RobertK Opublikowano 8 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2010 Wszyscy latający modelami benzynowymi (głównie jednocylindrowymi) wiedzą dokładnie jaki to problem.Bez kleju do gwintów nie ma latania ;D Czy można skutecznie rozwiazać ten problem bez stosowania drogich urządzeń typu hydro mount ??? Sam kiedyś stosowałem tzw."lordy" elementy zawieszenia chłodnicy od morcedesa :| Zachęcam wszystkich do podzielenia się swoimi doświadczeniami... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marek:D Opublikowano 9 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Maja 2010 Moim zdaniem lordy to zbędny bajer. Silnik moim zdaniem najlepiej mocować na sztywno. Ja osobiście tak mam i nie narzekam, a śrubki zabezpieczam podkładkami samokontrującymi. Oczywiście te które są odkręcane w celu użytkowania np mocowanie płatów. Jeszcze nigdy nie miałem czegoś takiego, żeby się wykręciły. Elementy przykręcone na stało najczęściej zalewam klejem chroniącym przed ich odkręcaniem. A maskę i kabinkę przykręcam śrubami z takim dużym łbem - nie wykręcają się(raz zgubiłem jedną od maski). Polamidowe są równie skuteczne jak metalowe z podkładkami samokontrującymi, ale wiadomo, nie wszędzie można je użyć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nielot Opublikowano 14 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2010 Wszystko zależy od wielkosci i jakości silnika i liczby cylindrów(w zasadzie problem dotyczy jednocylindrowców, boxery nie generują problemów drgań tak mocno). Miałem lordy , miałem hydro-mount od Toniego C, a teraz mam na sztywno mocowane silniki. Zamocowanie na samych "lordach" (i tu też jest pewien problem bo są różne:miękkie, twardsze,dłuższe, krótsze) powodowało że silnik na tych gumach strasznie się telepał, ale umiejętne ich dobranie daje pozytywne wyniki. Najspokojniejsza praca jest na "lordach" tłumionych za pomocą amortyzatora czyli hydro-mount. Dla jednocylindrowca jest to dobre rozwiązanie ale sporo waży!.W makietach tak warto , natomiast w akrobacji jest walka o wagę i mocuje się silniki na sztywno.Jak by nie był silnik dotarty i śmigło z kołpakiem wyważone to i tak telepie! W modelu nie tylko wystepują gwinty które mozna kleić. Jest szereg miejsc gdzie drgania "rozmontowują" konstrukcję i to dosyć dużym tempie! Po każdym locie jest coś luźnego. Obserwuję np. pracę rury łączącej skrzydła w mojej Extrze. U nasady przy kadłubie pojawia się ciemny nalot co świadczy że dural drga w laminatowej rurze i się obciera.ZDZ 80 rvj w Extrze mam na sztywno mocowany ale jak już wspomniałem: waga, waga ,waga.Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Opublikowano 15 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2010 Skręcaj na niebieskie paskudztwo do śrub trudno rozkręcanych, a wkręty od serw, w sklejce, na ca. Silnik na sztywno do kadłuba i będzie o.k. 99% modeli o podobnej rozpiętości tak ma i jest o.k. Po prostu każda śrubka ma być zaklejona i już. A o model się nie martw , wytrzyma to na pewno. P.S. Ładny model na tle lotniska w Niebrzegowie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.