Skocz do zawartości

Zimowe, wiosenne, letnie i jesienne latanie w Krakowie


Callab

Rekomendowane odpowiedzi

wyrzeźbili mocowanie i zamontowali metalowe podwozie

Oby nie urwało całego nosa następnym razem :rotfl:

 

Zasadniczy problem to mała średnica kółeczka (nie ma miejsca w kadłubie na założenie większego) i każda nawet najmnijesza dziura w pasie będzie powodować podobny efekt. Mój model "Kaos" ma trzypunktowe podwozie i musiałem je poprawiać i prostowac co dwa trzy lądowania na Czyżynach a model jest znacznie lżejszy od P-38.

Poprawiło się dopiero jak założyłem na przód kółko dwa razy większe niż pierwotnie - to stałe podwozie więć nie było takiego problemu (jedynie estetyczny)

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pytanie co to oznacza dla nas? POlatac bedzie mozna ale gdzie ladowac aku? Wiadomo ze jak sie lata to ma sie mase maneli kolo siebie i blizkosc samochodu jest wskazana... Moze uda sie zorganizowac jakies zezwolenia na czas lotow do okazania podczas ew. kontroli policji czy strazy miejskiej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak będzie trzeba załatwimy w Muzeum pozwolenia na wjazd dla modelarzy - prawdopodobnie trzeba będzie założyć jakiś , klub, zrzeszenie, stowarzyszenie etc. , tenże Mietelski to mój ojciec, wiec pewnie damy rade a ja sam także utrzymuje dobre relacje z dyrekcją jako były pracownik ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pytanie co to oznacza dla nas? ...

Dla nas to oznacza, że nam znowu coś zabrano oraz kolejne utrudnienia życia modelarskiego.

I tyle. Teren można było kontrolować bez ogrodzeń i zezwoleń.

Pewnie przesadzam, ale w takich sytuacjach wydaje mi się, że instrukcja ******** jeszcze gdzieś funkcjonuje. Przecież dyrekcja ML wie, że żyją i działają w Krakowie modelarze niezrzeszani i mimo to pominęła ich w planach zamknięcia lotniska. Jak się wpiszesz, zapłacisz składkę, napiszesz podanie, to wydamy ci zezwolenie na 3 miesiące. Wiadomo, że modelarz to porządny człowiek i nie wjedzie bez zezwolenia. Natomiast idę o zakład, że psy nadal będą biegać swobodnie i robić będą kupy nie do pojemników. Palący gumy też będą, bo kto ich 'złapie'. Nie będzie natomiast modelarzy. Za wyjątkiem swoich - oczywiście.

Smutek.

Obym się mylił.

 

PS

Ciekaw jestem, czy w statucie ML nie ma takich haseł o krzewieniu, wspieraniu ... itp?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myślę że nie ma co dramatyzować, z tym zrzeszeniem itd. strzelam, nie było jeszcze projektów rozwiązania dla modelarzy. Dyrekcja MLP jest bardzo promodelarska - nie zapominajmy że to nie przeciwko nam! My obrywamy rykoszetem, wiec na pewno da sie cos z tym zrobić, strzelam ze pozwolenia będą roczne i bezpłatne. niestety w charakterze jakiejś "podkładki" musisz się czymś wylegitymować. We współczesnym świecie nic już nie funkcjonuje na tak zwaną "gębę", wyobraź sobie ze pijany rowerzysta wbija sie tam w Twój zaparkowany samochód i zaczyna się lawina pytań i problemów. kontroli itd. Jeśli zrzeszenie się w czymś stanowi aż taka przeszkodę... cóż zostaje Pobiednik, śmietnik, dzikie łąki i boiska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze z tego co czytam, to teren nie jest własnością Muzeum, tylko Politechniki. A jak ktoś już tam wjedzie autem, to ścigać go będzie nie Muzeum czy Politechnika, tylko straż miejska.

 

A po drugie, to nie wiem czemu się tak przywiązaliście do tego miejsca na środku blokowiska. Dla mnie jedną z głównych przyjemności z latania, to wyjazd w jakieś ładne miejsce, chwila obcowania z przyrodą i przyjemnym krajobrazem. Jest cała masa miejsc do latania w Krakowie i okolicach, które wg. mnie biją na głowę Czyżyny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po drugie, to nie wiem czemu się tak przywiązaliście do tego miejsca na środku blokowiska. Dla mnie jedną z głównych przyjemności z latania, to wyjazd w jakieś ładne miejsce, chwila obcowania z przyrodą i przyjemnym krajobrazem. Jest cała masa miejsc do latania w Krakowie i okolicach, które wg. mnie biją na głowę Czyżyny.

