mirolek Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Ostatni okres nie obfituje w nowe konstrukcje. Skoro nie sa budowane nowe modele a każdy czas spędza sie na doskonaleniu lotów to może warto podzielić się różnymi sposobmi jakie stosujecie aby uszkodzone modele wróciły do służby na linii frontu. Drobne naprawy nie są trudne i można wykonać na świeżym powietrzu, problem jest jednak większy gdy model wraca do domu w kilku częściach. Pomysł na ten temat przyszedł mi wczoraj do głowy, gdy kolejny raz naprawiałem ten sam model po poważnej kraksie. Poniżej kilka zdjęć z pierwszej dużej naprawy P40 jesienią zeszłego roku. tak wyglądał model po ataku na taśmę na niskiej wysokości .... http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=4635 1. po osadzeniu skrzydła na pierwotnym miejscu wzmocniłem od dołu połączenie prętem aluminiowym http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=4636 a do kadłuba dokleiłem przedłużenie chłodnicy i wzmocniłem je dodatkowymi prętami węglowymi http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=4639 kadłub wzmocniłem dodatkowym prętem węglowym i aluminiowym który wzmocnił miejsce na pakiet http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=4638 Urwana lotka została odcięta na całej długości i wklejona ponownie na paskach http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=4640 http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=4641 Po takiej gruntownej naprawie model latał długo i dość dobrze .... tj. do zeszłego tygodnia gdy znów został poważnie rozbity. Wykonałem zatem drugą jeszcze poważniejszą naprawę Po zdjęciu płata którego i tak większość była wyrwana wzmocniłem kadłub epp na zasadzie sandwich-a http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=4642 Oklejony za pomocą kleu UHU Poor kadłub został wygładzony za pomocą żelazka. Okleina stanowi bardzo dobre wzmocnienie kadłuba który już wcześniej ucierpiał wiele razy i nasączony klejem CA miejscami był bardzo twardy. http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=4644 Drobne uszkodzenia w płacie też zostały załatane epp i wygładzone żelazkiem a model nabrał ostatecznego wyglądu. http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=4643 Każdy ma swoje sposoby naprawy a skoro modeli przybywa i przybywa młodych chętnych do walki pilotów - zachęcam by podzielić się różnymi pomysłami na szybkie naprawy. Mimo dużych uszkodzeń kombaty ESA dają się ławto naprawiać. Pierwsze wrażenie potrzaskanego modelu jest czasem szokujące ale stosując różne zabiegi model zawsze można przywrócić do ponownego lotu ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Taios Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 No fajnie naprawiłeś ale powiedz co z malowaniem? Czy chce ci się domalowywać ubytki lub cały model od nowa czy będziesz latał takim połatanym? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Zawsze maluje po naprawie ale tym razem chcę wpierw model oblatać i sprawdzić czy dodatkowa waga nie będzie mu przeszkadzać .... jak będzie poprawnie latał to zostanie pomalowany. ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meteor Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Ja naprawiając model z EPP staram się go kleić klejem elastycznym takim jak UHU Por. Po sklejeniu klejem CA epp staje się strasznie kruche. Zdarza się również że dodaje dodatkowe wzmocnienia z prętów węglowych. Urwane lotki naprawiam w ten sposób że robię zawias z kleju. Smaruję lotkę na krawędzi, przykładam ją do skrzydła żeby klej ładnie wpłynął w dziurki, następnie odejmuje lotkę, czekam aż klej wyschnie i po ponownym przyłożeniu lotka zostaje już na swoim miejscu, trzeba uważać żeby zrobić to dokładnie bo nie będzie później czasu na poprawkę Od dawna robię tak zawiasy i jeszcze mi się nie urwały ponownie :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Leda_g Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Marcin ma rację - najlepszym do klejenia EPP jest klej elastyczny (UHU POR - niezastąpiony) A modele ESA najlepiej wzmacniać taśmą szklaną - prowadzoną wzdłuż kadłuba i na krawędzi natarcia skrzydeł, jeżeli dodatkowo taśma przechodzi przez wręge silnikową to przód modelu jest nie do zniszczenia. Inną sprawą jest problem z malowaniem takiego oklejonego