hubert_tata Opublikowano 23 Września 2006 Opublikowano 23 Września 2006 To co nieuniknione w lataniu Skoro nieuniknione to chyba nadaje sie do Kraksy :? Dzisiaj rano przytrafił mi się przykry wypadek. Odłączając wtyczkę od świecy wsadziłem palec w śmigło. Ścięło mi kawałek naskórka i trochę pokaleczyło. Cały dzień miałem silne bóle, bo smigło niby ostre, ale nieźle mnie też walnęło. Teraz zmieniłem opatrunek i piszę sobie jednym palcem Tak więc polecam stosowanie gniazd do podłączania żarzenia oddalonych od śmigła (ja stosuję, ale zapalałem silnik koledze). Zawsze to może uchronić palucha od gilotyny.
de_szaa Opublikowano 23 Września 2006 Opublikowano 23 Września 2006 Bylem swiadkiem tego zajscia i powiem szczerze ze nie chcialbym tak oberwac, widzialem ze bolalo:/ No coz ale takie wypadki sa wpisane w lotniczy swiat "Do wesela sie zagoi" jak mawia moj dziadek!
hubert_tata Opublikowano 24 Września 2006 Autor Opublikowano 24 Września 2006 "Do wesela sie zagoi" jak mawia moj dziadek! To kiedy Bartek to wesele ? Bo trochę mi niewygodnie z ubytkim ciała w palcu (wskazujacy prawej ręki)
motyl Opublikowano 24 Września 2006 Opublikowano 24 Września 2006 Każdy musi przejść chrzest Jak uczyłęm się obsługi pierwszej spaliny ( tfu zakała rodziny) to wszystkei palec miałem pocięte i nie tylko prawej ręki ale i lewej Zakała chętniej odpalała w prawo niż w lewo, a śmigło APC jakei jest sami wiemy
ertman_176 Opublikowano 24 Września 2006 Opublikowano 24 Września 2006 Ojciec też rozwamił - pełne obroty 11x3 APC ale nic sie poważnego ale mój brat go pobił - obcioł 3/4 kciuka na krajalnicy {nie w domu - na jakiś urodzinach} Telefon o 1 w nocy z pogotowia a o 4:30 wyjeżdzaliśmy na zawody ... Kciuki całe tyle że bez czucia ...
Tomek Opublikowano 25 Września 2006 Opublikowano 25 Września 2006 Najgorzsze jest to ze smiglo juz ma za soba wylatane troche i nie jest iealnie rowne tylko ma delikatne zady ,ktore ladnie wyrywaly miesko Cale szczescie ze palec w jednym kawalku . Mam nadzieje ze byl to pierwszy i ostatni raz .
Gość Anonymous Opublikowano 1 Stycznia 2007 Opublikowano 1 Stycznia 2007 By nie było wam żal - moja historia gdzieś sprzed 30 lat. W zimie próbowłem odpalić ślizg na MK 16. Po wielu próbach na zamarzniętym stawie przy kilkustopniowym mrozie, prawie załamany dolałem trzecią (ostatnią) ampułkę azotynu amylu do paliwa i ... silnik niespodziewanie odpalił. Odpalił tak skutecznie ( gasnąc natychmiast za sprawą mojego palucha), że sam okrążyłem staw ze trzy razy sapiąc z bólu i ssąc rozcięty palec ( całe szczęście, że był w trakcie odpalania w rękawicy). Był to rzadki przypadek, że model wymusił ruch pilota a nie odwrotnie. Od tej pory nabrałem szacunku do spaliniaków i pewnej.... ogłady, bo wiem od tamtej pory, że są miejsca, w które nie wkłada się paluchów.
modelpiotrek Opublikowano 1 Stycznia 2007 Opublikowano 1 Stycznia 2007 Witam No to i ja się pochwalę:-) końcowka lat 80 Mistrzostwa polski F2B Czestochowa wchodzę na start dwie krople do gaznika podpinam akku odpalam smiglo trojłopatowe silnik MDS 6,5 ostania regulacja iglicą i wsadzam dwa paluchy w smiglo silnik momentalnie stanął ,śmigło rozsypka moje paluchy całe oprucz rozcietej skóry ale byłem w takim szoku:D że zamiast poprosic albo o drugi czas lub przejsc na koniec kolejki ja zacząłem zmieniac smigło i wystartowałem a czas lecial ,niestety z braku czasu nie wykonałem wszystkich figur co odbilo się na klasyfikacji koncowej:D no i nauczka na przyszlość pozdrawiam w Nowym Roku!!!!! Piotrek
Stiletto Opublikowano 18 Marca 2008 Opublikowano 18 Marca 2008 Witam. Też mi się często po palcach dostawało. Ale zrobiłem coś, czego nie potrafiłby zrobić każdy. Na zawodach f2b w Katowicach przywaliłem sobie podczas lotu akrobatką w głowę... Stało sie tak ponieważ był silny wiatr ( brakowało 2m/s żeby odwołać loty) a ja leciałem akrobatką z silnikiem KMD 2.5 cm3... Straciłem naciąg, zauważyłem ze model leci w moją stronę to wziąłem się za ucieczkę, ale nie zdążyłem. Mało brakowało a bym silnikiem dostał w głowę. Oberwałem skrzydłem w tył głowy. Ale nic się nie stało poważnego ze mną, czego o modelu nie można było powiedzieć.