Tylko dojazd... na czyżyny każdy miał w miarę blisko. A co do ładowania pakietów, to akumulator (50zł) jakaś małą walizeczka, żeby to wszystko zmieścić w niej i nic nie stoi na przeszkodzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie kolego Antk: Muzeum nie bylo w stanie kontrolowac terenu bez ogrodzenia. Rzeczone ogrodzenie ma celu przede wszystkim usystematyzować technicznie funkcję tego obszaru czyli "Lotniczy Park Kulturowy" a co za tym idzie dać instrument muzeum, policji i straży miejskiej do egzekwowania prawa ktorym od dawna objety jest ten obszar. W tym momencie, kiedy dyrekcja postawi znaki (byl bodajże zakaz wjazdu a jeszcze wczesniej ogranicznie predkosci do 20 km/h) to one "zniknely" z dnia na dzien (bezczelność ludzi nie zna granic). Policja na wezwania do extremalnych sytuacji dziejących sie na pasie (wyscigi, drifty, stunty, libacje itd.) nie mogla reagować bo nie było podstawy prawnej czyt. oznakowania terenu. Prawnie: część pasa od strony politechniki zostala oddana Muzeum w administrowanie i jednym z wymgów politechniki bylo wlasnie zabezpieczenie terenu. W tym momencie Muzeum jest administratorem całego pasa startowego.

 

Nikt nie wątpi w to że brać modelarska to spokojni ludzie ktorzy generalnie kulturalnie zachowują sie na pasie :) ale w obliczu coraz wiekszej agresji i chamstwa ze strony totalnych amatorów w pordzewiałych beemkach muzeum musi zabezpieczyc teren. Będac administratorem całego pasa odpowiada w całości za to co na nim sie dzieje. A jak stanie się cos niedobrego (wypadek, ranni czy nawet przypadek śmiertelny) to odpowiada za to dyrekcja muzeum.

 

Sami bywając na pasie wiemy że to żadna przyjemność stać na pasie i chcac wystartowac/lądować musimy manewrować między samochodami. O halasie i piskach opon nie wspominajac. Żadna przyjenosc jest wtedy. Z tego co wiem w ogrodzeniu będą furtki dla pieszych/rowerzystów wiec można będzie zaparkować od ul. Spadochroniarzy czy okolicznych osiedli i kulturalnie przejsc pieszo te kilka metrów na pas i ew. poświecic te 5 min na powrót do auta na parkingu aby naladowac pakiet. Myślę że to nie jest wielki problem.

 

Ja rozumiem że człowiekowi zawsze jest bardzo wygodnie podjechac maxymalnei blisko autem gdzie się da ale patrząc na temat z szerszej perspektywy (a przecież taką modelarze uwielbiają :)) i biorąc pod uwagę każdy aspekt to techniczne uporządkowanie terenu wyjdzie wszystkim na dobre.

 

Poza tym, dochodzi do tego kwestia pikników lotniczych. Muzeum czyni starania aby ta impreza (jesli mialaby sie odbyc) spełniła wszystkie stare i nowe warunki bezpieczeństwa. Ogrodzenie i oznaczenei terenu może tylko pomóc muzeum w staraniach aby żaden urzędas nie miał się już do czego przyczepić.

 

No i pytanie co to oznacza dla nas? ...

Dla nas to oznacza, że nam znowu coś zabrano oraz kolejne utrudnienia życia modelarskiego.

I tyle. Teren można było kontrolować bez ogrodzeń i zezwoleń.

Pewnie przesadzam, ale w takich sytuacjach wydaje mi się, że instrukcja ******** jeszcze gdzieś funkcjonuje. Przecież dyrekcja ML wie, że żyją i działają w Krakowie modelarze niezrzeszani i mimo to pominęła ich w planach zamknięcia lotniska. Jak się wpiszesz, zapłacisz składkę, napiszesz podanie, to wydamy ci zezwolenie na 3 miesiące. Wiadomo, że modelarz to porządny człowiek i nie wjedzie bez zezwolenia. Natomiast idę o zakład, że psy nadal będą biegać swobodnie i robić będą kupy nie do pojemników. Palący gumy też będą, bo kto ich 'złapie'. Nie będzie natomiast modelarzy. Za wyjątkiem swoich - oczywiście.

