Skocz do zawartości

Gimnazjalista chce dotknac kosmosu ;)


robraf

Rekomendowane odpowiedzi

Balony stratosferyczne sa maksymalnie odciazane to popierwsze iwec podwieszenie czegos odpada.... to z tymi predkosciami to nie wiem z kad zes strzelił chyba z kapelusza.

Człowiek spadający w dół z tej wysokości osiąga ok 990km/h i.... ciekawe jak on tam się dostał... :rotfl:

 

Wracając do projektu autor nie przewidział jednego że ten szybowiec równie dobrze może spadać bokiem lub w każdej innej pozycji,.

Są metody stabilizacji spadającego obiektu w takich warunkach. Jest niemal nie możliwe aby ktokolwiek puszczał się na taki projekt (młodzieniec jest zapewne tylko jednym z ogniw w takim przedsięwzięciu) nie pomyślał o tak błachych sprawach jakie my jesteśmy w stanie tu wymyśleć :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 55
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Gość slawekmod

Balony stratosferyczne sa maksymalnie odciazane to popierwsze iwec podwieszenie czegos odpada.... to z tymi predkosciami to nie wiem z kad zes strzelił chyba z kapelusza.

Człowiek spadający w dół z tej wysokości osiąga ok 990km/h i.... ciekawe jak on tam się dostał... :rotfl:

Napisałem parę postów wstecz o tym jak tam się dostał ale laminat chyba tego nie zauważył. Mało tego to był nawet film z tego jak skoczek opuszcza lokal na wysokości 30km i to z kamery umieszczonej na tym balonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w troposferze tj <12km jest 98% pary wodnej czyli tam jest sucho.

Toś tym razem Ty mnie rozbawił.

Odnośnie stabilizacji.

Nie słyszalem jeszcze o przypadku żeby płatowiec prawidłowo zaprojektowany spadał ogonem na dół.. A jeżeli nie ma powietrza na baardzo dużej wysokości, to co to za równica którym końcem leci na dól? Niech by nawet koziołkował, złapie niżej trochę cugu i się wyprostuje.

z aerodynamiki mnie nie pouczaj. A ja Ciebie z logiki tez nie będę. Stoi umowa?

 

 

Baxter

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość slawekmod

Problem ze stabilizacją mieli amerykanie jak ich X-y wchodziły w płaskie korkociągi. Dopiero zmiana usterzenia na pływające czyli zamiast steru wysokości zastosowali cały ruchomy statecznik wyeliminowało trochę problemów. Nadal jestem sceptykiem i nie wierzę w powodzenie tej misji. Balsowe skrzydła z folią to już chyba porażka na starcie.X-15 miał sterowanie wspomagane z tego co pamiętam małymi dyszami bo położenie sterów na wysokościach które osiągał nie miało aż tak wielkiego wpływu na lot ( i do tego przy jakich prędkościach te zjawiska miały miejsce)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą Sławku w jednym, marne są szanse powodzenia projektu. Natomiast uważam że sensownie wykonany płatowiec ma szanse wyjść cało z tej eskapady.

Weźmy bardziej przyziemny przykład.

Szybowiec DLG. jak byś go nie rzucił i tak leci tak jak ma lecieć. Dziób do przodu, i nie lata do góry nogami. Druga cecha, odporność na przeciążenia, genralnie przy lekkości i delikatnośći konstrukcji.

Moje 5 letnie dziecię tylko raz wzięło dlg do ręki za skrzydło i już były dwie połówki.

A jednocześnie przeciążenia przy wyrzucie ogromne.

czy ktoś potrafi obliczyć jakie przeciążenie działa na serwo (9gramowe) podczas wyrzutu.

Bo ja juz dawno do szkoły chodziłem i nie pamiętam wzorów.

Założenia:

Prędkość wyżutu 90km/h

Promień obrotu 160cm (długość mojej ręki od kręgosłupa 85cm+ połowa skrzydła "Pinezki" 75cm)

Kto się podejmie?

 

Baxter

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem ze stabilizacją mieli amerykanie jak ich X-y wchodziły w płaskie korkociągi. Dopiero zmiana usterzenia na pływające czyli zamiast steru wysokości zastosowali cały ruchomy statecznik wyeliminowało trochę problemów.

 

Tutaj akurat opisujesz problem jaki trapił X-1, samolot którego celem było przekroczenie bariery dźwięku. To w warunkach lotu naddźwiękowego klasyczne usterzenie po prostu nie działa. Samoloty wysokościowe, powstałe po X-1 to już samoloty naddźwiękowe - chyba raczej nie kopiowali już złych rozwiązań chodź samo pierwsze rozwiązanie zerżneli od Brytyjczyków :)

 

X-15 miał sterowanie wspomagane z tego co pamiętam małymi dyszami bo położenie sterów na wysokościach które osiągał nie miało aż tak wielkiego wpływu na lot ( i do tego przy jakich prędkościach te zjawiska miały miejsce)

X-15 to natomiast ponad 3 krotnie wyższa wysokość i tam rzeczywiście już klasyczne sterowanie na nic się nie zdaje.

