pod skrzydłem. Zostały mi do zrobienia tylko owiewki - kopyto mam gotowe - zamierzam je zrobić z laminatu, bo nie bardzo mam materiał i wprawę, by zrobić plastikowe (na gorąco). I właśnie w związku z tym mam pytanie. Co z rzeczy ogólnie dostępnych można zastosować jako separator na kopyto i jaką technikę najlepiej zastosować, żeby po wyschnięciu żywicy ładnie się to potem od kopyta odkleiło? Ostatnio okleiłem je taśmą klejącą, ale bez walki w niektórych miejscach się nie obeszło... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel_W Opublikowano 26 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Września 2009 Pasta do butów bezbarwna albo pasta do podłóg. Czaro - z tego co kiedyś pisał - uzywa pasty do nagrobków Minos Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pman Opublikowano 26 Września 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Września 2009 Tylko potem to chyba trzeba tkaninę przesączyć żywicą gdzieś "na boku" i nakładać na kopyto już przesączoną, bo nakładanie bezpośrednio na tą pastę to żywicy chyba nie wchodzi w rachubę (przy rozprowadzaniu się wymiesza) :?: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patryk Sokol Opublikowano 26 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Września 2009 Pastę nakładasz, czekasz aż wyschnie i po wyschnięciu polerujesz bawelnianą szmatką. Zrób tak z 3 razy. Jak dobrze nawoskujesz to przesączaj laminat jak chcesz i gdzie chcesz, nic się nie wymiesza i nic się nie przyklei (daleko nie szukać ja tak przesączam zewnętrzną warstwę tkaniny na kadłub, bezpośrednio pędzlem na formie). Jak kopyto masz obłe i bez wklęśnięc, to doba metodą, jest prezerwatywa. Nakładasz i nasz 100% bezpieczeństwa, że się laminat nie sklei z kopytem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rafal B. Opublikowano 27 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 27 Września 2009 Jak robię kadłuby do dlg to robię je tak: - nakładanie pasty bezbarwnej do butów - czekam aż wyschnie - polerowanie - laminowanie bez pośrednio w formie I nigdy ale to nigdy jeszcze się nie zdarzyło by kadłub pozostał w formie. Powyższy sposób działa na epidianie 53 jak i na żywicy L285 oraz LH160. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pman Opublikowano 27 Września 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Września 2009 Dzięki Wam, spróbuję tego. Ta pasta to taka jak za starych dobrych czasów - gęsta w okrągłym pudle, czy a'la Kiwi z gąbką też daje radę? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pman Opublikowano 27 Września 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Września 2009 Ciekawe czy 1,5m z Modellotu też tak wykańczają ? A oto odpowiedź Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pman Opublikowano 10 Października 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Października 2009 No. To po rozwiązaniu w sumie szkolnych problemów ze sterowaniem i drobnych naprawach z tym związanym, model lata. I to szybko, co w sumie nie powinno dziwić zważywszy na wagę, wyważenie i profil. Nie chcę porównywać go jeszcze z Mefisto, jako że tym nalatane mam -dzieścia, jeśli nie -dzieści godzin, ale na pierwszy rzut oka Fregata wydaje się mieć większą "bezwładność" - na zakrętach i przy lądowaniu. Na pewno wymaga też większej prędkości i silniejszego wiatru, żeby zachować stabilność. Zobaczymy Barracudę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Opublikowano 23 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2010 Też właśnie składam Fregatę V. Tu chciałbym się "pochwalić" swoim wzmocnieniem stateczników. Może komuś się przyda, choć nie wiem jak to się będzie spisywało szczególnie w lądowaniu w wysokiej "grubej" trawie, bo do takich lądowań głównie przewidziałem to wzmocnienie. Otóż wzmocnienie polega na wklejeniu w krawędź natarcia pręta węglowego o średnicy 1mm. Jak to zrobiłem: 1. Zeszlifowałem krawędź natarcia stateczników tak, aby "zdjąć" ok 1mm materiału, czyli laminatu szklano-epoksydowego z rdzenie styrodurowym. 2. Okrągłym pilniczkiem sprofilowałem krawędź, tak aby pasowała do pręta. 3. Zrobiłem jeszcze dla pewności mały rowek od czoła krawędzi pilniczkiem trójkątnym, aby pręt był wycentrowany. 4. Przykleiłem pręt do krawędzi żywicą 40-minutową, naginając go i mocując na czas utwardzania taśmą klejącą. 5. Po utwardzeniu i zdjęciu taśmy, delikatnie wypełniłem jeszcze żywicą ubytki w połączeniu pręt - statecznik. 6. Zeszlifowałem naddatki żywicy. Oto efekt finalny: Teraz będę przyklejał stateczniki do bloczka i lakierował... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pman Opublikowano 26 Czerwca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2010 No i pięknie. Model lata super, będziesz zadowolony. Ten statecznik dostałeś kryty cienkim laminatem, czy fornirem? Widzę, że jest dodatkowo wzmocniony dźwigarem. Wcześniej tak nie robili i zobacz w wątku o mefisto co z niego zostawało Pomyśl czy płatów nie skleić w jeden kawałek. To tylko 2m, a inna wytrzymałość. Wtedy też można dokręcać na dwie śruby - z przodu metal, z tyłu plastik. Zaoszczędzi Ci to frustracji przy cyrkielkach. Ten system na dwie/cztery śruby z boku często psuje łoże. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malinn Opublikowano 26 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2010 Ja na natarcie daje pasek rownigu węglowego i to naprawdę pięknie się sprawdza. Twój węgiel też na pewno będzie podobnie chronił statecznik. Teraz pakuje węgiel do każdego statecznika na natarcie. Przerabiam właśnie V w mefisto na klasyczny ogon i też będzie węgiel na natarciu. Modele do 2m też uważam , że warto mieć w jednym kawałku... Kumpel ma fregatę , ja mefisto , będziemy te modele już niebawem porównywać na zboczu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pman Opublikowano 26 Czerwca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2010 Kumpel ma fregatę , ja mefisto , będziemy te modele już niebawem porównywać na zboczu. One są nieporównywalne Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Opublikowano 30 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Czerwca 2010 Dzięki Wam utwierdziłem się w przekonaniu, że te wzmocnienia węglowe to nie jest zbędny balast No i pięknie. Model lata super, będziesz zadowolony. Ten statecznik dostałeś kryty cienkim laminatem, czy fornirem? Widzę, że jest dodatkowo wzmocniony dźwigarem. Wcześniej tak nie robili i zobacz w wątku o mefisto co z niego zostawało Statecznik dostałem laminowany i jest wzmacniany dźwigarem (pręt węglowy fi ok. 3 mm). Teraz to chyba u nich standard, ewentualnie na specjalne życzenie można pokryć fornirem albo balsą. Pomyśl czy płatów nie skleić w jeden kawałek. To tylko 2m, a inna wytrzymałość. Wtedy też można dokręcać na dwie śruby - z przodu metal, z tyłu plastik. Zaoszczędzi Ci to frustracji przy cyrkielkach. Ten system na dwie/cztery śruby z boku często psuje łoże. Nie dzielony płat ma na pewno swoje zalety: waga, wytrzymałość... Ale mam trochę małe auto, a chcę się z Fregatą wybrać nad morze (będę latał na klifie w Trzęsaczu), więc dzielone płaty się przydadzą. Poza tym dostałem je już z wywierconymi dwoma otworami na śruby "nośne" (M5) i dowierciłem już otwory na śruby "stabilizujące" (M3). A łoże mam wzmocnione od spodu sklejką. Jeśli się nie sprawdzi, wtedy będę kombinował. I jeszcze fotka z klejenia stateczników (Czy Wy podobnie kleicie V-Taile czy jest jakiś inny sprawdzony patent? - Oczywiście po sprawdzeniu geometrii ekierką na równym blacie): Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malinn Opublikowano 6 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2010 Ja Vki kleiłem podobnie. Przerabiam ogon w swoim mefisto na klasyczny bo V mi się nie widzi , no i spływ musze naprawić po kolizji na klifie... Węgiel w ogonie jak najbardziej wskazany ;-) Kto go nie ma będzie żałował... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Hanuszkiewicz Opublikowano 4 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2010 Troszkę odgrzeję temat jako że zbieram się z zamówieniem Fregaty Jak jest mocowany płat do kadłuba ? Na fotografiach widać dwa wkręty mniej więcej w połowie cięciwy :roll: :?: Tyle piszecie o wzmocnieniach, węglu, poprawkach konstrukcji itd. Więc jakoś mi się te dwa wkręty w połowie płata "kupy " nie trzymają ... :roll: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość horn3t Opublikowano 4 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2010 Troszkę odgrzeję temat jako że zbieram się z zamówieniem Fregaty Jak jest mocowany płat do kadłuba ? Na fotografiach widać dwa wkręty mniej więcej w połowie cięciwy :roll: :?: Tyle piszecie o wzmocnieniach, węglu, poprawkach konstrukcji itd. Więc jakoś mi się te dwa wkręty w połowie płata "kupy " nie trzymają ... :roll: Standartowo są dwa wkręty, i da się latać. :wink: Niektórzy przerabiają wstawiając półkę ze sklejki w kadłub a w niej mocowane są dwie nakrętki w skrzydle bliżej krawędzi spływu wierci sie dwa otwory na dodatkowe śruby. Mój szybowiec Avocado miał podobne rozwiązanie, dołożyłem dwa wkręty teraz są cztery, z praktyki uważam, że warto to porawić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pman Opublikowano 4 Listopada 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2010 Przy tak małym modelu lepiej te płaty ze sobą zespawać. Unika się pęknięć kadłuba przy cyrkierlkach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.