Smutek.

Obym się mylił.

 

PS

Ciekaw jestem, czy w statucie ML nie ma takich haseł o krzewieniu, wspieraniu ... itp?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIGHTHAWK - masz w zupelnosci rację. Rykoszet to wlasciwe słowo :) Wszystko jest pieknie, fajnie do czasu kiedy nie wydarzy się coś tragicznego a oto obecnie na Czyżynach nie trudno.

 

myślę że nie ma co dramatyzować, z tym zrzeszeniem itd. strzelam, nie było jeszcze projektów rozwiązania dla modelarzy. Dyrekcja MLP jest bardzo promodelarska - nie zapominajmy że to nie przeciwko nam! My obrywamy rykoszetem, wiec na pewno da sie cos z tym zrobić, strzelam ze pozwolenia będą roczne i bezpłatne. niestety w charakterze jakiejś "podkładki" musisz się czymś wylegitymować. We współczesnym świecie nic już nie funkcjonuje na tak zwaną "gębę", wyobraź sobie ze pijany rowerzysta wbija sie tam w Twój zaparkowany samochód i zaczyna się lawina pytań i problemów. kontroli itd. Jeśli zrzeszenie się w czymś stanowi aż taka przeszkodę... cóż zostaje Pobiednik, śmietnik, dzikie łąki i boiska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie kolego Antk: Muzeum nie bylo w stanie ...

Kolego Kminek, nie zwracasz się do mnie (bo nie skopałbyś pewnie tak prostego imienia), ale mnie cytujesz, no to chwilę pogadajmy.

Z uwagą przeczytałem Twoją wypowiedź. W zasadzie w pełni się z Tobą zgadzam za wyjątkiem kilku drobiazgów. No to po kolei (jeśli czegoś nie kumam, to mi wyjaśnij - z łaski swojej).

 

W tym momencie, kiedy dyrekcja postawi znaki (byl bodajże zakaz wjazdu a jeszcze wczesniej ogranicznie predkosci do 20 km/h) to one "zniknely" z dnia na dzien (bezczelność ludzi nie zna granic). Policja na wezwania do extremalnych sytuacji dziejących sie na pasie (wyscigi, drifty, stunty, libacje itd.) nie mogla reagować bo nie było podstawy prawnej czyt. oznakowania terenu.

Rozumiem, że po postawieniu ogrodzenia, bezczelność ludzka stanie przed granicami, które nie pozwolą na znikanie dyrekcyjnych znaków i tym samym policja i SM wezmą się ochoczo do roboty.

 

A jak stanie się cos niedobrego (wypadek, ranni czy nawet przypadek śmiertelny) to odpowiada za to dyrekcja muzeum.

Nie łapię. W jakim sensie?

 

Z tego co wiem w ogrodzeniu będą furtki dla pieszych/rowerzystów ...

Czyli piesi i rowerzyści będą. Nie będzie tylko zardzewiałych beemek i modelarzy.

 

... wiec można będzie zaparkować od ul. Spadochroniarzy czy okolicznych osiedli i kulturalnie przejsc pieszo te kilka metrów na pas i ew. poświecic te 5 min na powrót do auta na parkingu aby naladowac pakiet.

Tutaj Kolego, różnimy się w ocenie odległości i czasu. Z tego co ja wiem, to odległości od bramek do miejsc gdzie na ogół latamy, mierzy się nie w metrach a setkach metrów. Tym samym czas też jest nieco inny niż podałeś.

Tutaj chętnie zapoznałbym się ze zdaniem kogoś bardziej doświadczonego. Ciekaw jestem jaką odległość od samochodu From_heaven uznałby za nie do przyjęcia. Mamy 2011 rok i ilość sprzętu, który służy średnio zaawansowanemu modelarzowi jest większa niż w sytuacji, kiedy wypuszczamy modelik na procę. Popatrz czasem na pracę na lotnisku Rafała (naszego nowego mistrza ESA) i jak będziesz przy nim to spróbuj sobie wyobrazić jak biega te kilkaset metrów ze sprzętem tam i z powrotem.