 

Należy pamiętać że z wysokości 30km skoczył człowiek bez specjalistycznych urządzeń stabilizujących, co oznacza tylko tyle że był on wstanie samodzielnie ustabilizować swoje opadanie. Gdyby nie był wstanie tego dokonać - taki skok nie byłby możliwy. Więc aerodynamika na tej wysokości - coś musi działać.

 

Dodam tylko tyle:

 

Jak na razie nie wiele wiadomo o założeniach projektu i jak w ogóle ów lot ma wyglądać. Znane są ogólne założenia szybowca i sposób jego wyprowadzenia na wysokość.

 

Jeżeli wszystko ma wyglądać podobnie do swobodnego opadania z tej wysokości, wyhamowanie, klasycznym dolot w miejsce lądowania i lądowanie to dlaczego nie ma się to udać? Technicznie jest to możliwe - bariera to tylko finanse a media to najprostsza droga do nich :)

 

Przecież dziś ludzie wiedzą jakie warunki czekają na obiekt opadający z takiej wysokości a my tu tylko przypuszczamy :)

 

Szybowiec DLG. jak byś go nie rzucił i tak leci tak jak ma lecieć. Dziób do przodu, i nie lata do góry nogami.

Takie zachowanie samolotu, szybowca jest możliwe tylko i wyłącznie w środowisku gdzie występuje jeszcze jakiś gaz. W zbyt mocno rozrzedzonym powietrzu (a domyślam się jedynie że na 30km takie jeszcze nie jest) taki szybowiec może spadać równie dobrze tyłem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

baxter12,

Ale pewnie zawodowcy trochę inaczej rzucają.

Zawodowcy to młociarze, dyskobole, kulomioci. Siły działające w takich układach opisuje biomechanika, egzamin zdawałem jakieś 30 lat temu. :roll: Musiałbym zajrzec do podręczników, których nie mam. A jak rozwinę temat to znowu zrobię OT jak z żaglami. :oops:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A słyszał z Was ktoś o japońskim projekcie?

Wyrzucali z satelity papierowe (żadna pomyłka, dokładnie papierowe! z tą różnicą, że papier był powleczony warstwą krzemu) samolociki z napisanym adresem powrotnym ośrodka badawczego w Japonii.

Kilka podobno dotarło pocztą :mrgreen:

 

A sam projekt mi się podoba ideowo.

Nie podoba mi się jedynie sposób realizacji, ale to nie mój problem, nie chce mi się nad tym rozwodzić :wink:

 

Generalnie mam na to swoją koncepcję.

IMO jedyny problem dla szybowca to będzie przetrwanie wejścia z rozrzedzonego gazu w znacznie gęstszą atmosferę (oczywiście pomijam takie ekhm pierdółki jak temperatura).

Jeśli powietrze jest faktycznie tam tak bardzo rzadkie to szybowiec się bujnie w dół zgodnie z przyśpieszeniem ziemskim i będzie się bujał coraz szybciej, aż coś go nie spowolni - czyli w zasadzie zderzy się z gęstszymi partiami atmosfery.

Nie zaryzykuje szacowania jaką może osiągnąć prędkość w momencie wejścia już w warstwy na których lot ślizgowy jest możliwy, ale może to być i 300km/h, jak i 600km/h, bo kto broni. Jak wejdzie dziobem to może to przeżyć, jak wejdzie bokiem, czy ogonem, to ja tego już nie widzę.

Chyba, że zastosować jakąś osłonę.

Wyobraźcie sobie, że szybowiec jest zamknięty w depronowym pudełku (a co, bardziej swojsko) które przyjmuje na siebie główny impet uderzenia w powietrze, traci prędkość, a jak osiągnie już znośną prędkość (dajmy 100km/h) to wypuszcza szybowca.

Oczywiście to czysta idea, ale zawsze jakieś rozwiązanie problemów.

 

Co do rozpatrywania możliwości lotu szybowcowego to podajecie złe przykłady. To wszystko lata bardziej jak rakieta, a skrzydła to w tych cudakach raczej stabilizator aerodynamiczny.

Proponuje spojrzeć na to cudeńko:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Lockheed_U-2

lub to cudeńko:

http://pl.wikipedia.org/wiki/RQ-4_Global_Hawk

Wysoko lata, ale wciąż na skrzydłach.

Czyli się jednak da.

 

A sam projekt jest trudny, wydaje się niemożliwy, ale przez to... inspirujący :)

To co tu zapisałem poleci do mojego notesu, wpiszę to zaraz obok planu oblotu świata modelem RC (a co! Marzyć ktoś mi zabroni?).

A może kiedyś, jeśli fundusze przestaną być problemem...

No kto wie? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciśnienie narasta stopniowo, tutaj ryzyka nie ma.

