Skocz do zawartości

Gryzonie w piwnicy


alyan

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem

 

Potrzebuję pomocy w kwestii jak w temacie.

Mieszkam w bloku z 30-ma rodzinami i mam swoją piwnicę. Schodzę do niej dzisiaj a tam siedzi szczur wielki jak bóbr. Od razu wypadł i nie zdążyłem go nawet kopnąć bo byłem niewyspany.

 

Mógłbym tam nie bywać ale niedogodność polega na tym że trzymam tam część swoich modeli. Problem pojawia się cyklicznie. Dwa lata temu zżarły mi fragmenty modeli a większość zaszpachlowały odchodami. To co było w piwnicy musiałem wyrzucić. Nie dlatego że nabrało wagi tylko nabrało "zapachu".

 

Piwnice nie są szczelne. Są kanały i okna wentylacyjne między nimi.

Działania administracji ograniczają się do rozłożenia trutek. Mógłbym siedzieć z młotkiem w drzwiach i czekać na wizytę "gościa" ale nie o oto chodzi.

 

Szukam jakiegoś rozwiązania. W grę wchodzi raczej jakaś chemia bo w piwnicy brak prądu - tylko na korytarzach są żarówki. Może jakiś odstraszacz tyle że na baterie - też nie wiem czy to coś warte.

 

Liczę na jakieś pomysły i pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 57
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

KaliN - kota przywiązać do kołka w piwnicy za szyję czy za nogę ? Może kota z psem na jednym sznurku - niech biegają po tej piwnicy ? No sam nie wiem - przemyślę to ...

 

Janosik72 - Dziękuję, ważne że urządzenie sprawdzone. Będę musiał pociągnąć zasilanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie 2 tyg. temu miałem inwazje szczurów.

Zatłukłem 5 szt. - tyle na razie znalazłem.

Ale capi nada, więc jeszcze gdzieś musi leżeć.

 

Moja metoda to chemia kupowana w Castoramie.

Są dwa rodzaje:

1. To takie różowe coś co przypomina ziarno

2. To takie większe saszetki zielonkawe.

 

Przez 5 dni zeżarły opakowanie pierwszego i drugiego specyfiku.

Mogę spokojnie oba preparaty polecić, są bardzo skuteczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam pewien sposób. U mnie w garażu były kiedyś szczury. Mój dziadek brał wtedy jajko, robił dziurkę z jednej strony, strzykawką wyciągał trochę białka i na jego miejsce wstrzykiwał trutkę na szczury w płynie, np. taką http://allegro.pl/item888617996_trutka_plynna_trucizna_na_szczury_myszy_gryzonie.html . Później stawiał jajko w kącie albo pod szafą. Proszę pamiętać, żeby wytępić całe ich społeczeństwo. Nie pamiętam skąd, ale wiem, że szczury uodparniają się na daną truciznę w następnych pokoleniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odstraszacze są OK, ale mają jedną wadę. Po ich wyłączeniu

gadzina wraca.

Nie zaraz ale za 2-6 miesięcy.

Przychodzą żeby sprawdzić czy się już da.

Jak raz gryzoń był w danym pomieszczeniu i został tylko wypłoszony

(wiem co mówię, bo moja żona chciała podejść do sprawy humanitarnie)

to przylezie znów. Sprawdzone - przepraktykowane.

No chyba, że wywieziesz 100km od domu.

 

Niestety tylko chemia działa skutecznie.

Zje zostanie i nie przyprowadzi kolegów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kot to też nie jet dobry pomysł, mimo że przepędzi szczury (trzeba pamiętać przy tym, by kot był większy od gryzonia co najmniej 2,5 raza, bo inaczej ten "bóbr" przepędzi kota). Kot ma jedną wadę, lubi drapać i gryźć wszystko co jest drewniane (piankę też), czyt. modele). Wiem bo mam w domu i muszę go stale nadzorować gdy jest pokój (hangar) otwarty.

A widziałem gdzieś na internecie jak gość przerobił paralizator na maszynkę do tłuczenia gryzoni. Obiekt eksterminacji wchodził na siateczkę a fotokomórka uruchamiała paralizator (źródło prądu o wysokim natężeniu). Znajdujący się obiekt a siatce zamykał obwód i zamieniał się w pieczeń. Trochę drastyczne ale skuteczne a zarazem niebezpieczne dla obsługi tego urządzenia.