 

Ogrodzenie i oznaczenei terenu może tylko pomóc muzeum w staraniach aby żaden urzędas nie miał się już do czego przyczepić.

Nie masz chyba na myśli ludzi z MLP?

 

myślę że nie ma co dramatyzować, z tym zrzeszeniem itd. strzelam, nie było jeszcze projektów rozwiązania dla modelarzy. Dyrekcja MLP jest bardzo promodelarska - nie zapominajmy że to nie przeciwko nam!

Taaa, oczywiście! Dyrekcja ML idzie mam na ręce. A ze zrzeszeniem - oczywiście - dramatu żadnego nie ma. Wystarczy tylko zebrać się, napisać statut, wynająć lokal, ustanowić władze, organ rewizyjny, zarejestrować w sądzie, potem wystosować pismo do dyrekcji ML prośbą o przepuszczenie modelarza przez furtkę. Trzeba tylko ustalić, czy może być prośba zbiorcza, czy może tak bardziej indywidualnie (osobisty dar przekonywania mile widziany). Jeśli zbiorcza, to jeśli się ktoś w porę nie załapie, to czy później będzie miał szansę - w drodze łaski - dostać przepustkę. Jednorazową. Ale dramatu przecież nie ma. Modelarz to taki człek, który ma czasu w cholerę i nic mu się nie stanie, jeśli raz w roku wytnie sobie te kilka dni z życiorysu na załatwienia (z - jak to napisano wyżej - urzędasami?).

 

Można jeszcze tak zrobić: postawić Nighthawka przed bramką i niech przekierowuje modelarzy na (cytuje go): Pobiednik, śmietnik, dzikie łąki i boiska. Nie wiem tylko czy ma on prawo własności do tamtych terenów, czy pisząc to do mnie, posyłał mnie w ciemno, w buraki? Na temat Pobiednika już inni się wypowiadali, więc z góry można sobie darować. A śmietnik i dzikie łąki to prawdziwa przyszłość Polskiego Wolnego Modelarstwa.

 

My tu sobie żartujemy, a poważnie to miałem ciekawe zdarzenie będąc ostatnio na lotnisku. Stałem sobie w zwykłym miejscu, obserwując kolegów pomykających modelami po niebie, aż tu nagle powiał delikatny, ale bardzo wyraźny wiaterek. Przechodzący obok facet zauważył, że jestem tym zaskoczony i spytał się: Wie pan co to za woń? Ja mówię, nie wiem, a on na to: To świeży powiew pasji lotniczej od naszego muzeum lotnictwa. U innych to wieje czystym biznesem, a u nas, patrz pan...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antek2 - sugerujesz ze muzeum wydaje grube pieniądze na ogrodzenie, bo wyczaili w tym dobry interes i poniesione koszty w przeciągu 30 najbliższych lat zrefundują modelarze?

Rozumiem że zostałeś wychowany w duchu walki z władzą - patrząc na Twoją metrykę to dobrze tyle że to już nie ta władza... Nie można tępić wszystkiego co zaczyna mieć bardziej oficjalny wymiar tylko dlatego - bo tak (to argumentacja dobra dla Pań i to w pewnym specyficznym wieku) Teren Parku został uznany z teren Historyczny, zostanie ogrodzony i koniec , jeśli będzie zgoda dla modelarzy to i tak należy się cieszyć, bo na wawelu chyba nie pozwolili by latać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do ANTEK2. Zacząłeś polemikę od wytknięcia prostej klawiaturowej pomyłki - nieszkodzi. I tak bardzo chętnie odpowiem na Twojego posta.

 

1. Po postawieniu ogrodzenia zarówno SM i Policja będą mogly nałożyć MANDAT za wykroczenie czego nie mogą zrobić teraz bo nie ma oznakowania. Obaj wiemy że ogrodzenie nie zatrzyma zwyklego ludzkiego chamstwa ale przynajmniej pojawia sie skuteczne narzedzie z ktorego mozna bedzie korzystac. Nie wiem jak czesto bywasz w tym rejonie ale wiedz, iz policja na wezwania przyjezdza bez szemrania. Tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. A jak juz sie pojawia to wreszcie skutecznie można utemperować krewkich kierowców. Dla mieszkanców pobliskich osiedli to jest bardzo ważne. Huk, smród i pisk opon to nie jest nic przyjemnego. Jak juz wczesniej wspomnialem - nawet dla modelarzy.