Po za tym nam zaraz kojarzy się wejście w atmosferę meteorytu, promu czy innego sojuza :)

 

A tam przecież prędkości są gigantyczne do tych które tu będą osiągane a więc i warunki całkiem inne.

 

Stopniowe narastanie ciśnienia to stopniowe wyhamowywanie a ze względu na stosunkowo niską prędkość podejrzewam że i temperatura nie będzie problemem.

 

Przecież ładunek balonu z postu powyżej nie był ani aerodynamicznie ukształtowany ani niczym zabezpieczony. Nie rozpadł się i nie spalił. To dowód myślę na to że z tych wysokości i przy tych prędkościach warunki nie są wyjątkowo trudne.

 

Wyliczono że skoczek spadający ze 100km osiągnie maks prędkość ok 4000km/h a jego ubranie może nagrzać się do temperatury 250 stopni. Ale to już całkiem inny rząd wysokości i prędkości!

 

Skoro amator jest wstanie wysłać na nie mal taką wysokość (ok 30km) aparat, elektronikę a później ją odzyskać korzystając praktycznie z materiałów dostępnych w każdym sklepie i domu przy czym żadne z tych urządzeń ani materiałów nie jest rodem z kosmosu... to czy wysłanie tam szybowca nie jest tu już tylko krokiem na przód, rozwinięciem zadania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciśnienie narasta stopniowo, tutaj ryzyka nie ma.

 

Jest ryzyko. Co z tego, że ciśnienie jest małe. Zderzanie się szybowca nawet z nielicznymi cząsteczkami powietrza z dużą prędkością spowoduje jego silne nagrzanie się. Przejście w krótkim czasie z powiedzmy -70 do 70 °C zbyt łaskawe dla konstrukcji nie będzie. Podobnie z oddziaływaniami aerodynamicznymi. Folia? Balsa? O czym my gadamy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pomysł jak najbardziej ma szansę realizacji, tylko pytanie co w nim jest odkrywczego.

Chcą wypuścić balon stratosferyczny, z którego na wysokości 30km odczepią przedmiot początkowo poruszający się jak młotek, a potem jakimś ruchem sterowanym, mniej czy bardziej.

Co w tym jest nowego, czego nie było do tej pory? Z tego co wyczytałem to system sterowania, mający mieć znaczną autonomię, to faktycznie jest coś oryginalnego. Cała reszta, to rozwiązania znane w lotnictwie od dziesięcioleci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ten model , nie te materiały , nie za takie pieniądze . Wg. mnie projekt legnie w gruzach 30 sekund po wyczepieniu z balonu . Ale jesli chodzi o elektronikę pomysł dobry , tylko nie w kosmosie ale w lotach fpv . Same skoki cisnienia , prędkości jakie to osiągnie i temperatury zabiją projekt .

 

Zdanie moje , ale może jestem jeszcze za głupi żeby się wypowiadać w tym temacie .

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowicie zgadzam się ze Sławkiem_9000. Nie widzę w tym projekcie absolutnie niczego oryginalnego z szansą na jakikolwiek sukces. Przykład podany przez Piotra P. świadczy o tym , że dla chcącego nic trudnego i nawet 2 aparaty foto prawie w kosmos można wywieźć i nast. spokojnie je odzyskać z fantastycznymi fotkami. Ale szybowiec na takiej wysokości?

Po co to komu i jakiż to ten szybowiec miałby być ? Ten młody człowiek chyba faktycznie jest bardzo początkującym modelarzem, chociaż było widać, że lutownicą umie się już trochę posługiwać. Ale "pożywiom - uwidim", jak mawiali starożytni Chińczycy i niewątpliwie TVN ten "sukces" w szczegółach nam zrelacjonuje.

PS. Sławekmod: MiG-23 to nawet faktycznie latał, ale nie "odgryzę sobie języka" za to, że osiągał 2 Machy, nawet z całkowicie złożonymi skrzydłami. Te "Machy" najpierw osiągały samoloty z serii "E", czyli protoplasta MiGa 21 a nast. MiGa-25. Ten MiG -25 wylądował zresztą póżniej "dziwnym trafem" w Japonii i amerykańscy fachmani nie stwierdzili w nim żądnej, ale to żadnej rewelacji. Dwa potężne silniki robiły swoje i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek dzisiaj na lotnisku rozmawiałem z kolegą [ostatnim dowódcą pułku w Redzikowie] na temat Miga 23.Każdy z pilotów przynajmniej raz w roku musiał leceć z dwukrotną prędkośćia dzwięku.Jedynym zakazem był był lot z tą prędkością poniżej3000 m.Pytałem czy każdy z samolotów poleci z tą prędkosćia,kazdy włącznie ze szparką .Po remoncie w NRD zwineła się farba przy te prędkosci temperatura pokrycia 145stopni

 

 

 

 

 

 

 

 

 

0]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.