dziwadła - ale od czego inwencja modelarzy. Taśmę oczywiście kleić po wcześniejszym posmarowaniu klejem UHU POR (i wyschnięciu) Wzmacniane drutem aluminiowym przerabiałem w kilku czeskich modelach i totalny niewypał - co kret to wszystko pogięte i powyrywane z kadłuba. (Czesi swego czasu lubili aluminiowe wzmocnienia) Już dużo lepsze jest wklejenie mocnej dratwy zamiast drutu aluminiowego (tanie i lekkie) (oczywiście z dwóch stron warstwy EPP) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olorin Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 ... A modele ESA najlepiej wzmacniać taśmą szklaną - prowadzoną wzdłuż kadłuba i na krawędzi natarcia skrzydeł, ... Jeżeli chcesz startować modelem w zawodach ESA to na natarciu nie może być nic naklejone żeby model był zgodny z regulaminem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zaur Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Ja robię tak. Jako, że uczę się latac to moja peczterdziestka już wiele przeżyła i zdobyte doświadczenie w naprawach wykorzystałem w następnych modelach. Do wzmocnień nie używam alu tylko pręty węglowe. Są bardziej elastyczne i nie odkształcają się. Kleję też UHU Por'em, żeby wiązanie było też elastyczne a nie sztywne. Chyba, że na lotnisku chcę na szybkiego to wtedy CA. Do wzmocnienia skrzydeł daję podwójnie pręty węglowe. Wcześniej zawsze mi się odrywały od kadłuba na krawędzi spływu. Dodatkowo musiałem dac pręty przytrzymjące skrzydło od spodu do kadłuba. Sklejone CA łatwo odpadało. Pręty są wklejone w skrzydło i w kadłub od stronu krawędzi natarcia i spływu. Po tych poprawkach skrzydło trzyma się mocno. Nie udało mi się jeszcze złamać czy urwać go. W następnym modelu już od razu zastosowałem dodatkowe wzmocnienia w skrzydle. W tym modelu dodatkowo zastosowałem pręty węglowe 1,5mm wzdłuż kadłuba. Kadłub jest pusty wewnątrz więc było to konieczne. Po kilku kretach model jak na razie wytrzymuje. Bardzo spodobał mi się pomysł z doklejeniem płatów bocznych do kadłuba. Raz , że model będzie mocniejszy, dwa , że zyska na wyglądzie bardziej pełnego kadłuba. Popieram też malowanie modelu po oblocie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Obłożenia płatów są niezgodne z regulaminem i faktycznie taki model nie moze startować. lepsze jest wklejenie mocnej dratwy zamiast drutu aluminiowego (tanie i lekkie)To jest ciekawy pomysł ...... może kolejnym razem wypróbuje wzmocnień wykonanych w ten sposób. Nacinasz epp czy tylko naklejszasz dratwę na kleju? Drut alu stosuję gdy konieczne jest odtworzenie lini kadłuba i to się dobrze sprawdza przy wzmocnieniu kabiny w miejscu które zwykle jest osłabione pakietem. Węgiel jest sztywny i kruchy w płat lub kadłub wklejam zawsze na CA Do wzmocnienia skrzydeł daję podwójnie pręty węglowe. Wcześniej zawsze mi się odrywały od kadłuba na krawędzi spływu.Wzmocnienie z lini spływu czyli drugi krótszy pręt, to tez dobry pomysł - wniosek z sumy upadków. To słabe miejsce i chyba w każdym modelu pekał płat w tym miejscu, w każdym też wkleiłem takie pręty węglowe lub alu. Urwane lotki naprawiam w ten sposób że robię zawias z kleju.czy możesz wkleić zdjęcia tego pomysłu?ms PS Zapomniałem się pochwalić, że oblatałem dziś rano P40 po remoncie i bardzo dobrze lata - reanimacja modelu się udała i czeka mnie malowanie :-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zaur Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Cytat: Urwane lotki naprawiam w ten sposób że robię zawias z kleju. czy możesz wkleić zdjęcia tego pomysłu? Ja podobnie naprawiam urwane zawiasy. Czasem jak tylko jest naderwany to poprostu smaruję lekko od góry warstwą kleju UHU por. Delikatnie rozsmarowuję palcem i to wystarcza. Widziałem kiedyś filmik na youtube jak gość robi taki zawiasik z UHU por. Jednak zdjęcia nie oddadzą tego. Zwyczajnie nie widać tego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meteor Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Dokładnie, podłapałem to z jakiegoś filmu. Ktoś zapodał kiedyś link na forum ale nie mogę znaleźć :/ EDIT: Znalazłem ! http://www.youtube.com/watch?v=fSE6v9NFRCM Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 5 Maja 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2010 proste do bólu ..... czy taki zawias jest wytrzymały przy dużych lotkach modeli ESA? ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meteor Opublikowano 5 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2010 Ja nigdy nie urwałem takiego Zawsze idzie obok. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 5 Maja 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2010 Zostanę jednak przy warinacie wykonywania lotek na paskach ze starych dyskietek 5 1/4".... mam ich jeszcze z 50 to na długo wystarczy :rotfl: Ten pomysł z zawiasem na kleju jest super ale chyba do mniejszych modeli z derponu lub do trenerków gdzie obciążenia lotek i sterów nie są duże. ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zaur Opublikowano 6 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2010 Potwierdzę to co powiedział meteor. Mi też zawias urywa się tam, gdzie nie był klejony. Moim zdaniem szkoda fatygi na zawiasy z folii. Zauważyłem, że elementy naprawiane UHU porem trzymaja dobrze a uszkodzenie powstaje najczęściej obok. Co nie zdarza się przy naprawianiu klejem CA. Pianka pęka, urywa się właśnie w miejscu klejenie klejem CA. Lub na krawędzi klejenia. Takie są moje obserwacje. Dlatego jak nie muszę to nie naprawiam modelu tym klejem. Staram używać się UHU por'a. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 7 Maja 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2010 elementy naprawiane UHU porem trzymaja dobrze a uszkodzenie powstaje najczęściej obok.Czasem obok pojawiają się większe uszkodzenia :-) http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=4691 Tak wyglądał wiosną mój FW-190 po ataku pokazanego w tym wątku P40 kolegi Marcina czyli "mmm" Lotka już wcześniej osadzona na dyskietkach w większej części została a wyrwany kawałek skrzydła razem z lotką niestety nie został znaleziony. Udało się jednak odtworzyć brakujące elementy, wygładzić wklejone epp żelazkiem i model na drugi dzień znów latał ;D ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karambolis8 Opublikowano 7 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2010 Rekin Cię ścigał? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 7 Maja 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2010 Sam namalowałem te szczęki na P40 a potem tak mi się "odgryzł" :rotfl: Najlepsze, że po tej kolizji i stracie kawałka skrzydła model dalej był sterowny i jescze nim latałem nie zdając sobie sprawy, że aż tyle brakuje. Dopiero jak podleciałem bliżej to sie mocno zdziwiłem ...... FW to mocne maszyny i zęby P40 mi nie straszne :lol2: ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Y/F-22 Opublikowano 7 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2010 Muszę przyznac że modele wyglądają jak nowe ... :twisted: Ja posiadam Me-163 Comet z cyber-fly.....bardzo trudny w pilotażu ale jakoś dałem radę....a kretów było tyle że bym nie zliczył a zawsze kleiłem CA....UHU jakoś tak mi nie podszedł... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 10 Maja 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2010 Przez wyjazd na długi weekend "ucierpiały" modele i dopiero teraz zakończyłem naprawę P40 - poniżej model po poprawkach malarskich. Nałożony lakier sprawił, iż pogrubienie z epp jest całkowicie niewidoczne. Drobne cieniowanie spray-em oraz wykończenie watą lekko nasączoną farbą humbrol pozwoiliło zlikwidować wstawki epp w skrzydła. http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=4696 Kolejne loty modelu wykazały problem z wyważeniem gdyż po założeniu taśmy model dziwnie się zachowywał i wyraźnie pompował. Bezwładność i opór taśmy sprawiają, że srodek ciężkości należy w modelu przenieść bardziej na nos. W tym przypadku wklejony kawałek ołowiu w chłodnicę i odrobina plasteliny w kołpaku pozwoliły uzyskać poprawną charakterystykę w locie - naprawa modelu zakończona :-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sebamor Opublikowano 6 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2011 Ja osobiście polecam naprawiać większe zniszczenia klejem na gorąo. Nie jest to dobry pakiet na trening. Ale np. w domu, czy na zawodach, gdziej est podłączenie do prądu można tak kleić. Klej jest bardziej elastyczny od CA, i schnie krócej niż CA bez przyśpieszacza. Np ja tak przyklejałem wręgę silnika, do kadłuba. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.