Innym sposobem jest zastawianie wnyków i częsta zmiana ich położenia jak w przypadku każdej pułapki. Szczury są bardzo inteligentne i jak się jednemu coś stanie, to pozostała część albo nie zje tego samego, albo nie wlezie w to samo miejsce.

Jeśli chodzi o trucie to rzecz ma się następująco:

Nie dajemy od razu zatrutego jedzenia, ponieważ na sam początek szczury wysyłają zwiadowcę. Jak się zwiadowca nie przekręci przez kilkanaście godzin od zjedzenia, to pozostała cześć grupy zaczyna się pożywiać pokarmem który spróbował zwiadowca. Pamiętajmy też że pożywienie wystawione "na tacy" budzi większe podejrzenia tych zwierząt. Karmiąc szczury budujemy ich zaufanie.

P.s.

Ja nie trzymam modeli w piwnicy ze względu na wilgoć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Jak szczur zacznie się rozkładać i nikt go nie znajdzie, to kaplica. Tym bardziej, jeśli to wilgotna piwnica. W garażu jednego nie znaleźliśmy na początku, to następne tygodnie nie dało się wejść. Problem został rozwiązany dość nietypowo. Dziadek załatwił maskę gazową, dalej się domyślcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DarekRG - kot nie wchodzi w rachubę. Odpowiedź której udzieliłem kol. KaliN to miał być sarkazm. Mam kota , wiem na co go stać , nie chcę żeby polował na cokolwiek.

Wątek kota zamknięty.

 

Z tą fotokomórką i paralizatorem to też jest jakiś pomysł ale nie chcę eksperymentować i robić żadnych urządzeń typu laser bojowy na szczura czy spadające kowadło. Można komuś zrobić krzywdę lub samemu oberwać. Kolega chronił kiedyś swój bolid (Fiat 126p) w ten sposób że zostawiał deskę z nabitym gwoździem na siedzeniu i przykrywał jakąś imitacją pokrowca. Działało do chwili kiedy zapomniał o swoim "alarmie". Teraz montuje sprawdzone urządzenia.

 

Z truciem to ważna informacja. Wypada chyba zlikwidować pierwszego osobnika - nie mam zamiaru dokarmiać całej populacji ani wzbudzać w nich zaufania.

 

Na koniec - muszę trzymać część "zbiorów" w piwnicy (sucha) bo takie mam warunki lokalowe.

Dziękuję za pochylenie się nad problemem :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noktowizor, chińska wiatrówka i Safarii w nocy.

Bądź jak Hitman, cichy lecz zabójczy... :devil:

 

Od kota lepiej się sprawdza boa, albo pytonik, tylko że teraz nie będą zbyt aktywne. Ostatecznie może być sznaucer. Koty są przereklamowane. Sam widziałem jak kot spał na krześle, a obok niego, wtulona spała mysz, którą kot poznał godzinę wcześniej. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z karmieniem naprawdę nie jest żart...

Jeśli chodzi o koty i wszelakiego rodzaju gady to duży szczur, a zwłaszcza kilka osobników jest w stanie zabić kota jak i innego drapieżnika. Szkoda kota jeżeli problem na czterech łapach i z ogonem jest dużych rozmiarów. Serio proponuje trochę ich podkarmić, a następnie np na 4ty dzień dać to samo jedzenie zatrute. Później można założyć łapki na szczury z ostrymi zębami (tylko ostrożnie na palce bo można stracić przy zakładaniu tego dziadostwa :!: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z karmieniem naprawdę nie jest żart...

Nie odbieram tak tego. Jest to jakaś opcja i rozumiem zasadę. Wolałbym raczej wprowadzić jakiś czynnik odstraszający. Prowadzenie paśnika dla szczurów chyba mniej mi odpowiada. W okolicy jest dużo piwnic - na miejsce zgładzonych przyjdą koledzy. Pomysł i urządzenie Janka bardzo mi odpowiada. Bardzo dziękuję za pomysły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są tez takie trutki na szczury i myszy co po zgonie zasuszają ciało od srodka i nie czuc smrodu. U mnie w garazu były myszy i sie najadły tej trutki. Po mniesiącu przez przypadek znalacłem zasuszoną myszę ktura wyglądała jak kawałek płytki depronu (chodzi mi o jej rozmiary, grubosc)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.