 

2. Chyba nie trzeba nikomu objaśniać tego, że za wypadki ponosi odpowiedzialność właściciel terenu (tudzież zwierząt, pojazdów, narzędzi) ale i tak objaśnię. Dyrekcja dostanie w kość od wszystkich za to wlasnie, że nie zabezpieczyla terenu tak aby mozna bylo z niego bezpiecznie korzystac. O nagonce medialnej i negatywnym odbiorze nie wspominająć.Prosty przykład bodajże z przed parunastu dni: wlasciciel posesji posiada psa, na posesje wchodzi dziecko sąsiada i zostaje pogryzione przez tego psa. I co? I wszczęte jest postepowanie wobec wlasciciela psa o to czy pies byl dobrze przywiązany do budy i mial kaganiec czy nie.

 

3. Bramki, furtki itd. Nie wiem dlaczego stawiasz na równi złomy i modelarzy. To jest zwykłe generalizowanie tematu. Nie każdy modelarz posiada auto i nie każdy modelarz ktory ma auto zawsze korzysta z tego pojazdu. Powinieneś zapewne pamietac czasy kiedy malo kogo stac bylo na samochod a jednak parał sie modelarstwem. Może się mylę ?

 

Wypowiadasz swoją opinię o odleglosci o bramkach nie znając jeszcze szczegółów gdzie beda, ile ich bedzie itd. Zapewniam Cię że pozostawienie środka lokomocji np. na osiedlu akademickim (gdzie też bedzie furtka) i przejscie na pas to jest kilkanascie metrów. Nie wierzysz - przyjdz, zmierz sam. Zapraszam.

 

I tak. Mam na mysli pracowników MLP ktorzy organizują piknik lotniczy i to oni robią wszystko zeby taka impreza miala miejsca. Efektem byly poprzednie edycje. Nie widze powodu by wątpić w ich zaangażowanie.

 

Parając sie modelarstwem zdaję sobie sprawę że ilość i gabaryty sprzętu które są Nam potrzebne osiągają czasem ogromne rozmiary i mogą czasem uprzykrzyć Nam życie. Ale uważam że patrzenie tylko z tej (modelarskiej) perspektywy na całą ideę Lotniczego Parku Kulturowego jest po prostu nieuczciwe.

 

Na sam koniec podam ciekawostke. Aktualnie na pas startowy wjedzaja pojazdy typu "nauki jazdy". Te pojazdy w żadnym stopniu nie maja zezwolen od Muzeum i za darmo uczą swoich kursantów. Za wjazd na plac manerowy w miescie Kraków placi sie duze pieniądze. Uporządkowanie terenu wreszcie da szansę wyegzekwowania opłat od takich pojazdów. Muzeum bedzie moglo też na tym skorzystać i przeznaczyć środki na swoją dzialanosc - prolotniczą. Jesli kogos interesuje przyszlosc muzeum i terenu samego lotniska to powinien o tym pomyslec.

 

Powyższy wywód nie ma na celu urażenie kogokolwiek czy też przekonanie do "moich" racji. Chcialbym jedynie aby każdy mial większą świadomość i nie wyciągał pochopnych wniosków.

 

No wlasnie kolego Antk: Muzeum nie bylo w stanie ...

Kolego Kminek, nie zwracasz się do mnie (bo nie skopałbyś pewnie tak prostego imienia), ale mnie cytujesz, no to chwilę pogadajmy.

Z uwagą przeczytałem Twoją wypowiedź. W zasadzie w pełni się z Tobą zgadzam za wyjątkiem kilku drobiazgów. No to po kolei (jeśli czegoś nie kumam, to mi wyjaśnij - z łaski swojej).

 

W tym momencie, kiedy dyrekcja postawi znaki (byl bodajże zakaz wjazdu a jeszcze wczesniej ogranicznie predkosci do 20 km/h) to one "zniknely" z dnia na dzien (bezczelność ludzi nie zna granic). Policja na wezwania do extremalnych sytuacji dziejących sie na pasie (wyscigi, drifty, stunty, libacje itd.) nie mogla reagować bo nie było podstawy prawnej czyt. oznakowania terenu.