Janek Opublikowano 18 Marca 2008 Opublikowano 18 Marca 2008 Polecam na takie przypadki rękawice wykonane m.in z dynneemy czyli materiału mocniejszego od kevlaru. http://www.fartner.com.pl/gfx/oferta/rekawice/rekawice026_2.jpg http://www.rostaing.com/web/front/index.php Cena w Polsce dość wysoka bo 60zł ale po tym jak sobie pocięłem 3 palce nie dyskutowałem. Testowane na śmigle 8x4 apc (oczywiście niespecjalnie hehe).
Barlu Opublikowano 18 Marca 2008 Opublikowano 18 Marca 2008 Panowie jem ser... A ja to miałem 2 razy zetknięcie ze śmigłem w spalinie. Ale to tylko cox 0,33cm, ale szczypało jak nie wiem :? Myślałem że wygryzę całą podłogę w domu :/
karlem Opublikowano 18 Marca 2008 Opublikowano 18 Marca 2008 ...parę razy się zdarzyło :oops: Najbardziej bolało, że śmigło własnoręcznie wystrugane, czyli parę godzin roboty w plecy :evil: Ale to już tak dawno, że prawie nieprawda :wink:
Stiletto Opublikowano 18 Marca 2008 Opublikowano 18 Marca 2008 Ogólnie można by tu przeedytować zasadę- Jak nie trzaśniesz, to się nie nauczysz latać na- Jak po palcach nie dostaniesz, to się nie nauczysz odpalać. Każdemu się kiedyś zdarzy.
Nergal Opublikowano 18 Marca 2008 Opublikowano 18 Marca 2008 Będę oryginalny Wsadziłem łapsko w śmigło składane Cam folding 4,7x2,4 na silniku 280. Małe to to ale ma ostre końce łopatek więc nieźle mnie zajechało! Blizna na palcu do dziś!
Ghandi Opublikowano 28 Kwietnia 2008 Opublikowano 28 Kwietnia 2008 Raduga 7... bolało .... od tego czasu odpalam z zabezpieczeniem
instruktor Opublikowano 28 Kwietnia 2008 Opublikowano 28 Kwietnia 2008 W zamierzchłych czasach gdy miałem naście lat ,szaleliśmy "akrobatkami" z Jeną 2.5 Moja lekko już wysłużona wymagała szybkiego dokręcenia kompresji.Szybki ruch śmigłem zaskoczyła jeszcze szybszy ruch kompresją i zabolało ,najpierw łapsko między mogi ,kilka podskoków i dopiero oglądanie co się stało .Śmigło przyłożyło w zbyt długi paznokieć kciuka .Wystający paznokiec wisi na może 4 mm ,oczywiście nie ma czasu go ucinać. Odpalamy szybki ruch śmigłem -zaskoczyła jeszcze szybszy ruch kompresji łup -Zabolało .Tego kawałka paznokcia już nie ma i opuszka kciuka też.Boli ale nie odpusciłem latania z tym że odpalał kolega :twisted:
Janek Opublikowano 28 Kwietnia 2008 Opublikowano 28 Kwietnia 2008 A nie lepiej rękawiczki założyć...?
instruktor Opublikowano 28 Kwietnia 2008 Opublikowano 28 Kwietnia 2008 Kompresję ,kolego, kręci się lewą ręką i dość niewygodnie łapać to przez rękawiczkę
EnzO_CK Opublikowano 27 Maja 2008 Opublikowano 27 Maja 2008 Ja miałem swoją przygodę z odpalaniem silnika spalinowego + śmigło APC 8*4 ( ostre jak brzytwa). Jak wiadomo ciężko odpalić nowy silnik od ręki. Na dodatek niewyregulowany. 1 dzień: 2 palce rozcięte do mięsa na opuszkach. 2 dzień: Silnik zaniosłem na modelarni gdzie odpalał go mój nauczyciel. Zrobił to samo co ja tyle że jeszcze rozciął dwie rękawice robocze. A silnik jak to silnik. Nie zapalił. Ale założyłem kołpak i razem z kolegą odpaliliśmy go od rozrusznika. :jupi: Pozdrawiam
Lord Rzeźnik Opublikowano 27 Maja 2008 Opublikowano 27 Maja 2008 Moj kolega kilka dni temu mial niezly wypadek...Odpalajac swojego trenera...Po odpaleniu chcial zlapac go za drugie skrzydlo czy cos w tym stylu...Wsadzil reke w smiglo !!! Rozp, wroc ,rozwalony paznokiec u kciuka, i kilka bolesnych, sinych wgniecen na wewnetrznej stronie dloni...Pelno krwi. :| Niefart. .To musialo bolec !
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.