Rozumiem, że po postawieniu ogrodzenia, bezczelność ludzka stanie przed granicami, które nie pozwolą na znikanie dyrekcyjnych znaków i tym samym policja i SM wezmą się ochoczo do roboty.

 

A jak stanie się cos niedobrego (wypadek, ranni czy nawet przypadek śmiertelny) to odpowiada za to dyrekcja muzeum.

Nie łapię. W jakim sensie?

 

Z tego co wiem w ogrodzeniu będą furtki dla pieszych/rowerzystów ...

Czyli piesi i rowerzyści będą. Nie będzie tylko zardzewiałych beemek i modelarzy.

 

... wiec można będzie zaparkować od ul. Spadochroniarzy czy okolicznych osiedli i kulturalnie przejsc pieszo te kilka metrów na pas i ew. poświecic te 5 min na powrót do auta na parkingu aby naladowac pakiet.

Tutaj Kolego, różnimy się w ocenie odległości i czasu. Z tego co ja wiem, to odległości od bramek do miejsc gdzie na ogół latamy, mierzy się nie w metrach a setkach metrów. Tym samym czas też jest nieco inny niż podałeś.

Tutaj chętnie zapoznałbym się ze zdaniem kogoś bardziej doświadczonego. Ciekaw jestem jaką odległość od samochodu From_heaven uznałby za nie do przyjęcia. Mamy 2011 rok i ilość sprzętu, który służy średnio zaawansowanemu modelarzowi jest większa niż w sytuacji, kiedy wypuszczamy modelik na procę. Popatrz czasem na pracę na lotnisku Rafała (naszego nowego mistrza ESA) i jak będziesz przy nim to spróbuj sobie wyobrazić jak biega te kilkaset metrów ze sprzętem tam i z powrotem.

 

Ogrodzenie i oznaczenei terenu może tylko pomóc muzeum w staraniach aby żaden urzędas nie miał się już do czego przyczepić.

Nie masz chyba na myśli ludzi z MLP?

 

myślę że nie ma co dramatyzować, z tym zrzeszeniem itd. strzelam, nie było jeszcze projektów rozwiązania dla modelarzy. Dyrekcja MLP jest bardzo promodelarska - nie zapominajmy że to nie przeciwko nam!

Taaa, oczywiście! Dyrekcja ML idzie mam na ręce. A ze zrzeszeniem - oczywiście - dramatu żadnego nie ma. Wystarczy tylko zebrać się, napisać statut, wynająć lokal, ustanowić władze, organ rewizyjny, zarejestrować w sądzie, potem wystosować pismo do dyrekcji ML prośbą o przepuszczenie modelarza przez furtkę. Trzeba tylko ustalić, czy może być prośba zbiorcza, czy może tak bardziej indywidualnie (osobisty dar przekonywania mile widziany). Jeśli zbiorcza, to jeśli się ktoś w porę nie załapie, to czy później będzie miał szansę - w drodze łaski - dostać przepustkę. Jednorazową. Ale dramatu przecież nie ma. Modelarz to taki człek, który ma czasu w cholerę i nic mu się nie stanie, jeśli raz w roku wytnie sobie te kilka dni z życiorysu na załatwienia (z - jak to napisano wyżej - urzędasami?).

 

Można jeszcze tak zrobić: postawić Nighthawka przed bramką i niech przekierowuje modelarzy na (cytuje go): Pobiednik, śmietnik, dzikie łąki i boiska. Nie wiem tylko czy ma on prawo własności do tamtych terenów, czy pisząc to do mnie, posyłał mnie w ciemno, w buraki? Na temat Pobiednika już inni się wypowiadali, więc z góry można sobie darować. A śmietnik i dzikie łąki to prawdziwa przyszłość Polskiego Wolnego Modelarstwa.

 

My tu sobie żartujemy, a poważnie to miałem ciekawe zdarzenie będąc ostatnio na lotnisku. Stałem sobie w zwykłym miejscu, obserwując kolegów pomykających modelami po niebie, aż tu nagle powiał delikatny, ale bardzo wyraźny wiaterek. Przechodzący obok facet zauważył, że jestem tym zaskoczony i spytał się: Wie pan co to za woń? Ja mówię, nie wiem, a on na to: To świeży powiew pasji lotniczej od naszego muzeum lotnictwa. U innych to wieje czystym biznesem, a u nas, patrz pan...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.